Wielka szkoda, pozdrawiam autora. Ciekawe czy przy mniejszym obciążeniu lub rozłożeniu innym bagażu, nastąpiła by ta wywrotka ?. Pech...Myślę że spotkałem pana na j. Strzeszyńskim, ja byłem na "dmuchańcu" z Lidla w towarzystwie wówczas małego jeszcze wnuka. Pozdrawiam serdecznie....
Widziałem jeden kajak stąd wnoszę że to impreza zamknięta jednoosobowa. Przy takim szybkim nurcie nie ma opcji uciec przed nagle pojawiającym się jazem. Stąd pewnie ta wywrotka i brak chęci do kontynuowania. Hmm jak dla mnie za dużo ekwipunku i za wysoko zamocowany. Nawet gdyby zobaczyć przeszkodę na czas to samemu przenieść cały ten sprzęt to sporo czasu.
I wydaje mi się że pora roku dobrana nieszczególnie. Jeżeli zmysł obserwacji mnie nie myli to wiosna i podniesiony poziom wody z roztopów. Następnym razem życzę powodzenia. I naprawdę mniej ekwipunku ;)
Spływ odbył się 15 kwietnia . Zazwyczaj o tej porze nie ma tam zbyt dużo wody . Wówczas było inaczej ale czasami najtrudniejszą decyzją jest się wycofać . Stabilność tego kajaka jest bardzo duża . Sposób pakowania był ok. Na podłodze było 30 l wody to co widać na wierzchu to lekki bagaż. Na progach robiłem oczywiście przenoski. Wywróciłem się gdy nie udało się ominąć kolejnego drzewa resztę zrobił ogromny napór wody . Nie zmienia to iż wejście do wody przy tym stanie rzeki było głupotą .To była lekcja pokory .