Zapraszam na Facebook TVPolandAntena www.facebook.c... Fragment Dziennika TV z dnia 20.03.1988 roku. Relacje reporterów: - Poznań targi krajowe, - Katowice, wyburzenia dla potrzeb PKP, - Warszawa, przygody zagranicznego turysty.
Do wszystkich młodszych widzów "..na naukę nigdy nie jest za późno ... " w tych wiadomościach chodziło o wyśmianie cudzoziemca i to, że to cudzoziemiec ma się uczyć języka polskiego, i tak nasze, a raczej wasze podejście doprowadziło do tego, że pracujecie za 6 zł za godzinę. I każdy w zębach z książką do angielskiego musi się nauczyć języka. Niedobory towarów ludzie się wręcz proszą o towar, błagają i kłócą o niego, a teraz ludzie na nic nie mają kasy, takie to życie przewrotne. Sami polacy sobie ten los zgotowali.
Ludzie na nic nie mają kasy? Ale na paczkę fajek dziennie, za 15 zł, to mają! Wypasionego smartfona na abonament trzeba wziąć, co z tego, że abonament stówa, a nawet 130!!!! Kablówka? 120 zł! No ale mam 250 nikomu niepotrzebnych kanałów, plus 300 minut darmowego kablowego telefonu! A że mam komórę bez limitu? No ale telefon "kablówkowy" to tylko 20 zł dodatkowo! Prawie za darmo! Aha, zapomniałem, czteropak oranżady typu Żubr czy Tyskie musi być, no bo jakże zakończyć dzień? Policz to sobie chłopie, i przelicz ten brak pieniędzy!!!
Hahaha - chyba ty :P I tu sie potwierdza - lepiej sie uczy. A angielski przydaje sie w biznesie - mozesz miec biznes gdzie chcesz ale z wiekszoscia klientow porozumiesz sie po angielsku. Wiekszosc ludzi komentujacych pod tymi filmikami to frustraci ktorzy tesknia do mlodosci - czyli lat 60tych i 70ych glownie. Tak jestesmy stworzeni. Wiekszosc osob nie byla gotowa na zmiany po 90ym. Moj ojciec dla przykladu dopiero rok temu zdecydowal sie na uciecie poprzedniego stylu pracu i zarobku, i teraz po roku przyznal mi racje, ma dobra i ciekawa prace, rozwija sie. Porownaj syf i glupote lat 80ych do teraz. Oczywiscie lata 80e mialy swoj klimat i uwielbiam je ale spojrzmy trzezwo.
Taka linia KRR przydałaby się nawet dzisiaj. Ludzie patrzyli z zazdrością na Śląsk, ale przy tej liczbie mieszkańców te inwestycje były konieczne żeby aglomeracja mogła jakoś sensownie funkcjonować
Dla budowy KRR wyburzono mnóstwo familoków i wysiedlono setki, a najpewniej tysiace ludzi. Akurat mieszkałem w tych latach na G.Śląsku i widziałem te budynki pomalowane napisem KRR (czytaj: do wyburzenia). I co? I nic. KRR nie powstała mimo potężnych pieniędzy, które w nią wpompowano. Ciekawe jak będzie z CPK?
@@cogoniema W budowę EJŻ też utopiono mnóstwo pieniędzy i środków i też gówno z tego mamy. Niestety, ale politycy w czasach transformacji ustrojowej nie stanęli na wysokości zadania i nie dopięli tych (i wielu innych) ważnych dla ludzi i kraju inwestycji
Tylko że do szkół średnich w latach 70'tych chodziło z 30% uczącej się młodzieży, na studia to chyba 8%, o ile dobrze pamiętam. Na dodatek w szkołach średnich technicznych nie uczono łaciny i francuskiego. Nie ma co się dziwić, że w PRL praktycznie nikt w obcym języku nie mówił.
Pierdolenie, jeżdżę TIRem i po angielsku nie dogadasz się w Hiszpani (no chyba że w dużym mieście z młodą osobą ale na rozładunkach już nie) a we Francji jeszcze gorzej. Na siłę robienie z nas tłuków.
Obcokrajowiec 😄😄😄😄😄 z większą tolerancja podchodźmy fo ludzi nie znających polskiego 😃😃😃 alez się usmialam z komentarza i z tych reakcji ludzi po drodze których biedny hiszpan spotkal 😆😆😆😆😆
BZDURA ten felieton o cudzoziemcu, spróbujcie nawet teraz we Włoszech ( poza hotelami ) poprosić o coś po Angielsku - mowy nie ma żeby zrozumieli. Skoro Włosi mogą mówić tylko po Włosku, dlaczego z Polaków próbowano zrobić na siłę kosmopolitów? Babcia z dworcowego kibla miała biegle po Angielsku pytać ile papieru toaletowego wydzielić?? Jak na dłoni widać sztuczne i nadęte charaktery panów redaktorów, którzy 1x pojechali za granicę i już na polskość patrzyli z pogardą.
@@radekdabrowski1508 Umieć to nie zawsze chcieć i tu jest różnica. ..Taki Włoch, Francuz czy Niemiec nawet jak potrafi angielski , to i tak będzie udawał, że nie . My Polacy jesteśmy fantastycznymi ludźmi, dużo z nas jest wykształconych, znamy języki, bądź jesteśmy fachowcami w swojej dziedzinie Niestety kompleksy wmawianie nam od lat ciągną się za nami smrodem przez cały świat . Jestem typowym produktem końca komuny cholerne pokolenie x , dzieciństwo w komunie, młodość w transformacji, a dorosłość w Polsce bezrobotnej . Łatwo nie było, ale nie narzekam, trzeba było te polskie kompleksy schować głęboko w kieszeń , wziąć się do roboty , nauczyć się języków, wyjścia wielkiego nie było. Teraz to już jestem grubo po 40-tce i gwiżdzę na to wszystko, to co mam zawdzięczam sobie , tyle pożytku z tego , że przyszło mi żyć i dorastać w okresie przełomu i raczkującej pseudo-demokracji . Kto chciał ten się ogarnął , wyjechał z Polski , ciężko pracował, odłożył grosz , w między czasie otworzył firmę i jakoś ciągnie. A teraz , teraz to ja się mogę tylko śmiać z tego wszystkiego, z durnych ludzi tęskniacych za komuną, z tych samych polityków, którzy siedzą w tym cyrku na Wiejskiej od 89 roku i pchają ten sam szajs ludziom do głowy kolejny rok z rzędu. Prawda jest taka, że nie ma dobrych ani złych czasów, są takie czasy na jakie sobie zasłużysz , masz to na co sobie zapracujesz , sprytem , ciężka pracą, często po 12 godzin na dobę. Narzekają tylko lenie i nieudacznicy , Ci co chcą coś osiiągnąć, to osiągają niezależnie od okoliczności, o ile są zdrowi.
Aj tam, aj tam z tymi językami. Spróbujcie się w Hiszpanii dogadać po angielsku, jeśli to nie jest typowo turystyczne miasto. Ja przez tydzień pobytu w Murcii spotkałem jedną dziewczynę, co mówiła spoko. Reszta nic. Nawet w recepcji czterogwiazdkowego hotelu, w którym mnie zakwaterowano.
@@astat1 Skończyłem anglistykę, mam CPE, uczyłem tego języka w kilku szkołach, pracuję obecnie w jednej z agencji UE. Ale to, że kuleje, to wiem na pewno. 🙂
@@cogoniema ma Pan rację ja sam w wieku lat 11 zacząłem się uczyć i jakoś po 40 rozumiem podstawy,pokieruję i powiedzmy jakoś dam radę.Niestety zauważyłem iż młodzi w szkołach nie mają podstaw w szczególności języka międzynarodowego.Ba nasz ojczysty sprawia im trudność.
Sarkazm panów redaktorów jest nieuzasadniony! A po co ten angielski? Gdzie byli ci cudzoziemcy? W Warszawie, Krakowie i Gdańsku? W moim wojewódzkim mieście, w obcojęzycznej księgarni, dopiero w 1989-90, zaczęły się pojawiać książki w innym języku niż rosyjskim, niemieckim, i innych językach "demoludów"! Dopiero pod koniec lat 80'tych, zaczęto wprowadzać inny język obcy niż rosyjski. Dopiero pod koniec lat 80'tych pojawiła się telewizja satelitarna (w Polsce). Po co więc normalni ludzie mieliby umieć ten język? Do czego? Obcokrajowcy nie chodzili po sklepach, bo i po co? A hotel, Pewex, czy hotelowe knajpy, szatniarz, itp? No cóż, nie ma co ukrywać, że personel tych "przybytków" to jedna wielka rodzina, razem z kurw...mi, taksiarzami, złodziejami i cinkciarzami! Z tą "rodziną" dziś jest tak samo. Taryfiarze pod lotniskiem na Okęciu operują tylko liczebnikami, po hotelach, mimo że wymagana jest komunikatywna znajomość języka obcego, to ta "komunikacja" polega wyłącznie na przywitaniu i pożegnaniu się (wiadomo - praca po znajomości!). W Gdańsku, młoda pani w kasie biletowej PKP, gdzie 3/4 kolejkowiczów to obcokrajowcy, po angielsku to tylko potrafi się uśmiechnąć! Dziś jest dramat, a angielski jest ważniejszy jak język ojczysty, bo sensowna literatura wszystkich dziedzin zawodowych i nie tylko, jest wyłącznie po angielsku, po polsku nic nie ma! Dziś jest uzasadnienie, ale w latach 80'tych? Po co i komu? Do czego?
Kto chciał to uczył się angielskiego ,niemieckiego. Nie było zle. Wyśmiewają teraz to co było. A ilu mieliśmy utalentowanych piosenkarzy,aktorów. A teraz tylko wspomnienia.
