„Silna wola" -- skecz kabaretu „Pirania" zrealizowany dla programu „Po osiemnastej" (reż. M. Fajbusiewicz) w czerwcu 1993 roku. W roli głównej Stefan Lipiec.
Wszyscy smieja sie z tego zartu, ale nikt nie doszedl do pewnej refleksji. Ten film ilustruje tzw. pijane myslenie alkoholika i wlasnie tak to wyglada w rzeczywistosci u osob, ktore z alkoholem problem maja. Ten film pod tym katem jest genialny.
Nie tylko alkoholika. Materiał ten jest tak uniwersalny że pod "alkohol" można tak naprawdę każda substancje podstawić. Jakże satyryczny film przedstawiający mechanizm uzależnienia, iluzje w której życie uzależniony. I tak materiał jest genialny.
@@reichau4349 Nie tylko substancje. W dokładnie takim samym stopniu dotyczy to gier komputerowych, Facebooka, RU-vid'a. Współcześnie poziom "alkoholizmu cyfrowego" jest na pewno nie mniejszy niż poziom alkoholizmu w PRL.
Nie tylko w alkoholizmie. Ten mechanizm przesuwania granic objawia się przy każdym złym zachowanu, ludzie racjonalizują sobie drobne ustępstwa wobec przyjętych zasad i małymi kroczkami, krok po kroku się demoralizują
@@telewizorniajeszczejak3642 to prawda, jednak w uzależnieniu mamy mechanizmów iluzji i zaprzeczenia całą gamę: racjonalizacja, minimalizacja, intelektualizacja, zaprzeczenie, atak na drugą osobę itd. A to wszystko po to, żeby obtłumaczyć przed samym sobą nałóg. Ot, choroba duszy.
@@jasiektarraro7793racjonalizacja postępowania to jeden z podstawowych mechanizmów psychologicznych. Ostatni głośny przykład: to nie podwójne standardy, to anty' semici a nie wspaniali migranci organizują propalestyńskie demonstracje.
Fantastyczne! Uśmiałem się, bo znam temat od podszewki. Ja alkoholik wiem o czym jest ten film dokładnie. Dwa lata temu powstałem z wózka inw. odstawiłem alkohol i opuściłem ośrodek dla bezdomnych. Jeśli Cię to interesuje, że można, to zapraszam na kanał i pozdrawiam :)
ponadczasowe. nie dosc, ze pan stefan przypomina mi z wygladu mojego wujka waldka, to jeszcze przypomina moje wlasne (i z pewnoscia milionow innych polek oraz polakow i nie tylko), czesto z gory przegrane, pojedynki z silna wola :)
i te krotkie spodenki z paskiem oraz koszulka elegancko wpuszczona w owe spodenki podciagniete maksymalnie tak by kula prawa z mozdzierzem w lewej nogawce wypoczywala a prawa w lewej (tak by szew spodni przy okazji lekko aczkolwiek brutalnie moszne podcinal) faza,,,
Ale co sie kurwa debile wysmiewacie, przeciez to inne pokolenie. Lepiej popatrzcie na dzisiejszych rurkowcow jak im "kule" w majtach wypoczywaja Ps. wiem ze pisze po 4 latach
Z jednej strony fakt, fajny skeczyk ;) Z drugiej pewna artystyczna - aczkolwiek bliska prawdzie - wizja działania alkoholika w wyparciu. Jakby się tak każdy z nas zastanowił, to podejrzewam, że alkoholików(osób częściowo lub nie kontrolujących spożycia, tylko będących kontrolowanymi przez spożycie) w kraju jest znacznie więcej niż podają statystyki. Wpada kumpel, to piweczko. Urodziny, imieniny, weekend, cokolwiek -> piweczko, wódeczka. Grill ? No bez alkoholu to nawet się nie pokazuj. Od poniedziałku do piątku normalnie, praca, dom, wszystko spoko. Przychodzi piąteczek, piątunio i jak automat wio do sklepu po napój bogów ;) W sumie taki alkoholizm to nawet gorszy, bo utrzymuje się człowiek na pewnym poziomie życia i nie ma okazji odbić się od dna, a zdrowie podupada konsekwentnie z każdym weekendem. Tak, trochę z własnego doświadczenia piszę ;) Od pewnego czasu już nawet do rodziców wpadam(od kiedy ojciec na stałe pracuje w Polsce) i jednym z pierwszych zdań od ojca jest "co słychać, może piwka się napijesz ?". Trochę mnie to przeraża, że przez cały tydzień nawet nie myślę o alkoholu, ale jak tylko zadzwoni w głowie, że piątek wieczór, to dosłownie jakby mi jakaś część mózgu robiła zamach stanu, wstaję i idę do sklepu po alkoholik. Wiem, że idę, ale nie umiem myśleć o tym krytycznie w danym momencie. Mózg chyba jest tak zdesperowany, aby otrzymać choć naparstek dopaminy, że rzeczywiście terroryzuje moją świadomość w celu wymuszenia reakcji chemicznej a okoliczności wybitnie sprzyjają całemu procederowi. Trochę taki gwałt na samym sobie :P
Moja rodzina wyjechała na wczasy. Żona na dworcu kilkakrotnie powtarzała: "Tylko nie pij! Tylko nie pij". Chodziłem więc po mieście, przypadkiem jednak drogi zawiodły mnie do sklepu monopolowego. Nie, nie interesuje mnie jednak alkohol. Silna wola i słowo dane żonie kazało mi chodzić koło sklepu absolutnie obojętnie. No ale, cóż to za silna wola, podejdę...zobaczę co tam jest i po porostu sobie pójdę. I wtedy będę miał silną wolę. No, nie interesuje mnie alkohol. Koniec. Nie...cóż to za silna wola tak zobaczyć przez szybkę i odejść. Prawdziwym mężczyzną okażę się wtedy, kiedy wejdę do sklepu. Zobaczę, co tu jest, nawet mam pieniądze. No proszę. Pieniądze są, jestem sam na sam z alkoholem. Nie, podejdę bliżej. Podejdę, zobaczę jak inni kupują i to będzie silna wola. Jestem prawdziwym mężczyzną. Stoję sam na sam z setkami butelek. Proszę bardzo, inni biorą pełne siatki. A ja nie, ja mam silną wolę, ja mam pieniądze, ja jestem mężczyzną. Chociaż, nie. Kupię i teraz okażę się prawdziwym mężczyzną. Będę miał alkohol, proszę, nawet chyba wezmę dwie. Nie, jedna, czy dwie, jedna czy dwie...nie, wezmę jedną. I nie wypiję. Proszę bardzo, idę do domu, mam w siatce pyszną wódeczkę "Stołową", jestem z nią sam na sam. Rodzina na wczasach, a ja nic. Idę do swojego pięknego mieszkanka i jestem w niebo wzięty, że mam taką silną wolę. Postawię ją sobie na stole i niech sobie stoi nawet do przyjazdu żony. Proszę bardzo, sam na sam z nią, a ja nic. A ja mam silną wolę. Nie, odwinę ją. Zobaczę, niech działa na zmysły, proszę bardzo. Widzę ją, ale mam silną wolę. Ale nie, proszę, stoję, zamknę ją do lodówki. Niech się chłodzi, nie ma to...chłodna wódeczka. W ogóle mnie to nie interesuje, w ogóle. Ależ ja mam silną wolę. Proszę - czytam gazetę, a silna wola we mnie...oooo, jak walczy ze mną. Nie! Prawdziwym menem okażę się dopiero wtedy, jak postawię ją na stole zmrożoną. Piękna, oszroniona butelka, a ja nic, haha. Ależ ja mam silną wolę, rany boskie! A jednak nie. Ja ją otworzę i nie ruszę. I wtedy dopiero będę wiedział, że mam silną wolę. Niech działa na wszystkie moje zmysły. Proszę: widzę ją, czuję ją dotykiem czuję jej zapach i w ogóle mnie to nie interesuje, w ogóle nie, bo ja mam silną wolę. Nie. Teraz dopiero zrobię sobie test. Biorę kieliszek - największy jaki jest - i teraz okażę się menem. Naleję i w ogóle mnie to nie interesuje. Silna wola po prostu nie pozwala mi ruszyć tego alkoholu. Gazeta, święty spokój i czyste sumienie. I silna wola trzyma mnie, abym nie ruszył tego obrzydliwego alkoholu. No nie. NO NIE. COŚ MI SIĘ JEDNAK ZA TĘ SILNĄ WOLĘ NALEŻY! W KOŃCU SOBIE ZASŁUŻYŁEM. NO! A JAK! NO! Hhhhhu! (dmuch po gołdzie)
a myślałem że jednego wypije i później będzie mówił że teraz to już prawdziwa silna wola- wypić jednego i nie pić dalej :D a później by wypił po trochu wszystko
Przejebana sprawa, miałem tak samo. Picie rzuciłem ostatecznie (mam nadzieję) dopiero za piątym razem, wcześniej nie wytrzymałem bez alkoholu dłużej niż tydzień. Tragedia.
3 miechy bez alko . Najdłuższa moja przerwa od 23 lat. Póki co uważam , że jestmi lepiej bez alkoholu jednak bywają momentyktore migoprzypominaja na przyklad skwarnydzien izimne piwo mi sie przypomina , ale wtedy przypominam sobie jakie jazdy psychiczne miewalem po nawet 2ochpiwach ostatnimi czasy przed rzuceniem inarazie wytrzymuje
HAHAHA - Dobre :) Uśmiałem się jak trzeba :) Ktoś miał EXTRA koncepcję na dowry filmik, a ten gościu świetnie to odegrał.... no i fascynująca narracja :) Takie filmy to aż się chce oglądać :)
3:04 Rany boskie, ależ on ma silną wolę...wakacje, nie ma żony, dzieci, a on kupił...jedną...zaiste triumf silnej woli w czystej, wyborowej, lodowej...postaci. Smacznego Wam i sobie życzę...a silną wolę kiedyś pożyczę...
A kto z 20? Zapraszam do siebie. Dwa lata temu powstałem z wózka inw. odstawiłem alkohol i opuściłem ośrodek dla bezdomnych. Jeśli Cię to interesuje, że można, to zapraszam na kanał i pozdrawiam :)