Proszę o poradę nie wiem jak to ująć czy jest sens po pięćdziesiątce zaczynać znów skakać po nie udanym powrocie bardzo bym chciała dalej skakać może masz takie pytania od innych i jak to innym wychodzi wiem że ta prośba nie jest w temacie
No cóż, z piątką z przodu bardzo często szkolenie trwa dłużej i wymaga większego poświęcenia czasu i energii przez studenta. Do tego dochodzi konieczność przedstawienia zaświadczenia lekarskiego przynajmniej od lekarza rodzinnego, że nie ma przeciwskazań do wykonywania skoków. W przypadku AFF, tu gdzie skaczemy, latamy na pułap 4600 metrów, co może powodować niskie wysycenie krwi tlenem. Choroby sercowe również stanowią znak STOP. Wreszcie bardzo wiele zależy od sprawności aparatu ruchu, w tym przypadku pięćdziesiątka pięćdziesiątce nierówna ;) Widzę wielu swoich rówieśników, którzy zastali się przy biurkach i przed telewizorami tak, że minimalny błąd lądowania doprowadziłby ich do radosnego urlopu w szpitalu. Reasumując 50 lat to nie wyrok ale trzeba wziąć pod uwagę więcej zmiennych niż brałby dwudziestolatek ;)
Nooo Iwan...taki sam młodziak ze mnie jak z Ciebie 😅...ja zauważyłem, że moja psychomotoryka nie jest taka jak 30 lat temu...ale to może skutek wypadku 😂...na poważnie...w tym wieku rozsądnie byłoby skakać na spokojnych czaszach niezbyt dociążonymi...