Wspominam z sentymentem te relacje z Polsatu. W latach 96-97 obrabiali je i puszczali jeszcze w niedzielnych późnych godzinach nocnych po odbytym meczu. Oczywiście Canal + z Durdą, młodym Smokowskim i Olkowiczem, to była pełna profeska, ale Polsat z wiecznie kulejącym Jackiem Kostrzewą na mikrofonie, też miał klimat. Nostalgia. Fajne czasy. I w żużlu i w życiu.
Jak trener którejś drużyny wypuszczał kogoś z rezerwy takrycznej, to ten komentator dalej twierdził że jedzie zawodnik, który jest wpisany w programie, tylko zmienił kewlar na inny:-) Gość był boski. Na powtórkach potrafił milczeć przez 30 sekund i nagle "...o proszę i teraz atak na pozycję drugą..."