To ja dorzucę szóstą ciekawostkę - tyle było mówione o tym, że Van Gogh chciał oddać tą żywą barwę, ale przecież na zdjęciach widać, że słoneczniki wyglądają jakby już usychały, mają brązowe płatki. Wynika to z powolnego procesu starzenia farby. Vincent używał dopiero co wprowadzonych na rynek farb z żółcią chromową o bardzo jaskrawym kolorze. Z konieczności używał tańszych wersji. Pigment pierwotnie był żółty z lekko pomarańczowym odcieniem. Podczas starzenia się obrazu werniks i olej ze spoiwa farby utleniają się. Powoduje to paradoksalnie redukcję związanego z nimi pigmentu. Żółty chromian VI, zamienia się w zielony chromian III, co w połączeniu z odcieniem utlenionego oleju daje brąz. Proces jest katalizowany przez biały pigment bieli barytowej, dlatego pociemniały miejsca, które pierwotnie miały być jaśniejsze, błyszczące, z jaśniejszym odcieniem żółci, a na niektórych wersjach pociemniała tylko część kwiatów. Ciemnienie dotyczy tylko cienkiej warstwy na wierzchu dlatego podczas konserwacji dało się stwierdzić jaki był pierwotny kolor i znane są rekonstrukcje pierwotnego wyglądu. Zdecydowano się nie odtwarzać pierwotnego wyglądu podczas konserwacji, bo wymagałoby to dużej ingerencji (usunięcie pewnej warstwy farby z dużej powierzchni). Proces nie zaszedł na wielu obrazach malowanych farbami innych producentów lub takimi bez rozjaśniania tym białym pigmentem, który okazał się przyspieszać redukcję chromianów.
Wow jakie przepiękne nawiązanie do Ukrainy! Cudowna inicjatywa z Waszej strony, na pewno wpłacę swoją cegiełkę i obejrzę filmik o zabytkach Ukrainy do wieczornej herbaty. Jak zwykle, świetny odcinek! Jestem tegoroczną maturzystką i Wasze filmiki są dla mnie wspaniałym źródłem wiedzy oraz rozrywką po całodniowej nauce :) Pozdrawiam serdecznie!
Może coś o twórczości Zdzisława Bekińskiego? Materiał super😁❤️Polecę siostrze która jest entuzjastką Van Gogha a ja jako entuzjasta Bekińskiego czekam na odcinek o naszym Polskim Mistrzu. Pozdrawiam!
@@ed89998 dla każdego coś innego jest okropne nawet jeżeli takie jest to jego malarstwo jest coraz bardziej popularniejsze co widać po cenach na aukcjach i Beksiński jest najpopularniejszym polskim malarzem od kilkunastu lat i według mnie każdy znajdzie coś dla siebie w jego malarstwie :)
@@jakubslezak607 Ceny na aukcjach nie są żadnym ostatecznym wyznacznikiem dobrej sztuki, gdyż często tutaj kupują inwestorzy którzy równie dobrze mogą za miliony kupić mieszkanie, obraz albo rzadki destrukt monety. Najlepszym dowodem jest niesamowita popularność Kossaków, zwłaszcza Jerzego z czasów, gdy malował na akord w czasie wojny (akurat jego rozumiem, nie rozumiem tylko nabywców jego dzieł za te pieniądze). Co do samego Beksińskiego - sądzę, że poszedł fatalną drogą, gdy początkowo całkiem dobre dzieła, zaczęły przemieniać się w masową produkcję wariacji tego samego tematu, w zasadzie przechodząc w oczywisty kicz.
Ech już nie muszę ich oglądać , wystarczy znać oczy i wyobraźnię włączyć. Niesamowity przekaz informacji majstersztyk i perfekcyjna wiedza, trochę mi jej dzięki temu przybyło w glowie- dziękuję 👍🔥
Właśnie zrobiłam sobie maraton z Państwa filmami o malarstwie a tu kolejny 😊 Wspaniałe się tego słucha, tyle ciekawych informacji przekazanych z taką pasją! Mam nadzieję, że będzie więcej filmów z tej dziedziny 💖
Słoneczniki i Gwiaździsta noc to ukochane obrazy mojej mamy, będzie zachwycona Waszym filmem :) Jak zawsze bardzo interesujący materiał. Nawet nie wiedziałam, że jest aż tyle obrazów Vincenta ze słonecznikami!
Z malarstwa najbardziej cenię i podziwiam twórczość Vincenta, więc bardzo ucieszył mnie najnowszy Państwa materiał o Jego Słonecznikach. Zaraz na początku filmu domyśliłam się, że będzie nawiązanie do Ukrainy. Ja oczywiście dołączam się do zbiórki, by ratować ukraińską sztukę i jak zwykle z ciekawością obejrzę Państwa film o zabytkach Ukrainy.
Właśnie najbardziej spodobał mi się ten zniszczony... Osobiście myślałem, że to tylko jeden obraz ze słonecznikami XD Znów poszerzyłem dzięki Wam swoją wiedzę. Natalii pasowała by bluzka w słoneczniki do tego materiału XD Pozdrawiam!
Les Tournesols! Muszę w końcu ruszyć swoje leniwe cztery litery i zobczyć "Słoneczniki" na żywo w van Gogh Museum. Szczególnie, że mieszkam niedaleko... Ech, wstyd trochę... Dziękuję z film! To będzie dobry motywator! :)
Te najsłynniejsze, w wazonie i na żółtym tle, wisiały w domu moich rodziców. :-) Dla mnie osobiście najpiękniejszym obrazem Vincenta jest "Gwiaździsta noc nad Rodanem." Widziałem go w 3D podczas wystawy w Białymstoku i wrażenie, jakie wtedy na mnie wywarł zostanie ze mną do końca życia.
Ta interpretacja i historia powstania Słoneczników była dla mnie zupełnym zaskoczeniem. Przyznam, że nigdy nie zatrzymałam się przy tym obrazie na dłużej, bo jakoś na pierwszy rzut oka kojarzył mi się bardzo smutno - z rozkładem, śmiercią i bałaganem. Teraz zastanawiam się, dlaczego.
Jeśli chodzi o słoneczniki to Vincent pisał w listach, że maluje je dlatego, że inni malarze mają swoje kwiaty rozpoznawalne dla nich (były nawet podane przykłady) i on tak samo chce mieć takie kwiaty by kojarzyły się tylko z nim. I mu się udało. Namalował jedne róże z innymi kwiatami w wazonie (ciemne, bure i przez wiele lat uważane, że nie jest to jego dzieło bo różni się diametralnie od jego stylu) ale to słoneczniki były jego. Ukochał te kwiaty bo nikt ich nie malował. W Holandii w Kröller-Müller wiszą i pod nimi jest właśnie taki fragment listu. Nie słyszałam nigdy o tym by chciał nimi rozjaśnić pokój 🤔 ciekawa koncepcja 🥳
No różnie z tym van Goghiem może być. Jak i chyba z innymi postimpresjonistami - nie każdy jest dla wszystkich chociaż faktycznie van Gogh uzyskał w XX wieku iście gwiazdorski status i popularność.
@@goodidea_archi Jasne jest, że każdego z artystów jedni lubią bardziej, inni mniej, albo nawet wcale. Niemniej jednak względem prawie każdego ze słynnych arystów, którego nie lubię, potrafię w jakiś sposób zrozumieć, co inni w nim widzą, co jest w nim wielkiego itp. A zachwytów nad van Goghiem nie potrafię zrozumieć. Skoro nawet Państwu nie udało się mnie przekonać, co w nim jest wielkiego, to zaczynam podejrzewać, że to jednak jest hucpa ;) Kiedyś ktoś mnie przekonywał, że wielka w nim jest specyficzna żółć, może dlatego go nie lubię, bo nie lubię żółtego, chociaż mam w sobie wiele żółci.
W Supraślu na ścianie "peerelowskiego klocka" ktoś namalował Słoneczniki van Gogha. Idąc do stryjka przystawałam i zachwycałam się. Było w nich coś magicznego i zachwycającego.
Pokochałem Van Gogha po przeczytaniu "Pasji życia". Ta książka pozwoliła mi zupełnie inaczej spojrzeć i na jego osobę, i na jego twórczość. To teraz poproszę o omówienie "Upadłej madonny z wielkim cycem" xD
Od samiuśkiego początku kanału z większą albo mniejszą regularnością publikujemy też odcinki o sztuce :) Mamy odcinki o obrazach bardzo znanych, jak Mona Lisa, ale też o nieodkrytych perełkach! Warto zajrzeć do playlisty "Offtopic: obraz miesiąca" Zapraszamy!
Ja znałem hipotezę, że Vincent nie używał nazwiska ze względu na odcięcie się od rodziny (z wyłączeniem brata) Był zły na ojca, o to, że ten chciał, aby jego syn został księdzem. Słyszeliście o tym?
Fascynujące wyjaśnienie obrazu i genius loci związanego z jego powstaniem. Odwiedziliśmy Szlak Van Gogha w roku 2018. To był Dobry Rok ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-xhFdOXQ86eE.html
Jak zawsze świetny odcinek. Gratuluję! Trochę z innej beczki, van Gogh jest bohaterem jednego z odcinków brytyjskiego serialu Dr Who (scena, w której Vincent odwiedza wystawę swoich obrazów powala...) ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-ubTJI_UphPk.html&ab_channel=DoctorWho
W sumie ani te słoneczniki ładne, ani ciekawe, ani nie mogę się jakoś tej pozytywnej jasności w nich doszukać. Są creepolskie, ponure i nudne, a autor namalował wiele ciekawszych dzieł. Kurczę, nawet nieciekawa jest ta historia za nimi stojąca, bo, ustalmy, "namaluję sobie coś ładnego na ścianę" to nie jest ciekawa historia, a i ozdoba z nich nieco dyskusyjna. Ja jestem na nie - chyba tylko nazwisko autora świadczy na ich korzyść, reszta wydaje się mocno nadętą sprawą, a popularność Słoneczników trochę na siłę.
Wszystko prawda, ale... i tak zrobili z tego ciekawy odcinek. Są niesamowicie sprawni w opowiadaniu. A wszystko zapewne zaczęło się... od końca. Najpierw myśl: "Ukraina!", potem: pomoc muzeom na Ukrainie, potem: malująca Ukrainka, potem: o, maluje słoneczniki!, potem: hmm... słoneczniki, to może o Wincentym coś zrobimy? A że Wincenty i ten drugi Goguś to dewastatorzy sztuki i przereklamowane typki, to inna historia. Ale wyszedł tu z niczego rewelacyjny materiał. Jak zwykle.
Po ośmiu latach publicznego mówienia nazwisk artystów wiemy, że najlepiej mówić tak, jak większość osób się spodziewa, żeby uniknąć głupich komentarzy. Chociaż jak widać - i tym razem się jeden pojawił.