Również jesteśmy polską rodziną, z nastoletnim synem, mieszkającą w Japonii :) Nasz "przystanek Japonia" miał początkowo trwać tylko 2 lata, tymczasem w tym roku minęło już 20 lat :) Pozdrawiam z Sapporo!
Szczerze powiedziawszy liczę na to że pani Edyta by się zgodziła. I koniecznie, aby syn poopowiadał jak sobie radzi w szkole, jak to wygląda. Takiej relacji z pierwszej ręki o szkole jeszcze nie było ;)
Jak sobie wyobrażę na placu zabaw japońskie mamusie i pana Maćka, to aż mi się mordka śmieje 😂. Zapewne reakcje i widok bezcenny ! 😄👍. Pozdrawiam serdecznie ❤.
Kończy się rok, a zatem i ja napiszę parę słów do widzów podcastu. Cieszę się, że od wiosny tego roku pomagam Emilowi w przygotowaniu podcastów wideo i audio w ramach cyklu "Podcast po Japonii". Już na zawsze pozostanie on pierwszym projektem, przy którym pracowałem jako montażysta wideo. Co prawda wkład mojej pracy jest niewspółmierny do tego, który wkłada Emil w przygotowanie wszystkiego, żebym mógł usiąść i rozpocząć montaż. Tym samym cieszę się, że seria spotkała się z ciepłym przyjęciem widzów i mam nadzieję, że w 2020 roku zachęcicie jeszcze więcej ludzi do oglądania (bądź słuchania) wywiadów z kolejnymi gośćmi. Jeśli macie jakieś uwagi dot. montażu - jeśli waszym zdaniem mógłbym coś poprawić, zmienić itp. to piszcie zawsze śmiało, w końcu zależy mi na tym, żebym stawał się coraz lepszym montażystą. Czytam wasze komentarze od momentu pierwszego wspólnie zrealizowanego podcastu i cieszę się, że zbierają one tak wiele pozytywnych opinii. Wszystkim widzom życzę także wszystkiego dobrego w 2020 roku, Bożej opatrzności, zdrowia i spełnienia w życiu rodzinnym, zawodowym i publicznym. Do usłyszenia wkrótce !
Jak chchesz być dobrym montażystą to zwracaj też uwagę na kadrowanie, niestety w niektórych ujeciach rozmówczyni amfas a z boku fragment okularów Emila - tak nie powinno być. Takie ujęćia trzeba kadrować. Powodzenia
Ignacy z Japonii ostatnio dodał film o tym, że Japończycy się nie przytulaja i co za tym idzie nie przytula się dzieci. Takie oto różnice kulturowe, a ciekawostka RU-vid zablokował Ignacemu pod ty filmem komentarze... przypadek?
@@pojaponii Niewiadomo? RU-vid - wielki brat ma tam pewnie swoje metody tajne przez poufne😉. PS. Może w filmie było za dużo o przytulaniu lub raczej o jego braku 😉😀😉
Dwa tygodnie urlopu to takie PYK i nie ma... właśnie dziś po raz pierwszy od 20 lat w okresie między swiateczno/noworoczym mam po raz pierwszy i jestem przerażona 😉🤣😉🤣... w Polsce 😁
@@pojaponii ja bym niedal zafarbowac, naszczescie to tylko sporadycznie wystepuje, nawet moja zona, ktora nie ma typowego japonskiego, kruczoczarnego koloru, nie musiala farbowac, bedac uczennica,
Witam, nie wiem, czy wiesz, ale twoi goście z podcastu udzielili wywiadu dla onet.pl wklejam link: podroze.onet.pl/ciekawe/polacy-w-japonii-jak-wygladalo-ich-zycie-w-tokio-wywiad/nnf26dh Pozdrawiam!
Ciekawie ta Pani mówi, ja jeżdżę po Polsce i nie zauważyłem, żeby wszyscy trąbili. Może w innym kraju mieszkam? Poza tym co jest złego w zmianie pasa? Nie zauważyłem też przez 30 parę lat, żeby WSZYSCY się darli.
Bardzo ciekawy podcast. Właśnie brakowało mi historii rodzin i osób z dziećmi. Fajna sprawa, a dzieciak uroczy. Aczkolwiek problemy z sąsiadami mnie zszokowały. Widziałam podobny motyw w jakimś anime bądź dramie, już teraz nie pamiętam i wychodziłam z założenia, że mocno naciągnięte na potrzebny filmowej sensacji, ale w sumie ludzie są różni. Wszędzie można trafić na takich typów i pochodzenie niewiele ma z tym wspólnego. Liczę, że to jednorazowe i nie będzie więcej problemów. A ogólnie życzę powodzenia i z chęcią zerknę na waszego blog ;)
Ciekawy materiał 👌 🎥 - życzymy wspaniałego bogatego i 🎁 🎄 🎅 Szczęśliwego Nowego Roku 2020 🎄 ☆•*☆ Zostawiamy łapkę i dodajemy kanał aby nie przegapić nic nowego 🎅
Raport ????Jakiś czas temu mieszkałem w Belgii, pewnego razu w autobusie miejskim Belgowie pobili syna kolegi. Na policji zrobili raport i nie dość że nie można było się doprosić o kopię to na dodatek ni jak nie mogli wydrukować do podpisu. Po tygodniu ciąganiny dowiedzieliśmy się że ich nachodzimy i jesteśmy NIETOLERANCYJNI bo przecież nigdy nie składaliśmy skargi!!!! Skończyło się nagrożeniu nam odpowietrznikiem kolegium:( Od i tyle o zachodniej tolerancji;(. Jak widzę to nietolerancja to powszechny problem w krajach CYWILIZOWANYCH:(. Tylko jakoś w statykach tego nie widać, pewnie problemy z protokołami nie mają z tym nic wspólnego????
No moim marzeniem jest przeprowadzic sie do Japonii ale nie wiedzialem ,ze moga byc takie powazne problemy z sasiadami.A Ty Emil miales tez problemy z sasiadami?
Co za zbydlęcenie by posuwać się do pogróżek wobec małego dziecka, insza inszość, że nie wyobrażam sobie, by rzecz nie miała przykrych konsekwencji dla tych kanalii, gdyby chodziło o obywateli Izraela, a tak cóż... Nie będę kontynuował tematu, aby nie było, że wychodzi ze mnie typowe polskie narzekactwo:) Bardzo sympatyczny podcast, mile się go oglądało, oczywiście roześlę znajomym, wiele to wam nie podbije raczej zasięgów, ale zawsze to coś.
Co do wymogów szkolnych. Elitarne szkoły w Europie również wymagają noszenia mundurków, generalnie mają zasady odnośnie stroju i wyglądu, zabraniają malowania się, noszenia ozdób i zasadniczo dbają nie tylko o intelektualny poziom uczniów, ale także sferę moralną, obyczajową, społeczną. No, ale takie szkoły to kuźnia najbardziej uzdolnionej młodzieży, która w przyszłości wytworzy intelektualne elity. Natomiast powszechny, przeciętny system edukacji to często produkowanie analfabetów, skrajnie niski poziom wymogów, promocja miernoty i bylejakości, oraz obyczajowe rozpasanie młodzieży, która dostaje przyzwolenie na najbardziej aspołeczne i niemoralne zachowania. Natomiast zmuszanie ucznia do zmiany naturalnego koloru włosów ( przykład z nagrania ) to już wysokich lotów durnota...
"No, ale takie szkoły to kuźnia najbardziej uzdolnionej młodzieży, która w przyszłości wytworzy intelektualne elity." Myślałem że się posikam ze śmiechu jak to przeczytałem 😂😂😂 Kuźnia elit powiadasz ? Raczej kuźnia rozwydrzonych dzieci bogaczy którym wmawia się że są wyjątkowe, super mądre i cały świat należy do nich. W rzeczywistości co drugi z nich to baran którego tatuś z mamusią ciągną za uszy, a po skończeniu szkoły załatwiają dobrze płatną pracę. Z barana orła nie zrobisz, ktoś się rodzi z głową do nauki a ktoś nie i nie przeskoczy tego choćby stawał na głowie. Do takich szkół nie dostają się najzdolniejsi tylko najbogatsi. Nie chce mi się rozpisywać ale takie bzdury piszesz że ręce opadają. W każdej szkole znajdziesz dzieci mądrzejsze i te mniej mądre, to że bogaci rodzice zapiszą dziecko do renomowanej szkoły nie zrobi z niego geniusza, nie wiem ile masz lat ale powinieneś to wiedzieć. Znam mądrych ludzi po zawodówce i totalnych idiotów wśród profesorów. Co do moralności to właśnie w tych bogatych szkołach rośnie pokolenie aspołecznych ludzi bo mają u swych stóp wszystko, uważają że są bogami świata.
@@nonperson22 - Do szkół elitarnych na przykład w UK nie uczęszczają jedynie "rozwydrzone dzieciaki bogaczy". Również uzdolnione dzieci z rodzin robotniczych, jeśli ze względu na swe talenty uzyskają stypendium na darmowe studia ( czesne w takich szkołach są oczywiście bardzo wysokie ). Jednak naprawdę należy być wysoce uzdolnionym by uzyskać taki przywilej. W tym ujęciu, o przyjęciu do takich szkól nie decyduje jedynie status, prestiż rodziców i ich finansowe możliwości. Jednak sfery wyższe, które nadal są przyzwyczajone do tradycyjnego i wysokiego modelu edukacji, posyłają dzieci do szkół prywatnych o najwyższej renomie. Reszta przeciętniaków ląduje w przeciętnej powszechnej edukacji. Dzieci mądrzejsze w "zwykłych szkołach", często są równane do przeciętności na zasadzie " nie wychylaj się". Znam przypadki, gdzie "dzieci mądrzejsze" były represjonowane przez kadrę nauczycielską ze względu na zdolności, szybsze przyswajanie tematu i znaczne wybieganie do przodu w stosunku do ogółu. To tak, jakby dziecku, które mogłoby się już zająć fizyką kwantową nadal nakazywać rysowanie szlaczków. Takie dzieci trzeba prowadzić indywidualnie, prowadzić nauczanie domowe, lub posłać do takiej szkoły, która rozwinie ich potencjał. Również znam mądrych ludzi po zawodówkach, jednak mądry człowiek po zawodówce raczej nie stanie się uzdolnionym lekarzem, inżynierem, architektem, fizykiem, naukowcem. Co do tytułów naukowych to pełna zgoda. Obecnie pełno jest ludzi z tytułami przed nazwiskiem, którzy reprezentują poziom co najmniej kompromitujący. Co do moralności, to ogólnie na świecie jest z tym problem i akurat zamożność potrafi tak samo degenerować jak bieda.
@@ChristophorosSedinum Te uzdolnione dzieci z rodzin robotniczych to tzw parytet żeby wszystko wyglądało ok, że niby każdy ma szansę. I jak sam mówisz czesne jest zaporowe więc tych dzieci z biedniejszych rodzin jest tyle że trzeba ich ze świecą szukać. Nie bądź naiwny. "Jednak sfery wyższe, które nadal są przyzwyczajone do tradycyjnego i wysokiego modelu edukacji, posyłają dzieci do szkół prywatnych o najwyższej renomie. Reszta przeciętniaków ląduje w przeciętnej powszechnej edukacji." Genialny tok rozumowania, jeśli ktoś nie jest z wyższych sfer to automatycznie jest intelektualnym przeciętniakiem. Chłopie ( zakładam że jesteś facetem ) żyjemy w XXI wieku a nie w XVIII, nikt nie rodzi się z błękitną krwią a bycie inteligentnym to nie kwestia urodzenia/pochodzenia. Z tymi kuźniami elit to grubo pojechałeś, no chyba że masz na myśli elity na papierze czyli jeśli ktoś jest z odpowiedniej rodziny, skończył odpowiednią szkołę itd itd to jest uważany za elitę choć w rzeczywistości to baran i przeciętniak o niskiej moralności, a ja takich za żadną elitę nie uważam. Bogacz z koneksjami to nie elita.
@@nonperson22 - Dawniej, kiedy uzdolniony człowiek pochodził z rodziny chłopskiej ( nawet pańszczyźnianej ), lub ze sfery skromnych rzemieślników również dzięki talentom mógł wybić się ponad przeciętność i osiągnąć osobisty sukces. Kiedyś ceniono wykształcenie i wybitne cnoty intelektu. Zatem osoba pochodząca z gminu, plebsu, jeśli została wyłapana, zauważona otrzymywała mecenat osób wysoko postawionych ( w tym również arystokracji ).Takiej osobie fundowano wykształcenie, studia, również zagraniczne, a czasami nawet utrzymywano wypłacając pensję. Dziecko krawca, szewca, chłopa dzięki genialnym uzdolnieniom wchodziło na salony i stawało się osobą, przed którą zdejmowano kapelusze. Natomiast jeśli ktoś znał się tylko na wypasie kóz, z oczywistych względów pozostawał w swych dotychczasowych uwarunkowaniach. Dzisiaj mamy zresztą to samo. Ktoś wykonujący proste czynności ( także o słabych zdolnościach mentalnych ) raczej nie wybije się poza nisko płatne funkcje, stanowiska, a jego pozycja społeczne, status będzie nad wyraz skromny. Natomiast zawsze było tak, że jednak istniała grupa osób zamożnych, która sponsorowała geniuszy dowolnych dziedzin, artystów. Niestety współczesna Polska pozbawiona jest takiej finansowej elity, która dodatkowo uznawałaby za swój obowiązek wspomaganie wybitnie uzdolnionych. Nigdzie nie napisałem, że szczególne talenty, czy wrażliwość, moralność wiążą się z pochodzeniem społecznym. Natomiast sfera arystokracji, szlachty, czy nawet ziemiaństwa zawsze dbała o wykształcenie potomków, nawet jeśli ostatecznie następcy okazywali się średnio pojętnymi, lub prowadzili dosyć swobody tryb życia ( a posiadany majątek sprzyja rozrzutności i swawolom ). Dzisiaj dziecko milionera, czy arystokraty również nie musi okazać się genialne, ale jednak stosowne wykształcenie najczęściej otrzymuje. W przeciwieństwie do rodziny, gdzie wytatuowany tatuś i wytatuowana mamusia posyłają dziecko do pierwszej lepszej szkoły państwowej, a werbalne komunikaty z dzieckiem są tworzone za pomocą prymitywnego, wulgarnego języka. Osobiście uważam, że każde państwo i każdy naród powinien mieć elity, nie pseudo elity, które roszczą sobie prawo do decydowanie o losie kraju. Tak 100 lat temu, większość polskich politykierów widziałaby politykę jak świnia niebo i raczej zajmowaliby się wywalaniem gnoju i obsługą chlewu, niż pracą na rzecz państwa ( ze względu na marność swych przymiotów ducha i umysłu ). Natomiast gdzieś te elity muszą się tworzyć, nie będzie to pole z rzepakiem, czy huta - z całym szacunkiem dla trudu rolnika, czy pracownika przemysłu ciężkiego.
@@ChristophorosSedinum Dziękuję za tą wspaniałą lekcję historii. Zapomniałeś tylko wspomnieć o tych którzy zostali wyłapani przez twoją wspaniałą błękitnokrwistą arystokrację ale do pracy w polu, smagani batem 😉 bo cymbał potomek był przecież wybitnie uzdolniony, jak wszystkie dzieci bogaczy 😉 A ten jeden z plebsu stawał się swoistą maskotką tych jakże szlachetnych ludzi i miał za zadanie połechtać ego arystokracji, że jest taka miłosierna. "Nigdzie nie napisałem, że szczególne talenty, czy wrażliwość, moralność wiążą się z pochodzeniem społecznym" Ależ napisałeś, zacytować ci ? Proszę bardzo. "Reszta przeciętniaków ląduje w przeciętnej powszechnej edukacji" Dlaczego z góry zakładasz że ktoś jest przeciętniakiem ? Tylko dlatego że jest biedniejszy ? Twoje rozumowanie jest na poziomie nastolatka albo XVIII wiecznego arystokraty. "Natomiast powszechny, przeciętny system edukacji to często produkowanie analfabetów, skrajnie niski poziom wymogów, promocja miernoty i bylejakości, oraz obyczajowe rozpasanie młodzieży, która dostaje przyzwolenie na najbardziej aspołeczne i niemoralne zachowania. " "Elitarne szkoły w Europie również wymagają noszenia mundurków, generalnie mają zasady odnośnie stroju i wyglądu, zabraniają malowania się, noszenia ozdób i zasadniczo dbają nie tylko o intelektualny poziom uczniów, ale także sferę moralną, obyczajową, społeczną. No, ale takie szkoły to kuźnia najbardziej uzdolnionej młodzieży, która w przyszłości wytworzy intelektualne elity." Napisałeś całe fragmenty jakie to ciemniaki są w zwykłych szkołach i całe fragmenty gloryfikujące córeczki i synków bogaczy chodzących do tzw elitarnych szkół. Pytanie do ciebie. Pochwal się jakie to szkoły skończyłeś, jaką szkołę skończyła twoja żona, dzieci, rodzice ? Jesteście rodzinką arystokracji, wybitnie uzdolnioną czy może chodziłeś do zwykłej szkoły ale wtedy oznaczałoby to że jesteś przeciętniakiem, analfabetą, miernotą o aspołecznym zachowaniu. Na koniec przykład jakże wspaniałego człowieka z elit, niejaki Macron, prezydencik Francji, pochodzący z rodzinki milionerów, jak mniemam odebrał gruntowne wykształcenie w elitarnych szkołach. Tak dba o lud że podczas protestów żółtych kamizelek zamknął się w pałacyku na przeczekanie a jedyne co ma do zaproponowania tym swoim wybitnym intelektem to pałowanie i strzelanie do protestujących 😉 Ludzkość potrzebuje więcej takich szlachetnych osób z elitarnych szkół 😉
Jak byłem w gimnazjum to co do farbowania włosów, określonej długości spódnicy w damskich mundurkach, określone dozwolone kolory spodni w męskich itd. to było to samo co w Japonii, zresztą z tego co wiem nic tam się w sprawach zasad nie zmieniło. Widocznie niektóre polskie szkoły prywatne już od lat praktykują tamtejsze zasady :p
A ja wcale nie - POLSKA MA BYĆ DLA POLAKÓW - na to wskazuje nawet nazwa Kraju. - Chcesz multikulturalizmu - to się wynoś na przedmieścia Paryża czy Londynu pajacu.
Co do tych sąsiadów, no to się potwierdza, co podejrzewałem względem Japończyków, z natury nie ufam ludziom nadmiernie uprzejmym, zwykle za tym się kryje fałsz i ukrywane złe intencje. Ja bym zrozumiał jednego popieprzonego sąsiada, ale tam chodziło o wielu sąsiadów, zwykłych Japończyków, zapewne ludzi w różnym wieku, a to już świadczy o społeczeństwie. Tak właśnie jest z rasizmem i nietolerancją, której turyści i goście mogą nie doświadczyć, ale gdy spróbują zamieszkać, wtedy wyjdzie szydło z worka. Coś mi się wydaje, że Polacy mają zbyt dobre zdanie o Japończykach, na które to społeczeństwo nie zasługuje. Wszędzie jest rasizm, nietolerancja, takie jednostki wszędzie się trafią, ale ten przypadek jest wyjątkowy, nie wyobrażam sobie takiego przypadku w Polsce. Japończycy ewidentnie maskują swoją prawdziwą twarz.
@@pojaponii sangenjaya, 10 minut od stacji, jakiś stary 集合住宅, ogolnie to nie mialem duzego wyboru bo wszystkie fajne mieszkania ktore widzialem byly nie dla gaijinow :( Dzieki za podcasty, umilaja czas w pracy!
21:50 Wk*****ł bym się i poprosił o odmowę na piśmie (na jakiej podstawie itd.) i powiedział, że idę z tym do ambasady z powodu dyskryminacji rasowej... Ciekawe co by wtedy zrobili. Jak tak lubią przepisy, to niech sami ich przestrzegają, bo psycholi na całym świecie nie brakuje, ale dyskryminacja konkretnego kraju już jest słaba.... Coś niezbyt miło Japonia obchodzi się z Panią Pauliną i jej rodziną... ("ciemna strona" Japonii się objawia...)
każdy powinien mieć prawo do nietolerancji obcokrajowców oczywiście w granicach prawa bo potem kraje przesadnie tolerancyjnie kończą jak UK, Szwecja itd
wegaństwo nie jest popularne w Japonii? dziwne że Japonia nie została podbita przez wegańską sekte widać że tam ludzi nie jest tak łatwo zindoktrynować tak jak w Europie czy Ameryce 😂 czy w innych krajach Azjatyckich jest podobnie?
Co do dzieci i " kar cielesnych" ;-). Ojcowski pas zawsze był instrumentem prostującym i korygującym negatywne tendencje w zachowaniu dzieci :-). Jak chłopak był nicponiem, albo miał skłonności do głupich pomysłów, wiedział, że kiedy nabroi to tyłek mu się zaczerwieni, gdyż ojciec ukaże mu niestosowność pewnych działań. Tak zwane "bezstresowe wychowanie" formuje często aroganckich egoistów, histeryków, osobowości o miałkich charakterach, umysły, które wolne są od jakiś zasad, wartości czy cnót. Przemoc w rodzinie, jakieś zdemoralizowane zachowania, sadyzm to całkiem coś innego niż klaps, który obecnie uchodzi za jakąś szczególną i naganną niesprawiedliwość. Nawet uderzenie płaską dłonią w twarz potrafiło w mig ustawić człowieka do pionu i to dosłownie.Generalnie każde skrajności wytworzą negatywne skutki, a folgowanie rozwydrzonym dzieciakom, jest tak samo niemądre jak przesadne karne i siłowe ustawianie dziecka. We wszystkich warto odnaleźć równowagę.
Nie chcę rozpoczynać dyskusji o klapsach, ale faktycznie jak się spojrzy na zachowanie niektórych dzieci, to ewidentnie coś zachodzi nie tak w procesie wychowania...
A co zrobisz jeśli kary cielesne nie zrobią na nim wrażenia? Zaczniesz okaleczać? Grozić śmiercią? Każdy, kto przerabiał w praktyce stosownie kar cielesnych wie, że jest to rozwiązanie skuteczne, ale na bardzo krótką metę, za to bardzo destrukcyjne psychicznie. Efekt takiego wychowania zależy poniekąd od charakteru dziecka, ale zakładane są tu dwa scenariusze: 1. Dziecko zrozumie, że wygrywa silniejszy i bardziej agresywny, przez co samo stanie się agresywne i będzie coraz częściej stosowało przemoc wobec innych. 2. Dziecko słabsze psychicznie stanie się jeszcze bardziej skryte i niepewne. Przyjmie rolę ofiary, bo tylko takiej roli nauczył je rodzic stosujący przemoc.
@@Redo2k - Nie wiem dlaczego wpadasz w jakieś skrajne absurdy ? Czy ktokolwiek promuje torturowanie dzieci, rzucanie nimi o ścianę, przypiekanie żelazkiem, okaleczanie nożami, czy siekierami, rozpruwanie brzuchów, odcinanie dłoni i stóp ? Podaje takie skrajności, bo niektórzy są chyba skłonni klapsy porównywać do obcinania głów...Mówimy o klapsach, czy nawet ojcowskim pasku, który od stuleci był pewną metodą wychowawczą, czy też wyjaśniająca porządek rzeczy. Teraz mamy czasy dyktatury psychologów, którzy najpierw promują takie metody wychowawcze, które raczej degradują umysły dzieci, a kiedy z dzieciaków zrobi się psychopatów, ci sami psychologowie rozgrzeszają degeneratów podając setki "argumentów" na to dlaczego ten człowiek, stał się tym czym się stał. Pierwsza sprawa, że rodzice coraz mniej są autorytetami dla swych dzieci, coraz mniej poświęcają troski i uwagi kształtowaniu dzieci, zostawiają dzieciaki na pastwę ulicy, środowiska, czy nawet szkoły, która nie zawsze przekazuje pozytywne wzorce, wartości, zasady. Pas na tyłku destrukcyjną metodą ? Ludzie z generacji, która wyrosła na tym, że ojciec bywał surowy, ale sprawiedliwy, wyrośli na bardziej poukładanych wewnętrznie i życiowo ludzi, niż współczesne pokolenie głaskania i folgowania, które często za nic ma wartości i zasady, a żyje tylko dla własnej przyjemności i dla własnej zabawy. Klaps, czy lanie wcale nie wynika z agresji, czy pragnienia stosowania przemocy. Proces wychowania zawiera w sobie głęboki związek z dzieckiem, a tylko jakiś tępy prymityw może relacje z dzieckiem ustalać jedynie z pozycji siły, czy przemocy jako "metody wychowawczej". Nie mówię o patologiach, sytuacji dziecka w jakiś poharatanych mentalnie rodzinach. Każde dziecko wymaga pewnej dozy dyscypliny i kojarzenia przyczyn ze skutkami. Dziecko słabsze psychiczne wcale nie stanie się silniejsze z powodu tego, że uniknie klapsów, czy paska za występki. No, ale to o tym to można długie pogaduszki ciągnąć...:-)
@@ChristophorosSedinum Wiele dzieci przyzwyczajonych do takiego traktowania reaguje wręcz tylko większym rozbawieniem na próby siłowego karania, aż do momentu, gdy kara wyrządzi im poważną krzywdę. Dziecko dostaje histerii, kopie rodzica w odwecie, nie reaguje na żadne groźby, błagania, a ewentualne "klapsy" tylko eskalują rozdrażnienie tak dziecka jak i rodzica. Tak wygląda praktyka. Stosowanie przemocy nie ma najmniejszego sensu. Dlaczego? Ponieważ stosowanie przemocy poza (niepewnym) pozytywnym skutkiem w postaci wymuszenia posłuszeństwa u dziecka niesie ze sobą zawsze o wiele bardziej długotrwałe negatywne skutki: 1. Jest to wyraźne dawanie przykładu do naśladowania - małe dzieci nie zastanawiają się nad motywacją, widzą że rodzic stosuje przemoc, więc szybko uczą się zachowywać w ten sam sposób. Mówienie im, że przemoc jest zła nic nie da jeśli sami nie podążamy za tym słowami i przemoc stosujemy, zwłaszcza w sytuacjach nieadekwatnych. 2. Wywołuje to w dziecku poczucie niesprawiedliwego potraktowania. Tzw. "złe zachowanie" bardzo rzadko wynika z faktycznej chęci bycia niegrzecznym, a częściej jest wynikiem tego, że dziecko ma inne priorytety niż rodzice, które dla niego są tak samo ważne, jak dorosłe priorytety dla rodzica. Stosując przemoc wobec takich sytuacji pokazujemy dziecku, że jego priorytety są nieważne, nie podejmujemy próby zrozumienia go, a ponadto ignorujemy jego uczucia. Nie muszę chyba dodawać, że również dajemy tu kolejny zły przykład do naśladowania?
@@Redo2k - Czy uważasz, że "priorytety dziecka " są akurat najważniejsze ? Gdyby to był fundament relacji z dzieckiem, to byśmy hodowali skrajnych hedonistów nie zważających na nikogo i na nic. Już dzisiaj jest to powszechnie widoczne na ulicach. Dzieciaki, czy młodzież ubliżająca innym, również starszym ludziom, dzieci i młodzież używającego wulgarnego, ohydnego języka, skłonności do nieliczenia się z innymi, z jakimś dobrem ogólnym, brak pojmowanie, że czegoś nie wypada, lub całkowity zanik tak zwanych dobrych manier. Poza tym moim zdaniem nadużywasz wyrażenia "przemoc". Gdyż to sugeruje jakieś ciągłe, stałe działanie i to jeszcze w dosyć skrajnej formie ( znęcanie się ).
