Z tego co wiem warzywa gotują się w wolnowarze dłużej niż mięso i z tego względu należy je układać bliżej źródła ciepła czyli na dnie, pod mięsem. No i nie lejemy wody bod sam brzeg misy, zostawiamy 2-3cm miejsca, bo mięso też puszcza soki.
Nie wiem jakie są procedury gotowania w wolonowarze. Robię rosół w ten sposób od 10 miesięcy w każdą niedzielę, i nie mam zastrzeżeń. Jednak poczytam, bo może jakimś cudem rosołek będzie jeszcze lepszy, stosując takie kroki, o których wspomniałeś :)
Gotuję rosół podobnie. Jedyny niuans jest taki, że składniki zalewam wrzątkiem. Po 4.5 h rosół jest gotowy w wersji high. Mięso się rozpada, rosół jest klarowny. To zalanie wrzątkiem powoduje, że smak w krótszym czasie jest intensywniejszy, a rosół jest klarowny.
Mam crocpota i gotuje pierwszy rosół, czytałem że one mają gotować bez doprowadzania do wrzenia jednak po 3 godzinach na 1 poziomie zaczynają się pojawiać małe bąbelki powietrza wygląda jakby delikatnie wrzał. Pytanie czy Twój wolnowar też się tak zachowuje?
Cześć. Swojego crockpota używam nieprzerwalnie od roku i lekkie bąbelki zawsze się pojawiają, ale to nie jest gotująca woda tylko ścięte białko z mięsa. :)
Ja do gotowania rosołu używam ostudzonej przegotowanej, wtedy rosół jest jeszcze smaczniejszy, gdyż wolnowar nie doprowadza do wrzenia wody i zawsze woda ma temperaturę mniej niż 100 st.C. Polecam.
Zawsze lepiej jest kupić wolnowar o większej pojemności, mój ma chyba 5 L albo nieco więcej (nie pamiętam). Nie przeszkadza to gotować mniejszych ilości potrawy, no nie obawiamy się o miejsce np. na większą ilość warzyw.