SINGIELKA po 30tce ?! 😱 

Niestety nie każdy rozumie, że lepiej być samemu niż z byle kim. U mnie na wiosce już dziewczyny po 25 roku życia są "starymi Pannami" :)

No to ja przedstawię moją perspektywę. W wieku 27 lat wyszłam za mąż. Zrobiłam to z miłości a nie "bo tak trzeba". Gdzieś tam marzyłam, że do 30-stki będę żoną i matką. I było to realne. Niestety w jednej chwili wszystko runęło jak domek z kart, ponieważ mój "mąż" po niecałym roku małżeństwa nagle uznał, ze mnie już nie kocha (a tak naprawdę miał kogoś). Tak więc w chwili obecnej, mając prawie 29 lat, zostałam sama. W pakiecie z depresją i brakiem zaufania. Gdybym mogła cofnąć czas, wolałabym być tą starą panną :) Dlatego tym bardziej szanuję te kobiety, które nie decydują się zbyt szybko na poważne związki. Czasem jednak warto poczekać dłużej :)

Za mało się mówi o tym że bycie singlem jest tak samo normalne jak bycie w związku, małżeństwie etc. Ja jestem od Ciebie @TheOleskaaa starsza sporo, i chyba najbardziej bawi/wkurza mnie pytanie "Ale jak sobie poradzisz sama??? Ojeeej" No kurka, tak samo jak do tej pory przez 30+ lat, sama się wykształciłam, sama wzięłam kredyt na mieszkanie... Mam dobrą pracę, swoje zainteresowania, podróże, spokój... Kiedyś myślałam że chcę mieć dzieci ale ponieważ sama nie miałam najbardziej udanego dzieciństwa, i widzę jak łatwo można komuś "zryć beret" i jaką mega odpowiedzialnością jest przygotowywanie dziecka to startu w życie... wydaje mi się że dobrze się stało, że nigdy nie zdecydowałam się na macierzyństwo. Jesli chodzi o parę - do jeśli się zdarzy fajny, inteligentny towarzysz życia - to super, jeśli nie - też super. Nie dajmy sobie narzucać przekonań innych i nie czujmy się zobowiązane do spełniania cudzych oczekiwań wobec nas. A już hasło że zamiast świeczki o męskim zapachu potrzebny Ci chłop, #japrdl ( pardon my French) dobre rady Cioci Burak... Olać.

Wiesz co? Pochodze z rejonów, gdzie dla dziewczyn po skończeniu szkoły średniej (z maturą czy bez- nie ma znacznie) brało śluby i rodziło dzieci, bądź wpadki i szybkie śluby. Tak teraz moje równolatki mają 26 lat, po dwójkę dzieci, niektóre już po rozwodach i w kolejnych związkach i co najgorsze w tym wszystkim? Mieszkają w pokojach u swoich rodziców lub teściów z dziećmi, NIGDY nie pracowały mimo, że szkoły pokończyły 7 lat temu. Nie mają własnych pieniędzy na waciki, podpaski, kosmetyki. Zupełnie uzależnione od swoich mężów. Mieszkają na wsiach lub mieście, gdzie jest ogromne bezrobocie (województwo podlaskie), bez perspektyw! Jak mam z nimi kontakt to potrafią tylko zaprosić na wódkę i narzekać, że im źle w życiu. Ale do skomentowania mnie, że z partnerem nie mamy ślubu i nie mamy dzieci to pierwsze! Wyprane mózgi

W ludzkiej a powiem więcej. - polskiej mentalności nadal jest przeświadczenie,że po trzydziestce już dziewczyna powinna mieć męża staż małżeński i dzieci. Jak jest singielką - "kiedy w końcu znajdziesz faceta?", masz faceta - " kiedy ślub?" - masz męża " kiedy dzieci?" - denerwuje mnie ,że jesteśmy postrzegane jako " maszynki do reprodukcji"bo tak jest - NIE - nam też się coś należy od życia - mam męża ale nie mam dzieci - chcę jeszcze pozwiedzać kupić własny kwadrat - na dzieci mam czas - i nie nie wierzę w tykający zegar biologiczny ( nie z perspektywy naszej biologii a podejścia innych)- to się nazywa presja otoczenia,które nam wmawia jak nasze życie powinno być uwarunkowane, oj sama chyba też nagram coś w tym temacie bo juz od dawna we mnie to siedzi,buziaki

Masz chłopaka w młodym wieku - latasz za chłopakami, a to nauka powinna być przecież najważniejsza. Masz dziecko w młodym wieku - jesteś puszczalska. Bierzesz wcześnie ślub - pewnie wpadka. Wybierasz pracę zamiast rodziny - no a kiedy będziesz miała męża i dzieci. Masz męża i dzieci i opiekujesz się nimi, nie pracujesz - jesteś utrzymanką, czemu nie wspierasz rodziny finansowo? Masz chłopaka ale nie bierzecie ślubu - no ale jak tak można żyć na kocią łapę? Nie masz faceta - jak możesz być singielką? Nikt cię nie chce? Kiedy rodzina i dzieci? Masz męża, dzieci i pracujesz - pewnie nie masz czasu na dzieci, biedne same się muszą wychowywać. Rodzisz naturalnie - po co się tak wysilasz, mogłaś sobie oszczędzić. Rodzisz cc - jesteś leniwa i nie wiesz co dobre dla dziecka. Masz dziecko i karmisz długo piersią - jak można tyle karmić, dziecko już jest za duże. Masz dziecko i karmisz mm - nie jesteś prawdziwą matką. Nie masz dzieci - kiedy dzieci? Masz 1 dziecko - no to kiedy drugie? Masz 2 dzieci - to jeszcze kolejne by się przydało, przecież najstarsze będzie pomagało. Masz 3 dzieci - oj, czy to nie za dużo? Na pewno sobie poradzicie finansowo? Masz 4 dzieci - chyba zbierasz 500+, co? Masz 5 dzieci - jesteście nieodpowiedzialni, nie poświęcacie wszystkim odpowiedniej uwagi... I tak bez końca :) Nigdy nie będziemy dla wszystkich wystarczająco dobrzy. Masz rację. Jeżeli człowiek sam ze sobą czuje się dobrze, to co mają do tego inni? Nie można do siebie dopuszczać negatywnej energii i przejmować się zdaniem wścipskich ludzi. Szkoda na to życia:)

Mnie cały czas zastanawia podejście ludzi, którzy swoją radę "rób dziecko" tłumaczą argumentem "za 10 lat będziesz żałować, że się nie zdecydowałeś/łaś na rodzinę". Co to jest za argument?? Tzn. że ja się mam teraz dać zapłodnić jak klacz rozpłodowa, chociaż nie chce i nie jestem na to gotowa, bo może za 10 lat poczuję się samotna? Fuck logic. NIe jesteś pewien czy dasz radę wychować dziecko Zmarnuj sobie już teraz życie, podejmując olbrzymią odpowiedzialość za los drugiego człowieka, no bo a nuż Ci sie za parę lat zachce bawić w dom, a wtedy to będzie już za późno...

Całkowicie się z Tobą zgadzam Ola i super, że poruszyłaś taki tema, ponieważ mam wrażenie, że pomimo iż mamy XXI wiek, wiele ludzi dalej życie według średniowiecznych zasad i tradycji. Sama mam już 26 lat i nie mam partnera, ale jestem osobą na tyle niezależną i samodzielną, że nie odczuwam tego negatywnie. Natomiast ciągłe komentarze na każdym zjeździe rodzinnym czy też imprezie w pracy stają coraz bardziej denerwujące. Drażni mnie to zainteresowanie i ciągła próba ingerencji w życie prywatne drugiej osoby. Tak jak powiedziałaś, wierzę, że jeśli ma się pojawić w moim życiu osoba, z którą zdecyduję się wejść w związek, to stanie się to naturalnie i wtedy kiedy jest mi to pisane, a nie na siłę i życzenie innych. Pozdrawiam Cię Ola cieplutko:*

Zgadzam się z tym, że nie powinno się robić czegoś na siłę. Moje koleżanki uważają, że jestem wybredna i dlatego nie mam chłopaka. Według mnie znaleźć chłopaka to nie sztuka, ważniejsze jest aby znaleźć tego jedynego, odpowiedniego chłopaka z którym się spędzi całe życie. Nie będę się przecież do niczego zmuszać :D Jak będzie chciał to spadnie z nieba ;)

Ja pracuje w przedszkolu na wsi, uwierzcie mi na wszystko, zwlaszcza kobiety inne, znajdą sposób żeby ponarzekac. Nie masz męża -nikt cię nie chcial, nie masz dzieci to jestes leniwa, masz jedno to krzywdzisz jedynaka. Masz 3 to nic innego nie umiesz robic tylko dzieci. Cale życie mozna sluchac innych. Mi matki mówią, o Ty wracasz do domu nie masz dzieci masz czas dla siebie jakby mi zazdroscily. A przecież same chciały mieć dzieci i to jak najszybciej taki jest standard. Mówi się, że stare panny są zgorzkniale, to spojrzcie na matki które nie maja minuty dla siebie, mąż ciągle w pracy i chodzenie do pepco i kika to ich atrakcja główna. Według mnie są fajne wesole singielki i fajne wesołe matki. To zależy od człowieka a nie od tego czy ktoś nazywa ją żoną czy dziewczyną.

Jesteś bardzo inteligentna i kulturalna osoba. Miło się ciebie słucha i podoba mi się Twoje podejście ze SZACUNEK jest najważniejszy. Pozdrawiam xxx

Ja nie szukałam, długo byłam sama ciesząc się życiem, podróżując. W wieku 32lat znalazłam prawdziwą miłość, a po 3 miesiącach zaszłam w ciążę i niedługo będziemy szczęśliwymi rodzicami. To samo przychodzi.... Nic nikomu do tego!!!

Lepiej dluzej czekac na zalozenie rodziny niz zalozyc rodzine w dosc mlodym wieku z nieodpowiednia osoba. Dzisiaj mam 23 lata wiec wciaz jestem bardzo mloda i dwoje dzieci, ktore wychowuje sama. Przeszlam przez pieklo i rozwod. Kocham moje dzieci ale stanowczo lepiej poczekac niz cierpiec przy zlym facecie.

Napiszę krótko. Najgorsze co może się przydarzyć kobietom jak i mężczyznom to być w toksycznym związku. Po drugie stanowczym i niezależnym kobietom trudniej znaleźć odpowiedniego mężczyznę. Dlaczego ? Dlatego bo taka osoba szuka równie zaradnej osoby lub bardziej kreatywnej. A nie oszukujmy się większość mężczyzn lubi niezbyt bystre i zależne kobiety bo takie szybciej uwieść i rozkochać w sobie.

Dokładnie!! wydaje mi się że większość Polaków jest społeczeństwem, które nie rozumie co znaczy szacunek do drugiej osoby, bądź jej wyborów i też nie chce się tego nauczyć.

Wkurza mnie takie gadanie, że stara panna po 30stce, bez dzieci i z kotem. Stereotypami żyjemy od lat i to jest błąd. Każdy z nas ma jakieś doświadczenia - jedni gorsze, drugie lepsze, ale z szacunku do siebie nawzajem nie powinniśmy wnikac i oceniać życia drugiej osoby. Można być szczęśliwa singielka po 30stce, albo nieszczęśliwa matka z mężem u boku. I oczywiście na odwrót. Każdy z nas jest inny, każdego uszczęśliwia co innego, ale czy to znaczy że mamy negowac cudze szczęście? Zyjmy swoim życiem. Takim jakim sami chcemy. Bądźmy szczęśliwi tak jak chcemy. Nie na siłę, nie pod czyjeś dyktando. Tak po prostu dla siebie. I tyle. 😘

Ja także jestem singielką po 30-tce i nie jest to stricte kwestią mojego wyboru... Po prostu nie spotkałam jeszcze ‚tego jedynego’. Często komentarze znajomych, przyjaciół a nawet rodziny są dla mnie bolesne gdyż mam takie same pragnienia jak wiele kobiet i chciałabym być żoną i kiedyś też matką ale nie zamierzam desperacko szukać miłości. Często jestem oceniana ‚bo Ty pewnie jesteś wybredna’ lub ‚jesteś leniwa bo nie szukasz aktywnie faceta’. Jest mi dobrze, mam czas dla siebie, jestem szczęśliwa - to zamieniłabym jedynie na większe szczęście we dwoje. Wolę być szczęśliwa sama niż samotna i nieszczęśliwa w zwiàzku. Nie jestem gorsza, niepełnowartościowa, wybredna czy leniwa... Mam ogromną nadzieję na spotkanie miłości ale nic na siłę. Nie oceniajmy singli, kobiet bezdzietnych bo nigdy nie wiadomo dlaczego nimi są....

Oleśka, mam 25 lat, niedawno rozstałam się z chłopakiem, i co chwilę słyszę, kiedy w końcu ułożę sobie życie i kogoś poznam, bo jak to tak, tyle lat mieć i być singielką... dramat!!!

Ja mam 30 lat jestem juz po rozwodzie. Lepiej byc samemu niz tkwic w nieszczesliwym zwiazku. Przynajmniej mozna jeszcze miec nadzieje na cos lepszego :)

Jako singielka po 30, która od lat mieszka za granicą, przyznaję się szczerze, że mało mnie interesuje co o mnie myślą w mojej dla kogo małej, dla kogo wielkiej miejscowości. Mam swoje życie, którym cieszę się każdego dnia. Mam iluś facetów, koleżanek i pracę, którą kocham, w której osiągnęłam sukces. Kto i co o tym myśli? Mam głęboko gdzieś.

Olga, bardzo dojrzałe i mądre podejście! Ja jestem w długoletnim związku i zbliżam się do 30ki. Presja otoczenia na rodzenie dziecka (koniecznie, jak najszybciej!!!) jest po prostu okropna. A co jeśli nie chce? A co jeśli bardzo chce ale nie mogę? Tak jak mówisz, każdy powinien żyć tak jak uważa za najlepsze dla siebie! Pozdrawiam :-)

Ludzie dają sobie prawo do bezwzględnego oceniania innych. Moim zdaniem zupełnie bezpodstawnie, a do tego jeszcze ranią innych pod płaszczykiem troski i dobrych rad. Wyszłam za mąż mając 38 lat. Warto było czekać. Pozdrawiam serdecznie.

Ja mam 23 lata i 90% moich znajomych jest po ślubie i mają lub będą mieć w najbliższym czasie dziecko. Nigdy nie byłam tą smutną, samotną znajomą która wzdycha i tęsknym wzrokiem patrzy na parę, więc wneria mnie gdy inni przeżywają to że jestem sama, a ja w ogóle nic. Nie ukrywam smutku bo go w ogóle nie czuję, bo dla mnie sukcesem życiowym nie jest posiadanie męża i dziecka, a posiadanie kogoś kto nas szanuje, kocha i gdy zniknie to pierwsze pożądanie i zauroczenie dalej świetnie się ze sobą czujemy i łączy nas więź i szacunek, a nie tylko dziecko i obowiązki, a zachowują sie w stosunki do siebie z obojętnością. Mam głęboko czy spotkam taka osobę teraz, w wieku 30, 40 czy 50 lat, chcę być szczęśliwa a nie tylko odgrywać przydzielona mi rolę. Co ciekawe moja przyjaciółka która jest w świetnym związku i ma córeczkę jest mega ciepła i to mi pokazuje, że ona jest szczęśliwa, a tamte laski które mi ciągle uszczypliwie wytykaja ze jestem sama chyba mi trochę zazdroszczą :o Jeszcze jak teraz połowa RU-vid to filmy o dzieciach, rozumiem radość z ciąży, ale litości, są inne fajne tematy a o dziecku można wspomnieć raz w miesiącu by poinformować że ciąża dobrze przebiega i tyle, chyba że to konto typowo o tematyce związanej z dziećmi, bo czasem to dziecko to taki najnowszy iphone w brzuchu XD

Hej, tu singielka przed 30 :) oczywiście społeczeństwo swoje, że może mogłabym już sobie znaleźć jakiegoś mężulka, a ja ufam losowi i jak mam spotkać kogoś to spotkam. Nie szukam na siłę. Otoczenie przywykło, że chodzę własnymi drogami i szanują to. Lubię to swoje solo życie, chociaż czasem przyznaję odzywa mi się instynkt macierzyński :D

Moim zdaniem dopóki ktoś nie robi krzywdy innym swoimi wyborami, może żyć jak chce. Nie rozumiem dlaczego decyzję i życie innych ludzi budzą aż tak duże emocje w innych zwłaszcza, że nie ma to najmniejszego wpływu na ich życie.

Nie chce mieć dzieci lub mieć ich nie może. Często ludzie komentują, nie mając pojęcia o tym jakie są powody.

Niestety nasze społeczeństwo krytykuje wszystko i wszystkich.. trzeba żyć w zgodzie z samym sobą bo inaczej szczęśliwi będą wszyscy oprócz nas... ja świadomie wyszłam za mąż ponad rok temu w wieku 28 lat, teraz spodziewam się dziecka i jestem szczęśliwa.. jeśli ktoś ma 30,40 czy 50 lat i nie chce ślubu czy dzieci to ja to szanuje i nie krytykuje bo to czyjeś wybory i czyjeś życie i mi nic do tego😊

Kochana jestem z okolic Częstochowy,Myszków.Oglądam Cię od wielu lat i także w tym temacie zgadzam się w 100%.Wielu moich znajomych się pospieszyło i jest po rozwodach. Dajmy życiu ,losowi szansę.Zdrówka,szczęścia i miłości w 2019 roku:***

Mnie w lutym stuknie 30tka. Jestem ze swoim Adamem ponad 11 lat. Nie mamy slubu, nie chcemy miec dzieci... I czasem tez sie nasluchamy. Zyjemy jak malzenstwo. Mamy mieszkanie (po moich dziadkach), nowy samochod (kupiony w tym roku za 50tys. oszczednosci), psa 😉 i oboje pracujemy. Budzet wspolny, nikt nikomu niczego nie wylicza. I co? - I jestesmy szczesliwi, bez obraczek na palcach i potomstwa w obfajdanych pieluchach.

Dzieci nie są wyznacznikiem szczescia w zyciu

Nigdy nie zrozumiem ludzi z klapkami na oczach ślepo dążących do jednej formy wyglądu życia, a wszytko inne jest be. To przykre, bo to tak samo jak 30 letnia singielka miała wrzucać młodej matce że sobie na pewno życie zrujnowała etc... Po co? Jak obie są szczęśliwe to super i nic nikomu do tego ;)

Sposobów na szczęście jest wiele. Znam dziewczyny, które już w szkole wiedziały, że chcą założyć rodzinę, mieć dzieci, męża, psa i domek za miastem. Są dziewczyny, które z kolei zafiksowane były na nauce i pracy, bo chciały pójść w ślady rodziców: architektów, lekarzy, prawników, finansistów i decyzja o dziecku przyszła dużo później lub wcale. I obie te grupy teraz mają dzieci i nie mają dzieci. Ktoś się rozwiódł, ktoś nie mógł zajść w wymarzoną ciążę, ktoś z kolei nie był na nią przygotowany... To nie ma znaczenia, czego chciały, a co przyniosło życie. Dajmy żyć innym tak, jak w danej chwili tego chcą, bądź muszą. Czyja to sprawa, z jakim skutkiem współżyją?

Wiem o czym mówisz jestem z małej miejscowości i niestety u mnie jest tak że dziewczyną która nie ma chlopka męża do 30 to jest inna i co ona sobie wyobraża i gadanie bedzie stara panna. Ludzie stasznie lubią gadać. Tak jak właśnie mówisz nic na siłę nic dla innych ważne co ona chce od życia i co osiąga. Każdy z nas idzie własną drogą. P.s nie nawidze jak ktoś ocenia ludzi po figurze, że ona jest puszysta powinna schudnąć bo nieznajdzie faceta. Pozdrwiam serdecznie film bardzo super :)

Byłam sama parę lat i było mi z tym super 😊 nauczyłam się dobrze się czuć sama ze sobą. Potem znalazłam swoją miłość. W tej chwili mam 27 lat i nie zdecydowaliśmy się jeszcze na dziecko. Chcemy oczywiście ale priorytetem jest dla nas zapewnienie mu warunków do życia. Kupiliśmy mieszkanie i niedługo chcemy startować z zakładaniem rodziny. Chcieliśmy do tego podejść odpowiedzialnie. Dodatkowo mamy również czas żeby realizować się zawodowo i nam to odpowiada 😊

czasami to nie jest wybór, tak się wiedzie w życiu że drogi ludzi (nawet tych zwanych sobie przeznaczonych) mijają się, rozchodzą i nie jesteśmy w stanie trafić na tą drugą połowę, tak jak jest w moim przypadku, ale przecież nie będę iść ulicą i zaczepiać każdego napotkanego faceta i wieszać mu się na szyję - jak ma być to będzie, jak mamy być w związku to być może będziemy - cieszmy się dniem dzisiejszym i dziękujmy że się obudziłyśmy dzisiejszego ranka :*

Dobry temat Oleśka 👌 Bardzo nie lubię takiego narzucania innym "jedynie słusznego modelu życia". Niech każdy żyje po swojemu, w zgodzie z samym sobą. Marzysz o mężu i gromadce dzieci? Super, dąż do tego! Chcesz mieć dobrą pracę i móc podróżować po świecie autostopem i tylko z partnerem? Świetnie, życzę powodzenia i wielu cudownych chwil! Nie chcesz się z nikim wiązać (obojętnie z jakiego powodu)? Wielu powie "egoista, dziwak, samotnik". Olej to i żyj pełnią życia! Niezależnie od tego jak będziemy żyć, zawsze znajdzie się ktoś, komu nie będzie to odpowiadało. I teraz pytanie: chcesz zadowolić swoim stylem życia innych, czy siebie? Życie jest jedno. I jest krótkie...

Super ze poruszylas ten temat :) w 100% sie z Toba zgadzam Jednak chcialabym sie odniesc do komentarza, ktory przeczytalam pod Twoim filmem. Ja rowniez bylam i jestem zdania ze nic na sile, samo przyjdzie itd ale uwazam ze nie ma nic piekniejszego jak miec ta odpowiednia osobe u boku. Ja swojej milosci pomoglam ;) poznalam mojego mezczyzne w internecie. Juz od ponad roku jestesmy razem :)

Jak ktoś przeżyje swoje życie to tylko jego osobistą sprawa decyzja. Nie każdy do szczęścia potrzebuje męża i gromadki dzieci rozumiem to i szanuje. Sama urodziłam syna mając 20 lat. Moja mama mówiła że zmarnowałam sobie życie. Nie uwazalismy tak z moim wtedy Jeszcze narzeczonym a teraz mężem że tak jest. Teraz mam 30 lat trójkę dzieci nie uważam że zmarnowałam sobie życie jestem szczęśliwa i każdy powinien być na swój własny sposób

Ależ oczywiście... Po co ktoś wperdzielać się w Twoje życie? Masz bardzo mądre i dojrzałe podejście. Mnie dziwią ludzie, którzy pakują się w związek bez przyszłości, z osobami uzależnionymi np od alkoholu, używającymi przemocy. Po co?

No cóż krytyka: Nie masz dzieci i męża po 30? Masakra Stara panna Rodzisz dzieci w młodym wieku i masz fajnego chłopaka? Masakra taka mlodna i już niszczy sobie życie... Ludziom nigdy się nie dogodzi... Mówiąc szczerze mam 20 lat 2 dzieci i jestem mega szczęśliwa zaczynam studia mój narzeczony pracuje mieszkamy razem nasze dzieci są zadbane a słyszałam teksty typu o patologia o zniszczylas sobie zycie i tp a szczerze mówiąc to mogę powiedzieć że jestem lepsza matka niż niektóre te paniusie które mnie komentują 😉

A ja uważam ,ze jeżeli w głębi duszy pragnie się partnera to należy trochę pomóc szczęściu i zacząć stwarzać sytuacje ,żeby go spotkać. Nie można mówić : nic na siłę i latami czekać, bo w dzisiejszych czasach spędzania czasu przed komputerem , czy telewizorem można całe życie spędzić tylko w pracy lub w domu i nigdy nikogo nie spotkać... czyli jeśli jest nam dobrze samym to ok, ale jeśli nie... szukajmy miłości, nawet jeśli czasem się sparzymy ☺

Temat życia. Mam 28 lat i jestem plus size. Zawsze bawi mnie stwierdzenie, że jestem sama, bo nikt mnie nie zechce. Otóż nie. Jestem sama, bo ja nie chcę być po prostu z kimś kto mnie chce. Marzę o dużej rodzinie, dzieciach, mężu i gotowaniu obiadów, jednak na pewno nie zwiaze się z byle kim tylko po to żeby z kimś być.

Ja uważam,że problem polega na tym, że wiele kobiet chciałoby założyć rodzinę czy stworzyć związek, ale nie mogą znaleźć odpowiedniego partnera,który byłby dojrzały do tego lub też sam tego chciał, więc wchodzą w relacje z niedojrzałymi facetami lub z kimś ,,kto się trafił" a potem są nieszczęśliwe.

Spoko.moja mama wyszla za maz w wieku 36 lat, urodzila swoje pierwsze i jedyne dziecko(mnie) w wieku 38 lat. I to w 20 wieku, gdy za maz sie wychodzilo raczej w wieku ok.20 lat.Tak, jestem zdrowa (nie liczac przeziebienia ktore obecnie mnie dopadlo). Kazdemu pisane jest co innego. Kazdy jest kowalem swego losu.Singiel nie musi byc nieszczesliwy, tak jak te osoby w zwiazkach nie zawsze sa szczesliwe.Lepiej byc singlem niz np ze zlamanym serduchem lub psychika,lub jednym i drugim.To trudniej sie leczy

Bardzo mądre słowa i cieszę się że ktoś poruszył ten temat. Często dziewczynie która jest singielką przyczepia się łatkę osoby niepelnowartosciowej. Często uważa się że to wina dziewczyny że nie ma partnera, bo pewnie "nikt jej nie chce". Ja mając prawie 22 lata i będąc sama, będąc otoczona przez pary, koleżanki w ciąży lub zareczajace się czułam się źle, czułam że zawsze już będę sama. Natomiast powracając do poprzednich związków i po twoich słowach myślę że lepiej być samemu niż być z byle kim. Nie ma co wywierać na siebie niepotrzebny nacisk. Dziękuję Ci, pozdrawiam i życzę szczęśliwego Nowego roku 😚🎉🎊

Bycie singlem jest o wiele lepsze niż wchodzenie w toksyczne relacje. Najgorzej gdy osoba wchodzi w relacje z kimkolwiek przez presje rodziny czy wieku. Ale jako kobiety brutalnie musimy pamietac, ze wybor w okolicach 24 czy 25 wsrod mezczyzn a gdy mamy 33 jest inny. Mezczyzni zwracaja uwage na wiek kobiety i wiążą się chetniej z kobietami lekko mlodszymi od siebie bo nie ma presji, jest wiecej czasu na ciaze, jest kilka dobrych lat na podróże i zabawe zanim zwalą się na głowe obowiazki zwiazane z zakladaniem rodziny. Mezczyzni i kobiety w wieku 35 lat mają wiecej swoich przyzwyczajeń i kolowialnie mowiąc dziwactw, potrzeba wiekszej ilosci kompromisów, wiekszej pracy nad sobą. Po 30 grupa wolnych osób się zawęża. Pojawiają rozwodnicy, dzieci z poprzednich relacji czy stafiamy na pana który ma 20 lat doswiadczenia w sypianiu z kobietami i mocno podkręcony licznik. NIe generalizuje ale takie ryzyko się zwiększa. Gotowość do relacji, do macierzyństwa przychodzi w roznym wieku. Czesto łaczymy ją posrednio z naszym życiem zawodowym. Do niczego nei warto się spieszyć! Ale nie wolno zamykac sie na relacje, warto probowac i spotykać się i nie zniechecać porażkami. Warto pocałować kilka żab, zaobserwować jakie cechy najbardzije nas denerwują. Wtedy łatwiej jest wejśc w ten zwiazek wieloletni i przyszłosciowy dobrze znając siebie i swoje potrzeby :) Jezeli trafiamy jako kobieta na samych dupków to przemyslec czy to nie my zwracamy na takich uwage! Jezeli jako mezczyzna spotykamy kobiety wykorzystujace - przemyslec czy nie podajemy samego siebie jako ofiare. To doswiadczenie pozwala ułożyć się w tej najwazniejszej relacji na własciwej pozycji w, której bdziemy szczesliwi długoterminowo a nie tylko na czas motylków w brzuchu. WARTO PODEJMOWAĆ RYZYKO I NIE WYPADAC Z OBIEGU :)

Trzydziestki jeszcze nie mam, ale mam za sobą związek z zaręczynami. Od czterech lat jestem sama, chodzę na randki, ale nadal nie spotkałam kogoś z kim bym chciała związać się na dłużej. Dodatkowo nie chce mieć dzieci, czego jeszcze dużo osób nie rozumie i twierdzą, że mi przejdzie i zmienię zdanie. Nie, nie zmienię. 😉 Fajnie, jakby każdy zajął się swoim życiem i przyjął do wiadomości, że nie każda kobieta chce mieć dzieci, bo nie każda się do tego nadaje. 😉 Bardzo lubię swoje życie, mam znajomych, spędzam czas tak, jak w danym momencie mam ochotę i to jest super! 😃

Podoba mi się ta dojrzała postawa, mówisz rzeczowo i to jest super. Ja mam faceta, ale na przykład bardzo nie chce mieć dzieci i też spotykam się z wieloma stereotypami na temat siebie i swojego podejścia. Niech każdy robi jak mu pasuje, nikt nie będzie szczęśliwy za Ciebie, pozdrawiam

Cieszę się, że poruszyłaś ten temat. Nie tylko w małych miastach istnieje przeświadczenie, że po 30tce powinnyśmy być 'ustatkowane'. Niemniej jednak, wszystkie te 'ozdobniki' w stylu kariera, samorealizacja, jestem sama bo dbam o siebie najbardziej i nie chcę się ładować w fatalną relację. To ozdobniki, fakty są takie, że nas singielki w dodatku w 'pewym wieku' ludzie traktują jak takie trochę 'śmierdzące jajo'. Taka fajna, taka ładna, mądra dziewczyna i ciągle jest sama, i nie tylko stare ciotki nas tak traktują - nasze koleżanki równolatki w związkach również. Jestem przed 30stką, jestem singlem. Świetnie sobie radzę na gruncie zawodowym, mam przyjaciół, znajomych i lubię swoje życie. Swoje cele i priorytety, wszystko poza 'tą' strefą życia idzie mi świetnie, a jednak z zazdrością patrzę na koleżanki które mają już rodziny, na kobiety które mają stałe związki. Ciągle o tym myślę i coraz częściej myślę, że to mnie już nie czeka. To mi się już nie trafi, bo jednak mam już prawie 30 lat. Nie chodzi tutaj o stereotypy czy utarte schematy. To co mówisz o przyjętych kanonach, że życie trzeba budować we dwoje nie jest żadną nowością, absolutnie nie. Jak sama powiedziałaś, człowiek jest zwierzęciem stadnym. Wszyscy szukamy kogoś do kogo można przyjść w każdym momencie i zwyczajnie się przytulić, nie ważne ile argumentów 'za' padnie. Single są samotni, nawet w tłumie ludzi dookoła są samotni, opowiadanie, że to nie prawda i nie trzeba się tak czuć robi tylko krzywdę tym, którzy myślą , że to z nimi jest coś nie tak - bo powinni być szczęśliwym singlem, a nie są. Niestety, prawda jest brutalna i przykra nikt, ale to nikt z własnej woli nie jest sam. Okoliczności sprawiły, że jest ale to nie jest szumnie wykrzyczany 'wybór'.

Moje zdanie jest następujące. Lepiej być singlem, niż być z byle kim. Przez wiele lat żyłam u boku faceta, który tak naprawdę jedyne co dawał mi od siebie to kilka godzin czasu. Czas ten opierał się na "Co tam?", "Jak było w pracy?", "Co to za kolega?", no i na wspólnym oglądaniu filmów. Oczywiście o filmie nigdy nie dyskutowaliśmy. Czy byłam szczęśliwa? Czasami tak, ale chyba tylko dlatego, że chciałam żeby tak było i wmawiałam sobie, że to wszystko jest ok. Tak cholernie bałam się samotności, że wolałam zalewać się łzami, przyznawać do winy nawet jeśli nie była moja, przepraszać za coś czego nie zrobiłam. Nie było warto. W ostatnich trzech miesiącach tego roku odwróciłam swoje życie do góry nogami. Zmieniłam pracę, wyszłam z toksycznego związku, zmieniłam swoje nastawienie. To wszystko sprawiło, że jestem trochę inna niż byłam. Jestem inna ale nie jestem gorsza, wręcz przeciwnie, jestem o wiele lepsza. W końcu jestem szczęśliwa i uśmiechnięta, idę z podniesioną głową. Przede wszystkim nie krzywdzę siebie kłamstwem, że skoro teraz jest źle to kiedyś będzie lepiej. Jeśli sami nie zadbamy by było lepiej to nie będzie. Natomiast co z krytyką singli z wyboru? Dla niektórych bycie singlem to coś złego, od razu oznacza, że jesteś sam bo nikt Cię nie chce. To tak samo drażliwe pytanie jak "To kiedy dziecko?", a jak już masz to dziecko to "Kiedy następne?". Nawet jeśli masz już tą dwójkę dzieci ale są jednej płci to padnie pytanie "Myślisz o trzecim dziecku, tak żeby mieć chłopca i dziewczynkę?". A powiedz, że jesteś innej orientacji, to Cię zjedzą. Nie ważne co się zrobi, jaką decyzję się podejmie i co się wybierze i tak dla opinii publicznej będzie źle. Dlatego lepiej patrzeć na siebie i tylko na siebie. Każdy inny ma swoje życie i jeśli Twoje mu nie pasuje, to niech się zajmie swoim. 😁

Ach i jeszcze jedno. Mieszkam w de, ludzie tutaj wiaza sie na stale duuuzooo pozniej niz w Pl wiec singiel po 30 czy nawet 40 to norma, nikogo to nie interesuje. Zdrowsze spoleczenstwo :) Pozdrawiam Olga :)

Tak miłe panie reakizujcie , nie zmuszajcie sie a ja z wami chętnie pomieszkam bez ślubu.

a znacie to, gdy najwięcej pretensji o wasze staropanieństwo mają właśnie te ciocie-klocie i babcie, które ze swoimi mężami już nawet nie rozmawiają? albo jak ktoś was nawet nie zna, ale jak się dowiaduje że jesteście samotne po 30-stce to zapewne dlatego, że jesteście wyniosłe i na żadnego normalnego faceta zapewne nie spoglądacie? jak chcecie skuteczny sposób (drastyczny ale skuteczny) na taką ciocię lub sąsiadkę, to na jej pytanie "czy masz już chłopaka" odparujcie pytaniem o to, co tam słychać u niej w małżeństwie bo to chyba ciekawszy temat zapewniam, że po tym ciocia będzie was omijać szerokim łukiem

Od zawsze uważam, że najlepiej być w szczęśliwym związku z sobą samym i pracować nad tym, żeby ten związek spełniał nasze oczekiwania, to jedyna gwarancja szczęścia do ostatnich chwil życia. Bez tego związku nie ma żadnej innej zdrowej relacji i to ten związek powinien definiować człowieka bardziej niż małżeństwo i dzieci.

Bo po 30tce trzeba już mieć partnera a najlepiej MĘŻA, mieszkanie/dom, stabilną pracę oh i ah :) a gdy tego nie ma to jesteśmy nieudacznikami. Ludziom młodym wmawia się,że ta 30tka to już jakieś przygotowanie do śmierci. Czasami dopiero po 30tce poznajemy odpowiedniego partnera albo znajdujemy satysfakcjonującą pracę czy decydujemy się na własny biznes. Nie ukrywajmy,że mamy większe doświadczenie życiowe, poglądy niż w wieku 20 lat. Dajmy ludziom żyć jak chcą. Mam 29 lat i nie chcę mieć nigdy dzieci. Nie widzę siebie w tej roli. Muszę za to skupic się na sobie, popracować nad pewnymi cechami charakteru, mam marzenia, które chcialabym zrealizować. Za to kocham zwierzęta i tu wylewam calą swoją miłość :) oczywiście też ludzie tego nie rozumieją ale im jestem starsza tym mniej przejmuje się komentarzami. Mam jedno życie w tym ciele i chcę żyć dla siebie a nie spełniać warunki innych...

Hej, obejrzałam twój film pomimo raczej mało mnie to dotyczy choć może nie do końca. Mam 18 lat i u mnie w mieście, szkole sa dziewczyny które już w wieku 13 czy 14 lat maja chłopaka. Ja tak jak pisałam ja mam 18 i na razie nie mialam nikogo. W szkole jest totalna presja żeby mieć chłopaka, i ja również pod wpływem tego tez mialam takie ciśnienie że chciałam na sile mieć chłopaka ale teraz mam to w d... Tak jak mówisz trzeba czasu i tak jak to moja mama powtarza ktoś tam dla ciebie jest i teraz tego sie ttrzymam a nie tego że kolezanka ma juz kolejnego chłopaka podczas tego gdzie ja nie mialam żadnego. I teraz wiem żeby nie robić nic na siłę. Czekam na kogoś ! Mam nadzieje że znajdę ! Pozdrawiam 😘

Gdy byłam sama to moja koleżanka zawsze mi mówiła że ja to jednak mam fajne życie, brak odpowiedzialności za innych, dużo wolnego czasu, zwiedzanie świata itd. A ona mająca kochającego faceta i 2 dzieci, jednak życie jej nie było najprostsze, bo jak to bywa problemy zawsze jakieś się znajdą. Teraz mając rodzinę, dom i rachunki czasem tęsknię do tej beztroski, i robienia tego czego się chce albo nie robienia niczego. Tak że uważam że życie singielki może być dużo łatwiejsze, ale za to ma też dużo minusów których za pewne nie muszę wymieniać.

w końcu ktoś głośno to powiedział.. nie każdy żyje tylko po to by wziąć ślub, taki którego wszyscy będą zazdrościć i mieć gromadkę dziieeci bo tak należy ;) brawo!

I też szok ludzi jak jesteś kobietą i nie lubisz dzieci no bo przecież każda "normalna" kobieta je lubi...

Jestem po 30 stce. Nie założyłam rodziny chociaż bardzo tego zawsze pragnęłam. Po prostu mi się to nie udało. Ale co, mam być teraz nieszczęśliwa, załamać się, lub szukać kogoś na siłę. Nie. Ja mam zamiar być po prostu sobą i cieszyć się każdym dniem. Mam tylko jedno życie przecież.😉

Ja sam byłem w 6 związkach od 3 miesięcy do 2 lat. A teraz jestem sam. Stwierdziłem że wolę być singlem niż non stop zawodzic się na kimś z różnych powodów i nie być po prostu w nim szczęśliwym. Najgorsze w byciu singlem jest niezrozumienie społeczeństwa, robienie z nas dziwakow i potworów, presja ze strony rodziny i rodziców którzy ciągle tylko pytają czy już kogoś mam, czy nie mam, a dlaczego, przecież taki przystojny. Jest jeszcze spojrzenie pod kątem "Przedłużenia gatunku". Prawda jest taka że akurat człowiek aż nadto przedłuża gatunek i niszczy przez to przedłużanie całą planetę:/. Ogólnie w dzisiejszych czasach jest tyle zajawek, tyle filmów, tyle książek że nie starczy nam życia na eksploracje tego wszystkiego, i jak ktoś ma dzieci i jest szczęśliwy to super. Ale proszę, zostawcie nas singli w spokoju.

Dziękuje Ci za ten film. Mam 22 lata i jestem sama. Gdyby nie ludzie w okół mnie w życiu bym nie pomyślała, że jest coś w tym złego. A jednak..... ciągłe pytania.. czemu jeszcze nie masz chłopaka?? Poszedł bym na jakiś ślub.. Jak na studiach nikogo nie znajdziesz, to już później możesz się pożegnać z bycia żoną. Przez te wszystkie słowa zaczęłam zastanawiać się czy jestem dziwna, czy jest coś ze mną nie tak... czy coś ze mną jest nie tak.. Albo jeśli na horyzoncie pojawił się jakiś chłopak, to przecież noo ''bierz, bierz później będziesz żałować, może nie czujesz jeszcze tego czegoś, ale to nic to na pewno nadejdzie" Serio??? Czemu mam być z kimś do którego nic nie czuję ? Bo tak trzeba, bo już wypada?? Przez te słowa to My kobiety czujemy się gorsze. Przestańmy to sobie robić. Pozdrawiam, szczęśliwa singielka ;*

Ja spotkałam super chłopaka, kiedy miałam 16 lat, zaczeliśmy być razem. I w przyszłym roku, w wieku 22 lat wychodzę za niego za mąż. I to wcale nie kwestia przyzwyczajenia, jak niektórzy twierdzą, tylko naprawde świetnej, trwałej i wiernej miłości. A mimo chęci ślubu i tak z dziećmi nie mamy zamiaru się spieszyć bo nie czujemy się na razie na siłach co do rodzicielstwa. Najpierw chcemy wykonać plany związane z naszą wspólną pasją do motoryzacji :D

Bardzo ciekawy film. Fajnie, że coraz częściej się o tym mówi :) że kobieta nie musi być żoną i matką, a może być po prostu kobietą :) co prawda mnie nie dotyczy ten film, bo jestem w związku od 14 lat, a matką od prawie roku, ale mam starszą siostrę, której życie potoczyło się inaczej niż moje. Jest po 30stce i spełnia swoje marzenie z dzieciństwa, jest lekarzem :) nie ma męża, nie ma dzieci. Ale za to ma pracę, którą kocha, w której się realizuje. Jest w pełni niezależna. I tutaj pojawia się pewien paradoks :D bo ja jej zazdroszczę tej niezależności, samowystarczalności i czasu dla siebie i pracy, która nie jest dla niej męką, bo spełnia swoje marzenie, a przy tym nieźle zarabia. A ona zazdrości mi rodziny, dziecka, tego że mam się do kogo przytulić wieczorami. Babie nigdy nie dogodzi ;) taki żarcik na koniec :)

jeśli chodzi o mnie również mam ponad 30 lat i jestem singielką nie czuję się z tym żle, ważne aby żyć w zgodzie ze sobą Nie szukam związku na siłę,. Uważam ,że lepiej być samej niż być z kimś bo wypada.

Jeszcze nie dawno ogólnie nie chciałam mieć dzieci. W przeciwieństwie do mojego męża ale nieszczególnie naciskał - akceptował moje poglądy. Niestety stuknęła mi 30stka - coś we mnie drgnęło i zapragnełam dzidziusia...tylko jak przykre dla mnie było gdy dowiedziałam się, że mam PCOS i czeka mnie długotrwałe leczenie. Myślałam i sądzę że wiele singielek czy kobiet które nie chcą dzieci przed 30stką bo uważają, że mają czas tego doświadczyło. Gdy już zapragnęłam potomstwa, rodziny okazało się to baaardzo trudne. Niektóre pary starają się latami...a niestety nie wyobrażam sobie zostać mamusią po 35roku życia. Myślałam, że to tylko ode mnie zależy skoro regularnie się badałam, nic mi nie dolegało...wszystko niestety zawierzyłam jednemu lekarzowi który przez tyle lat twierdził, że jest wszystko dobrze. I..obudziłam się z ręką w nocniku za przeproszeniem... Wszystko jest dobrze, gdy jesteśmy zdrowe, niezależne...a gdy przyjdzie ta 60tka? 70tka? Nie wspomne już, że bardzo cięzko jest samotnej starszej kobiecie się utrzymać ze stawki emerytalnej jaka jest dzisiaj przyznawana. Wydaje mi się też, że spora część singielek która twierdzi "nie trzeba mi tego, niechce" - tak na prawde okłamuje sama siebie bo jest lżej i wygodniej...a tak na prawdę większość chce spotkać tego jednego jedynego którego pokocha i będzie im razem dobrze. Mam 2 koleżanki singielki...niby szukają, twierdzą że tak im lepiej...a z drugiej strony widzę, jak skreślają facetów po 1 spotkaniu z bardzo błachych powodów- tak na prawde nie dając żadnej szansy na poznanie się. Ja z mężem spotykałam się kilka razy i nie od razu u mnie zaiskrzyło. Więc...może do tej pory byłabym sama i nieszczęśliwa...może okłamywałabym samą siebie gdybym tak chcała po pierwszym spotkaniu kogoś skreślać.

Ja nie mogę, Oleśka, mam TOTALNIE identyczne podejście do tego tematu!

Ostatnio będąc na zakupach rzucił mi się w oczy artykuł w jednym z kobiecych czasopism, który brzmiał „Jak przeżyć Święta i Sylwestra będąc singielką”- przecież to jest paranoja. Święta to przede wszystkim czas, który powinno spędzić się w gronie rodziny, w miłej atmosferze, a nie myśleć „jak je przetrwać bo jestem singielką”. Co ma piernik do wiatraka?

Czy was też denerwują np komentarze w stylu kiedy chłopak, jak już jest to kiedy pierścionek, jak jest pierścionek to kiedy ślub, po ślubie kiedy dzieci .... CHOLERA NO to są tak intymne rzeczy, że jak można być tak nie empatycznym i nie mieć wyczucia żeby zadawać takie pytania i tak wchodzić z butami w czyjeś życie...

A ja myślę o rodzinie i bym bardzo chciała,ale na razie nie mam z kim. Ale lepsze to niż robić coś na siłę. Każdy jest wartościowy bez względu na to czy jest w związku czy nie. :)

Ostatnio byłam świadkiem jak znajoma znajomej (niby żartem) powiedziała, że w wieku 24(!!) Lat powinna już myśleć o ślubie. Wypytywanie o to, czy ma chłopaka, czy są na poważnie. Bo ona to by chciała przed jakimś tam wiekiem już mieć męża. Skomentowalam. Bo nie mogłam słuchać tej dziecinady. Nie każda kobieta musi przed 30 mieć męża, dwójkę dzieci, pieska, kotka i ogródek. Nawet więcej, nie każda kobieta kiedykolwiek musi zakładać rodzinę. Czasami jak widzę, jak kogoś traktują gorzej, bo nie ma partnera to mam wrażenie, że cofam się do przedszkola. Cieszę się, że nagralas ten filmik ❤️

Olga, zgadzam się z tym, że życie w zgodzie ze swoimi wyborami i szanowanie wyborow innych jest podstawą człowieczeństwa. Uważam jednak, i co obserwuję wśród moich znajomych - samotność dla wielu z nich nie jest wyborem. Najgorsze w naszych czasach jest, że jakoś przez tempo życia, single nie mogą się po prostu spotkać, tak jak mówisz, naturalnie. Szanuję osoby, które mają inne priorytety w życiu. Uważam jednak, że, co wynika poniekąd z naszej natury, jest tych osób stosunkowo niewiele. Mam na myśli poznanie bratniej duszy - niekoniecznie dzieci i ślub.

Wyszłam za mąż mając 31 lat i jestem mega szczęśliwa :) uważam, że lepiej poczekać na kogoś wartościowego, niesamowitego, na taką prawdziwą miłość, zamiast zgadzać się na bylejakość tylko po to, żeby mieć faceta. Mnie w społeczeństwie trochę przeraża ogromne parcie z każdej strony na rodzicielstwo, nie chcemy mieć dzieci, nie lubimy i nie widzimy się w roli rodziców, ale w wielu przypadkach na pytanie o dzieci zwyczajnie nie mówimy prawdy żeby się nie wystawiać na ostracyzm.

Wydaje mi się, że jest jak jest, bo mamy teraz właśnie ten czas zmian, kobiety zaczynają o sobie decydować, a te decyzje są coraz bardziej śmiałe i na coraz więcej wolności sobie pozwalamy. część osób już to załapała i zrozumiała, a częśc niestety jeszcze żyje tymi starymi przekonaniami. Przykre, że nie wszyscy rozumieją, że np niektóre kobiety nie chcą mieć dzieci albo że pary decydują się mieć dzieci bez ślubu, świadomie, ale bez przysięgi.przed Bogiem i to jest ok. Różnorodność jest ok!

Śliczny makijaż oczu

Bardzo Pani dziękuję za kulturę wypowiedzi 😁 w pewnym sensie wciąż niedowierzam, że można się w tak pełen szacunku sposób wypowiedzieć o swoich poglądach. Niestety, często się spotykam z chamskim odpowiadaniem, obgadywaniem i brakiem szacunku, nie tyle do mnie samej, co do ludzi, którzy "zaleźli za plecy". Chciałam Pani napisać, że nawet jeśli trafi Pani na takie chamstwo - czy to w Internecie, czy na "żywo", proszę pamiętać, że są ludzie, którzy docenią Pani podejście do drugiej osoby. Jeszcze raz gratuluję, życzę wszystkiego pięknego 😀❤

Ja wczesnie wyszłam za mąż ( miałam 22 lata), nie żałuje, bo spełniam się zawodowo mając corke i męża. Zaczyna się jednak gderanie - a kiedy drugie, przecież Twoja córka ma już 5 lat, będzie jedynakiem?!!! Już się zbieram na Święta i życzenia w stylu „ życzę Ci synka „ 🤨😁😁 Nie chce mi się już tłumaczyć ( bliska rodzina, zna sytuacje ale chyba ma to gdzieś), że ze względu na stan zdrowia nie mogę mieć już więcej dzieci ( córka wcześniak z 7 msc, mnie ledwo uratowano),bo wolę by moja córka miała matkę niż siostrę czy brata, jednocześnie będąc sierotą. Każdy odpowiada za swoje życie. W oczach innych jestem wyrodna matka, bo siedzę w kancelarii, a córka 10 h w przedzszkolu, ale mam to gdzieś. Buźka 😘

Super, że ktoś w końcu porusza ten temat na youtube :)

tak zgadzam się w 100% presja jest w Polsce natomiast zagranicą nie spotkałam się z tego typu pytaniami jest to niestosowne poza tym co jeśli kobieta nie chce zwiazku stałego ma jakieś tam relacje a realizuje się np w podróżach

Częściej takie pogadanki 😊 też sądzę że mój książę jeszcze się nie urodził 😄a tak bardziej poważnie to moim zdanie trzeba nauczyć się być szczęśliwa sama ze sobą a dalej samo się potoczy 😘😊

Na marginesie, u facetów wiek też ma znaczenie w przypadku decydowania się na dziecko. Im starszy facet tym większe ryzyko na to że dziecko nie bedzie do końca zdrowe i to właśnie z powodu ojca.

Rodzina jest ważna, ale narzucanie np. Mi facetowi 31lat (90') żeby kogoś znalazł bo sam jestem.... ja nie patrze tobie do łóżka ty nie patrz do mojego... odpipol się 😑 jestem sam i nie czuje potrzebuje związku... doświadczenie toksyczne z młodych lat... uraz mam....

Kochana masz 100% racji (mam nadzieję, że nie bierzesz sobie do serca tych bzdurnych wypowiedzi, boś przecież mądra i piękna kobieta). Popieram każde Twoje słowo, piękniej bym tego nie ujęła. Ściskam 🤗😘

Ja mam 24 lata, nigdy z nikim nie byłam i tak mi dobrze, nie chcę dzieci i mężczyzny... Nikt nie będzie mówił, jak mam żyć.

Najważniejsze to czy dana osoba chce być sama, czy po prostu życie tak napisało scenariusz, że nie ma partnera/partnerki. Jeśli chce być sama to jest szczęśliwa i otoczenie to widzi. Natomiast jeśli jest sama niejako z przymusu, to niestety jest odbierana jako osoba zgorzkniała, często właśnie określana mianem starej panny. Pewnie to zbyt prywatne pytanie (usuń lub zignoruj jeśli tak uważasz) ale pamiętam jak byłaś w związku i wydaje mi się, że byłaś wtedy bardzo szczęśliwa, czy nagrasz może jakiś film o tym doświadczeniu? W sensie, czy to była właśnie ta toksyczna relacja, o której wspominasz pod koniec filmu?

Masz bardzo dużą wiedzę życiową a jej nie da sie wyuczyć z książek, wszystko co zostało ujęte w filmie powinno byc tylko i wyłącznie kierowane do osób które interesują sie bardziej życiem innych niż swoim. Jestem pewna ze jesteś bardzo świadomą osobą, otaczasz sie osobami które akceptują Cie taką jaka jestes i realizujesz siebie, co daje Ci szczęście. Kazdy ma swoje zycie i każdy ma inne priorytety w drodze do czucia sie spełnionym, przez to co się robi, gdzie jest i kim jest. Trzymaj tak dalej! Gorąco pozdrawiam!

Zgadzam się z Tobą w pelni jednak jeszcze długo polska mentalność sie nie zmieni. Kobietę traktuje się "serio" jak ma już męża i dzieci bo według starszych pokoleń dopiero wtedy jesteśmy wartościowe. Mam wrażenie że babcie i ciocie noi też mamy chcą "uszczesliwiac" inne młode kobiety z rodziny choć same często szczęśliwe nie były I nawet nie wpadły na pomysł czego mogłyby chcieć od życia bo w glowie miały tylko to co muszą. I to właśnie kobiety są najczęstszymi wrogami innych kobiet, facet tylko dolewa oliwy do ognia. Ja wiem w życiu czego na pewno nie chce i to już duzo. Nie słucham również tych nadgorliwych rad I stanowczo stawiam granicę co I kto może mi powiedzieć. Można też powiedzieć takiej osobie ze nie przyjmiemy od niej rad gdyż jej życie nam się nie podoba na tyle aby je naśladować. Robienie dziecka jako przyszłej "pielęgniarki" jest obrzydliwe I egocentryczne. Pamiętajmy aby starać się o dziecko tylko gdy bardzo tego chcemy I płynie to z naszego serca oraz gdy nie mamy ukrytych planów względem niego.

Mam 31 lat. Jestem sama. Moja przyjaciółka (w zasadzie ex przyjaciółka) dała mi do zrozumienia że nie znam życia bo nie mam dziecka....

Troche to przykre ze niektorzy z nas probuja zyc pod dyktando innych. To nasze zycie mamy je jedno zyjmy dla siebie nie dlainnych. Ludziom nigdy nie dogodzisz Jak bedzie facet to bedzie prasja dzieci itp

Mądra kobieta z Ciebie ❤️ mnie denerwuje jak każdy wkłada mi dziecko w brzuch bo jestem już pół roku po ślubie i mam 27 lat 😳 ale na razie nie chcemy, nie mamy warunków i wkurza mnie to, że ludzie wchodzą w nasze życie prywatne

Cześć, jestem ciekawa co sądzisz o kobietach po 40 które nie mają rodziny. Pozdrawiam bardzo serdecznie ☺

Oluś, mam 24 lata i również dotknęło mnie to o czym mówisz, a "bo co ludzie powiedzą". Na szczęście w Warszawie jest tu inne podejście niż tam, skąd pochodzę. Pozdrawiam

Nie mogę się doczekać aż obejrzę ten film po powrocie z pracy! :)

No powiem Ci że urzekł mnie ten odcinek:) . Bardzo logicznie to wyjasniłas i myślę że wiele osób to zrozumiało

Moim zdaniem kamerę powinnaś ustawiać trochę niżej 😊 dokładnie...wszystko przyjdzie z czasem .Co z tego że zegar biologiczny tyka .. może się zatykać ale jak nie ma się instynktu macierzyńskiego ani instynktu małżeństwa ,partnerstwa to co ...na siłę ,bo tak trzeba? Niech każdy żyje jak chce. Milosc przychodzi lub nie ...nie da się na to zamknąć lub otworzyć.Mowienie samemu sobie " chce być sam" nie działa to tak moim zdaniem ...nagle pojawia się ktoś kto zmienia to nasze podejście i mimo że zamykamy się na miłość to ona bardzo otwiera się na nas ...i nagle zmieniają się priorytety. Są ludzie którzy nie potrafią być z kimś,nie dogadują się ,mają inny plan na życie , są ludzie którzy są wolnymi strzelcami i chcą tylko z jednym plecakiem jeździć po świecie a nie budować dom i kupować pieluchy a inni o tym marzą ...i to jest właśnie piękne że wszyscy jesteśmy inni i że nie ma ludzi idealnych i że idealni możemy być tylko w oczach innych. Kazdy z nas powinien patrzeć na swoją drogę życia i nie wtrącać się że ktoś idzie kompletnie inna bo dla nas jest fatalna ale dla tej osoby właśnie wyjątkowa i to samo ona może myśleć o was .

...👍🏻👍🏻👍🏻bardzo nądrze mówisz 😊pozdrawiam serdecznie ❤️...

Oleska a co jeśli kobieta pragnie dziecka, rodziny...a nie poznaje mężczyzn którzy są nią zainteresowani?

Oleska jesteś wspaniała kobieta .... zgadzam się z Tobą to co mówiłaś .... niech każdy zagląda na swoje podwórko .... jesteś przesympatyczna .... pozdrawiam

Ja mam 35 lat, z moim mężem zaczęliśmy sie spotykać gdy miałam 30 lat. Nie mamy dzieci, ale mieszkając w dużym, zagranicznym mieście, raczej nikt nam tego tutaj nie wytyka. Czasami rodzina która pochodzi z małych miejscowości właśnie, wyskoczy z „A kiedy dzieci? Czas na dzieci!” A jak powiemy im ze my prawdopodobnie nie chcemy mieć dzieci, to patrzą na nas jak na kosmitów. Ale inni odbierają te informacje jak coś normalnego.

Stwierdzam, że związki po 30 są bardziej świadome. Chyba mniej się słyszy o pewnego rodzaju kryzysach. Moim zdaniem młodzież powinna się wyszumiec i rozwijać. Żeby potem nie powiedzieć: ''przez Ciebie nic nie zwiedzilam, nie chodziłam na imprezy, do kina itd'' bo był mąż i dzieci. A Panny ''30'' w których gronie za chwilę będę. Z całą pewnością znajdą swoje szczęście!