Patronite: patronite.pl/S... Kontakt: szczytomaniak@gmail.com Wszystkich miłośników gór i pięknych widoków zapraszam na mojego Instagrama: www.instagram....
To ja opowiem swoją historię. Bardzo lubię jeździć na rowerze i generalnie jestem z tych, dla których sezon nie kończy się poniżej 15 stopni na plusie. Podczas jednego z krótkich wypadów zimowych (około -15 stopni) złapałem gumę jakieś 20 kilometrów od domu, w lesie, w środku niczego. Myślę sobie, ok, standardowa procedura, zawsze wożę dętkę I na wszelki wypadek łatki. Dętki nie da się wymienić w grubych zimowych rękawicach rowerowych więc je zdejmuję. Niestety wszystko idzie nie tak jak powinno, opona jest twarda od zimna, ciężko ją zdjąć z obręczy, wszystko jest pokryte zlodowaciałym błotem. Palce powoli zaczynają grabieć, ich ruchomość się zmniejsza i zaczynają strasznie boleć. Po zdjęciu przebitej dętki palce są już zgrabiałymi patykami z minimalną ruchomością. Do tego spocone ciało, które podczas jazdy cały czas jest rozgrzane zaczyna się błyskawicznie wychładzać (mimo dobrej jakości zimowych ciuchów rowerowych). W przeciągu paru minut trząsłem się z zimna jakbym miał ciężkiego Parkinsona. Ze standardowej wymiany, którą w lecie robię w około 3 minuty zrobiła się wielominutowa batalia z czasem. Sytuacja zrobiła się nieciekawa. Na szczęście wymiana się powiodła, ruszyłem i powoli zaczynałem się rozgrzewać. Najgorzej było z palcami bo nawet zmiana przerzutki stała się wyzwaniem. Po takim doświadczeniu na prawdę wyobrażam sobię, że rozpalenie zapałki w tajdze może być ogromnym wyzwaniem. Skłaniałbym się ku tezie, że w opisywanej przez autora historii, sytuacja z normalnej mogła degradować do dramatycznej w przeciągu pół godziny. Ja zdecydowanie nie byłem przygotowany na to jak szybko degraduje ludzkie ciało nawet w stosunkowo łagodnej polskiej zimie.
Interesująca historia, na dodatek z tych mniej znanych. Górskich opowieści na tym kanale można słuchać całymi godzinami, a wręcz bez końca. Pozdrawiam serdecznie i 👍
@@grzegorzbajak2778 I co z tego wynika? Ja też wymieniałem koło na autostradzie no. 401 na południe od lotniska w Toronto. Też zimą. I co? I wymieniłem, a zimy są tutaj srogie.
Jestem z Syberii, przez 17 lat mieszkałam w irkucku, byłam w Czycie (która jest wspomniana w filmiku), chcę powiedzieć ze -20 stopni na Syberii to jest coś innego niż -20 w Moskwie czy jeszcze dalej na zachód, bo na Syberii jest suche powietrze, przez co tam ta niska temperatura nie odczuwa się jakoś ostro, ale w -30 już naprawdę nie chce się wychodzić z mieszkania. Przykro mi ze nie słyszałam tej historii, ale znam kilka podobnych które miały mniejsce na Syberii i w okolicach , naprzyklad wyprawa Korowinoj w górach, gdzie w podobnych okolicznościach zmarła prawie cała grupa i tak samo nie wiadomo co się stało… otwarte oczy i usta, jest to straszne, i szkoda ze u nas te śledztwa nie były zrobione dobrze, raczej podobne sytuacje próbowano ukryć i nie opowiadać o tych tragediach… dziękuję bardzo za odcinek! Bardzo dobrze się Ciebie słucha, najbardziej lubię te o górach:) pozdrawiam
@@BM-hv6te dziękuję:) nie nie, nie mam polskiego pochodzenia, ale u nas w Irkucku jest konsulat polski, gdzie czasem odbywają się różne konkursy czytelnicze, z wiedzy historii Polski i td, jakoś interesowało mnie to, w międzyczasie uczyłam się polskiego i później wyjechałam na studia na politechnice we Wrocławiu. A ze już wszystkie kanały po rosyjsku na temat gór są przesłuchane, to teraz oglądam odcinki w języki polskim:)
Rozpocząłeś informacją, że niedawno odtajniono dokumenty. Zatem czy one coś w tej opowieści wniosły? Czy są częścią którejś z teorii? Czy zatem jest jeszcze inna nie teoria ale potwierdzona dowodami prawda, która nie została tu wspomniana? Dzięki za ciekawy materiał, ale więcej po nim niewiadomych, jak w "starożytnych kosmitach" i innych Discovery/History, gdzie po obejrzeniu materiału wiemy mniej niż przed ;) Pytam serio bo zastanawiam się przede wszystkim co te odtajnione materiały wniosły, skoro mowa tylko o kilku różnych i mniej więcej równoważnych teoriach. Pzdr
Tak, słyszałem o tym nieszczęściu. Do mnie najbardziej przemawia głos doświadczonego leśniczego Sakijajewa, czyli wersja nr5. Ja bym mu zaufał... Dziękuję i pozdrawiam!
Jak zawsze świetny materiał. Mam pytanie i zarazem prośbę , możesz zrobić taki materiał o Julianie Sands ? aktorze pochodzenia brytyjskiego , którego ciało odnaleziono w górach Kalifornii 24 czerwca .
Nie słyszałam tej historii, a bardzo lubię takie opowieści. Mi wydaje się najbardziej prawdopodobna teoria o wychłodzeniu, być może plus to że ktoś z nich osłabł, jedna osoba została z nią a dwóch silniejszych ruszyło przodem. A Twoim zdaniem która teoria jest najbardziej prawdopodobna?
Ciekawie i wyczerpująco przedstawiony materiał! Moim zdaniem żadna z teorii nie wyjaśnia tej tragedii......zamarzli...tylko dlaczego?? I pytanie dlaczego nie zrobiono wszystkich badań......czyżby rzeczywiście rakieta? Pewnie nigdy się nie dowiemy. Pozdrawiam👋
Przypadek podobny do zdarzenia z rodziną Kaszniców w słowackich Tatrach w Dolinie Jaworowej przed wojną- nagła śmierć kilku osób, jednej po drugiej, do dzisiaj nie ustalono przyczyny choć jest kilka teorii.
Wszystkim którzy dopatrują się w takiich historiach zjawisk nadprzyrodzony polecam ksiązkę "Śledztwo" Stanisława Lema, gdzie autor w fajny sposób pokazuje jak to co na początku wydaje się bardzo tajemnicze okazuje się finanlnie najbardziej banalnym rozwiązaniem. Dlatego też tu bym optował za wersją leśniczego.
Teoria pierwsza: pogubili się w zamieci i się wychłodzi. Przeżyli zamieć ale nie dali rady rozpalić ognia. Teoria druga: wcześniej do ogniska dorzucili jakąś trującą roślinę która ich zatruła. Bear Grylls w programie opowiadał podobną historię tylko że na pustyni z grupą komandosów. Ogrzewali się trującą rośliną i przygotowali pożywienie. Rano wszyscy byli martwi.
Przecież nawet jakby rozpalili ognisko, też mogliby umrzeć z wyziębienia. Przy ognisku ciepło, ale z czasem temp spada drastycznie, a ognisko wygasa. W stanie spoczynku temp ciała człowieka spada.
Myślę że najpierw walczyli z dzikim zwierzęciem, np niedźwiedziem i rozrzucali mu jedzenie z plecaków, może walczyli orzy tym , bo ręce pokaleczone, potem próbowali rozpalić ogień, ale byli wychłodzeni, bo w strachu tego nie odczuli, I zamarźli. Moje domysły, bo w Bieszczadach też ludzie wyrzucali zakupy przy ataku wilków i uciekali do domu.
W opisie wydarzeń na Przełączy Diatłowa jest mowa o nadpalonych czubkach drzew. To takie luźne skojarzenie. I druga myśl. Diatłowcy dotarli do linii lasu i zdołali rozpalić ogień, a mimo to wszyscy zginęli.
@@marcinjabonski8775 Znalezieni zostali półnadzy (ale to troszkę przesada) i z obrażeniami. Nie wiadomo w jakim stanie dotarli w okolice cedru. Wiadomo natomiast że osoby które żyły zabierały ubrania z osób które zmarły. Stąd mniej więcej wiadomo w jakiej kolejności umierali. Osoba z największymi, najpoważniejszymi obrażeniami została znaleziona w butach i ślady tej osoby, a raczej tych butów zostały zidentyfikowane jako jedne ze śladów uciekających z namiotu. Stąd wniosek, że ta osoba nie odniosła tych obrażeń w namiocie w wyniku lawiny czy deski śnieżnej.
Góry w większości są pozostałością po ogromnych przedpotopowych i popotopowych drzew, podobno krzemowych... Patrz: Dolina Krzemowa... Zbieg okoliczności w nazwie? Nie sądzę. Polecam film pt. "Nie ma już lasów na Ziemi", "Demoniczne ufo", "Nazistowskie ufo", a także konta: Dziad Wszewied, Martin Liedtke, Kurimeo Ahau.
Najbardziej przekonuje mnie rozwiązanie zaproponowane przez leśniczego Sakijajewa. To, że znaleziono ich na szlaku nie wyklucza, że bali się zgubić drogę czy byli przekonani, iż to się stało.
Chyba wszystkie historie, które miały miejsce w ZSRR są tajemnicze, ponieważ ten system był bardzo mocno zakłamany, bo kazdy bał się o swoją pozycję. Bardzo ciekawa historia. Dziękuję.
@@anetastrypikowska Koleżanka nie słyszała zapewne nigdy o Kennedim, Linkolnie, Husajnie, Kadaffim, USS Liberty, Pearl Harbor, Zatoce Tonkijskiej, WTC 9/11, wojnie w Iraku, Syrii, Afganistanie, Libii, Jugosławii, Wietnamie, Angoli, Kambodży, Laosie,Salwadorze, Hondurasie, Nikaragui, Iranie, Wenazueli i wielu, wielu innych wojnach, mordach prowokacjach i operacjach fałszywej flagi w wykonaniu USA? Zapewne o wymordowaniu 13 milionów Indian też nie? Wysłanie na Syberię i opłaceniu pobytu i pensji przez cara jak to było w przypadku Piłsudskich Józefa i Bronisława, było o wiele gorsze niż ludobójstwo w wykonaniu jankesów czy choćby zniewolenie 12 milionów murzynów, prawda?
@@Aa-dz4uma co ma piernik do wiatraka ? Skąd żeś tu USA wydłubał ? Gość opisal fakt jak wygląda sytuacja w Rosji która notabene trwa do dzisiaj ale czy to powód żeby pisac o USA ? Może Korea Południowa ? RPA ? W Palestynie też mogą trochę ściemniać i Sudanie też bym im średnio wierzył, zobacz jaki potencjał zmarnowałeś ;)
Śtraszny wypadek śmierci całej wioski i wyprawy alpinistycznej czechsłowackiej która tam przypadkowo przebywała dotyczy Am eryki Południowej .Zatruli się metanem którego złoża są pod wodą Wioski nigdy nie odbudowano.
_"Gas z wulkanu..."_ Są na przykład we Włoszech okolice, w których w niewielkich zagłębieniach terenu gromadzi się dwutlenek węgla. Mimo zamieszczonych tablic ostrzegawczych dochodziło do wypadków śmiertelnych. Już przy zawartości CO² w powietrzu 8-10% dochodzi do utraty przytomności i jest to zawartość potencjalnie śmiertelna. Przy zawartości CO² powyżej 20% do śmierci może dojść po kilku oddechach.
ludzie niektórzy mają przeczucia, a tacy którzy żyją wśród dzikiej przyrody pewnie są szczególnie wyczuleni na takie intuicyjne przebłyski, a może raczej instynkt jest w nich bardziej pierwotny? Jak mu instynkt podpowiadał nie idź tam to nie poszedł i dzięki temu żyje. Są ludzie którzy sami nie wiedzą dlaczego ale nie wsiedli na pokład samolotu który się potem rozbił. Albo uciekali schodami w dół w wieżach World Trade Center chociaż komunikaty z głośników kazały pozostać na miejscu i czekać na dalsze instrukcje. Czytałam nawet ostatnio relację jak po uderzeniu w wieże grupa osób ze spotkania biznesowego zjechała na parter jednej z wież, a tam ochrona poinformowała ich że nie ma powodu do paniki i żeby wracali na górę, tylko jeden z tej grupy czuł, albo posłuchał przeczucia że trzeba uciekać i to jak najszybciej i jak najdalej i dzięki temu przeżył, reszta wróciła windą na górę prosto na śmierć.
@@agnieszkabu_2931 Bez urazy, ale to o WTC jest czyimś wymysłem - próba zaistnienia w mediach i zarobku. Najprawdopodobniej zaspał, zapił lub zachorował. Zaczął twierdzić to co opisujesz, aby załapać się też na odszkodowanie. Stawiam orzechy przeciw kamieniom. Dość dokładnie pamiętam tamten dzień i klimat relacji na żywo. Ale mogę się oczywiście mylić, bo ponoć cuda się zdarzają.
Rzeczywiście bardzo interesujące zdarzenie, choć podobne do tych z Altaju czy Chibinów. Trzeba przyznać że wszystkie te radzieckie tragedie mają jakąś mroczną tajemnicę w sobie.
Mam prostszą teorię. Rozpalili kozę , piecyk lub ognisko w chacie. W tamtym okresie czas to nie było nic nowego szczególnie w rejonach syberyjskich. Więc zatruli się tlenkiem węgla, po czym wstali poszli na szlak. Tlenek węgla ma dużo większe powinowactwo do hemoglobiny jak tlen i w połączeniu twozy stały nierozerwalny związek zwany carboksyhemoglobiną. Mówiąc prościej, tlenek wegla ogranicza/blokuje wydolność tlenową organizmu upośledzając jego możliwości do wymiany gazowej (transportu tlenu z płuc do komórek i odprowadzaniu dwutlenku węgla w drugą stronę). Spoczynkowo nie zużywamy zawrotnych ilości tlenu, mimo zatrucia...mogą wystąpić bóle głowy, wymioty, złe samopoczucie nie byli umierający. Ale jak zaczęli się wspinać...no to zrobił się ogromny problem. Pasuje jak drut do tego, że w wyniku zatrucia (niedotlenienia) zostali w miejscu nie będąc już w stanie napędzić mięśni do jakiegokolwiek ruchu, po za tym zaburzenia świadomości wynikające z zatrucia i niedotlenienia...no nie wyszli by. Osoby zatrute tlenkiem węgla są senne apatyczne, zdezorientowane, mają tragiczną gazometrię krwii. Adrian Florczak - Ratownik medyczny.
Hipoteza X: Zatruli się grzybami. Piszą o workach z pierogami, pewnie pierogi z grzybami. Nie mogli iść, bo ich bolały brzuchy. Do tego pewnie gorączka, majaczenie itd. Nogi podciągnięte, pewnie z bólu.
Mogła też być jakaś inna trucizna, np. jad kiełbasiany, albo alkohol metylowy. Ruski człowiek lubi sobie golnąć z rana, na dobry początek dnia. Zapałki zapalali, bo im się zrobiło ciemno.
W ZSRR mial po prostu swoja "jedynie sluszna" interpretacje zdarzen zgodna z linia partii. Dla dobra ludzi pracy. Co mial sie przemeczac taki robotnik dumaniem nad sensem czy celem gorskich wypraw"za czem?"...❤❤❤
Ciekawa historia troche podobna tematycznie do Przełeczy Diatłowa wiele zlych rzeczy dzieje się w lasach na odludnych trenach podobne przypadki występują w usa w parkach narodowych i jest ich całe mnóstwo
Bateria jest wrażliwa na temperaturę. Na ręce ma ciepło od organizmu. W śniegu szybko się rozładowuje. Tak samo jest z telefonem, czy akumulatorem zimą.
Ktoś już to wcześniej napisał w komentarzach, ja mam też skojarzenie ze sprawą niewyjaśnionej śmierci Kaszniców w Tatrach. Co pewne - w obu przypadkach fatalna pogoda i gwałtowna utrata sił. Teoria o próbach podnoszenia osób, które jako pierwsze upadły - sensowna, to tłumaczy układ rąk i poddarte (u kobiety na plecach) kurtki. Natomiast nie rozumiem teorii, że dwóch odeszło, jeden wrócił... Wg mnie gwałtownie pogorszył się stan dwóch osób, pozostali próbowali ratować i albo jeden został a drugi szedł po pomoc, albo po chwili pogorszył się również stan trzeciego - wtedy ruszył kierownik. Te zapałki to bardziej kojarzą mi się z próbą oświetlania... nie wiem, mieli latarki? To było 24 grudnia, późnym ppłd. ... Kierownik przeżył to "coś", co się przytrafiło (jak Kasznicowa), ale wygląda na to, że po dłuższej chwili stracił siły i zmarł z wychłodzenia.
Na zdjęciu z chatką w lesie , po jej lewej stronie, lekko poniżej okapu, głębiej w lesie widać dokładnie twarz młodego mężczyzny z wąsami i brodą. Pareidolia ? To twarz Orłowa. Niesamowity przypadek.
Maćku, skąd Ty bierzesz tak ciekawe historie???? 😲😲 Trochę już przeżyłam, ale pierwszy raz o tym słyszę. Trochę mnie ściął opis zwłok. Ufff... Komentujesz wszystko z chirurgiczną dokładnością. A u ruskich połowa to kłamstwa, a druga połowa odmienne stany świadomości po spirycie. Zwłaszcza w prosektorium. Możliwości może być tyle, co w szachach.
Swoją drogą ciekawe ile prawdy jest w oficjalnych i odtajnionych aktach. Znając Rosjan to całkiem możliwe jest że manipulują faktami. Zastraszenie lub skorumpowanie kilku osób jest całkiem prawdopodobne.
Myślę że Rosjanie mogą przeprowadzać testy bojowych środków trujących. Z racji braku ochotników na przypadkowych ludziach. Oczywiście nikt się do tego nie przyzna ale wcale bym się nie zdziwił jeśli by tak było
Czasem ludzie mają niezbyt mądre pomysły. Poza tym nie znamy szczegółów. Jeśli były to stosunkowo lekkie, duże i barwne przedmioty to mogły być widoczne nawet częściowo zasypane. Najistotniejsze byłoby wiedzieć, czy grupa poszukująca łatwo je dostrzegła?