No własnie. Zależy od spółdzielni oraz od tego co chce się robić. Elementy wspólne (np. grzejniki, elewacja, robienie przy ścianach nośnych, stropach itd.) można dotykać tylko za zgodą. Spółdzielnia może się pluć o ściany działowe ale nie ma podstawy prawnej aby zakazać jej wyburzenia.
We wspólnocie w której jestem jeden nowy inwestor wykuł w ścianie nośnej kominek na biopaliwo w rozmiarze 90x40. Sytuacja była mocno nietęga. Skończyło się na kilku ekspertyzach, zdaje się z GUNB-u. Inwestor pisemnie zobowiązał się do pokrycia wszelkich szkód które mogą wyniknąć w następstwie tej zmiany. Trochę strzał w kolano, ale jego sprawa. Krzychu, świetny kanał prowadzisz! Teraz robię remont łazienki, czerpię garściami z Twoich porad.
@@MrThinkMaker Czemu? Ja bym pierw wyciał otwór pod belkę żelbet, zalał ją a potem wylał słupy podobną metodą, zostawiasz środek a wylewasz słupy. Generalnie do opanowania, jak ktoś to robi z głową... No chyba, że robi na pałę to wiadomo, że psychol
Tylko co to ma wspólnego ze wspólnotą? To nie jej rewir odpowiedzialności. Mieszkania nie są ich własnością, oni tylko załatwiają wywóz śmieci i mycie klatek schodowych na zbiorowe zlecenie właścicieli mieszkań.
Problem z odpływem liniowym może być z powodu wysoko ustawionego przyłącza do pionu( podejście wanna i zlew) ,braku dojścia do pionu.W blokach z lat końcówka 70 i 80 łazienka ,wc, są osobnymi klatkami wsadzonymi w miejsce pomiędzy np.pokój i kuchnię .Czyli mamy 2 cienkie ścianki ,da się w nich upchać rury z kanalizą i wodą.Trzeba ciąć klatkę np.łazienki..Narożniki w takiej,,klatce"przeważnie są półokrągłe lub ścięte i w nich znajduje się ,,rdzeń-stelaż" całej ,,klatki".Płytki na podłodze były układane w fabryce na beton.😊Ale z godzinami remontu to warto przejść się po sąsiadach i poinformować że będą hałasy-nawet mała paczka kawy(co to przy remoncie całości)🫡
Listosci z ta kawa. Caly blok by trzeba bylo obejsc. Poza tym jak sie sasiad do zakupu mieszkania nie dokładal to wystarczy zwykla informacja. Każdy wie gdzie mieszka i ze jak jeden remont sie konczy to drugi zaczyna, a i sasiad obok moze byc mniej uciążliwy niz na koncu klatki bo akurat tak sie niesie, a i fachowiec zamiast pol godziny meczyc jakas wiertareczka za 50 zl to moze walic konkretnym udarem w pol minuty.
Z doświadczenia powiem że jeżeli nie robi się mega grubego remontu typu wyburzanie ścian to lepiej nie zgłaszać. W spółdzielniach pracują często ludzie którzy niczego nie ogarniają. Raz zgłosiłem remont, to przyszła stara baba i chciała mi gniazdka w pokojach wyznaczać. Kafelków w kuchni też zakazała skuwać bo uszkodzę strop, a stropu ruszać nie wolno. Jak zobaczyła kanał rtv na kable w ścianie to się niemal posrała (w ścianie działowej, nie nośnej). Grzejników też zabroniła mi wymieniać bo to musi zrobić pan Zbyszek, ich hydraulik ze spółdzielni. A Zbyszek codziennie jest wczorajszy.
@@Karolthas nie odważył bym się rozpocząć remontu w bloku bez wykupienia ubezpieczenia mieszkania na czas remontu. Zalania, uszkodzenia klatki przy wnoszeniu materiału, uszkodzenia sieci elektrycznej, pęknięcia u sąsiada na skutek kucia (albo po prostu próba wymuszenia odszkodowania) - jeśli chcesz potencjalnie za to wszystko płacić to remontuj bez ubezpieczenia.
@@JanJan-sg3de jak bym miał firmę i bym robił u klienta to bym się ubezpieczył. U siebie nie ma sensu. Wystarczy zachować zdrowy rozsądek i dobrze wszystko zabezpieczyć. Oczywiście zawsze jest jakieś ryzyko ale to już biorę na siebie.
Bardzo fajny odcinek. Co do komentarzy, że można sobie robić co się chce w swoim mieszkaniu i "mieć wywalone" na spółdzielnię badź wspolnotę to ten odcinek jest właśnie dla takich ludzi. Sam miałem 2 sytuacje, gdzie klient / inwestor swoimi pomysłami doprowadzili by do katastrofy budowlanej. Zgłoszenie i opis co się chce zrobić do spółdzielni ma na celu sorawdzeni, czy coś jest wykonalne, czy nie. Zaznaczenie wyburzenia ścian pozwala sprawdzić, czy można to w ogóle zrobić. Poza tym ludzie mają przedziwne pomysły, jak zamurorywanie okien, czy ich powiększanie. Podobnie sprawa się ma z montaZżem klimatyzacji
@@MarcinFaza To tylko ci odchyleni tak mają! Ja ZAWSZE staram się, by być jak najmniej uciążliwym dla sąsiadów - Nawet dla tych upośledzonych (hałasujących nadmiernie).
Nie dajmy się zwariować w własnościowym mieszkaniu zgłaszać drobny remont to nieporozumienie nikt nie będzie zgłaszał robienia gładzi czy skucia płytek i polozenia nowych,co innego wyburznie ścian, ingerencja w pion kanalizacyjny czy elektryke ,wtedy raczej zawsze trzeba to zglosic,co do odpływu liniowego hydroizolacja też może mieć znaczenie,ale bardziej chodzi o naruszenie stropu często poprostu nie ma tyle miejsca a znam takich co podkuwali plyty stropowe. Osobiście wiem też że dużo zależy od samej spółdzielni są takie które robią problemy co by to za dobrze sobie lokator nie zrobił nie raz spotkałem się z odpowiedzią że się nie da ,także ja osobiście robiąc remont u siebie nic nie zgłaszałem ,ale oczywiście nie wyburzalem ścian ani nie wymianialem grzejników
odnośnie tego odpływu liniowego - u mnie na przykład mamy płyty gestożebrowane o grubości zaledwie 14cm, więc kucie w posadzce odpada wszędzie, to samo ściany nośne grubość 14cm. Blok 11 pięter.
Tylko teraz nie idźmy w skrajności. Jak ktoś chce zwinąć wykładzinę, położyć panele, przemalować ściany i powiesić nową lampę, to tu nie ma co zgłaszać. Trzeba się tylko pilnować z godzinami głośnych prac i tyle.
@@8282duditylko to nie ma znaczenia. Mozesz byc glosno w godzinach 10-14 dajmy na to i jesli to regularne jest to i tak sasiad na policje moze zglosic i zakladac sprawe pozniej. Nie mowie akurat o remoncie ale o tej mitycznej ciszy nocnej
Ja pamietam ze w mojej byłej spółdzielni trzeba było zglosic np kontener na śmieci jesli stał na chodniku (czyli czesci wspolnej spółdzielni). Taki fakt zgłosiłem. Oczy przecieralem ze zdumienia jak po miesiącu od tego zgloszenia dostałem odpowiedz meilem, że moge to zrobić.... A juz bylo dawno po remoncie xD
Nie chce mi się w tej chwili wyciągać konkretnych artykułów z Ustawy Prawo Budowlane i wyroków sądów oraz interpretacji ale stoi tam jak BYK WIELKIMI LITERAMI że ze ścianami działowymi stanowiącymi przepierzenie w lokalu własnościowym można robić co się chce i jak się chce. Tym bardziej że w blokach z wielkiej płyty w zasadniczej większości przypadków ściany działowe były wykonane z bloczka gipsowego na pióro-wpust PROMONTA i nawet jak by wszyscy w pionie porobili z tymi ścianami co chcą to i tak nie wpłynęło by to na konstrukcję budynku. Spółdzielnia / wspólnota ewentualnie w imieniu powyższych powołany organ zarządzający mają tylko prawo ingerować w zakresie części wspólnej. Do takich zalicza się piony - POWTARZAM PIONY - kanalizacyjne i wodne, system ogrzewania, wentylacji oraz elementy konstrukcyjne budynku i klatki schodowe oraz elewację. Temat wałkowany od lat a ludzie dalej srają się z tymi spółdzielniami które uzurpują sobie prawo poza zakresem ustawowym. PRL się dawno skończył a lokali lokatorskich już praktycznie nie ma w tym kraju. Jak spółdzielnie chciały sprawować całkowitą kontrolę nad lokalami to trzeba było ich nie sprzedawać. Koniec kropka. A co do zatrzymania takiego remontu to może to zrobić TYLKO I WYŁĄCZNIE SĄD. Co do samego rysowania pseudo projekcików to jest tylko i wyłącznie wolna wola właściciela lokalu a nie obowiązek bo obowiązek to ma spółdzielnia lub organ zarządzający w jej imieniu wysłać człowieka który na miejscu dokona sprawdzenia i sobie na wyciągu z rzutu lokalu wrysuje zmiany bo dokumentacja budynku musi się zgadzać ze stanem faktycznym co jest OCZYWISTE. Trenowałem to wszystko na własnej skórze i jak mi spółdzielnia / wspólnota lub organ zarządzający w imieniu zaczynali podskakiwać to kończyło się prostym pismem na które nigdy nie odpowiedzieli zgodnie z KPA w ciągu siedmiu dni. Po czym szedłem i ustnie informowałem że jak do godziny 12 dnia kolejnego nie zjawi się w lokalu od nich człowiek to biorę młot i zaczynam napierdalać równo po wszystkich ścianach i nie patrzę czy działowa, nośna czy przesztywniająca bo czas na reakcję się im skończył a że nie wnieśli sprzeciwu oraz nie wszczęli postępowania wyjaśniającego to korzystam z milczącej zgody. Bardzo szybko nabierali trzeźwości w ocenie sytuacji i zagęszczali ze wszystkim ruchy. A takie zapisy jak brak zgody na montaż odpływu liniowego i podobne mogą sobie w dupę wsadzić do póty do puki nie dotykam stropu i pionów kanalizacyjnych. A jak zrobić kabinę z odpływem liniowym bez ruszania kanalizacji to każdy wie albo się domyśla.
A no widzisz, też się nasłuchałem że jak ściankę działową wyburze, to mimo ze działowa to jakoś podtrzymuje strop i mogą sąsiadom w pionie popękać rzeczy. Skułem tynk, skułem posadzkę i okazało się, że ściana wisi na 4 zawiesiach (spawanych), dosłownie "wisi". Ścianka 4-5cm żelbet
@@Qujav bo to prawda. Kolega od pierwszego komentarza delikatnie bredzi aby pokazać jaki on jest ważny. Jako członek spółdzielni scedujesz część obowiązków za stan całej nieruchomości. Kolega chyba nie jest właścicielem albo nie wie, że spółdzielnia pracuje dla niego... W blokach te ścianki działowe często są gęsto zbrojone i uczestniczą w przenoszeniu obciążeń - ale też zazwyczaj po ekspertyzie można je wyburzyć. Ale faktem jest, że uczestniczą w rachunku obciążeń budynku, tylko, że nie tylko podtrzymując głównie co... naciskając. Dociskają podłogę. Kwestia technologii, współczesne budownictwo robi takie ścianki nie przenoszące obciążeń przez co mogą być lżejsze i cieńsze. Hitem i tak są ludzie robiący bruzdy w nośnych ścianach. Wedy już sąsiadom mogą pękać podłogi i ściany na przestrzeni lat.
Zarządzenia spółdzielni to nie jest źródło prawa w Polsce. To co w części wspólnej to oczywiście w ich gestii ale na wszystko inne można mieć wywalone :)
To zależy od spółdzielni i panów z zeszłej epoki. U mnie nic nie zrzędzili więc jak ktoś poszedł naskarżyć na chalas to nic nie ugra bo zgłoszone. Ale jak zaczynają wchodzi w szczegóły co możesz albo nie możesz to moim zdaniem trzeba to olać. Oczywiście mowa o lokalu własnościowym nie spółdzielczym bo to inna historia
No właśnie. Kwestia, czy mieszkanie jest spółdzielcze (wtedy 100% zgody żeby przestawianie ścian zgłaszać), czy własnościowe. Co im wtedy do tego, skoro to moja własność? Inna sprawą jest hałas, ale chyba ogólne zasady dotyczące ciszy nocnej powinny być wiążące?
Dokładnie tak jest, na mieszkaniu własnościowym to robisz co chcesz, nic nie zgłaszam. Ścianki działowe robisz jak chcesz to niczyja sprawa. Tak samo jest w nowych mieszkaniach. Żadne prawo też nie mówi że w niedzielę nie możesz wiercić od 6 do 22. Kilka mieszkań rocznie ogarniam w zasadzie i nigdzie nie spotkałem się żeby spółdzielnia ingerowała. Normalni ludzie też wiedzą że jak remont to hałas i nie marudzą. Ważne jest tylko żeby część wspólna nie była naruszona, co dziennie zmywam klatkę jakąś dobrą chemią, zabezpieczam wszystko. Już mi parę razy mieszkańcy mówili że w życiu tak czysto nie było jak przy moim remoncie, bo pani sprzątaczka raz na tydzień miotłą przeleci
Popękane ściany i kafle to stały numer dziadów mieszkających w wielkiej płycie. Tylko zaczniesz kucie, przylezie Ci taki i stara się zrobić wszystko by „umilić życie”. Tylko on może hałasować i rozumie gdy ma własny remont 🤪. Ja współczuje budowlańcom tych wszystkich przepychanek w blokach. Najgorsza sytuacja gdy remont robi sobie właściciel w roli głównej, to trucie dupy jest niemiłosierne. Taka chyba zawiść.
Dobrą praktyką jest po prostu przejść się po najbliższych sąsiadach z pismem ze spółdzielni i ich poinformować, że w danym czasie będą prowadzone prace remontowe, ewentualnie dołączyć jakiś załącznik %% albo jakiś Jakobs 😉
U mnie przykładowo zgodnie z regulaminem musiałem zgłosić, ale dla świętego spokoju zgłosiłem i wywiesiłem kartkę na tablicy ogłoszeń, a i tak nie obyło się od problemów z sąsiadami 🤔
Trzeba odróżnić remont od remontu :) ,prawda taka ze co spółdzielnia to inny obyczaj .Jak ktoś ma zamiar wyburzać i przestawiać sciany to powinien to zgłosić i to beż żadnego ale bo to nie jest już "remont" ale ingerencja poważna w budynek to nic ze przestawiamy ściany działowe warto to zgłosić bo znam przypadek ze swojego miasta gdzie kilka lat temu gość na osiedlu w bloku z wielkiej płyty wywalił wszystkie ściany działowe bo chciał nowy praktyczny układ pomieszczenia ... efekt taki ze to mieszkanie na 2 pietrze było to siadł sufit ,mieszkanie na 3 pietrze popękana podłoga i sciany .... ewakułacja bloku na 3 dni .... skończyło się w sądzie . Ale jak ktoś robi zwykłe malowanie ,remont łazienki .... pokoju .... to pierwsze słyszę żeby ktoś to zgłaszał ....a sąsiedzi zawsze będą dzwonić z donosem na policje czy do spółdzielni ,a jak podstawisz sobie kontener na gruz to ten sam sąsiad się do niego wieczorem dorzuci ze swoim gruzem :) . A co do tych wymogów ...czy ktoś cię bedzie sprawdzał co ty tam zrobiłeś ... :)
Odwieczny problem --Jak Kalemu ukraść krowy to jest zle a jak Kali ukraść to sukces)))..Gdy pani Zosia robiła remont wszystko było ok .Teraz robi remont sąsiadka pani Zosi--pania Jadzia i ja trzy razy na dzien mam dzwonienie do drzwi pani Zosi i zawsze jedno pytanie---Długo pan tu jeszcze będzie stukał i hałasował? Pozdrawiam..))
Jeśli chodzi o odpływ liniowy, to zakaz jest spowodowany tym, że trzeba naruszyc podłogę. Podłóg tak samo jak ścian nośnych się nie rusza, a często ludzie podkuwają pod odpływ wielkie otwory nierzadko przebijając się do sąsiada.
Mieszkam w bloku,mam odpływ liniowy i do sąsiada się nie przebiłem. Zgłaszać nikomu też nie zgłaszałem. Srać pójdziesz w nocy też będziesz dzwonić do nich że idziesz srać 🤣
Z tym, ze teraz skoro skules sporo podlogi to jest zupelnie inna akustyka. Jak sasiad jest dziwny to zglosi gdzie trzeba, przyjda, sprawdza, pomierza i sprawa w sadzie jak nie bedziesz ugodowy zeby przywrocic wszystko do poprzedniego stanu. @@RZEPKA11
xD nie podłóg, a stropów. I współczuję, jeśli musisz się przekuć do sąsiada. Jeśli ktoś mówi Ci, że masz wkuc się głębiej niż 2.5 cm to znaczy, że chuja się zna 😅, a potem jest strach, bo są koszty wylewek, bo trzeba nadlac 8 mm Poza tym, nikt szanujący się, nie robi remontów w wielkiej płycie 🤡
Miałem o tyle dobrze że nie musiałem wysyłać żadnego planu. Po rozmowie telefonicznej powiedzieli żebym wysłał im na emailu z wyszczególnieniem w punktach co będę robił z datą rozpoczęcia i zakończenia. A później w e-mailem dostałem zgodę z zastrzeżeniem żeby nie zmieniać ściany działowych w poszegolnych pomieszczeniach (ale tego nie było w planie), z zastrzeżeniem co do godzin i dni w jakich mogę wykonywać głośne prace i żeby prace które wymagają uprawnień wykonała osoba posiadająca je (chodziło o gaz i elektrykę)
Kiedy ściany działowe pękają? Jeśli zostały wykonane nieprawidłowo. A tylko raz widziałem prawidłowo wykonane ściany działowe od początku do końca w wielkiej płycie i nie tylko. W większości przypadków bloczki gipsowe PROMONTA na sztywno przewiązane ze stropem czyli niezgodnie z technologią producenta i sztuką oraz technologią budowlaną. Przypadek z Warszawy. Dziedzina inna splot ten sam. Znajomy ustawił sobie na dachu kilka anten a że człowiek obyty w fizyce wykonał także ich uziemienie. Przyszły wyładowania podczas burzy i przywaliło w anteny omijając instalację odgromową. Cały dach się spalił. Oczywiście sprawa w sądzie. Kolega przedstawił swoje wyliczenia i powołał biegłego. Biegły przyjechał, zapoznał się z wyliczeniami, sprawdził instalację odgromową i nie zostawił na niej grama suchej nitki. Spółdzielnia jeszcze musiała zapłacić odszkodowanie za sprzęt i pokryć koszty sądowe.
Każdy kto ingeruje w strukturę budynku musi to zgłosić i uzyskać warunki. Tyle. Wymiana grzejników tylko poza sezonem, ewentualnie zgoda wszystkich z danego pionu na spuszczenie wody plus opłata za ponowne napełnienie. Warunki są po to by wyremontować a nie zniszczyć. A z ludźmi trzeba żyć. Pogadać, uprzedzić.
Wyobraź sobie, że ludzie zatrudniają firmy budowlane "Bud coś tam" a te walą młotami udarowymi po ścianach, tną ściany działowe pod nowe instalacje naruszając zbrojenie w blokach z płyty sąsiadom pękaja ściany działowe. Potem zleceniodawca takiego remontu zostaje z ogromnymi kosztami odszkodowawczymi i karami za samowolę remontową.
@@bartekjarocinifyuhon sciany dzialowe nie podlegaja zgloszeniom i nie jest to samowola budowlana. Ale warto dopytac sie u administratora, ktora sciana jest dzialowa, a ktora nie :) Bo nie kazdy ma tam karton-gips :) Czesc scian dzialowych moze byc np z cegly, podobnie jak i sciany nosne :D
@@darek098 w ścianach działowych w blokach z wielkiej płyty masz pod sufitami pociągnięta instalacje elektryczną, poprowadzone są często rurki do wiszących na nich kaloryferów a w łazienkach są problematyczne piony kanalizacyjne, wentylacyjne. Różnie to było budowane ale to nie wina bloków z płyty tylko niektórym się wydaje że jak kupili mieszkanie to koparką mogą tam wjechać. Każdy blok mieszkalny z mieszkaniami czy na chwilę obecną 40m2 apartamentami podłogę, sufit i ściany na "na poł z sąsiadem" pamiętajcie.
Nie do końca tu się zgodzę. O wszystkim mówi prawo, jak nam czegoś nie zakazuje możemy to robić. I nic nie trzeba zgłaszać. Ale dla świętego spokoju lepiej to prawda :D I trzy pojęcia: remont, konserwacja bieżąca i coś jeszcze ale nie pamiętam :D
Jesli budynek jest z tzw. wielkiej płyty to problem w montażu odpływu liniowego może być to, że trzeba podnieść kilka cm podłogę albo naruszyć płytę. Pierwsze rozwiązanie ze względów estetycznych raczej nie wchodzi w grę, a drugie może naruszyć konstrukcję budynku.
dziekuje za wideo! bardzo duzo ciekawych rzeczy mozna sie dowiedziec! Mam jedno pytanie. Dlaczego bedzie Pan obnizal sufit? Z gory dziekuje! i pozdrawiam😊
Drogi Panie Krzysztofie trzeba na wstępie poinformować widzów o gigantycznym rozróżnieniu rodzaju posiadanego mieszkania. Jeśli jest to mieszkanie spółdzielcze to spółdzielnia jest właścicielem i odpowiada za wszelkie zmiany dlatego trzeba się dostosować do wymogów z kosmosu. Jeśli mieszkanie jest własnościowe to spółdzielnia odpowiada tylko za części wspólne i może wymagać dokumentacji czy też przeprowadzenia odpowiednich prac w podany sposób. W pana przypadku jeśli mieszkanie jest własnościowe spółdzielnia nie może zabronić instalacji odpływu liniowego gdyż nie jest to część wspólna. Częścią wspólna jest rura zbiorcza reszta jest w zakresie właściciela. W zeszłym roku robiłem remont / przebudowę w nowo zakupionym mieszkaniu typu ruina. Jak otrzymałem wytyczne co do prac jakie chciałem przeprowadzić to mi oko zbierało i udałem się do prawnika po poradę. Jakieś 90% tego co spółdzielnia wypisała było niezgodne z prawem. Jak się udałem z pismem od prawnika odnoście przedstawionych wytycznych ze spółdzielni do prezesa to dostałem odpowiedź że oni mają jeden szablon od jakiś n lat gdzie n dąży do czasów PRLu i nie zamierzają go zmienić bo po co i generalnie to mogę zrobić co chcę niezależnie od wytycznych. Czyli ładują wytyczne wg własnego widzi mi się a jak ktoś zapyta o podstawy prawne to nagle wszystko się da bez problemu. BTW u mnie stwierdzili ze nie mogę zrobić sedesu w łazience bo jego przeznaczenie jest w oddzielnej toalecie, a w ścianie w łazience leci sobie rura 150 taka sama jak w toalecie z połączeniem obydwu pionów w piwnicy.
Czy ten prawnik był specjalistą od prawa budowlanego? Czy taki "ogólny" prawnik? Przy odpływie liniowym chodzi o ewentualne naruszenie płyty stropowej. Często się tak zdarza że osoby wykonujące odpływ liniowy w wielkiej płycie naruszają płytę stropową (bo samego jastrychu było za mało). Czy właściciel mieszkania jest właścicielem konstrukcji budynku? IMO raczej nie, konstrukcja budynku to raczej "część wspólna". Na zmiany w konstrukcji to już chyba projekt budowlany i pozwolenie na budowę trzeba mieć, tutaj pytałbym uprawnionego projektanta od konstrukcji. Do tego dochodzi kwestia akustyki. Zgodnie z Warunkami Technicznymi (Dz.U. 2022 poz. 1225, z póź. zm.), prowadzone roboty budowlane przez lokatorów w istniejącym budynku nie mogą pogarszać warunków akustycznych. A akustyka w wielkiej płycie do najlepszej nie należy. Pocienienie stropu - akustyka może całkiem się rozwalić i sąsiad z dołu będzie musiał TV zagłuszać Twój prysznic. ;-P Co do instalacji grzewczej (kaloryfery) to wielkiej płycie na 99% jest to instalacja wspólna, łącznie z grzejnikami (zmiany np. jednego grzejnika mogą skutkować złym działaniem całej instalacji w pionie). W nowym budownictwie robi się to już raczej na rozdzielaczach i możesz sobie wywalać grzejniki jak chcesz. W ścianach konstrukcyjnych w wielkiej płycie nie można także bruzdować pod przewody elektryczne - tutaj znowu mamy naruszenie konstrukcji. Ogólnie remont w wielkiej płycie to ciężki temat. Ja się ogólnie z tym zgadzam, że spółdzielnie potrafią średnio się znać na temacie i często na wszelki wypadek zabraniają rzeczy, które nie mają wcale negatywnego wpływu.
Spółdzielnie zakazuja odpływu liniowego z blachego powodu, i nie chodzi o hydro. Aczkolwiek częściej spotykam zakaz ingerencji w pion czytaj siodło pod liniowy
U mnie była pewna bardzo ciekawa sytuacja która w sumie nie wiem czy była rozwiązana. O tuż piętro wyżej mieszkanie poprzekątnej obok mnie mieszkał gość który popadł w problemy i stał się menelem. Mieszkał od kąd blok zbudowali więc spółdzielnia przymykała na niego oko. Nawet czynszu nie płacili od lat ale wszyscy go w sumie lubili więc nikt nie ingerował. Mieszkał sam i popadł w alkoholizm. Pewnego dnia coś mu się odkleiło i postanowił rozpalić ognisko z mebli w mieszkaniu. Straż szybko przykechała i straty nie były bardzo duże. Po tym jednak zapadła decyzja o eksmisji. Znalazł się nowy właściciel i zaczął remont. Wyburzył wszystkie ściany zerwał podłogę hałasował 1,5roku. Jednak strop był stalowy i nadzór stwierdził że jedna z belek uległa uszkodzeniu i nakazali wymianę. Nowy właściciel zaczął widziałem jak ją wycinali i wynosili. Jednak po tym remont został przerwany. Nie wnosili nowej belki ani betonu nie lali. Po kolejnym roku sprzedał te mieszkanie. Następca dokończył remont ale też ani belki nie wnosił ani grucha nie przyjeżdzała więc obstawiam że strop jest o jedną belkę niekompletny. Ciekawe kiedy j38nie😅
Witam Krzychu co do odpływu liniowego gdyby w większej łazience zrobić na jednej cześci gdzie będzie miendzyinnymi kabina prysznicowa podniesienie podłoge dwupoziomową i na tej cześci miec otwartą kabine szybe z odpływem liniowym ciekawe co spułdzielnia na to ? Ingerencji w posadzke byśmy nie robili takiej jak normalnie przy montarzu odpływu
Przed remontem byliśmy w współdzieli padły pytania czy grzejniki /futryny/okna/ ściany działowe? Odpowiedzieliśmy ze nie. I tyle było z tematu. Byle byśmy tylko za dużo dziur nie narobili tak nam powiedzieli. Co za licznikiem od wody to twoje. Ścian nośnych nie ruszamy, stropu żerańskiego też. Żadnego pisma nawet nie musieliśmy pisać . Już po remoncie. teraz się zastanawiam co tam się odrypało :P
Widzisz masz ogarniętą spółdzielnię lub administratora budynku który wie gdzie zaczyna się i kończy jego kuweta. Wszystkie pytania były uzasadnione. Grzejniki część wspólna. Okna dotyczą elewacji która musi być spójna a elewacja jest częścią wspólną ponieważ należy do budynku jako całości. Futryny w wielkiej płycie były poniekąd elementami konstrukcyjnymi i ich usuwanie na pałę może lecz nie musi mieć wpływu na konstrukcję budynku. Praktyka pokazała że nie mają. Do ścian działowych nie mają prawa ale muszą zapytać ponieważ zdarzają się ściany działowe które są ścianami przesztywniającymi i wtedy stanowią konstrukcję budynku i trzeba sprawdzić czy ściana jest tego typu oraz czy jej usunięcie nie naruszy konstrukcji.
Nie prawda że zalicznikiem to twoje. Cała hydraulika za zaworem od pionu w twoją stronę to twoje, czyli wodomierz też jest twój o który musisz dbać (wymiana).
Wielki blok, sobota godzina 9:50 - mieliśmy do docięcia dwie kafelki (potrzebny był fleks). Pierwsze cięcie i sąsiad krzyczący - ciszej tam, dzwonię na straż miejską i zadzwonił - przełożone cięcie na poniedziałek. Jeżeli obejrzy ten film sąsiad *h*j, a dokładnie jego końcówkę o pękniętych ścianach to będzie ciekawie w blokach 😂😂
A ja poszłem do spółdzielni i mnie wyśmiali ,że chce zgłosić remont. Powiedzieli tylko aby ścian nośnych nie ruszać. Na klatce wywiesiłem tylko karteczkę z przeprosinami i heja.
Masz rację jeśli chcemy burzyc ściany usuwać np gaz zmieniać rurę w pionie to nieraz trzeba informować spółdzielnie w innych przypadkach nie trzeba a sprawa gorliwego sąsiada? Jak mu nie pasuje niech się wyprowadzi w godzinach 7-19 każdy remontuje jak chce a szkody u innych przez remont to inna sprawa warto mieć ubezpieczenie od tego
Zakładając lokal stanowiący odrębną nieruchomość, to wspólnota/spółdzielnia zarządza tylko częściami wspólnymi nieruchomości. Ew. przebudowy dotyczące ścian nośnych (nie działowych) trzeba zgłaszać do odpowiednich instytucji państwowych, z planami od architekta itd. - jak przy budowie. Natomiast wspólnota/spółdzielnia nic do tego nie ma, ona ma organizować wywóz śmieci, sprzątanie klatek schodowych, utrzymanie zieleni na terenie budynków, pobieranie czynszy itd. Może sobie "zakazywać" czy "nakazywać" co jej się tam żywnie podoba, pisać jakieś regulaminy dla rozrywki, ale to wszystko nie ma żadnej mocy prawnej ani nie ma żadnych legalnych metod egzekwowania takich wypocin.
@@R4das96 on pisze o odrębnej własności to już nie jest mieszkanie spółdzielcze. Spółdzielnia nie jest właścicielem mieszkania w takim przypadku. Ale niestety zarządza częścią wspólną. Ale w takim przypadku i tak są cyrki wystarczy poczytać o spółdzielniach jak zatruwają ludziom życie zamiast pomagać.
To nie do końca tak jak piszesz. Jeśli masz mieszkanie własnościowe to zgłoszenie do spółdzielni jest tylko dobrą wolą inwestora. Spółdzielnie dalej żyją w PRL-u i uważają, że dalej mogą decydować o wszystkim... Jeśli remont nie obejmuje mienia spółdzielni, a remont odbywa się zgodnie z normami. Np. kaloryfery dobrane wg. Ustaleń z dostawcą ciepła, to spółdzielnia może co najwyżej potupać nogą. Warto jednak wspomnieć, że wg. Ostatniej linii orzecznictwa sądów administracyjnych nawet zburzenie ścianki działowej wymaga zgłoszenia do PINB jako roboty budowlane! W przypadku nie zgłoszenia, może być to uznane za samowolę budowlaną a inwestor może być zmuszony do przywrócenia stanu sprzed remontu. Wyrok wydany dnia 5 grudnia 2023 r. pod sygn. akt II OSK 500/21 "NSA podkreślił, że roboty polegające na przestawieniu ścian działowych (tj. zburzeniu dotychczasowych ścian i postawieniu ich w nowym miejscu) stanowią przebudowę nie tylko wtedy, gdy dotyczą ścian nośnych. Budowa ścian działowych w lokalu mieszkalnym wyodrębnionym w budynku mieszkalnym wielorodzinnym według NSA jest przebudową, jeżeli powoduje zmianę powierzchni pomieszczeń w tym lokalu, jest to bowiem zmiana parametrów użytkowych, o jakiej mowa w art. 3 pkt 7a Prawa budowlanego."
Często remontowaliśmy stare mieszkania z wielkiej płyty i odpływ liniowy prawie nigdy nie wchodził w grę ponieważ odpływ do głównego pionu ścieku z mieszkania był zwyczajnie za wysoko a poniżej stropu nikt nie pozwoli odpływu robić. Chociaż znam przypadki gdzie "fachowcy" ryli w stropie i obniżali odpływ... w sumie do dzisiaj jak widzę jak majstry kują w ścianach i wycinają pręty zbrojeniowe to się dziwię, że te bloki jeszcze stoją ;)
Jakiej marki produkty wybrać do wewnętrznej hydroizolacji i tynków renowacyjny? Czy wszystko musi być z tej samej marki, np. czy hydroizolacja może być od Sika lub Koester, a tynk od Bostik, Remmers, czy może iść w rozwiązania systemowe od Bostik lub PCI?
Przy wyburzaniu ścian to rozumiem - tutaj już prawo budowlane nakazuje wręcz mieć pozwolenie z urzędu miasta w przypadku ścian nośnych, ale jak mamy malowanie czy remont łazienki, gdzie w zasadzie zmieniamy kafelki i dajemy nowe sprzęty, to zgodnie z prawem budowalnym spółdzielnia może się cmoknąć.
@@CichyNick polecam zmienić prawnika. W dniu 5 grudnia 2023 r. NSA wydał wyrok sygn. II OSK 500/21 w przedmiocie nakazu rozbiórki. Spór dotyczył robót wykonywanych w mieszkaniu w budynku mieszkalnym wielorodzinnym polegających m. in. na wyburzeniu kilku ścianek działowych.
Tak trzeba zgłosić remont do administracji i tak jak wspominasz co robimy. Mamy święty spokój. A dla przyzwoitości dobrze by było sąsiadów powiadomić , że będziemy robili taki remont. Właśnie , żeby nie było nieporozumień
Uważam , że masz rację , że warto takie rzeczy zgłaszać , po pierwsze nie narażasz się na kary nałożone przez policję lub staż miejską za łamanie uchwał wspólnoty . Po drugie warto wywiesić kartkę na drzwiach , że w takich czy innych dniach będzie hałas . Warto pamiętać , że spółdzielnia , czy zarządca budynku ma wgląd w plany budynku i mogą też podpowiedzieć rozwiązania , np. odpowiednie nadproże przy wykonywaniu nowego wejścia do pokoju w ścianie nośnej , lub tak jak w moim przypadku , przesuwania i wyburzania działówek i niosek . Mam zupełnie inny układ pomieszczeń niż był pierwotnie a mieszkam w przedwojennej kamienicy o drewnianych stropach i jakoś sąsiedzi mi do mieszkania nie wpadli . Czasami to wszystko wymaga wielu wizyt u administratora i poszukania odpowiednich rozwiązań . Pozdrawiam , fajny kanał
Ja zgłosiłem remont we wspólnocie. Patrzyli się na nas jak na UFO. Widocznie nikt tego wcześniej nie robił i byli bardzo podejrzliwi. Pewnie pomyśleli że skoro to robimy to jakieś niecne rzeczy będziemy robić. Wywiesiłem na klatce ze od 8-15 remont trwa dla sąsiadów. Codziennie sprzątaliśmy na klatce. Mieszkanie remont totalny, wymiana całej instalacji elektrycznej, hydraulika, okna, wyburzanie ścian i wstawianie drzwi. Sąsiadka narobiła awantur że kradniemy prąd bo elektryk na nowo podpinał się do skrzynki na klatce. Cały komitet powstał. Przed klatką zebranie sąsiadów mieliśmy. Wszystkie stare sąsiadki wzywały komisję ze wspólnoty. Wpadli bez zaproszenia do mieszkania jak budowlańcy byli sami w mieszkaniu. Sąsiad o zalanie łazienki nas oskarżył . Cyrki normalnie. Tak więc bycie grzecznym wcale nie powoduje że uniknie się kłopotów.
Pan doskonale wie jak nikt inny co się dzieje w naszej kochanej spółdzielni na przymorzu i kto tam pracuje :) nie wiem jak na żabiance ale pewnie też siedzą stare komuchy które by chciały abyś do końca swoich dni mieszkał z aluminium w ścianach, metalowymi futrynami w domu oraz z subitem pod parkietem. Znajomy robił generalkę na chłopskiej 12 nic nie zgłaszał poza karteczką na sąsiadów i nikt nie umarł nic się nie stało bo wszystko było dobrze zrobione łącznie z wymianą grzejników i nawet rury od pionu wkuli w ścianę (może znali hydraulika ze spółdzielni nie wiem). Ostatnio chodzili zmieniali termostaty od grzejników i facet do mnie że musi zrobić zdjęcie że mam rury w GK w rogu zabudowane XDDD powiedziałem mu że niech wysyła sobie co chce do tej spółdzielni żeby się tam w czoło walneli :D spółdzielnia przymorze nadaje się do prawnika od prawa spółdzielczego jebią nas od lat na kasę nic nie zrobione w blokach i na osiedlu a jeszcze ci będą paluszkiem machać co masz robić w swoim mieszkaniu XDDD
Nigdy nie kupiłbym mieszkania w spółdzielni mieszkaniowej,same problemy. Człowiek wydaje mase kasy na mieszkanie a jest zalezny od spodzielni i placi na takich prezesów i zarządy. Jak mieszkanie to tylko w wspólnocie mieszkaniowej.
Kiedyś ten podział faktycznie miał znaczenie, ale dzisiaj wspólnota od spółdzielni niczym się nie różni, zakładając że ma się prawo do lokalu stanowiącego osobną nieruchomość. To nie te czasy, że się dzięki łasce prezesa dostawało klucze do mieszkania będącego własnością spółdzielni.
Czy w punkcie 6 jest nadal zapis: zabrania się stosowania młotów udarowych? ;) I nadal sugeruję tak po ludzku: dać znać sąsiadom, że będzie remont, powiesić kartkę na klatce, jest po prostu milej ;)
Wszystko zalezy co chcemy robic ale remont powinno sie zgłosic . Bo jak komus sie zachce przenosic albo burzyć scianki nośne to wspolokatorzy moga sie zdziwic albo znam przypadki gdzie równa ktos podloge i wlewa pare ton na posadzke . Takze uważam , ze pewne rzeczy powinny byc obowiązkowo zgloszone ale bez przesady zeby zglaszac malowanie
A widownia ze spółdzielni tez nic nie może. Bo nie wpuszczam nikkgo bez nakazu do domu. Albo bie ma mnie a wykonawca nie wpusci nikogo bez właściciela. A właściciel bedzie dostępny po 20.00 kiedy juz pracownicy spółdzielni jiz nie pracują.
Ja z remontem czekałem aż spuszczą wodę z pionu. Porobiłem gładzie i elektrykę, to co mogłem ,a łazienka stała dwa miesiące, reszta pokończona w 60% i też czekała aż zdemontuję grzejniki. W końcu sie udało :)
Mają bo mentalnie dalej tkwią w tamtej epoce. Tylko zapomnieli że fikać to sobie mogli dopóki do póty spółdzielnia była właścicielem i były to lokale lokatorskie a z chwilą gdy je sprzedali stały się lokalami własnościowymi i ich jurysdykcja dotyczy tylko części wspólnych i kończy się przed progiem lokalu. Twarde prawo ale prawo.
Jak się nie zgłosi i wyburzy sciany działowe a ktoś to zobaczy to będą kazali odbudować ścianę. Ja nie zgłosiłem takiego remontu (nie wiedzialem o tym), ale już 4 lata minęły i nikt się nie czepnal :) Na szczęście.
No jak dla mnie to jest to śmieszne - rozumiem, zgłaszanie modyfikacji które mogą naruszyć konstrukcję budynku (okna w innym wymiarze niż te które były wcześniej, kaloryfery bo może tam być woda oraz konieczne jest pozyskanie parametrów tych kaloryferów, w przypadku elektryki jak przenosimy bezpieczniki z klatki schodowej do mieszkania to wiadomo, może się okazać, że trzeba będzie kuć ściany części wspólnej) ale jeśli ja wymieniam podłogę, wstawiam nowe futryny i drzwi, prostuję ściany (gipsy, gładzie, malowanie) wstawiam nowe meble - to sorry ale kij ich to obchodzi, że to robię na moim własnym prywatnym mieszkaniu które spółdzielnia czy wspólnota sprzedała na pełną własność (nie na wieczyste użytkowanie tylko na własność). Co najwyżej to mnie mogą pouczyć o tym aby pilnować porządku na częściach wspólnych (żeby nie było śmieci, papierów, kartonów, rozsypanego gipsu itd). Problemów to się można nabawić wyłącznie jeśli istnieje podejrzenie naruszenia konstrukcji budynku - przesuwanie ścian, zwłaszcza jeśli nie wiesz czy są nośne czy nie, wykucie nowego przejścia mędzi pomieszczeniami itd.
Nie wiem jak jest z wielką płytą i remontami w owych blokach, ale jedyne co trzeba zgłaszać w remontach bloków to przebudowy konstrukcji nośnych. Wtedy potrzebny jest kierownik budowy itd. Bądźmy szczerzy, ale zburzenie ścianek działowych albo innego rodzaju proste przebudowy to nie jest nic strasznego. Tak samo jak odpływ liniowy. Stropy przecież nie mają po 10 centów aby coś się zawaliło. No chyba, że ktoś jest jełopem i nie potrafi dobrze wykonać swojej roboty. W tym przypadku uważam, że wszystko zagrałoby tak jak należy. Krzysiu.. działaj i się nie przejmuj tym ci piszą. Ewentualnie zaczerpnij wiedzy od jakiegoś prawnika pod kątem owych spraw i temat będziesz miał wyjaśniony. Ja na Twoim miejscu normalnie bym tam działał :)
Ja powiem krótko, spółdzielnia może ci skoczyć jeśli chodzi o hałas od 6 do 22.Po tej godzinie tylko policja.Co do zalewania to spółdzielnia też nic nie zrobi i zostaje tylko sąd. Samo życie.
majster znam spółdzielnie mieszkaniową, gdzie wszystkie głośne roboty można wykonać do godz. 18...taki regulamin ustalony jest i tyle ...po huj robić sobie wrogów u sąsiadów....a jak nie pasi sprzedaj mieszkanie i kup dom ...tam regulaminów nie ma ...pozdro
Obawiam się, że jeżeli sąsiadowi ściany popękają i to zgłosi, i będzie uważał, że to wina twojego remontu, to fakt zgłoszenia lub nie nie będzie miał znaczenia w kontekście wstrzymania. Jedynie pomoże w przypadku procesu, ale wtedy musiałbyś udowodnić, że wykonywałeś remont zgodnie z wytycznymi a nawet wtedy wg mnie odpowiadasz za zniszczenia u sąsiada
Dokładnie trzeba zrobić tak jak mówisz .... A szczególnie trzeba zgłaszać remonty balkonów , bo np : przed skuwaniem starych płytek podłogowych na balkonie , trzeba o tym wcześniej powiadomić spółdzielnię , czy administrację , oraz zabezpieczyć teren pod balkonem , czyli odgrodzić taśmami , po to żeby nikt tam nie chodził , gdy będziemy kuć , chodzi o to żeby nikomu nic nie spadło na głowę
Dlatego spółdzielnia to relikt przeszłości, który powinien byc zaorany. Moje mieszkanie, moja broszka dopóki nie naruszam konstrukcji budynku (ścian nośnych) to gówno to kogoś obchodzi czy burze coś lub nie burze, albo jaki odpływ robię.
Spółdzielnie do utylizacji tylko wspólnoty, problem w tym że np na przymorzu w Gdańsku większość mieszkańców to emeryci ...... i tutaj zrobienie wspólnoty nie przejdzie.
U mnie po zgłoszeniu, spółdzielnia napisała,że ponoszę odpowiedzialność za skutki wyburzenia ścian. Tzn że po wyburzeniu ścianek dzialowych może nastąpibmć odprężenie stropu w wyniku którego sąsiadowi może po pękać sufit. Tak więc zgłoszenie nic nie dało w tym temacie.
Nie możesz ponosić odpowiedzialności za coś co nie ma umocowania w prawie ani w fizyce. Takie teksty tylko pokazują że tam siedzą debile które chyba tylko przez przypadek dostali pracę. A druga sprawa to sąsiad musi udowodnić przed sądem że to z twojego powodu a nie że ty masz udowodnić że nie jesteś wielbłądem. BTW jak mi sąsiadka przyszła i zaczęła coś tam pierdolić że jej ściana pękła i chciała mnie naciąć to jej powiedziałem że niech pozwie wykonawcę budynku który ściany działowe z bloczka gipsowego PROMONTA 8cm przewiązał ze stropem na sztywno. I to samo tyczy się twojego przypadku. Jeżeli odprężenie stropu z powodu usunięcia ścian działowych miało by doprowadzić do uszkodzenia ścian u sąsiadów to znaczy że te ściany zostały postawione dramatycznie nieprawidłowo i mogą cię cmoknąć w zadek.
Bujda na resorach, nie ma prawnego przepisu na to i nikt nie może nam nic zrobić. Mogą oczywiście nasyłać nadzór budowlany i PIP ale nic poza tym. Zgłoszenia i pozwolenia wymagają tylko prace mogące wpłynąć na strukturę bądź wygląd budynku i o tym mówi prawo budowlane. Czyli wyburzanie ścian nośnych oraz powiększanie otworów okiennych drzwiowych, przeróbki wentylacji, instalacji elektrycznej, gazowej również. Trochę inaczej wygląda to w mieszkaniu spółdzielczym własnościowym i może to miał autor na myśli. Nie dajmy się zwariować
Witam. Proszę Pana raczej to o kucie w posadzce, i podkuwanie ścian na rury odpływy. Odpływ i brodzik mają być wykonane zgodnie z ob. przepisami i sztuką b. I już. Administracja a w niej pracownicy techniczni nie chcą brać na swoją dupę ewentualnych tąpnięć pęknięć podpisując zgodę na kucie. Prawie niemożliwe tąpnięcia ale trzęsienia ziemi i w Polsce się zdążają, a może inny zbieg ok. Lub błąd. I co? Poza tym przepisy zakazują. Kucie w poziomie praktycznie zakazane. Płyta stropowa to też element konstrukcyjny. Zwłaszcza starsze syfony wymagały głębszych podkuć. Nawet te płaskie, w komunistycznych blokach nie miał Pan szlichty, ot płyta i PCV czy inny lenteks, parkiet. Jeszcze teraz w większości remontów w Wielkiej płycie została by wstrzymana przez przysłany nadzór budowlany w odpowiednim czasie przed zakryciem robót zanikowych Hehe. Mało kto z fachowców ma pojęcie i świadomość co mu wolno jaką bruzdkę w jak grubej ścianie i jak ma blisko do prokuratora. Sam Pan tłumaczył, że zamysł inwestora czy rysownika nie chroni nas. Czasem nie posprzątana klatka i mamy odwiedziny. A Gaweł słyszał i Czuł kucie to wiedział co zameldować. A CO TO? I wtedy co? A tym razem w razie pecha, - o ja cierpiędole. Kasa gigant. Kiedyś na forum ise pl ktoś napisał cyt: posiadana wiedza przeszkadza mi w pracy. - ale to było trafne.
Z tymi spółdzielniami to tak na swoją babka wróżyła. Można być właścicielem mieszkania a jednocześnie nie być członkiem spółdzielni. Więc ja swojego remontu nie zgłaszam i nie będę się pytał wspólnoty o zgodę. To jest moje i mogą mi skoczyć.
Od siebie dodam, że na klatce można z wyprzedzeniem powiesić kartkę, że w lokalu X będzie remont, w godzinach od X do X. Za utrudnienia przepraszamy. To trochę uprzedza oczekiwania i wiadomo jak będzie, wtedy ludzie przychylniej do tego podchodzą. A jak ktoś się w klatce zapyta kiedy koniec, to w żart trochę obrócić, że ja bym chciał koniec baedziej niż Pan/Pani - wtedy jesteście w tym razem.
Ale szambo wybiło w komentarzach. Co z tego, że mieszkanie wasze, jak blok jest wspólny i remont może naruszyć strukturę budynku lub wpłynąć na bezpieczeństwo innych. I nie mówimy tu o malowaniu czy zmiana podłogi. Wymiana instalacji oraz burzenie ścian to poważne tematy. A nie każdy inwestor czy wykonawca zna się na rzeczy. Dziękuje za ten filmik.
Instalacje elektryczna spoko ale chłop chce ściany burzyć, wiec przydało by się to gdzieś zgłosić, żeby przypadkiem sąsiad z góry nie zamieszkał u ciebie 😂
Człowieku mówisz o czymś o czym do końca chyba nie masz pojęcia. Najpierw to musisz ustalić jaka jest forma władania lokalem. - odrębna własność, - spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu, - lokatorskie spółdzielcze prawo do lokalu, - lokal komunalny. W dwóch ostatnich przypadkach jesteś tylko najemcą a nie właścicielem. Masz obowiązek dbać o to aby lokal pozostawał w stanie nie pogorszonym. Możesz co najwyżej malować ściany. Bez zgody właściciela nie masz prawa wykonywać żadnych grubszych remontów. W dwóch pierwszych przypadkach jesteś właścicielem i możesz robić co chcesz pod warunkiem, że nie naruszasz części wspólnej. Jeśli chodzi o rury C.O. , kanalizacja to musisz ustalić kto jest właścicielem. Zależy to od uchwał jakie podejmowały wspólnoty. Okna to teoretycznie część wspólna ale jak wymieniasz i zachowujesz ten sam podział to nikt nie bawi się w pozwolenia od zarządu wspólnoty czy spółdzielni. W niektórych są uchwały które mówią, że okna są twoje i to ty masz o nie dbać. Instalując odpływ liniowy usuwasz tylko wylewkę i styropian pod nią, w strop nie ingerujesz. Ale niektórzy deweloperzy mają w umowach zapisy, że odpływów liniowych nie masz prawa robić. Ścian nośnych wiadomo, że nie masz prawa wyburzyć ale wycięcie w nich otworu np na drzwi nie jest nie możliwe. Wiąże to się z masą papierologii.
dobrze byłoby nadmienić jakiego rodzaju prace należy zgłaszać bo wielu nie wie...malowania,tapetowania,zakładanie podłogi raczej nie....zgłaszamy takie prace które generalnie naruszają konstrukcje budynku a więc wyburzenie ściany,wymiana okien....