Witam tak dla iformacji koparka ta jest przystosowana do pracy z róznym osprzętem i tak : osprzęt przedsiębierny, podsiębierny, podsiębierny do głębokich wykopów, osprzęt strugowy, zgarniakowy, zgarniakowy do bocznego kopania, chwytakowy, dzwigowy , do zabijania pali. Pozatym wyposażenie dodatkowe przeciwwaga 270kg wstawka wysięgnika 1,8 m lub 3,6m moc silnika18,4kW /1500obr/min. To tak po krótce.Cięzsza wersja to KM 602A ale to już inna bajka po zatym dzisiaj to spotkać równaznaczne z cudem.Pozdrawiam.
NIEMIALEM POJECIA ZE SA TAKIE ROZBUDOWANE WERSJE. A TZW BOCIANEK FAKT BYŁ KIEDYS Z TATĄ DOKLADALEM. TATA ROCZNIK 57 ZEBY ZJADŁ NA TAKIEJ I NA TEJ WIEKSZEJ MAM ZDIECIE Z KOPALNI JAK WAGONY ŁADOWANO TAKIM CZYMS, DZIS ....... NIKT BY TEGO NIEROBIŁ Z WIADOMYCH WZGLĘDÓW. ALE NAUKA PRZEKAZANA PRZEZ TATĘ NIE POSZŁA W LAS . OSTATNIE MOJE SPOTKANIE Z KM TO NIEPOŁCKO GOSPODARSTWO RYBACKIE.
Już są przymiarki do zakupu koparki hydraulicznej. To tylko kwestia czasu. Obecnie KMkę obsługuje świetny operator, ale niedługo odchodzi na emeryturę. Trudno nauczyć się obsługi koparki linowej. Pewnie za jakiś czas również i nasza trafi na złom. Pozdrawiam!
W ogóle się z Panem nie zgodzę... Przecież to jest nie ekonomiczne, zanim się załadujesz i rozładujesz, naryjesz się, to później wygląda jak wygląda, człowiek w tym hałasie siedzi, ropy to spali za dwie.... Nie... Zwykłą koparką byś to zrobił o wiele szybciej i taniej... Bo o kasę chodzi, niestety smutna to prawda, ale tak jest. Aby kupić jakąś lekką koparkę nie wiem np. JS130 na szerokiej gąsienicy i w miarę długim ramieniu, do tego łyżki, na klimatyzowanej, cichej kabinie to myślę, że 200 tys. trzeba w kieszeni mieć. Ludzie pracują tymi KM-kami bo je mają, to oczywiście moje zdanie. Pozdrowienia z Milicza.👋
Dziękuję za bardzo mądre słowa. Dodać do tego należy, że aby dobrze pracować tym sprzętem trzeba mieć wyjątkową wprawę. Zdecydowanie szybciej nauczyć się można obsługi jcb js130 niż Waryński km 251. Mamy w planach zakup właśnie takiej maszyny. Pozdrawiam!
@@jarosawarmacinski8702 To ale się trafiliśmy, mieszkam w Miliczu, na Stawach Milickich pracował mój dziadek i ojciec, dużo czasu tam spędziłem ale... Ja, pracuję pod Krotoszynem w firmie Tomar / TMT Weld (dwie firmy na jednym podwórku) akurat ja działam przy produkcji łyżek, ale widzę jak chłopaki robią koparki i szczerze polecam i zapraszam. Na prawdę, przed sprzedażą maszyna ma pełny serwis olejowy, filtry, jeśli trzeba to węże, jedzie dalej na serwis mechaniczny, łożyska, tulejowanie, wymiana uszkodzonych elementów i dalej jest malowana. Poważnie teraz powiem, chłopaki zdzierają bączkami cały lakier do zera i kładą nowy, czasem jak widzę jak to robią to aż mi ich szkoda.😅 A nasz osprzęt, co tylko sobie klient wymyśli, szerokości łyżek, przesiewowe, żurawie, przedłużki ramion, chwytaki, rippery, niwelatory, kosze itd. Polecam, bo naprawdę zawsze myślałem że handlarze lipę robią a tu zobaczyłem że to nie jest zwykłe szykowanie pod sprzedaż.