ROZMOWY W DUCHU #2 [ZEN] CO TO JEST ZEN? ZEN A CHRZEŚCIJAŃSTWO 

Dzięki za propsy człowieku :)

Możemy oswiecić tylko siebie i nie ma sensu czekać na coś, kogoś. Chodzi o to, że nasze oświecenie działa na korzyść innych.

Z tym zbawianiem wszystkich to raczej taka autopsychoterapia, odwórcenie się od swojego "ja". Zen też ma swoje szkoły.

Ja mam takie samo zdanie. Ludzie z zen lubią opowiadać, że to właściwie nie religia... Oni nie widzą siebie z boku - to jest bardzo mocno religijne. Ponoć nie narzucają doktryn tylko dają techniki, byś je samo odkrył. To do razu mówię, że w dupie mam ich doktrynę o współczuciu, o nie zabijaniu zwierząt oraz ich ślubowanie, a także szaty, rytuały oraz języki obce oraz sutry i filozofię "nic nie ma, cóś jednak jest, ale nie ma, ale trochę jest" 🤣 A medytować z nimi mogę, jak najbardziej. Rozumiem też o co im chodzi jak mówią o "prawdziwym umyśle", "esencji", przebudzeniu. Wiem, z własnego doświadczenia, że prawdę mówią (najczęściej powtarzają, po tych, co przeżyli owe introspekcje, wglądy).

Agnieszka Błędowska Protestantyzm nijak ma się do wiary pierwszych chrześcijan, ani do braku rytuałów.

Agnieszko, Katolicyzm to też nie kulty i rytuały, myślę, że to co przypisujesz katolicyzmowi to folklor katolicki, który jest często mieszanką. Natomiast jak poczytasz czym jest katolicyzm, czym jest nauczanie Kościoła i doktryna to odkryjesz pierwsze wieki chrześcijaństwa. Temat rzeka...

Katolu nie kompromituj sie,katechizm a biblia to jak pieklo a niebo

Więcej niż protestantów w Polsce jest prawosławnych.

Celem tego bardzo krótkiego filmiku było mocno skrótowe wprowadzenie do buddyzmu zen, a nie rozważanie chrześcijańskich denominacji.

Na pewno wielu zaszkodziła, nawet czysta woda wielu zaszkodziła.

Bo chrześcijaństwo to jest kult w pełnej swojej mocy. A buddyzm to filozofia, religia i droga życia w której samemu jesteś swoim nauczycielem.

Nasze osobowe ja to rola w teatrze, np. grasz Hamleta. Póki grasz, to raczej się nie pozbędziesz roli. Życie jest teatrem, póki żyjesz grasz, masz rolę i dekorację wokół i scenariusz. Oświecenie to rozszerzenie świadomości: uświadamiasz sobie z całkowitą jasnością myśli (pierdolenie, że bez myśli - to bez myśli to tylko technika, droga), że jesteś aktorem, czyli poza rolą, przed rolą i po roli - istniejesz - powiedzmy w pleromie, w pełni. A co z Bogiem? Bóg zupełnie wykracza pozna naszą świadomość, nawet w oświeceniu nie poznasz Boga. Moim zdaniem. A jeszcze cierpienie. Jak wychodzisz z roli i świadomość przesuwał się do prawdziwego umysłu, a nie granej roli - przestajesz cierpieć i czujesz się... no, powiedzmy, że nigdy się tak dobrze nie czułeś. To antrakt, trzeba wrócić na deski teatru, ale fakt, że najprawdopodobniej będziesz do końca życia szczęśliwy, choć, ktoś ci może zadać ból. Ja nie wierzę w buddyjskie bajki, że po oświeceniu, żyjąc tu już wcale się nie cierpi. Ale to żaden problem, da się po przebudzeniu żyć lepiej, a jak życie się skończy, a szybko się skończy - DO PLEROMY! na wakacje 😁😎

Buddyzm nie jest drogą do poznania Boga, ale ścieżką środka, która poprzez medytację pozwala lepiej poznać czym jesteśmy my sami i czym jest Rzeczywistość. Wyzwala umysł z iluzji .

Jest to szkoła Lini Zen Kwan Um, jedna z wielu odmian, według ich zasad każdy mistrz Zen ma prawo stworzyć własną linie, więc Zen nie musi się koniecznie odnosić do jakiegoś konkretnego okresu historii

Ja uważam, że Bodhidarma jest postacią mityczną i różne bajeczne historie, z nim związane też, np. że siedział 9 lat na tyłku i nawet się nie zsikał. Ale z ostatnich 200 lat nie brak okrutników zen. Jest to na wskroś religijne: ślubować współczuć każdemu robaczkowi aż po wieki, a w praktyce bez mrugnięcia okiem mordować ludzi własnymi rękami.

Krytykujesz ale nie wiesz co krytykujesz. Nie wiesz dlaczego brak włosów itd itp. Taka "krytyka" jest zupełnie bez sensu.

Nie martw się stary JESYEŚMY Z TOBĄ!!! WSZYSCY TU!!!. Słyszenie polityków, jest już oficjalnie traktowane jak uzależnienie, tak jak od telefonu ,alkoholu, papierosów narkotyków itd i są terapie ,które uczą jak ich nie słyszeć.

ciężko być nastawionym pozytywnie dla ludzi którzy cię jawnie nienawidzą

Szczerze powiedział, że to nie jest podobne do zen. Bo tak jest.