@RPGarażowo. Przekładnia bezobsługowa kosy Stihl. Demontaż, jak smarować, jak wstawić smarowniczkę. 

nie, producent zrobił dobrze, ludzie używali za dużo smaru, to powodowało wysokie temperatury i zużycie przekładni. Producent chce się zabezpieczyć przed "glupkami". Teraz punkty do smarowania wróciły, być może sprzedaż smarów siadła.

1-szy sposób smarowania nieść może skutek zanieczyszczenia przekładni drobinami piasku i jej zużycia. 2-gi, może problematyczny z nadmiarem aplikacji smaru, jednak zdecydowanie lepszy. Trzeba pamiętać jednak, że po zaaplikowaniu smaru i uruchomieniu kosy(zagrzaniu przekładni) należałoby odkręcić kalamitkę i usunąć ewentualny nadmiar smaru.

Przykra sprawa. Oby naprawili na gwarancji. Trzymam kciuki 👍👍. Powodzenia .

@ znaczy już naprawili i działa ale przez ponad miesiąc urosły mi lasy amazońskie. Zobaczymy czy Stihl to już tylko nazwa a czy faktycznie miałem pecha trafiając na jakiś gorszy egzemplarz

Nie inaczej a ludzi by nic nie robili jakoś specjalnie nie trzeba namawiać.

@@szymonrekowski W naszym kraju mówią: "Chytry dwa razy traci" 😂😂😂😂😂

@@Ciekawy_Kanal 😂

Dzięki :). Pozdrawiam :)

Zastosowałbym ewentualnie podkładkę samoklinującą NordLock nie ma nic lepszego na wibracje

przy montarzu.

Zaletą przekładni w kosie FS56 jest to że można smarować przez otwór przelotowy w miejscu gdzie wchodzi wał napędowy (strzykawką z dołączonym kawałkiem rureczki), a jeśli zamontujemy smarowniczkę jak autor filmu ( wielkie dzięki za poddanie pomysłu!!! ) i nasza przekładnia będzie zdemontowana podczas pompowania smaru smarownicą możemy ten otwór użyć jako wskaźnik czy głowica jest w jakimś tam stopniu pełna (smar będzie wychodził przez otwór, może wychodzić dość szybko ponieważ powietrze zostanie lub nie „uwięzione” w środku przekładni). Na forach przeczytałem, że podobno tego typu przekładnie wypełnia się w 1/3 smarem?

Jeśli ktoś wpadnie na pomysł jak autor tego filmu ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-1MrjsN-MTao.html aby zamontować smarowniczkę na śrubie zaślepiającej otwór do smarowania ( np w kosie FS240). Myślę, że należałoby pamiętać, że taka niepozorna smarownica ręczna może robić duże ciśnienie, np zakupiona na aledrogo na moje potrzeby (mała wersja klasycznej smarownicy ręcznej) 120ml pojemności ma teoretyczne ciśnienie pracy według producenta około 200bar!!!. W kosie FS240 otwór gdzie wchodzi wał napędowy nie jest przelotowy!!! więc możemy tego smaru nawciskać nie uważając co robimy bardzo dużo pod dużym ciśnieniem, prawdopodobnie zostanie on wyrzucony ale przekładnia będzie się okrutnie grzała przez ten czas. Zakupiona smarownica 120ml zrobiła około 20 „strzałów” aby osiągnąć 10 gramów (zalecana ilość przez Stihl). Do pomiaru użyłem małej kuchennej wagi elektronicznej😂. Po 20 naciśnięciach smarownicy (po wymianie łożysk) smar zaczął podchodzić przez wspomniany przelotowy otwór w mojej kosie FS56. Zaznaczam że wcześniej podczas montażu wysmarowałem zębatki dość obficie smarem.

Są specjalne smary do kos, z Oregonu czy Stihla bez problemu coś kupisz za niewielkie pieniądze. Kiedyś chińczyka smarowałem zwykłym łt i padł silnik a przekładnia bez zarzutu lecz skoro jest typowy do tego to czemu kombinować 😊

Witam. Były dwie wersje ze śrubką i bez. Tak producent zaleca co 25 godzin. Jak sprzęt pracuje w trudniejszych warunkach to częściej. Ale to mała kosa więc spokojnie 25 godzin wystarczy.

nawet gdyby smar wyszedł w stronę wałka to akurat na plus dla ułożyskowania wałka. A żeby doszedł to sprzęgła to chyba trzy remonty silnika musiałyby się odbyć. Smar ma wagę i leci w dół. Tam nie ma ciśnień a jest tylko grawitacja.

@@Ciekawy_Kanal walki najczęściej osadzone są w tulejach teflonowych. Ten smar tam nie jest tak do konca na plus. A widziałem już kose co miala pełną rure smaru. Na zimno nie mogla się uciągnąć.

Mogę się mylić... Ale powiem Ci że w tym przypadku (fs 55) z tą przekładnia (bezobsługową), w połączeniu z elastycznym wałem (linką) właśnie o to chodziło żeby odkręcać przekładnie i przede wszystkim, oczyścić i przesmarować wałek (linkę) - a przy okazji przekładnie "od tyłu". Taka kalamitka to właśnie zło wcielone - do kwadratu. Używając smarownicy, w żaden sposób nie kontrolujesz ilości smaru wewnątrz, co właśnie prowadzi do: - wpychania smaru do rurki w nadmiarze - uszkodzenie (wypchnięcie) uszczelnienia łożyska przekladni od strony głowicy. + Przez co smar szybciej ucieka z przekladni, i częściej należy go uzupełniać. Przynajmniej używając smar w tubce, nawet jak byś robił to (z głową) codziennie, to dużo (prawie nic) nie wcisnąłeś. Wiadomo, zawsze znajdzie się zawzięty co kombinerkami, stopami będzie się siłował - albo właśnie kalamitke obsadzi. Przynajmniej śpi spokojniej - ja to szanuję.

Dokładnie tak 👍

Są typowe smary do kos z Oregonu czy Stihla za nieduże pieniądze

są i nawet możesz sobie kolor osłonki wybrać ;D

@@RadwanPL Dzięki za odpowiedź. Różowych na pewno nie ma. :)))

nie ma przelotu na wprost tylko po bokach są dwie dziurki. Też da się od strony wałka nasmarować. Wiem bo rozbierałem.

@@ukaszignatiuk9859 ale ona jest szczelna, będziesz ładował smar to wybuchnie. W normalnej przekładni naddatek smaru wydostaje sie nad głowicą i jest wymiana smaru. Tu tego nie bedzie. Będziesz napychał aż jebnie.