Przykre jest, że Poznań traci kolejną kamienicę, tym razem wpisaną do rejestru zabytków. Chciałbym usłyszeć, co ma na to do powiedzenia miejski konserwator zabytków. Działanie konserwatora było prawidłowe, ale niestety nieskuteczne. Nie wiem, czy mógł przez te lata zrobić więcej. Zgodnie z moją wiedzą właściciel nie dochował prawnego obowiązku zachowania jak najlepszego stanu zabytku. Nawet jeżeli chciał kamienicę rozebrać, nic nie zwalniało go od tego obowiązku. Czy teraz rola MKZ się kończy? Obecnie pełnomocnik właściciela deklaruje rekonstrukcję kamienicy. Obiecuje nawet użycie jak największej ilości materiałów oryginalnych. Jednak patrząc (przyznam - okiem nieprofesjonalisty) na to, jak zniszczono metalową zdobioną balustradę (wydaje się, że zabytkowa), którą można obejrzeć z tyłu rozbieranego budynku, można mieć wątpliwości, czy rzeczywiście właściciel chce dotrzymać tej obietnicy.
@@Lykejon olać ruinę. Żeby takie coś paraliżowało pół miasta. Od tygodnia tramwaje nie kursują tam gdzie mieszka prawie 100 tysięcy ludzi przez jakieś stare próchno i niekompetencje urzędasów 😡
Dla mnie też była to codzienna trasa z południa na północ miasta i czekam, aż ulica Roosevelta znowu będzie przejezdna.. Ale to właściciel odpowiada za stan budynku. Nikt go nie zmuszał do kupna nieruchomości wpisanej do rejestru zabytków. Jeżeli dla Ciebie zabytki są nieważne - trudno, ale zgodnie z prawem właściciel ma obowiązek zachowywać je w jak najlepszym stanie. To prawo jest na tyle stare, że nie mogło zaskoczyć kupującego w 2005 roku kamienicę.