Rodziny Dysfunkcyjne ... Dzieci dorosłych alkoholików brak szacunku dla granic i tworzenie urojonych projekcji - pracujcie nad sobą 👍 trzymam kciuki za warsztaty w których zaczniecie uczestniczyć, ważne i budujące treści ważne zacząć pracować nad samym sobą a później udoskonalać innym świat 🤗🤗🤗 ... Dobry kanał !!! Bravo za samo świadomość
Dorosłe osoby z syndromem DDA/DDD mają problem z rozpoznawaniem i nazywaniem emocji. Budowanie relacji bez świadomości swoich potrzeb prowadzi donikąd. Osoby z syndromem DDA nie dają sobie prawa do przeżywania uczuć i emocji. Samo chodzenie na mitingi to często za mało. Warto pracować na Programie 12 Kroków i 12 Tradycji DDA . Pozdrawiam Blog DDA
Ja jestem dda. Jakiś czas temu zrozumiałem, ze potrzebuje pomocy. Niestety mieszkam poza Polska i to jest bardzo trudne. Mam tez depresje i od pewnego czasu już wysiadam
Hej, Proszę cię zainstaluj na telefonie Aplikację Discor. Na tej stronie masz listę grup. dda.org.pl/mityngi-online/ Wejdź na meetingi i po prostu słuchaj. Poznasz tam innych historie i zyskasz na już wsparcie. Wiem, że działa bo depresja to zduszone emocje, nie wyrażone. A tak zaczniesz czuć .
Jestem Dda i też...trzeźwiejącym alkoholikiem. Nie piję 4 lata i 5 miesięcy. Obecnie za 2 miesiące kończę terapię DDA połączoną z DDD. Pochodzę z rodziny dysfunkcyjnej, gdyż mama zostawiła mnie kiedy miałem 3 lata, a moja siostra 5. Trzy miesiące temu rozstałem się z osobą, z którą byłem 2,5 roku. Teraz od miesiąca spotykam się z kimś innym. Mam czasem lęki, że to za wcześnie lub że nie będę dla niej odpowiedni. Troszkę się boję wchodzić w nowy związek z obawy o kolejną stratę. Mimo pewności siebie takie obawy są dla mnie ciężkie do przeskoczenia momentami. Czasami mam poczucie, że jestem wspaniałym znajomym i przyjacielem...ale w związku zapominam o sobie i oddaje wszystko drugiej stronie :/
Hej, Dzięki, że się dzielisz swoimi wątpliwościami. Każdy związek to możliwosć straty. Nie dlatego, że człowiek odchodzi bo ma taka intencję. Czasem życie nas wystawia na rózne próby, ludzie umeirają, wyprowadzjać sie za granicę itd. My wszyscy sie boimi. Porozmawiaj z nią o swoich obawach, a zobaczysz, ze ona ma tak samo. Jeśli nie będziesz próbował, wchodził w relacje to niczego nierpzezyjesz i niczego się nie nauczysz. Daj sobie czas i przestrzeń na doświadczanie i wyznacz granice w relacji. Po prostu chłopie ciesz się każda chwilą z nią :) na tym polega życie na byciu w danej chwili - tu i teraz(wówczas sie nie martwisz.)
Wiem że nie powinnam udzielać rad ale jednak to zrobię . W trzeźwieniu i synromie dda lub ddd warto pozostać jakiś czas samemu , ale dotrzeć do siebie , poznać siebie . Nie warto zalepiać dziury po jednym partnerze kolejnym To jest taka sama ucieczka w związki , jak i w alkohol . To jest moje doświadczenie .
hej Lesszek, nie masz własnego życia? Serio? Jak to? Masz brata bliżniaka wrośniętego w ciało? No chyba nie. Zgaduję, że lepiej się znieczulić niż stawić czoła emocjom w tobie. Takie oszukiwanie działa, ale bardzo krótko, aż spada poziom natężenia alkoholu we krwi, po czym głowa i ciało zaczyna pracować, tworzyć emocje głównie lęk. Wbrew pozorom, to każdy kto szuka , słucha, czyta czy chodzi na warsztaty/meetingi rozumie ciebie lepiej niż ci się wydaje. Wystarczy jedna sesja na meetingu, aby się przekonać, że każdy chce i potrzebuje tego samego i nie radzi sobie z tym samym. Próbowałeś meetingów?
@@imienazwisko8895 masz rację, może tak być. Jakubie ciężko coś radzić mi, kiedy nie znam całej historii. Mi czasami pomagało że jak chodziłam na meetingi, i mówiła o tym to albo ktoś przyszedł i dał mi odpowiedz na meeting, albo życie sama podsunęło rozwiązanie. Czasem warto odpuścić szukanie odpowiedz, wówczas ona do nas trafia. np. podczas filmu, podczas rozmowy, w komunikacji, w parku kiedy obserwuję ludzi. Chodzi o to, że zmieniasz swoją postawę i nie masz obsesyjnych myśli typu "muszę być w związku", albo "mogę być tylko z nią". Dajesz sobie czas na bycie z sobą z wyboru, z radości, z potrzeby próbowania się w nowych sytuacjach. a przede wszystkim z potrzeby zrozumienie się wewnętrznie, co ci pasuje, jakie mas potrzeby, czego chcesz od życia. Bycie samemu służy poznaniu siebie i swoich potrzeb. Dlatego rozwijaj się, np. zacznij grać w tenisa, itd. Znasz film "Yes man"? Widziałam kilka razy i daje mi kopa do działania, bo z działań są zmiany i nowe osoby. W momencie kiedy nie będziesz się spodziewał, ktoś wejdzie w twoje życie.
@@ddapomoc ja nie muszę być w związku ale chciałbym mieć partnerkę i żeby była też moim przyjacielem. Najbardziej mnie boli że rodzina traktuję mnie jak kogoś gorszej kategorii bo jestem sam . A i od 3 lat chodzę na grupę dda
@@jakubjakub5095 a ja przez lata "musiałam mieć rodzinę, bo moja rodzina uważa to za normalne" no i nie miałam, bo wszystko było na siłę i jeszcze się zapierałam nogami aby było po mojemu. Więcej energii traciłam na opór, niż na moje zainteresowania, naukę nowych rzeczy. Wbrew pozorom to co oni nam włożą w głowę to często ciężko się otrząsnąć z tego, nawet na poziomie nie świadomym mamy wiele zakodowanych mechanizmów. Dlatego warto zastanowić się jakie masz przekonania odnośnie siebie czy związków. Pamiętam jak na warsztatach grupowych przemiły , cichy kolega pokazał swoją twarz i oświadczył w zażartej dyskusji, że nie wierzy kobietom. Wierzy, że "ona mnie oszuka"! To było piękne, bo odkrył to podczas prostego ćwiczenia. A jak to wiesz to masz siłę do zmiany. Po pracuj nad sobą, aby się nie przejmować co oni o tobie myślą, oni mają prawo mieć swoje zdanie a ty swoje i nie czuć emocji, bo czujesz poczucie winy - zgaduję! Pamiętaj, jesteś wartościową osobą, bez względu na związek, na to co myśli rodzina. Poprzecinaj te niewidzialne linki -przekonania, które cię trzymają przy ziemi i po prostu polecisz tam gdzie będzie ci dobrze według twoich potrzeb i oczekiwań. Małe kroczki i będziesz zaraz u celu :)
Mówiłam w niejednym filmie, że jest DDA.Nie przeszkadza mi. Ponieważ mamy zdrową relację, rozmawiamy i pomimo różnic w poglądach się wspieramy. On nie ma tak dysfunkcyjnej rodziny jak ja, zatem nie ma dużych zmian w osobowości. No i jeszcze mieliśmy rozłakę 15 lat, zatem wiemy czego chcemy i co jest ważne. W odróżnieniu jak mieliśmy 18 lat. Do związków trzeba dorosnąć. Jeśli ktoś sam dba o siebie i uzdrowi siebie, to reszta sama się układa, bo nie tworzymy więcej problemów i umiemy mówić, tak aby nie oczekwiać i nie ranić. Ważna rzecz, nie zmusi się nikogo do terapii. To ma być decyzja danej osoby. A to co on zrobi, to jest jej sprawa.