Aż mnie dziwi że o tym wyczynie nikt nie poinformował wcześniej od was Szweckiej TV i nikt tak naprawdę nie czekał z powitaniem na dopłynięcie na miejscu. Przecież to niesamowite wydarzenie żeby ot tak przypłynąć tam z Polski kajakiem.
Troche robicie to po kosztach , na mecie powinnien byc caly zespol do odnowy biologicznej ,cieple ubranie kapiel itp itd , kiedys przeplacisz to zdrowiem taki mistrz jak ty zasluguje na profesjonalny serwis co jeszcze bardziej pokazuje ze jestes HARDKOREM WIELKI SZACUN jestes mega tytanem
Bez przesady, sam jeżdżę amatorsko ultramaratony rowerowe, na mecie cieszymy się jak jest prysznic. Radek Gołębiewski robi ciągiem w 3 dni 2400km rowerem to jest też spory wyczyn.
@@HycHoHyc Gdyby poinformowali o tym w Szwecji kogokolwiek, i jakieś info poszłoby do szwedzkich mediów ,to by Szwedzi sami wszystko mu zapewnili, nie musiałby za nic płacić, i miło zostałby przyjęty.
@@MrLatek2 Za parę lat będziesz wrakiem człowieka z zwyrodnieniami stanami zapalnymi we wszystkim co cię poruszało i będziesz mógł ze łzami w oczach wspominać że kiedyś mogleś jeździć na rowerze ,odpowiednia odnowa biologiczna pozwala na cieszenie się dłużej zdrowiem ,najlepszym przykładem jest Ronaldo ok 36 lat a ciało ma jak nastolatek tylko dlatego że bierze na poważnie swój zawód i nie zaniedbuje odnowy biologicznej po meczu .Przed głòwnym bohaterem jeszcze wiele rekordów więc powinien zadbać lepiej o swoje zdrowie pozdr
Gratulacje, chociaż jestem ciekaw wyniku jaki byłby w momencie plyniecia kajaku na rowno ze statkiem albo przed. Wydaje mi sie ze fala troche holowala kajak. Mimo wszystko szacun i gratulacje za wyczyn.
@@Jozixz jakiegoś powodu łódź płynęła tuż przed nim a nie za nim. Oczywiście że mu to pomagało. Ale też chodziło o to żeby dopłynąć na rekord nie było szansy.
Panie Wojciechu szczere gratulacje dużego osiągnięcia. Niestety samodzielnym przepłynięciem nie można nazwać tej próby - trzymanie się łodzi i płyniecie w wytworzonym przez nią ciągu.
Zgadzam się. Za przepłynięcie słuszne uznanie się należy ale łódź asystująca powinna płynąć w odległości bezpiecznej, powiedzmy 100m. Nie powinno być mowy o podawaniu napojów, jedzenia, wymianie ubrań, osłonie od wiatru czy płynięciu w kilwaterze. I w sumie nie wiem o co chodzi. Niby hipotermia, a na koniec stopy były gołe.
Jeśli zakładamy że tu chodzi o jakieś szoł no to niech będzie, niech sobie pływa. Dla mnie dziwne jest to że robi to tak bez podstaw wiedzy. Jakby to wiosełko skrętne było, jaoby sobie przedtem z 3 x zrobił po 20 km to może balans byłby inny w tym kajaku. Kupił kajak przepłynął i ma kolejny rekord. W każdym razie chyba jest inspirujący dla kogoś to dobrze.
Mega szacunek i podziw dla tego DZIKA! 🔥💪🏆 Ale zastanawiam się, jak to się stało, że podejmując się najtrudniejszego wyzwania, na końcu nikt na niego nie czekał? Robił "lżejsze" rzeczy i ludzi nie szło policzyć, a tutaj SAM... W DDTVN o tym mówił, a film to potwierdził. Logistyka zawiodła? Tak zapierd..., że nie dojechali? Jeszcze raz GRATULACJE!
@@TheKnitek Gdyby to było na spontanie to może tak. Wstał rano, sprawdził pogodę, jest okno to płynę. Tutaj jednak "wyzwanie" było zaplanowane dużoooo wcześniej. Dlatego wypłynął w nocy bo miało być okno. Wiadomo, że nikt się nie teleportuje itd. ale jakieś "zaplecze" na macie, moim zdaniem oczywiście, powinno być przygotowane. Pewnie w następnym filmie zobaczymy więcej. Na świeżo, po zakończeniu, taki "pusty" widok mety jest dziwny.
Wyczyn wspaniały i nikomu tego nie chcę odbierać, jednak czasami zastanawiam się co to ma udowodnić (oprócz bicia rekordu, dla samego bicia rekordu). Gdyby ktoś, pełen wiary, sił i doświadczenia wybrałby się sam w taka podróż pewnie by poległ, bo tutaj jednak było ciągłe wsparcie, pomoc (podawanie jedzenia/picia) i dotrzymywanie towarzystwa. Wiedząc, że w każdej chwili mogą mnie wyciągnąć pewnie czuł bym się pewnie i właściwie można by się podjąć różnych takich ekstremalnych wyczynów. Patrząc z praktycznego punktu widzenia, żeby przepłynąć taki kawał drogi kajakiem obok musi płynąć ktoś jeszcze łodzią. Trochę jakbym jechał rowerem, ale obok musiałbym mieć jadące auto z ekipą, która mi pomaga. Wolałbym, żeby Pan Wojciech spróbował zrobić znacznie krótszy odcinek, ale sam w pojedynkę np. z kamerką na kajaku - wtedy faktycznie tylko on, kajak i tylko woda. Mam tu na myśli wyczyn podobny do tego co robił Aleksander Doba.
Hmm... Myślę, że jest zupełnie inaczej, mając możliwość rezygnacji w każdej chwili, przy totalnym zmęczeniu taka asekuracja staje się dobrą wymówką do rezygnacji, gdy plyniesz sam, musisz dać radę, inaczej umrzesz, wszystko albo nic...
Cześć Wojtek jako osoba zajmująca się profesjonalnym kajakarstwem na codzień wydaje mi się że trzymasz za wąsko ręce na wiośle może powodować to bóle w stawie łokciowym i ograniczać zakres ruchów przez co plyniecie staje sie mniej wygodne i mniej efektywne, taka tylko mała uwaga 🙂 powodzenia w następnych challengach!!!
To się fajnie ogląda w 15 minutowym filmiku ale śledziłem Cie przez cały czas i ten wysiłek trwał naprawdę długo. Pełen podziw i szacun ! Jesteś twardziel
Każde tego typu osiągnięcie podziwiam. Brawo! Ale tak naprawdę to szczęka opada gdy uświadomimy sobie, czego dokonał Aleksander Doba. Atlantyk! Samotnie! W zaawansowanym wieku! No i nie mógł sobie zawracać głowy "oknem pogodowym" 😊 Aha, jeszcze wiosłem rekiny odganiał ...
Gratuluje wyczynu👍 oprocz czekolady w tubce pomyslalbym o jakichs szejkach banan+kakao ( lub inne owoce) i izotoniki magnezowo-potasowe. Co do potrzeb fizjologicznych, dwojke mozna bez problemu wstrzymac przy takim jedzeniu i wysilku, ale chyba szczalbym do butelki i wylewal niz w tym plywac 😅
4:53 ja tam widzę linkę 😅, cos mi tu nie gra 🤔 plywalem kiedyś kajakiem za lódka i jedno jest pewne hujowo się płynie w kilwaterze , osobiście jakbym płynął wolałbym lodź asekurującą mieć z tylu lub z boku 🤐
Czas na przerwę od pracy, jedzenie - youtube, standardowo. Patrzę co to za cholerny clickbait znowu, włączam... No pojebany :D Nie wiem dlaczego dopiero teraz mnie RU-vid zaprowadził ale sub zostawiony. Podziw jak jasna cholera. Drugą rzeczą jaką sie zachwycam to jakość wykonanych nagrań. Przepiękny obraz. Można wiedzieć czym strzelane?
to jest najpopularniejszy film na twoim kanale wiec czy wojtek bedzie poprawiał ten wynik wystartował w nocy i był zmęczony na starcie pozatym trenował do walki i miał problem z ramieniem wiec mysle ze da sie ten wynik poprawic pozatym zainteresowanie jest ogromne pozdrawiam@@juliansobierajski5853
Możliwe. Mógł dostać wiatr i falę albo prąd i nawet podwoić prędkość własną. Natomiast wiele innych rzeczy w tym filmie i w tym wyczynie budzi moje nie tyle wątpliwości co zdziwienie. Po pierwsze zasady - czysto umowne, nie mające wiele wspólnego z zasadami podczas formalnego bicia tego typu rekordów (pływanie w kilwaterze, chwytanie się jednostki asystującej, itd.). Ktoś może powiedzieć - płynął w sposób jaki sam sobie określił no i spoko nic mi do tego ale jednak skoro nazywa to wyzwaniem, rekordem, porównuje się do innych, robi z tego film i fejm - to ułatwianie sobie sztucznymi pomocami po prostu jest lekko nielogiczne. Po drugie - w wielu miejscach razi nieprzygotowanie/nieprzemyślenie na dość podstawowym poziomie - od gubienia prowiantu po chaos z ubieraniem się godny początkującego spływowicza na weekendowej wycieczce firmowej aż po niezabezpieczenie przed hipotermią (to ostatnie najbardziej nieprofesjonalne). Nie wiem czy to była "akcja na spontanie" czy o co kaman? Bo w wielu miejscach tak to wygląda a w innych nie. Trudno podejrzewać że typ spontanicznie postanowił jutro przepłynę Bałtyk. Wiosłować też widać że coś tam umie (choć wiele do poprawy). Nie umiem tego podsumować inaczej jak "akcja pokazująca że dla lansu i bicia "jutubowych rekordów" ludzie są w stanie robić kiepsko przygotowane, niezbyt stylowe rzeczy'. Nie kupuję tego, wyszło na siłę i na lans, efekciarsko i prymitywnie. PS. Oczywiście odporność na ból i wysiłek godna szacunku ale nie zmienia to mojej opinii.
Gratuluję przeżycia i wyprawy. Jednak proponuje solidniej się przygotować poprawić technikę wiosłowania bo tutaj niestety musiało boleć wiosłując w ten sposób.
Nadmienie że morze bałtyckie jest trudnym akfenem do takich wyczynów, spowodowane jest to faktem że jest ono płytkim morzem z występująca na nim krótką falą, a mianowicie okresem fali który na Bałtyku jest duży z racji małej głębokości, co ostatecznie się przekłada na znacznie większą ilość fal z którymi musimy się zmagać, dla przykładu na ocenie będziesz pokonywał w tym samym czasie 1 falę gdzie na Bałtyku będą to 3 - 4 fale.
Plywam tez na essence 17 w Uk .jedno co zauwazylem to ktos dobral Ci za krotkie wiosla ,nie dziwi ze miales problemy z ramionami ,tak czy inaczej szacun :) Po takiej escapadzie nie wstalbys z kayaku ,ja po 10h musze sie wyczolgac jak slimak ,cos tu pachnie sciema ,gierka dla sponsorow :)
Jesteś niesamowity mam nadzieję że kiedyś się podejmiesz przepłynąć ten dystans bez kajaka jest to prawie niemożliwe czy idealne dla ciebie POWODZENIA w dalszych wyzwaniach
Gratuluję jest pan dla mnie inspiracją i myślę że dla ludzi kturzy pobijali jakieś swoje rekordy jest pan przykładem żeby nigdy się nie poddawać dla mnie i myślę że conajmniej 99% ludzi żyjących na naszej planecie jest ten wyczyn nieosiągalny serdecznie pozdrawiam
Oczywiście tak jest jest to tzw. płynięcie na fali w kajakarstwie klasycznym na zawodach długodystansowych maratony itp. za coś takiego jest dyskwalifikacja.
co za lamus,ja tak przeplynalem w 2001 z wladyslawowa do sztokholmu podpity ze szwagrem,pozdrawiam cie serdecznie rysiu,szkoda ze umarles na markosc wątroby było dobrze
9:29 i własnie mnie to dziwi czemu w bluzie a nie w hardsheluu który oddycha i jest nie przemakalny gdzie w nim wysechłbyś raz dwa i było by Ciepło anie gorąco, nie rozumiem czemu nie zadbasz o takie aspekty jak sprzęt i ubrania które naprawdę działają w przejebanych warunkach
W kajakarstwie morskim najlepiej sprawdzają się pełne suche kombinezony z gumową gilzą przy nadgarstkach i szyi nie dopuszczające wody do ciała nawet po wywrotce. Strój kajakarza powinien być dostosowany do temperatury wody nie powietrza. Na filmie widać, że Pan Wojciech miał "hardshell" dla kajakarzy tj. suchą kurtkę, która dobrze zabezpiecza od wody rękawy i korpus, ale niestety przy pasie często przepuszcza wodę od fartucha (materiał pomiędzy kokpitem kajaka, a kurtką). Błędem było tylko zdjęcie suchej kurtki i pozostanie w materiałowej bluzie, która szybko zamokła od chlapania wiosłami, przesiąkania, fartucha i samych fal. Pan Wojciech powinien zdjąć bluzę i pozostać w samym t-shircie albo bieliźnie termoaktywnej pod suchą kurtką, wtedy byłoby mu odpowiednio ciepło i sucho. Jednocześnie chciałabym zaznaczyć, że aspekt lepszego dobrania ubrania to drobny szczegół, który pewnie nieco poprawiłby komfort płynięcia, ale nie deprecjonuje osiągnięcia jakim jest pokonanie całego dystansu w 24h na trudnym akwenie. Szanuję człowieka, że osiągnął ten cel pomimo niedogodności w postaci temperatury, chłodu, przemoknięcia i może nienajlepszej techniki wiosłowania. Choć o wiosłowanie też bym się nie czepiała, bo jak faceta bolała ręka i był przemęczony to prawdopodobnie zmieniał uchwyt i korygował ruch tak, by odciążyć obolałe od wysiłku stawy.