Przy remoncie silnika wygodnie jest przed przed założeniem głowicy ustalić gmp i zaznaczyć na kole magnesowym i obudowie silnika a póżniej zaznaczyć na kole magnesowym minus 3mm. Odpada kłopotliwy pomiar przez swiecę.
Jakoś przypadkiem film wyświetlił mi się w proponowanych więc stwierdziłem,że zobaczę,bo w sumie kilka lat temu sam miałem nieprzyjemność męczenia się z S38.Jak zobaczyłem resztę filmów ze składania to aż mi się przypomniało jak pierwszy raz składalem ten paskudny silnik.Niby prosty niby taki przyjemny a normalnych części do tego wtedy wgl nie było.Same głupie uszczelki były na necie tylko papierowe cieniutkie jak papier toaletowy i wykazujące podobną trwałość.U mnie wtedy też się nie przelewało,więc jak naprawiałem ten silnik to stosowalem się do zasady: ,, wymieniaj co zepsute albo to co zaraz się popsuje".Wszystkie uszczelki robiłem sobie sam i zgodnie ze starą dobrą szkołą składałem na farbę+ uszczelka(na wiosce i w okolicy ciężko było o jakikolwiek lepszy środek do uszczelniania).Robiłem też trochę tuningu wg Sałka,ale też trochę po swojemu i finalnie komarek który praktycznie wgl nie miał kompresji i palił na pych jeździł tylko trochę gorzej od zadbanych w dobrym stanie mechanicznym(kupno normalnego tłoka w mojej okolicy to wtedy była jakaś magia a do tego silnika to wgl tylko nominał się spotykało).Teraz przerzuciłem się na wski,minski,simsony,mz,jawy,cezety itp i po latach mogę powiedzieć,że s38 i inne konstrukcje rodem z bydgoszczy to straszny syf przy czymkolwiek innej produkcji.Nawet wyśmiewane u nas wierchowiny są lepsze.Ale szacunek do romeciarzy za walkę jaką muszą co chwilę toczyć z tymi silnikami.Uczą one mechaniki jak mało które,bo praktycznie co chwile trzeba coś robić.
Po prostu miałeś trefną sztukę. Ja za to nie zbyt miło wspominam dezamety 019 i 023. Te drugie ciągle miały problemy z zapłonem , więcej się to pchało niż jezdziło , do 019 dochodziły problemy z drugim biegiem który praktycznie w każdym egzemplarzu wyskakiwał. Pózniej miałem s38 - silnik jeszcze na plombach , przez 2 lata za dzieciaka tłukłem nim wszędzie gdzie się dało od wiosny do zimy, przez większość czasu dzień w dzień. Przez te dwa lata miałem jedną awarie cewki . Nic więcej nic , zawsze odpalał na kopnięcie . Z biegiem czasu nie mam sentymentu do polskich wynalazków ale akurat s38 zapadło mi w pamięć. Więc to co napisałeś nie jest regułą. pozdrawiam ;)
@@smutek12 zapłon jest praktycznie taki sam w s38,023 i 019,więc to raczej nie wada konstrukcyjna danej jednostki.I to nie była wada danego egzemplarza,bo mój kolega miał to samo.To po prostu nie nadaje się do normalnej eksploatacji,bo cały czas trzeba przy tym robić
Moge się wtrącić ? Te wszystkie z Dezametu silniki to się nadaja wiecie gdzie 019 też byl syf bo te biegi 023 025 itp też chujowe mocy Nima takiej że eh
@@fjdjjdkdjdjdjdjdj9179 ty to możesz się wtrącić w każdą dyskusję o dezametach.Moim zdaniem jedynie S01 i 027 bez modów da się ujeżdżać bez awarii.023,s38,017 itp to trzeba dawać: cdi,delorto i inne bajery
Bubel tłok lub sworzeń, albo nie ta selekcja, źle dobrany luz montażowy sworznia do tłoka, jeśli sworzeń wszedł w tłok palcami to teraz wyobraź sobie o ile powiększy się otwór pod sworzeń w tłoku gdy silnik dostanie odpowiedniej lub nadmiernej temperatury, po prostu sworzeń zacznie "klepać" w prowadnicach w tłoku przez co wybije otwór na dużo większy i zapewne będzie skutkowało to awarią silnika. Powinieneś sprawdzić luz na zamkach pierścieni wkładając po kolei każdy pierścień do cylindra, także powinieneś "stępić, sfazować"ostre krawędzie pierścieni jak również ostre krawędzie okien w tulei cylindra, czyli okno dolotu, wydechu, oraz oba okna przepłukania silnika, zapobiegnie to nadmiernym, niepożądanym stukom, oraz uszkodzeniu pierścieni niekiedy. Nie wiem dlaczego montujesz cylinder zanim wkręcisz szpilki :), każdy robi jak umie i jak mu wygodniej, ale ze szpilkami w karterach było by bardziej stabilnie, co do silikonu to bardzo podziwiam, bo masa "baranów" na kupne uszczelki wali jeszcze po obu stronach silikon, głupota na maksa, mimo że pod cylinder dałeś odpowiednią uszczelkę powinieneś ją, wszystkie uszczelki posmarować olejem kilka minut przed ich montażem, a to dlatego że staną się one bardziej miękkie i lepiej uszczelną nierówności, a także pozwolą na mocniejsze dokręcenie śrub, nakrętek z mniejszym udziałem siły, sucha uszczelka z czasem i tak "nasączy się olejem, smarem, paliwem, nagrzany silnik zwiększa swoją objętość a że nie ma gdzie ponieważ śruby go trzymają to ściska uszczelkę, po ostygnięciu silnika uszczelka w jakimś tam stopniu zostaje zluzowana, a gdy położysz uszczelką nasączoną olejem, czyli taką która już jest bardziej miękka od suchej, to po dobrym dokręceniu zbytnio już nie będzie miał co silnik ściskać ponieważ uszczelka miękka bardziej "usiądzie" niż sucha, nie sylikon, nie smar, nie farby jak to kiedyś "wsiochy" dawali, po prostu możesz nawet wrzucić uszczelkę na kilka minut w jakiś olej, a nawet ropę. Zanim wrzucisz głowicę na cylinder powinieneś sprawdzić czy tłok w najniższym położeniu otwiera całkowicie okno wydechu, oraz czy tłok będąc w "GMP" w maksymalnym górnym punkcie otwiera całkowicie kanał dolotowy (ssący), zawsze gdyby nie było tych dokładności można je skorygować instalując innej grubości uszczelkę pod cylinder oraz "podcięcie" płaszcza tłoka od dołu. Może mi się tylko wydaje, ale mam wrażenie patrząc na ten cylinder że otwór wydechowy jest mniejszy jak w oryginalnym cylindrze, czy tak jest ?. Ja jak robię obojętnie komu, czy to odpłatnie czy nie, za każdym razem na szpilki cylindra na głowicę dają duże podkładki o otworem fi 6, na nie podkładki sprężynowe o szerszej ściance, i dopiero nakrętki wyższe niż normalne , takie jak były w oryginale, na to wszystko daję farbę koloru takiego jaki sam wymieszałem sobie w danym okresie, jest to dla mnie jak gwarancja czy ktoś grzebał tam po mnie czy nie w razie jakiejś awarii, usterki, nikt mi nie wciśnie kitu że nikt w silniku nie grzebał a farba z nakrętek głowicy zerwana i nakrętki odkręcane, skoro nikt nie grzebał to teraz proszę pójść do tego pana "nikt" niech dokończy co zaczął :) . najgorzej jak klient oszukuje mnie i tym samym siebie samego, sam sobie szkodzi i swojej maszynie, nienawidzę takich ludzi.
Nie. Aż tak się w to nigdy nie bawiłem. Jest komplet z jednego źródła, to ufam, że będzie jeździł. I rzeczywiście jeździ. A jak coś będzie nie tak, to najwyżej się poprawi. To nie jest jakaś wielka robota.
O ile dobrze pamiętam, to KOYO. To nie jest aż tak istotne, poza tym, żeby to nie była jakaś tandetna chińszczyzna. Ważniejsze jest pilnowanie odpowiedniego luzu. Na wał C3. Inne zresztą, najlepiej też.
Ponieważ dałeś korbowód na łożysku igiełkowym powinieneś dać pomiędzy podkładki pomiędzy tłok a korbę,by zniwelować luz tłoka oraz możliwość podczas rozpadnięcia się łożyska igiełkowego zapobiec możliwości dostania się jego odłamków do wnętrza silnika.
@@krzychrok5375 luz przy łożysku igiełkowym przeszkadza w tym,że poprzez ten luz to łożysko szybciej się zużywa oraz przy rozsypaniu się takiego igiełka jego kawałki mogą się przedostać dalej do silnika.
@@posimsonowany wezmę to pod uwagę, aczkolwiek zamówiłem markowe łożysko, dłuższe od chińskiego takie na styk ichyba nie będzie miejsca już na podkładkę..
@@mateuszr915 jak dla mnie jest spoko. Zresztą w tym filmie mówiłem, że robię to "starą, dobrą" metodą. To nie są niewiadomo jak skomplikowane sprzęty, żeby się bawić w precyzyjnie narzędzia. Kiedyś nawet mierników zegarowych do gmp nie było i też się ustawiało tym sposobem i wszystko działało :)
