Czołem! Dziś opowiadam (i strzelam!) o treningu typu Mozambique Drill, czyli strzelaniu dynamicznym do ludzkiej sylwetki. Broń oczywiście czarnoprochowa. Howgh!
Kolejny bardzo ciekawy odcinek, pokazujący jak wszechstronną potrafi być broń CP. Ps. Sądząc po plakatach, a zwłaszcza po muzyce, ktoś tu bardzo lubi Fallout 👍
Ciekawy materiał. To że kulki schodzą Ci w lewo dół przy szybkim strzelaniu najpewniej wynika z tego, że próbujesz przeciwdziałać odrzutowi broni zaciskając mocno ręce na chwycie. Jesteś praworęczny jak wnioskuję po materiale, więc ta ręka jest silniejsza, co za tym idzie ściąga Ci lufę nieznacznie w lewo, czego efekt masz na tarczy. I przedewszystkim strzelanie dynamiczne na początku ćwicz spokojnie i dokładnie, pamiętaj o odpowiednim chwycie, postawie, a prędkość przyjdzie z czasem. Jeśli masz taką możliwość, dobrze jest sobie też ćwiczyć dużo na sucho
Mmm...jak zacząłeś Rufusie omawiać co oznacza ten słynny "Mozambique Drill", to przypomniały mi się stare filmy instruktarzowe, w których Massad Ayoob uczy obchodzenia się z rewolwerami. Oczywiście w czasach gdy nie było szybkoładowaczy, a potem w czasach gdy już weszły na służbę w amerykańskiej Policji. Dodatkowo zawsze jak wymieniasz bęben w Remingtonie, to przypomina mi się "Niesamowity Jeździec" i sceny gdy Clint wymienia bęben w swoim
A i co do ściągania dół lewo, polecam Ci rufus kłaść kciuk na ramie, obok kurka, i "wskazywanie kciukiem", jak chcesz poszukam skąd to znam, ale celność znacznie się poprawia
Zła praca na spuście i klasyczne ściąganie lewo dół, prawdopodobnie masz zły chwyt i przy szybkim strzelaniu ściągasz strzały. Musisz dużo mocniej używać lewej ręki i mocno ściskać tak przynajmniej jest w pistoletach na 9tke. Przyczep kolimator na rev, będziesz widzieć kiedy kropka ci ucieka, będzie to wyglądać jak abominacja ale się nauczysz więcej i szybciej
To jest broń SAO. Każdorazowe napinanie kurka psuje chwyt. Ponadto te Remingtony mają bardzo śliskie okładziny dość małego chwytu. A babranie się w smarze i sadzy powoduje że ma się upaprane ręce i ślizga się dodatkowo. Technika strzelania z rewolweru jest inna niż z pistoletu, a z takiego to już w ogóle. Ciężko wytrenować tu powtarzalność w dynamice, ale skoro weszło w alfę, to raczej wszystko ok, w realu by to wyeliminowało cel.
Zastanawia mnie, czy w przypadku czarnoprochowych rewolwerów, nie lepszym Mozambikiem byłby "jeden na ciało, jeden celowany na głowę" Teraz, dlaczego? Bo mówimy o tylko 6 strzałach, co przy 2 napastnikach oznacza wymóg trafienia za każdym razem. To jest praktycznie zerowy margines błędu. Jednocześnie, patrząc na ballistics by the inch, conicale są cholernie ciężkie, i nawet przy niskiej (w porównaniu do współczesnej broni) prędkości, są jak najbardziej skuteczne
@@adboroutdoor..7662 poniekąd mija się z celem mozambika Idea jest taka, że chcemy oddać dwa szybkie strzały na korpus, czytaj najlepiej okolice płuc żeby wywołać śmiertelne rany wraz z szokiem, i to się zgadza Ale Raz, brzuch to specyficzne miejsce do trafienia Dwa, strzał w głowę jest w Mozambiku kluczowy, bo Mozambik opiera się na założeniu, że dwa strzały na korpus nie dają gwarancji. Dlatego głowa jest wymagana
Zwiększenie naważki robi swoje. Niektóre drille wychodzą mi bezbłędnie na 38, a już z 357 cierpi szybkość i precyzja. Skłaniam się ku praktyce ćwiczenia amunicją możliwie zbliżoną do tej noszonej w broni, bo w przeciwnym razie można się mocno zaskoczyć.
Patrząc obiektywnie, do realnego użycia, to ściąganie w bok ma znaczenie, w dół nie. Jak pocisk zamiast między oczy trafi w usta i potem w pień mózgu czy rdzeń przedłużony, to jest to natychmiastowa śmierć i "odcięcie prądu". Gorzej jak tylko odstrzeli się ucho ;)
Do samoobrony na krótkim dystansie, to trzeba by nauczyć się strzelać z wysokości biodra jak kowboje z westernów Sergio Leone. Na dłuższym dystansie pewnie by przydały się przyrządy celownicze:-)
Oj z biodra, to strasznie słaba celność - no chyba, że koleś już dobiega z maczetą... Ale wtedy nawet praktycznie martwy może jeszcze coś Ci amputować...
@@miceliusbeverus6447 jak inżynier/lekarz z czarnego lądu podbiega z maczetą to obawiam się kowboj idzie do piachu, najwyżej że idzie w zbroi ale wtedy to nie 🤠 tylko rycerz.
Fajnie, ale jest skuteczna technika fanningowa. Celność u mnie trochę losowa (choć praktyka-wiadomo) i mnie, średniemu strzelcowi, mozambique drill zajmuje trochę ponad 2 sekundy. Nawet z CP najlepsi walą tak ok. sekundy.
Celność jest najważniejsza. Oddanie chybionych strzałów, jak nie byłoby szybkie, jest - nomen omen - bezcelowe. Zanim nie zacznę trafiać bezbłędnie za każdym razem, nie ma sensu szukać szybszych technik. Tutaj twierdzą, że 5 sekund to dobry czas: "A five second par time is a good time to aim for when shooting the Mozambique Drill at seven yards". www.ammoman.com/blog/mozambique-drill/
Super odcinek. Może kiedys Pan Doktor zrobiłby odcinek z tej pudełkologii co na stanowisku jest. Taka obsluga od kuchni. Akcesoria i patenty. Np. jakie smary, czy lepsze od Mike'a czy sami robicie.
Czesc. Prosze nie używaj okreslenia "pamięć mięśniowa" bo to nie po polsku, po polsku to sie nazywa "odruch". Powinno sie ćwiczyć tą samą amunicją ktorą ma się zamiar strzelać docelwo, jest o tym u Paula Harrella na YT i w pełni sie z tym zgadzam.
Widzę że rewolwer Ci się nie zacina pomimo, że nie stosujesz tricku z rurką gumową. Jak do tego doprowadziłeś? Co zmieniłeś? Bo pamiętam, że wcześniej miałeś spore problemy w Remiku z zacięciami.
Witam. Mam pytanie odnośnie kabury na szelkach. Czy jest to lepsza opcja od kabury przy pasie? Czy można prosić o reklamę owej kabury na szelkach? Dzięki.
Bardzo ciekawy film. Inny niż wszystkie dotychczasowe. Muszę sam spróbować. Nie będę tak ambitny jak Pan Doktor i na początek sorubuję z pistoletem wiatrówką na kulki BBs. Jak to mi zacznie jako tako wychodzić to spróbuję z Remingtnem ale już wiem że nie będzie łatwo... Pozdrawiam serdecznie. P. S. Nie było filmu w niedzielę. 😞😟😞
tyko ten trening dobry bo mozesz przetrenowac szybkosc ale trzeba w sytuacji ataku to odliczyc czas na stres twoj strach i normalny ludzki odruch dtrach przed zabiciem człowieka i w sytuacj naprawde stresowej to watpie czy udalo by sie trafic widzisz tego noe przetrenujesz ale zeby kto ci petarde pod nogi rzucił i ty o niej nie wiedział na pewno bys nie yrafil moze nie na pewno ale watpliwe
A jest ju-es-ej drill? Czyli wzorem amerykańskich policjantów ładujesz wszystko co masz w kierunku bandziora i liczysz, że jakaś kulka dobrze trafi? :D
Mój trener mówi - lewo dół to zerwany spust. Tu powymądrzam się, bo amerykańskie badania pokazują, że z 7-miu merów przeciętny człowiek w dwie sekundy dobiegnie i zada cios. Czyli przynajmniej pierwszy strzał powinien paść przed ich upływem. Timery sportowe są drogie, ale może warto? Bo inaczej cały trening "obronny" mija się z celem. Chyba dlatego do tej pory wszystkie zawody typu "western" strzela się z biodra (mówimy o rewolwerach single action). Czyli co? Kabura biodrowa, piłujemy muszkę i do dzieła! Gunslinger Mr Rufus in acion!
Proponuję w trakcie wyciągania broni z kabury wydać okrzyk: "Padnij, za tobą!" Doprowadzi to do tzw. konfuzji (z ang. confusion) i do spowolnienia napastnika. Raz widziałem nawet zamrożenie napastnika gdy broniący się krzyknął "Kocham Cię bracie!" i wyciągnął ramiona przed siebie jak do objęcia.
Żeby to wytrenować, i utrzymać nawyk, to trzeba przy każdej wizycie na strzelnicy zrobić po kilka serii. Należy pamiętać, że w wypadku prawdziwej walki dochodzi piekielny stres i ruch napastnika, więc można wszystkie 3 strzały całkowicie chybić.
myślę że przy ataku przeciwnika chcącego nam zrobić krzywdę bardzo często może nie być czasu na wyprostowanie rąk aby strzelić. I tu jest pytanie czy jest technika strzelania z biodra od razu po wyciągnięciu broni z kabury?
Ten "przypadek" w Niemczech to wyglądał trochę inaczej. Policjant był odwrócony plecami i kucał ( skuwał osobę broniącą się w tym "przypadku" ) , było kilka pchnięć w okolicę karku i szyj.
Może mówicie o różnych przypadkach... Ostatnio policjanci w Niemczech nie mają łatwego życia... to znaczy długiego. - A ubogacenie kulturowe nadciąga i do nas...
Jeśli chcesz strzelać do węży z odległości jednego metra, to od biedy mogłby się sprawdzić. Nazywa się to "snake shot". Do wszystkich innych zastosowań, w tym szczególnie obrony przed człowiekiem nie ma żadnego sensu. Śrut byłby zbyt drobny, miał zbyt małą energię, było go zbyt mało, latałby wszędzie tylko nie do celu (bo lufa gwintowana i krótka).
Dobry film! Szybkie pytanie, u mnie w okolicznej strzelnicy wstrzymali dostawę kawioru bo się "nie opłaca". Znasz jakieś sklepy z prochem na stanie? Odległość nie gra dla mnie roli bo planuje urlop i zrobię zapas :) Pozdrawiam gorąco z Lubuskiego!
Może od końca. Według książek, "optymalna naważka dla danego kalibru i długości lufy to 11,5 grana prochu FF na cal sześcienny lufy". Czyli przykładowo w 7 calowej lufie kalibry 45 spali się 13 grany i każda większa ilość też się spali, ale już poza lufą. Tyle teoria, ale jak to wygląda w praktyce? Ja jakoś nie widzę dużych różnic. Druga rzecz: na strzelnicy strzelec zakłada ochronniki, okulary i dopiero strzela. I teraz- przyszedł Yeti, a ty musisz poczekać, bo np ci się słuchawki "zaszportały". Poczeka? tak pytam, bo choć na strzelnicy hałas jest ogromny, to uważam że warto byłoby się z nim oswajać. A w ogóle to cieszę się, że wreszcie jest film w którym jasno wynika że "broń" służy do obrony, a wszystkie ćwiczenia służą do jednego celu: skutecznej obrony. A swoją drogą- warto poćwiczyć dwu- lub trzystrzałowe serie metodą "kowbojską"- z biodra, z łokciem przyciągniętym do boku. Ale do może być kosztowna nauka...
Nie jest prawdą, że powyżej naważki optymalnej cały dodatkowy proch spala się poza lufą. Spala się nieoptymalnie, czyli częściowo w lufie a częściowo po za nią. Zwiększanie naważki zwiększa energię, ale uzyskujemy coraz mniej dodatkowych dżuli z każdego dodatkowego grana prochu
Strzelałem bez ochronników słuchu, nie polecam, szczególnie jeśli są zadaszenia albo kryta strzelnica. Chwilowa utrata słuchu to nic przyjemnego. W sytuacji zagrożenia adrenalina tak skoczy, że huku nawet nie zauważysz.
@@DR_RUFUS Sam mam w prochownicy miarkę 18 gr i nie zamierzam tego zmieniać-choćby dlatego że trudno o drugą miarkę.Uważam, że ma odległość 40 metrów moc jest wystarczająca, czego nie mogą powiedzieć o celności. Ale z kolei na 15-20 metrów i celność jest wystarczająca, więc wszystko gra. Ja nie mówię, żeby ciągle strzelać bez ochronników, ale żeby przyzwyczaić się do tego huku, bo zarówno huk jak i błysk spowoduje ze drugi strzał może być niecelny. Sam kiedyś strzelałem z kbks i dopiero o pewnym czasie strzały z boku nie robiły wrażenia. W wojsku było tak samo, inna sprawa że ochronnikach wtedy nikt nie słyszał. Ale błysk-szczególnie w nocy- i dla mnie jest problemem. A czarnoprochowce ten błysk dają piękny , nie to co scalaki...
Hej, stoję przed wyborem pierwszego czarnoprochowca. Zastanawiam się nad cattlemanem, remingtonem i remingtonem w wersji inox. Tutaj pojawia się pytanie. Czy warto dopłacić do wersji inox? Jak ktoś to czyta i ma doświadczenie to będę wdzięczny za odpowiedź.
Moim zdaniem nie warto kupować inoxa. Broń i tak trzeba czyścić i konserwować nawet jeśli jest ze stali nierdzewnej. Z drugiej strony nierdzewka jest trochę mniej twarda od węglówki.
@@miceliusbeverus6447 Sens ja czuje tralala lecz nie dla mozambika: dwa trafienia w korpus I wciąż stoi łobuz? Trzecie zatem lub i czwarte w korpus więcej będą warte niż szukanie łba gdy cel nadal napiera. O yeah!
Podsumowując na rewolwerowca nie masz predyspozycji ,ale do wykonywania egzekucji przez rozstrzelanie jesteś wręcz urodzony. Wiem ,że trudno w spokojnych czasach o taką pracę ,ale czasy się zmieniają i być może pozwolą rozwinąć się twoim talentom.
@@DR_RUFUS To miał być żart, myślałem ,że masz inną wrażliwość teraz widzę ,że jesteś typem rewolwerowca i jestem twoją pierwsza ofiarą tylko zastrzel mnie na miejscu żebym się nie męczył he he
Na westernach jakoś to wygląda efektowniej 😁 Wygląda jakbyś strzelając w głowę przekrzywiał broń w lewo. Celuj w ucho z prawej (patrząc od strzelającego).
7:20 Nawet jak masz broń przy sobie to atakujący z nożem ma i tak sporą przewagę. Zanim wyciągniesz broń, odbezpieczysz czy przeładujesz to on potrafi już ci zadać ciosy nożem. Najlepiej więc uciekać 😁
Jeśli nie masz broni, to ma przewagę jeszcze większą. Nie zawsze można uciec. Może też atakować twoje dziecko, żonę, przyjaciół, osobę postronną. Też radzisz uciekać? Tak, nóż jest bardzo niebezpieczny. Tak, broń palna nie jest cudownym stuprocentowym rozwiązaniem problemu i może rodzić problemy nowe. Nie, rezygnacja z treningu strzeleckiego z tych powodów to nie jest dobry pomysł.
"Najlepiej uciekać' to jedna z bardziej krzywdzących porad. Po pierwsze, skutecznie uciec, to może ułamek napadniętych - w przedbiegach statystycznie odpadają dzieci, osoby starsze i kobiety, oraz niemarginalna część dorosłych mężczyzn. Po drugie, można się biegnąc przewrócić, szczególnie jak chodnik krzywy, ciemno, albo biegnie się z tobołami. Po trzecie, przez powtarzanie tego hasełka jak mantrę ułatwia się zadanie tym, którzy demonizują broń palną jako narzędzie do samoobrony. A broń palna to jedyne dostępne narzędzie, które realnie wyrównuje szanse napadniętych.
BTW. Broń palna, jak sama nazwa wskazuje jest do obrony. To jest „broń” ale nie dla wszystkich, a napewno nie dla słabiaków szukających wymówki żeby nie obronić swoich bliskich.