Oo jestem jak zawsze sam :( No cóż wolę być pierwszy sam, niż nty w tlumie, jak całe życie zresztą, nie żebym był odludkiem, ale przez 30lat spotkałem tyle wolnych istot, że do zliczenia ich wystarczy mi palcy na oby dloniach :) A Twoja pracę szanuje, oraz bardzo doceniam Twoje możliwości, podejście i wiedzę, chciałbym w końcu, ugryźć ten kawałek chleba, tak jak Ty, choć od dziecka grzebie w elektronice, z wysztalcenia IT, mam trochę wiedzy w innych częściach tej dziedziny, ale mało, mało praktyki w tworzeniu dowolnych urządzeń, z przypadkowych przedmiotów. Od dawna taka myśl mi się nasuwa, otóż z chęcią bym poobserwował Twoja pracę, ewentualnie pociagnal za język w wyjaśnieniu Twojej logiki w praktyce, oczywiście nic za darmo. Szkoda ze cechow już nie ma, otrzymać od Ciebie własnoręcznie pospisany dyplom 🎓 byłby by czymś wielkim :) Pozdrawiam i zabieram się do oglądania wideo.
Ta dioda stabilizuje napięcie poprzez zwarcie. Są przez to straszne straty. Lepiej przerobić to i zbudować własny stabilizator. Dzięki temu dynamo przy większych obrotach będzie lezej pracować.
Witaj masz rację - jestem zdania że niepotrzebnie ją tam montują / czym prędzej jedziesz tym prądnica stawia większy opór - ale jak to mówią "kij ma dwa końce" osobiście wykorzystuję efekt diody dwukierunkowej w nakręcanych turbinkach elektrycznych w zastępstwie stabilizacji odśrodkowej - dużo lepsza i dokładniejsza stabilizacja a co najważniejsze to "bezszelestna" praca. pozdrawiam Mirek.