Jerozolima była bogatym miastem , które Persowie zdobyli dzięki zdradzie Żydów. Co do Chosroesa i jego stosunku do chrześcijan, to zależało mu na akceptacji swoich rządów Syrii była to ważna prowincja!
Raczej nie. Zoroastryzm miał wsparcie państwowe oraz silną organizację. Nawet pojawianie się silnych herezji typu mazdakidzi, nie było w stanie wstrząsnąć religijnego obrazu. To bardziej fatalistyczny zurwanizm przejmował prymat w rządzie dusz niż chrześcijaństwo. Trzeba pamiętać, że religijność ludów śródziemnomorskich przeżywała silny kryzys, gdy rozwijało się chrześcijaństwo. Poprzez synkretyzm, jawne polityczne i finansowe użytkowanie, manipulacje rządowe, czy wręcz prymitywizację teologii. Tymczasem w świecie perskim takiego kryzysu nie było i nie było próżni teologicznej.