Witam oczywiście, że słucham Co do oglądania przez streamerów - zacznę od tego, że jak wiadomo nie byłoby mnie bez Multiego, zawdzięczam mu niesamowicie dużo i nadal pamiętam jak mi się trzęsły łapy przez 3 godziny jak pierwszy raz mnie oglądał. Dzięki niemu miałem w ogóle chęć rozwijać się i robić to dalej. Ogólnie uważam, że oglądanie filmów na streamach to normalna rzecz, która jak czasem widać nawet lepiej się ogląda niż oryginały, więc coś musi w tym być, że ludzie wolą oglądać reakcje (sam tak mam z Rockiem i wielu filmów bym nie obejrzał bez reakcji). Jedyne co to warto się dogadać z twórcą o lekki delay z postowaniem reakcji i według mnie każdemu to wychodzi na plus - streamer ma kontent, youtuber większy zasięg, a film może zyskać drugie życie jako reakcja, ważne jednak żeby miał dużo wartości dodanej. Ale generalnie to jest temat rzeka - ile ludzi tyle poglądów pzdr chłopaki
Moje pięć groszy apropos abstynencji: Jak byłem młodszy (18-22) to zawsze uważałem, że na imprezach bez alkoholu nie ma po prostu zabawy, byłem w tym tak utwierdzony że jak ktoś się deklarował że nie pije to mnie to denerwowało i uważałem, że psuł imprezę. Jakiś czas temu, nawet nie potrafię wskazać dokładnie kiedy, postanowiłem że nie będę pił i tyle. Mam członków rodziny których alkohol "zamordował", mam znajomych którzy za czasów studiów byli inteligentnymi ziomeczkami a teraz są kompletnie otępiałymi szarakami z którymi nie można pogadać, i to wszystko w kilka lat tylko przez to, że codziennie po pracy odpalą sobie jedno, dwa.. cztery piwka. Niby nic a nawet w rok tacy ludzie kompletnie głupieją, robią się bardziej agresywni. W pewnym momencie posłuchałem wykładu gdzie gość totalnie jechał alkohol i parafrazując padło coś w stylu, że nie ma czegoś takiego jak bezpieczna dawka alkoholu i że nawet najmniejsza potrafi wpłynąć permanentnie negatywnie na twój organizm, jak np. zabijając szare komórki. Jestem racjonalną do bólu osobą i w połączeniu z tymi wszystkimi doświadczeniami zrobiłem sobie rachunek i stwierdziłem, że ten lekki relaks jaki mi alkohol daje od czasu do czasu nie jest warty tego ryzyka. Dla mnie moja inteligencja czy samopoczucie nie było warte tego, żebym posączył sobie winka wieczorem. Więc po prostu zrezygnowałem. I jeżeli ktoś to czyta, to chcę żeby zapamiętał jedną rzecz - złamanie postanowienia to nie jest koniec świata, ba - to norma. Każdy to robi, każdy przez to przechodzi. Jak powiedziałem, że nie piję to trzy miesiące później wypiłem drinka z teściami. Później pół roku później napiłem się na imprezie whisky. Później.. no jestem tu gdzie teraz, czyli tak naprawdę nie pamiętam kiedy ostatni raz miałem w buzi alkohol, i nie ma to najmniejszego znaczenia - najważniejsze jest to że dotarłem gdzie jestem i że autentycznie nie mam na niego nigdy już ochoty. A to czy po drodze złamałem postanowienie cztery czy pięć razy nie ma znaczenia. Jeżeli rzucacie palenie i po dwóch tygodniach zapalicie to nie znaczy, że z postanowienia nici. To znaczy, że zamieniliście dwie godziny między fajkami na dwa tygodnie, i to ogromny sukces i tego się trzymajcie. Trzeba być konsekwentnym w postanowieniach, ale momentalne słabości są niczym innym jak właśnie - momentalną i słabością. Co robi się po słabościach? Wstaje na nogi i kontynuuje walkę. I tyle. Z nałogami tak zazwyczaj jest, że ciężko je zero jedynkowo skończyć z dnia na dzień i człowiek właśnie się tak kołata na końcu przygody - trzeba tę naturę zaakceptować i szanować, a jak się to zrobi to rzucanie nałogów zrobi się prostsze jak nigdy dotąd.
@@karola_ro5930statystycznie mniej bo jest budowana świadomość o wpływie alkoholu. Bo w końcu są jakieś porządne zamienniki piwa 0,0. Są porządne piwa 4-5%. Myśli się o tym, żeby dobrze wypić, ale niekoniecznie dużo czy mocnego alkoholu. I super, idzie to w dobrą stronę. Zamiast zakazywać, uświadamiać nowe pokolenia. O ile nie mam pretensji do zakazywania saszetek (faktycznie wprowadzają w błąd i ludzie są tego świadomi) to inne nagle ruchy są niewskazane. Niektórzy chcieliby albo totalnie zakazać, albo podnieść tak cenę, żeby ludzi nie było stać. W obu przypadkach dochodzimy znów do momentu, gdzie ludzie zaczną kombinować i w ogólnym rachunku skończy się tak jak zawsze. Będą pić więcej, albo mocniej jednostkowo się upijać.
Pytanie do Ignacego: Stali widzowie dalej czekają na powrót serii "tłusty czwartek" na kanał. Czy jest szansa, że seria znowu się pojawi. Jeżeli nie to zaproponuje alternatywę, czyli "sportowa środa"- vlogi z biegania
[Pytanie do Mandzia]- poproszę o upvote Ej nowa płyta Eminema czemu się nie podoba? Fajny jest ten dialog jego dwóch osobowości przeplatający się przez całą płytę, porusza temat uzależnienia w dojrzały sposób.. lirycznie nie mam jej nic do zarzucenia, brzmieniowo też sztos.
@@aternax722 pewnie że tak, chciałbym poznać argumentację, więc proszę o łapki i komentarze dla zasięgu.. ciekawe w sumie.. promował kiedyś tego Eminema nad Bieber’em, w sensie wiadomo.. to bieber, aczkolwiek coś musiał słuchać.. a na tej płycie ma trochę starego, trochę nowego stylu
Lirycznie wiele kawałków mi bardzo się podobało lecz brzmieniowo po prostu duża część płyty mi nie podpasowała, może jeszcze jak przesłucham kilka razy to bardziej się wkręcę / M.
1:31:21 Zgodzę się z Mandziem. Co chwilę gdzieś coś odwala się wokół jakiegoś celebryty, ale przecież to są przenikające się towarzystwa. To nie jest tak, że jak złapią celebrytę X na ćpaniu, to jest to wyjątek. Ci ludzie obracają się w podobnym towarzystwie, chodzą na wspólne imprezy i gotują się we własnym sosie. Jeśli w waszej grupie znajomych ktoś coś odwala/ćpa to wszyscy o tym wiedzą, albo cała grupa robi podobne rzeczy bądź powoli wykrusza się z "normlanego" towarzystwa na rzecz takiego o podobnych szemranych zainteresowaniach. Nikt mi nie wmówi, że u celebrytów działa to inaczej i każdy te swoje mroczne akcje odwala potajemnie i z całej grupy robi to tylko on i nikt o tym nie wie... Niczego innego się nie spodziewałem, kiedy obijały mi się co chwilę o uszy jakieś skandale, że tak jak teraz wyszło wielu innych celebrytów odwala podobne akcje
Co do Diddy'ego to też pojawiły się potwierdzenia że to m. in. on miał opłacić e*******e Tupaca Shakura, o czym plotki latały od lat i wiadome było, iż panowie do siebie miłością nigdy nie pałali. Tak więc te "teorie spiskowe" to często od dawna krążyły jako plotki i inside'y i chyba też stąd ten poziom spiny. To jak opowieść o tych tunelach w Nowym Jorku.
58:04 nie zgodze sie z Hubertem, te przykladowe 4k widzow, ktore obejrzy material u jakiegos streamera, niekoniecznie obejrzaloby ten material samemu; wiec w takim wypadku dodaje to materialowi rozglosu
Na zgrzycie mają koty, na najwięcej liska... Mańdzio kiedy założysz strój krówki? 4:04 jestem szklarzem Studiuje szkło i niestety w podstawie programowej mamy kieliszki. To jest tak "oczywoste" że jako kompletny abstynent musiałam zrobić zestaw do alkoholu, zamiast zestawu do gerbaty/kawy/deserów, ktore bedzo chciałam zdobic. :( W tym półroczu bede forsowac zestaw do ramenu i sushi
Uwielbiam Was sluchac, ale urywek kiedy Ignacy bedac ojcem mowi rozochocony i rozesmiany o tym, ze u Diddiego masowo krzywdzono (rappowano), odurzano narkotykami i zastraszano dzieci jest dla mnie obrzydliwy. Nie zycze Ci zle, ale takie rzeczy dzieja sie tez w Polsce, sporo pdfów jest wsrod trenerow dzieciecych, wiec pamietaj ze zawsze twoje dziecko moze byc nastepne w kolejce u takiego "Diddiego". Wtedy juz do smiechu nie bedzie. Tak, zesralam sie.
4:21 ja też pierwsze piwo piłam w wieku 17 lat, półtorej roku później nie piję dużo, na jakiejś imprezie to dosłownie pije z piwo i tyle mi wystarczy, uważam, że lepsza impreza jest bez alkoholu
Jeśli chodzi o imprezy P Diddiego, to nie mylmy The White Party, na których faktycznie było od groma celebrytów różnej maści z Freak Offami, które były afterami po white party i byli tam tylko zaufani ludzie. Więc gadanie, że wszyscy Ci celebryci, którzy chodzili na The White Party na pewno o wszystkim wiedzieli jest głupotą.
1:30:00 jestem facetem, mam włosy do łopatek, może trochę dłuższe, od 3 lat nie stosowałem ani razu odżywki do włosów. Używam tylko szamponu, głównie Klorane, 100% ziół i Wszystkie kobiety mi zazdroszczą jakości włosów. Ostatnio miałem sytuację, że poznałem jedną koleżankę i spytała mnie czy może dotknąć włosów, sprawdzić fakturę itd i byłem trochę zmieszany, po tym jak dotknęła wytłumaczyłem jej że jestem zmieszany bo tydzień nie myłem włosów, a w ciągu tygodnia jeszcze w ogrodzie pracowałem, a ona mi powiedziała, że jak to? wyglądają jak świeżo myte i wraz z moją dziewczyną sobie zażartowaliśmy, że po myciu to one są jak z reklamy Pantene xD Ale tak na poważnie - większość odżywek jest tak robiona żeby dawała efekt dopóki ich używasz, jak przestaniesz, to nagle ci się przetłuszcza głowa, masz gorsze włosy itd. no biznes jednym słowem, trzeba zapewnić, że klient wróci po produkt. Natomiast np po wspomnianym Klorane znika mi całkiem łuszczyca z głowy, która nawraca raz do roku, a jak przestaje go używać i zmieniam szampon to nie spada mi jakość włosa. Polecam :)
Znowu chłopaki, temat z tytułu nie dość że ostatecznie to mniej niż 25% materiału to też nie jest najdłuższym tematem w materiale. Ja wiem, że liczby, no ale no widać że tymi praktykami przyciągacie widza którego ciekawi jedynie ten jeden temat a nie wy sami, Ciekawe ile osób obejrzało jedynie fragmenty o boxdelu i wardendze i wyszło a ile osób się zraziło i nie weszło w materiał widząc te miniatury i tytuły na całym podcascie. Nie mówie żebyście przestali uzywać największych tematów do promocji materiałów, ale czemu trzymać się jednego? Przez takie promowanie ludzie zanim wejdą widzą jakbyście gadali tylko i wyłącznie o tym, a tak na prawdę jest 20-25% podcastu... Dalej wnoszę o to byście skupili się na zaciekawianiu ludzi samymi sobą, a nie sensacją i dramami. PS. Temat "Czy dobrze, że streamerzy oglądają YT na LIVE?" powinno być osobnym materiałem. I szczerze to nadaje się bardziej na tytuł odcinka. Najciekawszy moment odcinka. Nawet zmieniłabym tytuł na "Czy reagowanie na YT na LIVE to pasożyt internetu??" I to już brzmi jak ciekawy materiał który bym obejrzała ^^
Mam nadzieję, że Ignacy i Mandzio zobaczą to, przeczytają i może odpowiedzą w kolejnym filmie. Może na sprawę komentowania filmów należy jeszcze spojrzeć z punktu widzenia czasu i pieniędzy. Załóżmy, że jakiś twórca robi film na youtubie i poświęca ileś tam godzin (często nieodpłatna): na pomysł, na realizację, na montaż. Potrzebuje też zasobów finansowych, na sprzęt komputerowy (na upgrade jego, żeby wykonana praca była lepsza jakościowo), na opłacenie programów do tworzenia treści i tym podobnie. Tymczasem osoba komentująca praktycznie potrzebuje minimum tego co musi włożyć twórca, nie potrzebuje aż tak dobrego sprzętu ponieważ tylko ogląda, montaż ogranicza się do pewnego wycięcia treści, praca własna ogranicza się tylko do własnego zdania, które jest zależna z tematyką filmu. Czas poświęcony na to jest też wielokrotnie mniejszy niż w przypadku twórcy. Dlatego pomiędzy twórcami, a komentatorami jest wyraźna dysproporcja. Mam wrażenie, że comentary to pewna końcowa faza kapitalizmu, gdzie są promowane osoby "leniwe i mniej ambitne" napędzane przez algorytmy platformy kosztem całej reszty. Pamiętajcie, że trzeba ciągle konkurować o zasięgi, o wyświetlenia, o propozycje wyświetleń i o to, że czas widza jest fizycznie ograniczony do 24h na dobę. Łatwiej jest też zrobić kilka, kilkanaście filmów z komentarzy niż jeden własny autorski film co dodatkowo wpływa na algorytm (regularność tworzenia). Czy to nie jest analogiczne (jako do pewnego procesu ekonomicznego) do tego, że chińskie masówki wypierają miejscowe wytwory bo miejscowi nie mogą zejść poniżej progu rentowności? Inna kwestia to pieniądze. Zwykle, jeśli komentator jest z twicha, to zarabia dwukrotnie na komentarzy, raz na twichu, dwa na youtubie. Jeśli załóżmy, że powstaje komentarz na film X autorstwa Y, gdzie 40% czasu komentarza jest tak naprawdę 70% filmu X, który ma większa zasięgi niż oryginał i zarabia dwukrotnie na dwóch platformach. Czy oryginalny twórca powinien mieć prawo do proporcjonalnego zysku z ponownej retransmiisji swojego materiału, coś na bazie licencji (możesz skomentować mój film i to opublikować, ale część zarobków trafia do mnie jako osoby, która stworzyła pierwotny film)? Myślę, że oczekiwanie, że przez kanały komentujące będą rozwijać się wyświetlenia oryginalnych twórców jest nieco naiwne. To jest loteria i może tak być, ale i może tak nie być (DarkViperAU w swoim filmie pokazał, że nie). Być może jest to trochę analogiczne do tego, że przez coraz większe bogacenie się ludzi bogatych cała reszta społeczeństwa się rozwija, bo bogactwo łaskawie skapywa na resztę. Mam nadzieję, że rozumienie o co tu chodzi. Ogólnie można poznać prawdę jaki wpływ komentarzy ma na oryginalnych twórców. Wystarczy po pierwsze znać algorytmy jakie są na platformie, dwa mieć odpowiednią bazę danych, po trzecie mieć odpowiedni model matematyczny. Wtedy dałoby się odpowiednio szczerze i naukowo odpowiedzieć na to pytanie. Ostatnią rzeczą, jaką poruszę w skrócie to czy filmy komentatorskie nie łamią praw autorskich i prawa do cytatu. Prawo cytatu to "wykorzystanie niewielkich fragmentów cudzej twórczości". Pytanie ile to tak naprawdę? Czy połowa wyjściowego materiału pociętego na kilkusekundowe fragmenty to nadal jest cytat. Jaka jest zależność materiały gdzie się cytuje do cytatu to znaczy czy jest niezależny czy wtórny wobec cytatu. Najlepiej myślę, że w tej sprawie oddaje to komentarz (o ironio) użytkownika butterbean5185 spod filmu Rocka o tej dramie. Chcę zacytować bo potrafi lepiej oddać to co samemu chcę wyrazić: "commentary nie jest w prawie cytatu, Przykład z innej bajki. Masz prace doktorską i zamiast pisać własną to bierzesz cudzą i dopisujesz swój komentarz. Twoja praca może być nawet 3 razy dłuższa niż oryginał ale gwarantuje ci, że praca zostałaby odrzucona z powodu plagiatu. Z resztą niedawno była afera z Bartosiakiem bo okazało się, że właśnie "za bardzo" cytował inne prace i mu doktorat zabrano. Podobnie z książkami, filmami etc. Gdybyś sobie wziął książkę typu gra o tron i sobie ją "rozszerzył" zarabiając na niej prędzej czy później ale dostałbyś pozew. Commentary istnieje bo youtube na to pozwala, ale to prosta forma robienia kontentu i zarabiania pieniędzy. Ktoś siedzi wymyśla sobie jakąś rzecz, pisze scenariusz montuje i wrzuca film 30 minutowy, no i zajmuje mu to z 20 godzin wszystko, taki rock i inni oglądają sobie ten film, komentują, łącznie z komentarzem ma on 1.5 godziny i tyle ten komentujący włożył w to pracy. Dlatego filmy typu commentery można wrzucać 3 dziennie a jakościowy film bez ekipy max raz, dwa razy w tygodniu. A algorytm youtube to lubi a więc zamiast jakościowych kanałów to w proponowanych masz coraz więcej komentary czy reakcje. Oczywiście można gadać, że się rozszerza temat komentarzem ale to racjonalizacja. Można zrobić film na jakiś temat inspirując się innymi filmami, ba wrzucając nawet jego fragmenty (to jest właśnie prawo cytatu) ale znowu wymaga to dużo większej pracy bo film trzeba napisać, przemontować etc. To jest dość perfidne wykorzystywanie algorytmu na swoją korzyść. I tyle. Szara strefa która nie jest przez nikogo ścigana bo nie opłaca się tego ścigać a sam youtube patrzy tylko na watchtime. Gdyby commentary zdemonetyzowano albo miałbyś podział zysków typu 80:20 dla oryginalnego twórcy to zobaczyłbyś [...]"
Mężczyzna z tej strony. Używam szamponu mocnego, delikatnego, serum, odżywki, olejku i robię peeling skóry głowy. Jak ma się dłuższe włosy i chce, żeby jakoś to wyglądało, to trzeba zainwestować.
Niektórych „lewaków” może gryźć określenie „intelektualiści” bo kojarzy się z pewnym elitaryzmem. Czy to dobrze czy źle to zostawiam dla oceny innych. Ja mimo bardziej lewicujących poglądów (socjaldemokratycznych) nie obraziłabym się za to bo cenię czas jaki poświęciłam na edukację, ale ludzie są różni.
Jeśli chodzi o temat odżywek do włosów, to ja, jako męski mężczyzna, używam za każdym razem gdy myję głowę. Zacząłem tak robić podczas zapuszczania długich włosów i tak mi już zostało po ścięciu. Wyglądają po prostu lepiej - są bardziej lśniące i mocniejsze. Polecam spróbować
Co do alkoholu to nie jest przypadkiem tak, że więcej osób pije alkohol w dużych miastach niż na wsi ( widziałem takie badanie z 2013, jakby miał ktoś nowsze to bylbym wdzięczny jakby podrzucił w komentarzu). Druga sprawa mam wrażenie, że wyolbrzymiamy problem alkoholu w Polsce, jak się patrzy na spożycie w skali Europy to jesteśmy gdzieś w połowie stawki. Mieszkam na terenach wiejskich i ostatniego pijanego kolesia pod sklepem widziałem ze 2-3 lata temu. Większym problemem jak dla mnie są narkotyki np marihuana.
Pamięta ktoś może w którym odcinku Ignacy miał karę, żeby zaśpiewać piosenkę chyba ''7 sióstr''?? Ostatnio sobie o tym przypomnialam i nie moge tego znaleźćXDDD
Kazda osoba na drugi dzień bo chlaniu: "Alkohol to czyste zło! Zakazać! Już więcej nie pije"... I po tygodniu ( w moim przypadku miesiącu) powtórka z rozrywki XD
Na początku myłem włosy tak jak Ignacy ale gdy moja partnerka pokazała mi jak cudowna jest odżywka do włosów tak nie wyobrażam sobie umyć ich bez, poza tym oczywiście, że farbuje również włosy więc tym bardziej odżywka, maska, szampony do tego itp ale jest kolosalna różnica gdy te włosy umyje się z odżywką, polecam spróbować Ignacy tobie
A nie było kiedyś, dawno temu tak, że można było nagrać odpowiedź wideo pod swoim filmem można bylo dodać to jako odpowiedź? W sumie mogliby to przywrócić.
Ja tworzę sobie dla 4 wyświetleń odcinka i moim rekordem było posiadanie 3 osób na streamie niezależnie czy na twitchu czy też na yt. Motywacja? Docelowo posiadanie okazji do otwarcia ryja do kogokolwiek z racji że jestem dosyć samotną osobą, no w sumie to nie wyszło ale chyba motywuje mnie poczucie że nie jestem sam pomimo tego że się kończy na tym że gram w milczeniu ale kiedyś miałem jednego widza który był nawet aktywny na chacie, niestety od dwóch/trzech miesięcy na nowo siedzę sam i czekam aż ktoś wejdzie na stream
ze Streamingiem popieram zdanie Ignacego, tworca internetowy powinien tworzyć a nie przerabiac cos istneijacego kolejny raz, a po drugie dlaczego sprawę o charakterze ciężkiego kryminału nazywac aferą
No ja też się na zerówki przerzuciłem. Z 2 razy do roku się zdarzało zachlac a tak to raczej piwko dwa co drugi tydzień ale stwierdziłem że i to mi nie potrzebne.
Moje zdanie na temat abstynencji: Ignacy w bardzo ciekawy sposób opowiedział o swojej historii, mianowicie pił, jak sam twierdzi "jak głupi" już w wieku 12-14 lat. Teraz nie pije prawie w ogóle i mówi że alkohol to straszne zło i stanowczo odradza. Oczywiście mądrze, stara się nauczyć innych na własnych błędach, aby nie musieli się uczyć na swoich. Ale też jest to prawdopodobnie trochę "niesprawiedliwe" w oczach dzisiejszej młodzieży, która mogłaby sobie pomyśleć "Miałeś swój czas na szaleństwa - wyszalałeś się. Dlaczego nam prawisz morały?" Jest to w mojej opinii bardzo podobne do pewnego posta na Reddicie którego kiedyś znalazłem o inicjacji seksualnej. Gdzie jedna osoba żali się że jeszcze jej nie doświadczyła, a ci którzy przeszli w młodym wieku (niejednokrotnie) mówią, że nie wiele tracą i nie jest to aż tak ważne, aby się tym przejmować. Z jednej strony prawda, ale z drugiej: "Łatwo ci mówić" - to nie te osoby muszą się prawdopodobnie często zastanawiać czy jest coś z nimi nie tak, albo czy czegoś im brakuje. Fajne pokazanie jak wiele w debatach zmienia perspektywa. Najlepszą metodą WEDŁUG MNIE na sprawienie aby dzieci nie chciały sięgać po alkohol jest przede wszystkim przestanie "gloryfikowania" alkoholu, oraz PRZYKŁAD i to zadanie stoi przede wszystkim na RODZINIE. Nie zastąpi tego straszenie, czy edukacja w szkole. Jeżeli dzieci nie zaabsorbują pewnych wzorców i będą widziały że to słuszna droga, da to najlepszą szansę na wolne od używek społeczeństwo. Ale się rozpisałem...! Ale urzekł mnie ten temat i jeśli ktoś to przeczytał do końca to: serdeczne gratulacje.
Tutaj to jeszcze odwrócona psychologia Jak mówisz przykład powinien być z domu ale myślę że negatywny przykład w tym przypadku czasem może zadziałać lepiej