Tak powinna zagrać Unitra ARIA M2408SD po remoncie 

Dzięki ;)

Aria to słaby magnetofon niskiej jakości i słabej trwałości. Ma swoje plusy ale nie mogę powiedzieć że to dobry, godny polecenia magnetofon. Szkoda że ZRK nie produkowały czegoś pomiędzy serią M24XX a M34XX. Bardziej dostępnego a znacznie lepszego niż Arie, Damy Pik itp.

@@Matel98 Niestety muszę się zgodzić. Aria jest wyjątkowo kapryśna i nietrwała.Głowice z żywicy, które wytrzymują po kilkaset godzin, , ten żenujący docisk-filc, to już w latach 70 był wstyd. Mechanika przestarzała jak na lata 80, itd. Wiadomo, że to był PRL, ale nie trzeba się porównywać do zachodu. W ZSRR robili magnetofony o kilka klas wyżej. Jupiter, popularny i "prymitywny" sprzęt przy naszej "arii" to bardzo dobry magnetofon - ma choćby 3 głowice... Rostov-112 - kopie tańszych akai, z trwałymi głowicami (ok. 5000 godzin) - nie ma porównania do unitry, prowadzenie taśmy o lata świetlne lepsze. Już nie wspomnę o olimpie-003, czy ulepszonej elektronice-004 z innych moich filmów - mi szczęka opadła, sprzęt parę lat starszy od arii, a 4 szklane, wieczne głowice, 3 silniki, stabilizacja taśmy jak w revoxach i akai z wysokich serii... To był inny świat, wschód, ale nie stali jak my w miejscu, klonując mechanizm ZK140 w nieskończoność, i te fatalne, nietrwałe głowice o rozrzucie parametrów tak gigantycznym, że część nowych głowic które mam nie nadają się do montażu :( . No i te dwie głowice, brak funkcji "monitor", dowiesz się jak jest nagrana taśma dopiero po nagraniu i przewinięciu do tyłu. Sprzedałem ją, i się z tego cieszę - ile lat ja spędziłem na próbach doprowadzenia jej do perfekcji, dziesiątki godzin, próbowałem ją modyfikować, ale "ruski" magnetofon zmiótł ją jakością bez jakichkolwiek regulacji i remontu.

@@Daniel22259 Idealnie w punkt. Głowice które nie nadawały się do montażu podczas produkcji (buble) w kraju z normalnym ustrojem trafić powinny na śmietnik. Trafiały natomiast np. do serwisów jako części zamienne. Niestety ta zasada obowiązywała właściwie wszędzie i to nie była specjalność jedynie ZRK. Jeżeli ktoś to czyta i próbuje jak np. ja i inni ulepić z tego kawałka gówna coś co nada się do czegoś to niech się nie dziwi, że jest co najmniej ciężko lub w dłuższej perspektywie spełzające na niczym. Nawet Koncert to słaby magnetofon. Większość egzemplarzy to styrany złom. Wykonany na "odczep się" i w sposób gdzie tandeta chamsko wali po oczach. ZRK nie robiło ani jednego na prawdę dobrego szpulowca nadającego się do komfortowego słuchania muzyki bez obawy o zniszczenie taśmy. Wyregulowanie mechaniki choćby modelów serii M2000 to syzyfowa praca i ile godzin się tam nie pogrzebie to i tak to nie działa do końca jak powinno. Sprzęgła filcowo sprężynowo cierne są prymitywne i bardzo podatne na zużycie. Ja bym mógł tu na prawdę napisać całą litanie jak przedmówca o tym jak to wygląda ale nie warto ani minuty więcej poświęcać na ten chłam. Już od dawna ludzie Unitrę masowo wywalali do śmieci i mieli ku temu powody.

Jeszcze na koniec pragnę podać inny przykład, że się da: magnetofony Czechosłowackiej Tesli (np. B 116 i pochodne). To proste mechanicznie magnetofony, jednosilnikowe ze sprzęgłami ciernymi i kółkami z bieżnią gumową. Trzy głowice przyzwoitej jakości (stożkowe o podniesionej wytrzymałości na ścieranie) produkcji Czechosłowackiej! Mechanika pracuję zupełnie znośnie i stosunkowo cicho. Taśma na szpulach układa się równo i po za rutynowymi czynnościami jak smarowanie, oliwienie oraz wymiana i regeneracja gumowych elementów nie miałem innych problemów. W ZSRR robiono "masowo" najlepsze technicznie szpulowce w RWPG, to też fakt. Już choćby taki Ukraiński Mayak 001 / 003 (kopia starszego Akai GX365D) to porządnie zrobiona maszyna ze wszystkim w co powinien być wyposażony dobry magnetofon wyższej klasy. Oczywiście trzeba brać pod poprawkę chamskie, toporne wykonanie i słabej jakości niektóre elementy na płytkach (jak na przykład kondensatory elektrolityczne).

​@@Daniel22259Widzę że usunęło mi poprzedni komentarz. No to w skrócie jeszcze raz: mogę potwierdzić to wszystko o czym tu napisano. Części zamienne to buble które nie nadawały się do montażu w produkcji. Trafiały do sklepów i serwisów jako części zamienne. Patologia która w normalnym ustroju nie powinna mieć miejsca. Niestety to było praktykowane we wszystkich gałęziach produkcyjnych i nie tylko w elektronice...