Rewolwer CP na niedźwiedzia? | Remington 1858 

Armatę czarnoprochową w skali 1:1 chcesz kupić ? Kilka lat zbierasz 2000 zł. na Remingtona ? Toż to tylko 4x500+.

@@PapekSuper1 Chce Ci się napisać człowiekowi komentarz a nie potrafisz przeczytać ze zrozumieniem dwóch zdań... Napisał "odkładam to" - czyli zakup a nie na to. A nawet jeśli odkładał by pieniądze na zakup kilka lat to nic Ci do tego! Skąd w ludziach tyle jadu i zawiści? Idź do lasu pooddychaj śweżym powietrzem... Może pomoże 😉

@@ukaszrajek4571 Sarkazmu na rozdawnictwo kaczystowskiego reżimu nie pojąłeś ? Rozpisałeś się jak byś kazanie przygotowywał - miłego dnia - ja idę sobie postrzelać.

A żebyś wiedział, że tak właśnie jest. Pozdrawiam 😉

A co Ci wiewiórka zawiniła...

Mąsz racje. Reworwet remik jest .36 i .44 Nie ma .45

Czepiasz sie bez powodu, a to dlatego, że ten rewolwer moze też strzelać pociskami w kalibrze 45 colt, po wczesniejszej wymianie będna. I wtedy mamy kaliber 45 ;)

Zapach czarnego prochu po strzelaniu to dla mnie trochę szambo w wersji light, ale nie zatrzyma mnie to przed spędzaniem czasu na strzelnicy :D

dokładnie strzał w łeb niedźwiedź dead !

Być w 0ilsce zaatakowanym przez niedźwiedzia to nawet w Bieszczadach jak trafienie 6 w totka. Ale mnie już nie raz dopadły blakajace się zdziczałe psy i powiem szczerze coś sobie kupię na nie bo w końcu lanie gałęzią po łbie może nie wystarczyć. A ostatnia przygoda skończyła się tym że pies odpuścił gdy zlamalem na nim gałąź więc od pogryzienia dzieliła mnie tylko jeszcze jedna jego próba. 😂 Lata tego u mnie w okolicy od groma.

To chyba dawno nie byłeś w Bieszczadach

​​@@olo1299na psy to można kupić gaz pieprzowy, a nie od razu armatę

@@bartomiejkotowski519 Ja kilka razy dostałem w twarz resztkami kapiszona. Dobrze, że okularki zakładam zawsze :) Jeśli chcesz wiedzieć jak to jest, to po prostu strzelając ze zwykłego remingtona zbliż go do twarzy na taką odległość jakby to był ten karabinek. Nic przyjemnego. Sprawdza się chusta na twarz - raz, że strzela się przyjemniej, a dwa że wyglądasz jak bandyta rodem z westernu :)

:D Na drzewa wspinają się najlepiej baribale.

a jak wspinasz się na drzewo a miś siedzi na dole i płacze to jest to miś Coralgol

omnis armia ma kilka filmów na ten temat

😂mój jest w inoxie a do tego wersja target więc zabijam tyranozaury 😜😜😜😜

LeMat jest mocny, szczególnie ten shotgun pod lufą robi wrażenie, ale niestety jest bardzo zawodna. Dlatego (poza wysoką ceną) nie była ceniona przez ówczesnych żołnierzy i jedynie była sporadycznie noszona przez oficerów, którzy po broń musieli sięgać rzadziej. Mechanizm LeMata jest zawodny a kapiszon z kominka dolnej lufy spada nagminnie. Bardzo często po wystrzeleniu z komory bębna, kapiszona na shotgunie już nie ma. Ale jako ciekawostka do kolekcji, ten rewolwer jest świetny.

@@clffreak aj no to słabo że jest zawodny, nie naprawili tego we współczesnych replikach?

No właśnie czytałem że to nie jest udana konstrukcja. A szkoda, bo wygląda kosmicznie.

Tak, ale potem jest odwrotnie. Przy wytracaniu energii "przeszkadza" mu masa pocisku. Jeżeli zależy nam na penetracji, to ciężki pocisk o wiele lepiej się sprawdza. Nawet jeśli jest wolniejszy. Wszystkie źródła zdecydowanie zalecają ciężkie pociski, jeśli zależy nam na dobrej penetracji, a tym nam zależy w omawianym przypadku.

@@DR_RUFUS Kluczowe w mojej propozycji było dosypanie prochu w miejsce różnicy długości pocisku. Szkoda że nie mam chrono. Można by było sprawdzić na jakimś kisielu jak energia, masa i prędkość przy jednakowej objętości bębenka ma się do głębokości penetracji :D

Tak, jest to zupełna ostateczność, która jest konieczna tylko w bardzo małym procencie spotkań.

@@DR_RUFUS Zetknąłeś się gdzieś z jakimiś statystykami, które mówiłyby o tym, jaki to dokładniej procent? Może nagraj odcinek o tym, jak należy się w takich przypadkach zachowywać, gdy akurat broni się przy sobie nie ma, bo taka ewentualność, przynajmniej u nas, pewnie zdarza się częściej, a wielu ludzi nie ma o tym zielonego pojęcia. Kiedyś zetknąłem się z relacją z Bieszczad, że niedźwiedź w wąwozie przeszedł obok człowieka, nie robiąc mu żadnej krzywdy, zupełnie go olewając. Tłumaczono to tym, że czuł iż ten człowiek jest bardzo chory (wkrótce zresztą miał umrzeć), ale nie wiem, ile w tym prawdy, a ile mitu.

@@adboroutdoor..7662 pewnie, mogę nagrać. Był kiedyś jeden zwariowany miłośnik niedźwiedzi który sprawdził to na własnej skórze. Prowokował spotkania z grizzly. Na 80 spotkań 2 były niebezpieczne, w żadnym nie było potrzeby użycia broni. Przypadek, że niedźwiedź obojętnie przejdzie obok człowieka jest bardziej prawdopodobny niż że go zaatakuje.

@@DR_RUFUS Oceniając to po "eksperymencie" (ja z grizzly wolałbym się tak nie bawić, bo i ludziom zdarza się nagle odwalać, a co dopiero zwierzęciu, zwierzaki w cyrkach np., niby bardziej oswojone) tego miłośnika, to rzeczywiście mało, jednak facet pewnie dobrze znał ich zachowania i wiedział, czego wtedy nie robić. Kiedy pomyśleć o człowieku, który miśka na żywo poza zoo nie widział, zwłaszcza kobiecie lub dziecku, i możliwej automatycznej histerii, wrzasku i ucieczce (przy nieświadomości, że to bez sensu, bo i tak cię dorwie, a może dodatkowo prowokować), jego zachowanie mogłoby być różne. Dlatego o tym wspomniałem. Lepiej zapobiegać niż leczyć. Pewnie wiele kobiet Cię nie ogląda, ale mogą to im przekazać ich faceci. Taka wiedza mogłaby się pewnie wielu ludziom przydać, albo by tego uniknąć, albo gdy już nawet kiedyś na jakiegoś miśka znienacka zdarzy im się "wdepnąć". W sytuacji, gdy zmierza do ciebie niedźwiedź, pewnie niejeden się zesra (o ile zdąży), ale lepiej mieć marmoladę w gaciach i przeżyć.. hmm może fetorek po fasolce byłby odstręczająco skuteczny? ;-)

@@adboroutdoor..7662 to jeszcze zależy od gatunku. Spotkałem kiedyś niedźwiedzia baribala. My narobiliśny wrzasku a niedźwiedź się zesrał i uciekł. Z grizzlym albo naszym brunatnym bym tego jednak nie polecał.

Znam relacje o polowaniu z Remingtona (8" calowa lufa) na aligatory, dziki, wiewiórki... Sam nie mam jeszcze doświadczenia. Ale z pewnością jest to możliwe.

Też kiedyś zgłębiałem temat jak polowano na różna zwierzynę z czarnoprochowców. O ile z bizonem nie było problemu i nawet rewolwer cal44 spokojnie wystarczył to pewien kłopot był z miśkami gryzzli. Na takiego Miśka rewolwerowa kulka 44 to było trochę za mało i o ile mogła go przebić a nawet zabić to nie robiła tego od razu z 100% skutecznością. Skutkowało to tym, że nawet jak taki teaper trafił to zanim misiek padł to zdążył takiego teapera dojść i czasem zabić lub poturbować. Dlatego na miśki gryzzli zalecano większe kalibry 0,54 lub 0,58 cala. Dość dobra renoma cieszyły się Navy Arms Pistol 1855. Były to pistolety kapiszonowy tzw. olstrowe,czyli kabury byly mocowane do siodla. Oryginalnie stanowiły wyposażenie kawalerzysty i miał ich dwie sztuki + karabin w tym samym kalibrze 0,58 cala. Miałem okazję w Polsce postrzelać z takiego pistoletu, kaliber na nasze to coś około 15mm. Ładuje się to takimi walcowymi pociskami, płaskimi z przodu z wgłębieniem z tyłu, minie się to nazywa. Waga pocisku to w zależności od długości 35-50 gramów... Ponieważ nie mieli na wyposażeniu strzelnicy misia gryzzli strzelałem do grubych brzozowych klocków. To co pociski z tego pistoletu robiły z takim klocem nie da się porównać w żaden sposób do efektu użycia kuli cal44 nawet max podsypanej prochem ile tylko wejdzie w bęben. Dość powiedzieć, że po kulce 44 ślady na klocu były ledwo widoczne i nie dało się w nie włożyć nawet małego palca za to po takim 50gramowym wałeczku 0,58 cala od przodu kloca można było włożyć palec a od tyłu całą pięść...

@@tomaszukaszyk2301 15mm... Łooooo Panie... jak +/- dwie siódemki, albo +/- półtora dziewiątki...

@@amadeuszh2922 ale to raczej nie na dzisiejsze czasy, żeby z tego pistoletu porządnie strzelić to na raz trzeba było wsypać 4-6 tych takich śmiesznych małych fiolek prochu, w rewolwerze 1 fiolka= 1 komora bębna. Czyli z tej zabawki na raz szło tyle towaru co na bęben w Colcie... Co ciekawe pistolet był tak ciężki, że odrzut wcale nie był jakiś przerażający czy nieprzyjemny. Ciekawy efekt był jak się stało obok strzelającego, taka fala uderzeniowa przy wystrzale jak by na jakimś koncercie stać obok głośnika, normalnie czułem na klacie:-) Jak sam strzelałem to tego nie czułem ale to chyba z wrażenia ;-)

@@tomaszukaszyk2301 Aż mi się przypomniała strzelba kaliber 4 (4gauge)

I słusznie, że używają. S&W 500 zaprojektowano na początku lat 2000. Raport jest z lat 80. XX w.

Jest dramat, to prawda.

A co czeska granica zamknieta?

@@kwestionariusz1 dramat jest globalny.

Triple Seven jest o wiele bardziej energetyczny od prochu czarnego.

@@DR_RUFUS Owszem. Ale już Pyrodex jest ekwiwalentem BP jeśli chodzi o volume i tu wyniki po załadowaniu na maxa są podobne. 462 Foot Pound = 626.38884 Joules

:D

Do takich strzelań kupuje się wyroby piwopodobne ratując komuś kto tego nie wypije zdrowie przy okazji 😀

Ja słyszałem kiedyś o kobiecie ze Stanów, która powaliła niedźwiedzia jednym strzałem z .22

@@MrFeniks77 to fakt, każdy wie o co chodzi ale poprawną i profesjonalną nazwą jest bęben np. magazynek pudełkowy, bęben, taśma itd.

Tak, ale świat nie kończy się na Polsce, na szczęście.

Z samonapinaczem był np. rewolwer Tranter z 1856 roku. Nie widziałem jednak, żeby ktoś produkował współczesne repliki.

To prawda, ale można stosować twardsze stopy.

Ej, ale oglądałeś film? Tam jest proch szwajcarski, conical i chronograf...

@@DR_RUFUS Tak ale trochę mało 420 J . Mi wychodziło w granicach 500J przy kuli proch po czubek .Zawsze mogą być różnice pomiaru .Generalnie mega kanał .Pozdrawiam ...

Kolega na filmie używał kuli o masie 12,6 grama. Przy pocisku o mniejszej masie 9,2 grama i przy tej samej naważce prochu 40 grainów, uzyskujemy dużo wyższą prędkość początkową co przekłada sìę na większą energię. Możemy wówczas z Remingtona wycisnąć nawet 541 juli. 😉

Strzelam Czesiem i nie narzekam , może trafiłem na dobrą jakoś produkcji

@@maciejsmolarczyk6257 Witam Czesiu jest ok zawsze był .Miałem na myśli złoty stok (Polski) taki sobie .Pozdrawiam ...

:D

Bo to kalka językowa z angielskiego semi-automatic. Dziękuję za zwrócenie uwagi.

W języku polskim obowiązuje pisownia fonetyczna nazw jednostek, czyli sposób pisania wyrazów zgodny z ich wymową. Zgadzam się, że grany brzmią niebezpiecznie podobnie do gramów. Sto gramów zmieści się w lufie? :D

@@DR_RUFUS ...może i by się znalazł jakiś magik co by tego dokonał:D

​@@DR_RUFUSto dlaczego żarówka ma 100 watów a nie 100 łotów? :) Grain to też fonetycznie grejn a nie gran 🤔

Polecam moje książki, tam są historie najróżniejsze. Nóż, strzelba, przerębel... :) sklep-starywspanialyswiat.pl/categories/podroze

Jeżeli jest 40 gr i conical, to błąd. Pod conical w remingtonie da się wcisnąć maks 32-33 gr

22 LR to jedno ekstremum. Armatohaubica 155 mm to drugie. Szukam czegoś pomiędzy, co da się praktycznie nosić i jest w starej technologii.

Moim zdaniem jest zbyt ciężki.

Musiałem wygonić niedźwiedzia z obozu.

@@DR_RUFUS przy użyciu broni?😳 Nikomu się nic nie stało?

tylko Kodiak express w .58. Masz w razie W drugą lufę do dyspozycji.

@@piotrsupski9395 Też racja. Jak masz siłę dźwigać taką dubeltówkę 😀

@@Dark_Sun_Gwyndolin od razu dokupiłem pas nośny. Zresztą .58 jest tak składna jak mało która współczesna. Koniecznie z chwytem pistoletowym.

To prawda, sypie smarem, smołą, kapiszonami po gębie.