Aż przypomniało mi się, jak przy drugim tatuażu tatuażysta zapytał się "Jesteś najbardziej cichą klientką jaką miałem. Nie słyszę skarg ani nic. Ideał". A ja że łzami w oczach "Nie po prostu nie odzywam się żeby nie posrać się z bólu" 😅 Przynajmniej potem było śmiesznie i rozmowa się jakoś rozkręciła mimo że wyłam czasem z bólu 😆
Wszystkie te sytuacje jestem w stanie zrozumieć, ale pani narzekająca na to że osoba tatuowana prosi wiele razy o zmianę miejsca czy wielkości o ten 1 czy 2 cm to jest hit. Ja rozumiem że wiele ludzi ma podejście pod tytułem 'tatuuj co chcesz gdzie chcesz byle jak', ale są też tacy dla których tatuaż musi być wyjątkowy i idealny, w końcu POZOSTAJE ON Z NAMI DO KOŃCA ŻYCIA. Więc tak, gdybym ja była w takiej pozycji, to prosiłabym o przyklejanie tej kalki choćby 50 razy żeby w końcu było idealnie.
Rzeczy, które opisują tatuatorzy to jakaś abstrakcja dla mnie. Ludziom, którzy tak odwalają chyba coś wypadło z czaszki, bo nie potrafią zrozumieć, że pewnych rzeczy się po prostu nie robi XD
Ja z moim tatuażystą zakumplowaliśmy się od pierwszej sesji i dziaranie od razu staje się przyjemniejsze. Najlepszy jego tekst jak cierpię pod koniec dziarania to "ej, ale dalej jesteśmy kolegami?"
Odpowiadając na Twoje pytanie, ja nie lubię kiedy podczas tatuowania inni tatuażyści cały czas przyglądają się na mój tatuaż i głośno komentują co zrobiliby inaczej. Kurcze gdybym chciała inny styl to poszłabym do kogoś innego xd jeden skomentował kiedyś "ale teraz zje*ałyście" w sensie ja i moja tatuatorka haha
Niby wiem, że jakiś problemów nie sprawiam, ale i tak się boję, że za 2 tygodnie będę jednym z tych nieznośnych klientów hahaha. Jak zawsze świetny filmik!
Powiem tak - sam fakt, że myślicie o tym, żeby nie być niefajnymi już mówi o Was tyle, że jesteście spoko :-) A w razie wątpliwości jak się zachować - pytajcie tatuatorki / tatuatora! Też człowiek!
Powinien być zakaz przyprowadzania osób towarzyszących. A dzieci to tym bardziej. Przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa. Ja przychodzę sama,syna nigdy ze sobą nie zabierałam. I jestem punktualna :)
@@OSOMkanal mnie już denerwuje jak się przeciąga odrysowywanie wzoru, ale sobie tłumacze, że to dla mojego dobra itd. i nic mnie przecież w tym czasie nie boli 🤣 co najwyżej dööpa od siedzenia
Apropos tatuatorki z 6:30. Nie wiedziałam, że są nawet sesje po 1 godzinę :O Ale to co mówi brzmi dla mnie trochę jak takie marudzenie, mi się zdarzyło z napisem, że kalkowanie trwało tyle samo, albo i dłużej, a w międzyczasie jeszcze zmieniłyśmy miejsce (bo inni tatuatorzy zwrócili uwagę, że tatuaż się będzie źle starzał i faktycznie musiałyśmy się z tym zgodzić) i koncepcję (dodałyśmy ozdobniki). To chyba normalne, że ciało pracuje i trzeba sprawdzić jak będzie wyglądało parę cm wyżej czy niżej. Ale może z jakimiś napisami 2x3 cm faktycznie tak jest, bo nie wiem, co więcej można zrobić w sumie przez jedną godzinę xD A ktoś wcześniej narzekał, że komuś się zachciało sprawdzić telefon w trakcie sesji - nie wiedziałam, że jest to zabronione... Ja zawsze przeglądam telefon, bo inaczej prawdopodobnie umarłabym z bólu (póki co wybierałam same najbardziej wrażliwe miejsca na tatuaż 😂) 😅
Nie, nie, tu nie chodzi o przymierzanie, tylko po prostu o zwykłe niezdecydowanie - klient, o którym opowiadała, to klasyczny przykład takiego, który właściwie sam nie wie czy chce ten tatuaż, czy taki chce i gdzie go chce ;-)
Powiem na swoim doświadczeniu, że szłam do tatuażysty bardzo pewna tego, że chce tatuaż I jaki chce tatuaż. On jednak zmienił mi mój wzór, bo powiedział, że nie wyjdzie. No i już wtedy powiem szczerze, to nie byłam pewna, więc też było kilka przymiarek i trochę postałam i się zastanawiałam. Czułam też presję tatuażysty, bo on też czekał. W tej kwestii myślę, że jednak tatuażysta powinien wykazać trochę zrozumienia, bo jednak to z nami zostaje. Z resztą nawet jeśli wzór jest okej, to jednak dopiero wtedy pierwszy raz klient go widzi na ciele i nie dziwie się jednak, że czuję się niepewny.
Miło by było w końcu usłyszeć o jakichś pozytywach tej pracy / klientach bo póki co mam wrażenie, że jako klient jestem najgorszym co może spotkać artyste. Na sesjach nie ruszam się godzinami, zamykam morde żeby nikogo nie rozkojarzyć i nie wybijać z rytmu, jak tylko ręką "tyknąłem" kolano tatuatorki to uciekam jak poparzony żeby nie było głupich akcji, nie gapie się na ręce bo nikt tego nie lubi (mimo tego ,że ktoś może mi coś spieprzyć na resztę życia ale to detal ) a oglądam tą serie i ciągle mam wrażenie, że powinienem wrócić do studia i przeprosić za to, że żyje i dorzucić hajsu za fatyge. Troche to demotywuje przed kolejnymi sesjami.
Odwróć sytuacje, o których opowiadają i myk - masz pozytywy ;-) A na serio - jak wyobrażasz sobie edukację klientów salonów? W wielu filmach mówię z mojej perspektywy jako klienta co muszą robić tatuatorzy i jak nie powinni się zachowywać. A tu tatuatorzy mówią na co zwracać uwagę. Masz rację, że film np. o "fajnych klientach" byłby spoko, ale z drugiej strony non stop od wszystkich artystów słyszę o tych samych wadach ich pracy. Więc jednak trzeba edukować, a wystarczy nie robić takich rzeczy, o których mówią i już jesteś fajnym klientem :-)
@@OSOMkanal Sobie akurat nie mam nic do zarzucenia ale może są jakieś fajne historie, o których mogli by tatuatorzy opowiedzieć tak żeby przedstawić jakieś pozytywy typu nie każdy dres to awanturujący się ciul żądający zwrotów zaliczki czy rzucający hasłami "można taniej?", nie każdy bachor drze jape biegając po salonie itd. pewnie że można odwrócić sytuacje i powiedzieć no w sumie jest git ale to nie to samo co usłyszeć z pierwszej linii frontu 😉
To ja mam wrażenie, że jestem najspokojniejszym klientem wszechczasów. Przyszłam sama, pokazałam wzór, pokazałam miejsce, a potem grzecznie przez całą sesję sobie leżałam na kozetce, nie ruszałam się, nie robiłam przerw i nawet się nie odzywałam. Miałam też przymknięte oczy, bo raziło mnie światło lampy, więc moja tatuatorka co chwilę się mnie pytała czy przypadkiem nie śpię xD
Ludzie są czasami poprani 😁 Przychodzą i wymagają niewiadomo czego . A Tatuator też człowiek,i nie ma obowiązku się godzić na wszystko bo ktoś Mu płaci. ❤🤟
To ja miałam odwrotną sytuację, jeśli chodzi o przerwy itp. Był to mój pierwszy tatuaż, jeszcze taki większy na przedramieniu, sesja trwała 6h, od razu zapytałam się tatuażystkę, czy mogę patrzeć jak tatuuje, ponieważ jestem po raz pierwszy i jestem bardzo ciekawa, jak wygląda proces, czy jednak ją to rozprasza i mam się odwrócić- usłyszałam, że nie ma problemu, że jak najbardziej. Potem w trakcie tatuowania, w ogóle się nie ruszałam przez ten czas, zapytałam się tylko czy od zawsze miała taki dar, bo jestem pod wrażeniem jakości i detali w jej stylu, co widziałam, że bardzo jej umiliłam tym pracę, bo swobodnie mi odpowiadała, natomiast później już totalnie milczałam, większość czasu patrzyłam ale bez mówienia, bez ruszania się, a od czasu do czasu odwracałam wzrok. Komórkę miałam przy sobie na nogach, bo przed samą sesją poszłam zrobić rekonesans i odbyłam rozmowę z menadżerką, która mi ładnie odpowiedziała na wszystkie pytania, co jest mile widziane, a co nie, więc byłam już przygotowana. Sięgałam tylko do telefonu, jak tatuażystka odchodziła od stanowiska, żeby np. zmienić tusz. Do rzeczy: tak naprawdę przez ten cały czas to tatuażystka źle się czuła akurat tego dnia, za co mnie przeprosiła kilka razy, że musi przerwy robić, bo chyba niskie ciśnienie, przez co sesja wydłużyła się- w pewnym momencie położyła się na kanapie w poczekalni, a ja byłam z połową tatuażu (bałam się już, że zaraz wyjdę tak i będę musiała 2x przyjść, a miało być wszystko gotowe na 1 sesji) i w ogóle to mnie pytano, czy chce coś pić, czy do toalety, że mogę śmiało mówić, bo ja zero (nie miałam w ogóle potrzeby, chciałam jak najmniej zakłócać proces, jednak to będzie na mojej ręce trwale, więc starałam się robić wszystko, aby tatuażystka miała komfort pracy). Na szczęście poczuła się na tyle lepiej, że dokończyła pracę i wszystko pięknie zrobiła :)
Chyba jestem idealną klientką i to chyba trochę dzięki Twoim filmikom. :D Dopiero pierwszy tatuaż za mną, ale będą następne, a dzisiaj załączył mi się ten filmik, słyszę znajomy głos, patrzę a tu mój tatuator. :D
Dzięki Twoim filmikom tego typu, pierwszy mój tatuaż został zrobiony super szybko. Wyszedł pięknie i przede wszystkim wiedziałam na co zwracać uwagę. Robisz super robotę
Andrzeju. Skoro to jest miniporadnik czego nie robić to może następnym odcinkiem będzie "jak powinna wyglądać przykładowa sesja tatuażu z punktu widzenia klienta" od a do z jak powinna się zachować osoba wchodząca do studia aż do momentu wyjścia z niego aby sesja była przyjemna dla oby stron. Pozdrawiam gorąco i jak zawsze zajebisty odcinek
Kurde, w sumie dobry pomysł, bo chyba nie zebrałem takich porad w jednym filmie / w miniserii. Są rozrzucone po różnych video i w sumie można z nich wyciągnąć te informacje, ale może faktycznie dobrze byłoby pokazać to wszystko za jednym zamachem :-)
To wiercenie się często wynika z tego, że ciało/organizm/skóra jest ogólnie zmęczona. Ja gdy zaczynam marudzić i się wiercić po prostu oznacza to, że potrzebuje 10 min przerwy. 😇 Edit. Przeglądanie telefonu akurat polecam, bo nie myśli się, aż tak bardzo o bólu. 😅 Zawsze pytam artysty czy wszystko jest ok, gdyby coś mu przeszkadzało to niech wali kawa na ławę. ✌🏻
Wiercenie zawsze będzie, tylko no trzeba dojść do takiego "porozumienia" i też trzeba wiedzieć na co można sobie pozwolić podczas tatuowania (np. ruszenie nogą przy tatuowaniu ręki RACZEJ nie sprawi problemu). A z telefonem to chodzi bardziej o rzucanie się na niego czy ruszanie się, żeby go co chwilę wyjąć - schować ;-)
To jakiś absurd... Ostatnia sesja - duży cover, ca 6 - 7h, zjedliśmy wegańskiego tosta, i podczas przerw na fajkę Mistrza mogłem iść się odlać... Efekt jest super i warto wytrzymać parę godzin np bólu dupy niż mieć wątpliwości do końca życia....
To jednak ja się staram być wzorową klientką za każdym razem. Ale najgorzej było podczas dziabania pleców (siedem godzin prawie), a ja przez skopane nerwy w kręgosłupie i RLS miałam drgawki w jednej nodze (było mi potwornie głupio 🙈). W studiu, gdzie się dziabię jest zasada, że nie ma osób towarzyszących - problem znika. Rozwala mnie jak niektórzy są toporni w myśleniu, jak tak słucham tych historii...
Naszła mnie taka myśl odnośnie tego o czym mówili tatuatoży: czy to nie jest tak, że ludzie traktuja ich pracę jako cos niezbyt poważnego, coś w rodzaju zbawy/"imprezy"? Wiadomo, miejsce jest specyficzne, atmosfera pewnie luźniejsza niż w urzędzie, ale nadal trzeba zrobic pracę, i to dobrze, a do tego po prostu zarobić pieniądze. Zamiast robić komuś tatuaż godzinę dłużej możnaby przyjąć kolejnego klienta na cos małego lub po prostu uporządkować sprawy. Wkońcu, poza tym, że to praca artystyczna, to również jest to usługa, a w usługach czas to pieniądz. Co ty o tym myślisz i czy mógłbyś zapytać swoich rozmówców w przyszłym filmie czy nie mają wrażenia, że ludzie nie traktują ich pracy poważnie przez to właśnie często marnują czas tatuażysty czestymi przerwami?
No trochę tak - luźna atmosfera w studiu pewnie się przyczyna do takiego podejścia. Ale prawda jest taka, że jak jesteś normalną, miłą i kulturalną osobą, to nie będziesz odstawiać numerów niezależnie od tego gdzie i z kim przebywasz :-)
Dokładnie tak jest. Sama usłyszałam kilkukrotnie ze „przecież to twoje hobby” albo zostałam wyśmiana ze po takiej „pracy” przecież nie mogę być zmęczona 🤷🏻♀️ często ustalać godzinę mowie np „poniedziałek godzina 12” a klient odpisuje ze on może po 18 bo do 18 to on pracuje... No sorry ale ja tez 🤷🏻♀️ wiec faktycznie są osoby które nie traktują tego jak normalnej pracy
Jak tak ich słucham to mi się wydaje ze jestem klientem idealnym xd wzór tylko mówię co chce a tatuażysta robi już dalej po swojemu. ewentualnie chce trochę większy xD przerwy są tylko jak tatuażysta mówi ze robimy, z osób towarzyszących to raz tylko się zdarzyło ,że brat przyszedł posiedzieć ze mną. Jedyne co to ze w telefonie siedzę zawsze ale to bardziej dla zabicia czasu choc wydaje mi się ze nie wiercę się przy tym jakoś xd
Odpowiadając na Twoje pytanie miałam dosyć nieprzyjemną sytuację, kiedy robiłam swój pierwszy tatuaż. Tatuażysta podczas dziarania włączył w tle wywiad z jakimś typem po walce mma i głośno to komentował co chwila zerkając na telewizor. Później natomiast wylewał kwasy na inne studia tatuażu w tym mieście, że nie dbają o higienę itd. itp. klnąc przy tym niemiłosiernie. Po czym weszło kilku dresów z którymi zbił pionę nie patrząc na to, że jesteśmy w trakcie robienia tatuażu. Generalnie czułam się jakby robił mi mega łaskę, że wgl przyszłam do niego na tatuaż.
Nie chciałabym trafić na takich tatuażystów. Mój tatuażysta jest tak wyrozumiały, że mogę kiedy chce przerwę i ile chce, dla niego nie jest problemem 100razy odbijać bo klient musi być na 100% zdecydowany, to klient z tym tatuażem będzie żył, on wybiera a tatuażysta powinien pomoc, doradzić i nie denerwować się ze jest niezdecydowany w jakim miejscu. Od tego jest tatuażysta aby pomóc, przygotować do sesji, co to za tekst " proszę się w domu przygotować i ustalić miejsce" 🤦♂️. Przecież nawet jak przygotuję miejsce w domu to chyba lepiej jak swój punkt widzenia przedstawi profesjonalista. Co do jedzenia, też dziwne, jak jest glodny dlaczego nie może mieć przerwy? Tutaj przedstawieni tatuażyści wychodza na ludzi którzy klientów klepią jeden za drugim, zrobić w 2h odbębnić i miec gotowe. Mój tatuazysta rezerwuje cały dzień dla klienta a nie kilka h, a później pretensje ze za długo zeszło a w poczekalni czeka kolejny klient. I sami sobie robia presję. Jeżeli tyle rzeczy wam przeszkadza, może czas zmienić zawód? Bo z filmu wynika, że każdy z klientów jest problemem i jest upierdliwy.
Mogą zmienić pracę. A wiesz co jeszcze mogą? Powiedzieć kogo chcą dziarać, a kogo nie :p To nie jest taśmociąg ani mięsny, że przychodzisz, wybierasz i gotowe. I nie rozumiem dlaczego nie widzisz różnicy między doradzeniem, co trwa 15-30 minut, a klientem, który sam nie wie czego chce, przez co praca, za którą płaci się mu 1 raz wykonywana jest 3x dłużej :p Chciałabyś mieć płacone 3x mniej za tę samą pracę, bo akurat "tak tego dnia wyszło"? :D
tak z punktu widzenia klienta -czasem patrzenie dokładnie na tatuowane miejsce "zmniejsza bół"... przynajmniej u mnie to tak działa, że jakby wiem kiedy igła dotknie ciała i na co się przygotować. To nie jest złośliwe, ale przy dłuższych sesjach trochę pomaga. Ale ja też należę do tego rodzaju osób, które lubia się tatuować na konwentach, bo ilość bodźców zewnętrznych (np. osób odwiedzających boks) sprawia, że jestem mniej skoncentrowana na bólu, choć nie znam tatuażysty, który powiedziałby że woli tatuować na konwentach niż w studio :)
Nie wiem jak wy ale ja wychodze z zalozenia ze jezeli ktos idzie na dziarke i chce zeby to byl udany tatuaz to powinien po prostu zaufac tatuatorowi i sie go sluchac. Jezeli mowi nie dotykaj albo nie wierc sie to tego nie robisz proste
Yup, to jest tak proste ;-) Tylko większość ludzi nie wybiera tatuatora świadomie, a po prostu "O TU JAKIŚ JEST, TO SE PÓJDĘ" no i potem się okazuje, że nawet nie wie jakie ta osoba robi prace :D
Yup, jeśli ktoś nie potrafi wytrzymać paru godzin bez gadania, bez wiercenia dupy, bez robienia przerw co kwadrans... to tak, najlepiej, żeby się nie tatuował. A już najlepiej jest po prostu być uprzejmym człowiekiem i wykazać się odrobiną empatii - zapytać się tatuatora co toleruje, a czego nie. Wiesz, po to umiemy mówić. Oczywiście tatuatora to też się tyczy.
@@katarzynakowalska2412 Widzisz wycinek, odpowiedź na konkretne pytanie, które ma na celu ich otwarcie się z rzeczami, które ich bolą :-) Jeśli wyrabiasz sobie opinię o kimś na podstawie tylko jej/jego opowieści o tym, co jest wkurzające, to faktycznie mogą sięwydawać niesympatyczni.
Nie lubię gdy tatuażysta nie przyzna się że obawia się wykonania tego wzoru, tylko kręci na około. No konsultuje z tobą ten wzór, robi ci nadzieję a potem unika wykonania go pod pretekstem przorzenia bo jest chory a na kolejny termin wizyty już nie jesteś zapisany. Jeżeli nie jest pewien niech powie, po to konsultuję się z nim bo chcę mieć pewność że podoła moim oczekiwaniom a jak nie to zawsze można uprościć go lub przerobić na nowo tak aby mi oraz jemu odpowiadał...
0:52 "ręka mu zwisa, jest mu niewygodnie, no to musi sie o cos oprzeć". No właśnie, więc zapewnij mu coś, na czym bedzie sobie mogł dłoń oprzeć xD Niewiem połoz sobie kawałek deski na nogi i niech mu ta ręka tam spoczywa.
Ile byłem tatuowany tak nigdy nie miałem sytuacji, że musiałbym koniecznie macać artystkę / artystę po kolanie. Ze wszystkich możliwych opcji to jest ostatnia xD
Krótka piłka, skoro jej przeszkadza, że ktoś chce oprzeć zwisającą kończynę o coś, to niech zapewni jakąś podpórkę. Chyba, że to klienci mają sie zająć przygotowaniem studia? A trzymanie w "zwisie" jest niekomfortowe i trudniej sie nie ruszać, gdy nie masz sie o co stabilnie oprzeć. Wszystkim było by lepiej, gdyby to zorganizowała "xD"
Jest proste rozwiązanie: zapytać. Kiedy mi jest niewygodnie, robię tak niezwykłą rzecz jak zagadanie do tatuatora i pytam "możemy zmienić pozycję" albo "niewygodnie mi, możemy coś zrobić". Siedzieć, nic nie mówić, a potem narzekać, bo ktoś się nie domyślił XD "Podoba" mi się to, że bardzo się starasz pokazać, że to wina dziewczyny, która właściwie była molestowana :-)
No to przecież to działa w 2 strony. Tatuator/tatuatorka też może zrobić tak niezwykłą jak to ująłeś rzecz i zapytać o zmiane pozycji. Wydaje mi sie, że tatuator ma czesciej do czynienia z czyms takim, niz klient. To niech się tatuator wyposaży w sprzęt, żeby można było sie wygodnie ułożyć do dziarania. Jak robiłem tatuaż nad kolanem i nogi mi swobodnie zwisały poza koztekę to nie było to nic wygodnego. Ani taką luźną noge napiąć, ani trzymać bez ruchu, bo nie masz sie o co oprzeć. Jak zapytałem o jakąś podpórkę pod nogi to stwierdzili, że nie mają. Siedzieć, nic nie mówić, a potem narzekać w filmie, że ktoś sie nie domyślił XD "Podoba" mi się to, że bardzo starasz się pokazać, że to klient ma wyposażyć studio w sprzęt :-)
Ja zawsze się staram nie przeszkadzać mojemu tatuażyście 😅 nawet gdy już koniec sesji a on mi wjeżdża z białym no to już wtedy moje mięśnie same drżą i nie mam kontroli nad tym 🤣 staram się zwracać uwagę na wszystko co się dzieję dookoła tylko, żeby na niego nie spojrzeć 😅 ale jestem szczęśliwa, że mój tatuażysta jest tak wyluzowany, że zawsze się ze mnie śmieje albo śmiejemy się razem 🤣 a co do przerw to jakoś nigdy by mi nie przyszło do głowy, żeby samej z siebie zaproponować...zawsze czekam aż Łukasz sam powie, że robimy przerwę 😃🖤
Nie lubię kiedy podczas sesji tatuator nie potrafi złapać kontaktu z osobą tatuowaną. Ostatnio byłam na tatuażu i niestety całą sesje przesiedziałam w milczeniu 🤩😉
Nie lubię jak obgadują poprzednich klientów, często zdarza się to nawet właścicielom. Ze wszystkimi pracownikami w studiu HEHE CO ON WYBRAŁ, ale jak chciał to tak ma. Byłam świadkiem kilku takich sytuacji i za każdym razem miałam wrażenie, że ze mnie później tez tak „śmieszkują” 🥲
Nooo, to jest niefajne. Jak się wszyscy znają, to luz, bo wiadomo na co sobie można pozwolić, ale dla kogoś nieznajomego to brzmi jak nabijanie się z niej / niego.
Może nie w zachowaniu.. robiłem dziarke u łepka w domu i miał tylko fotel, taki podobny jak u dentysty. Robiąc rękaw często gęsto trzeba było siedzieć w mega niewygodnych pozycjach. Taki jedyny mankament. A podczas dziarania skupiał się na robocie, ja słuchawki na uszy.. Netflix, muzyka. A on sam robił przerwę co godzinkę pięć minut.
@@OSOMkanal na higiene kompletnie nie mogę narzekać. Jedynie na fotel.. gdzie jak wyżej wspomniałem trzeba było przybierać ciekawe pozycje,żeby tatuażysta miał wygodnie dziabać. Trzeba skończyć do studia dla porównania, bo został biceps(niceps) do skończenia ręki.
zastanawiam się jak wyglądają w praktyce te przerwy wymuszane przez klientów. mam około 13 tatuaży, de facto nigdy nie były to całodniowe sesje poświęcone na jeden projekt (po 2-3 mniejsze), ale nigdy w życiu nie pomyślałem, aby robić jakąś przerwę. rozumiem, jak ktoś robi jeden duży tatuaż, który zajmie cały dzień i wtedy przerwa na papierosa/toalete/napój jest jak najbardziej zrozumiała, ale co chwilę? chryste, szanujmy swój czas
Często stres to powoduje, może np. cisnąć do kibla częściej albo ktoś ma ochotę co chwilę palić, bo taką ma reakcję obronną na stres związany z bólem i całym przeżyciem.
chciałem jeszcze dodać jedną myśl, która naszła mnie w trakcie oglądania. nie za bardzo rozumiem irytacji spowodowanej brakiem stuprocentowej decyzji co do wyboru miejsca czy rozmiaru tatuażu. rozumiem, że dla tatuażysty czasami może to być irytująca sprawa, ale nie oszukujmy się, ludzie mają pełne prawo do tego, gdyż mimo wszystko ten tatuaż będzie z nimi do końca życia i raczej mało kto by chciał mieć z tego powodu wyrzuty sumienia na zasadzie.. 'a może jednak mogliśmy zrobić to trochę bardziej do prawej'
@@kubssoniasty to Ci opowiem moja historię :) na 11:00 do studia wbiła umówiona klientka na 7 małych znaczków (nieskończoność,piórka inne takie, szacunkowy czas na wszystko max maxów 2-2,5h. Odbijać i robić zaczęłyśmy o 16:00, bo co chwile było „a może większe/mniejsze”,”dajmy 3mm niżej/wyżej, każde odbicie konsultowane przez telefon z mama a potem z ekipą studia a kolejna osoba na 17:00. Nie wyprosiłam jej,bo to jednak hajs i czasy ciężkie ale zmęczona byłam jak po dużym tatuazu,serio, do tego stres bo czas goni i nie powiem, po prostu zdenerwowanie.Umowmyy się, nto były „gównodziarki” a nie jakiś wymyślny customowy wzór,którym człowiek mógłby się chociaz pochwalić w social mediach a straciłam cały dzień :P
@@CynicznaCzekolada summa summarum nikt cie nie zmuszal do robienia takich 'gowno dziarek', wiec nie bardzo rozumiem oburzenia spowodowanego tym, ze czlowiek nawet nie mogl sie pochwalic praca w mediach spolecznosciowych
Ja kiedyś w trakcie tatuowania wyszłam przedłużyć parkowanie samochodu, bo myślałam, że krócej zejdzie z tatuażem 😁 Ale na swoją obronę mam to, że widziałam, że tatuatorce przydałaby się przerwa, więc wykorzystałam tę sytuację.
Nie jedzcie czosnku jak tatuujecie! Miałem takiego tatuatora co nażarł się czosneczku i nie dało rady przy nim wytrzymać. Guma do żucia nie pomoże! To były cztery godziny, podczas których ból zszedł na drugi plan! :)
Mnie najbardziej wpienia jak wchodzę do studia gdzie już robiłem kilka tatuaży i wiadomo mówię część lub jak jest ktoś nowy to dzień dobry. I ten ktoś nie odpowiada to jest takie... Aha.
wiekszosc w punkt ale pani z 5:45 to nieporozumienie, ktoś sobie robi tatuaz na cale zycie to chyba naturalne ze chce miec go w miejscu, ktore mu idealnie odpowiadaXD
Nie, nie zrozumiesz tego, jeśli nie pracował(a/e)ś nigdy w usługach kreatywnych. Tu chodzi o czas i zdecydowanie - płacisz za wykonanie tatuażu, a artysta podaje cenę na podstawie m.in. czasu wykonania (to ważny czynnik). Więc jeśli malutki tatuaż zajmuje 4 godziny zamiast 30 min, bo ktoś chce co 5 minut przesuwać kalkę o 2mm, to tatuator zarabia proporcjonalnie mniej.
Najgorsza ze strony tatuatora jest totalna cisza. Ja jak robiłam tatuaż w miejscu którego nie wiedziałam, nie miałam pojęcia czy on już skończył czy w ogóle zaczął (tatuaż jest mały). Taka cisza jak na cmentarzu, aż sama bałam się cokolwiek powiedzieć, bo facet nic nie odpowiadał.Do tego studio wyglądało bardziej jak gabinet dentystyczny. Czułam się bardzo dziwnie, to było wręcz w jakiś dziwny sposób stresujące.
Ja przed pierwszym tyle się nasłuchałam czego nie robić, że z nerwów i braku asertywności xd skończyłam z dwoma "zpiraconymi" dziarami które zostały połączenie w jedno ( ja przyniosłam je jako inspiracje myśląc że ten ktoś mi narysuje z tego coś swojego, a ta druga osoba myślała że jestem kolejna osoba co koniecznie chce gotowca z neta ) - ostatecznie z sentymentu nie żałuję, ale jakbym miała cofnąć czas to nie przejkowlabyn się takimi filmikami i tym że urazę tatuatora xd pozdrawiam
Fajnie że tatuatorzy opowiadają o tym ale następnym razem weź jakichś dobrych artystów do tego, bo część z osób tu przedstawionych walory artystyczne swoich prac prezentuje na poziomie ziomka, co przesiedział 5 lat i nauczył się w wolnej chwili dziarac za pomocą maszynki zrobionej z silniczka walkmana. Filmik super ale osoby podważają wiarygodność tego, co mówią.
Zaprosiłem WSZYSTKICH, którzy chcieli przyjść :-) Moim zdaniem akurat perspektywa pracy jako tatuator nie zależy od ich prac i każdy powinien móc się wypowiedzieć. Skorzystali ci, a ja nikogo nie oceniam :-)
Kiedyś uslyslaszam od tatuatora ze jestem najbardziej wytrzymałą klientką jaką widział. W studio wtedy spędziłam 14h, chyba nawet nie mrugałam... żeby on wiedział jaką ja wojnę toczyłam w środku. W głębi duszy krzyczałam i skakałam z bólu ale na zewnątrz mnie normalnie zacięło 🤷🏻♀️ mam tak przy każdym tatuażu 😜
@@ksiezniczkapurpur9418 Ja rozumie że każdy jest inny itp ale ty chyba nie wiesz co się dzieje ze skórą podczas dziarania zazwyczaj po 6 niech będzie nawet i 7h to skórą jest już tak przeorana że zaczyna się hmm nazwijmy to podnosić i nie przyjmuje tuszu (są oczywiście środki które to hamują ale nie bez końca) i to czy ty chcesz wytrzymać czy nie nie ma znaczenia poprostu tusz nie wchodzi a ty mówisz o 10-11h dziarania więc albo ty jesteś niesamowita albo dziarali cie flamastrem :) No ale skoro tak twierdzisz to niech będzie nie chce mi sie kłócić
@@ragnar1987 No nie mam pojęcia 😜 jestem tylko tatuatorką od 6 lat i mam wydzierane pół ciała 🤣 a tak przy okazji to standardowa sesja całodzienna trwa około 8h a poza tym nikt nie dłubie tyle czasu w jednym miejscu tylko tak długi czas oznacza szczegółowość i dużą powierzchnie wiec naruszasz co chwile inne partie ciała a nie przez 11h jeden fragmencik 🤦🏻♀️
O losie, praca z klientem jest trudna. Ja na szczęście załapałam z moim tatuazysta bardzo fajny kontakt A robiłam u niego póki co same duże tatuaże więc teksty przy jakiejs długiej linii "teraz ani drgnij albo cie kolanem przycisne" są normą, jak do niego jadę to śmieje się że przyjechałam na ploteczki. Sama chciałabym robić tatuaże takze dość ciekawie się tego słucha
W dniu , gdy robiłam cover na żebrach byłam tak strasznie zdenerwowana, że nie wiedziałam jak się nazywam. Ciemno mi się robiło przed oczami jak wchodziłam do studia hmm bardziej to Ja bałam się że będę wkurzać tatuażystę -marudzeniem , przerwami ? Czułam jak wszystkie mięśnie spinają mi się z nerwów .Cały czas starałam się nie ruszać i nie gadać nie robić przerw żeby mógł na spokojnie zrobić cały projekt . najgorszej gdy że to on mnie próbował mnie zagadać , a piekielnie bolało i nie byłam w stanie zebrać myśli, a co dopiero jemu odpowiedzieć .. chwilę to trwało zanim cokolwiek siebie wydusiłam.🙈
Stres :< Ale warto pogadać o takich rzeczach z tatuatorem - uwierz, że inaczej wygląda sesja, jeśli ktoś wie, że się boisz, a inaczej, kiedy widzi, że jesteś weteran i nie trzeba się specjalnie dopytywać o nic.
Byłam w studiach tatuażu ze 30 razy, nigdy nie robiłam niczego w wymienionych rzeczy. Nigdy nie miałam nawet żadnej przerwy. (Najdłuższa sesja 4 godziny.) Jestem klientem aniołem.
Jak słucham o tych osobach towarzyszących to wzmaga się we mnie irytacja i jednocześnie łącze się w bólu ze wszystkimi artystami i innymi osobami przebywającymi wtedy w studiu, którym to przeszkadza 😑 Sama podczas sesji jako klientka chcąc nie chcąc musiałam znosić towarzystwo 2 osób towarzyszących innego tatuowanego w tym samym czasie klienta, gdzie osoby te co parę minut chodziły, podpatrywały i robiły relacje na insta z prawie całego przebiegu sesji xd Do tego jeszcze krzyki i śmiechy na całe studio 😑 No w przetrwaniu bólu na pewno to mi nie pomagało, ale co zrobisz 🤣 Na całe szczęście szybko skończyli, bo to była jakaś mała dziarka 😃 Pozdrawiam gorąco w ten zimowy wieczór 😊😊
Kurcze, ja zawsze na sesje chodze z ksiazka 😄🙈 mnie osobiscie wkurza jak dzwoni telefon do studia i nikt poza moim akurat tatuazysta go nie odbierze i mam wtedy przymusowa przerwe. Ogolem, bylam kiedys jako osoba towarzyszaca w moim ulubionym studiu. Kumpela sie dziarala i potrzebowala wsparcia 😄 nikt nie mial nic przeciwko. Smialismy sie, zartowalismy. Ja ze swojej kanapy nie schodzilam ale mialam idealnemiejace do tego zeby obejrzec z boku jak wyglada praca innych tatuazystow ☺ fajne doswiadczenie. Ale strasznie przykre ze to nie ja jestem na tek lezance zeby mnie tatuowali 🙈
Zdarzają sie jednak tacy tatuatorzy którzy absolutnie nie powinni nimi być. Zwracanie uwagi "artyście" to nic złego. To nie ciało artysty a jak już chyba każdy widzial że zdążają sie kasztany. Artyści. Płace i wymagam
Zmienianie ustawienia kalki jest ważne i dobry tatuator powinien zrozumieć, że to decyzja na całe życie i klient ma prawo zobaczyć dokładnie jakby wyglądał w różnych ustawieniach tatuażu, bo w domu raczej kalki sobie samemu wcześniej nie zrobisz
Tak, ale zmienianie ustawienia może zepsuć projekt. Poza tym artysta się zgodzi na złą zmianę, a klient przyjdzie później i będzie miał pretensje, że to źle wygląda. Serio, sytuacje prawdziwe. I nie ma przymusu robienia - jeśli nie zgadzacie się z artystą, to możecie nie robić tatuażu :-)
@@OSOMkanal w jaki sposób może zniszczyć projekt? Przecież projekt jest zwykle w formie obrazka na tablecie itp a kalka to tylko wydruk. I nie ma co mówić, że klient ostatecznie przyjdzie niezadowolony. Myślę, że prędzej właśnie będzie niezadowolony gdy tatuator stwierdzi, że nie chce mu się już zmieniać ustawień kalki i klient ostatecznie nie będzie miał wykonanego wzoru lub będzie miał go wykonanego w miejscu, które mu nie odpowiada. I można się nie zgadzać z artysta ale jest to stracony czas, często tez koszty dojazdu i to nie jest wina klienta, że chce mieć tatuaż dokładnie w miejscu, w którym chce i które będzie mu najbardziej odpowiadało. Tatuatora może zmęczyć odbijanie kalki któryś raz ale to jest jego praca
@@naamah_bast I nie jest też wina artysty, który również pokrył koszty dojazdu, zabookował dzień / miejsce i mógłby zarobić, a nie zarobi, bo klient, który go wybrał (samodzielnie i bez przymusu) nie chce mu zaufać. Każdy medal ma dwie strony 🙂 "Przecież projekt jest zwykle w formie obrazka na tablecie itp a kalka to tylko wydruk" - no i tutaj jest kwintesencja tego, że niestety nie wiesz, o czym mówisz. Kompozycja projektu powinna być dostosowana do anatomii. To, co widzisz na kartce, to obraz, który będzie kompletnie inaczej wyglądał na ciele, gdy skóra i mięśnie będą pracowały. Nie ma czegoś takiego, jak "płaska" powierzchnia na ciele, każda jest choć trochę zagięta. Więc tak - zmiana miejsca może sprawić, że projekt będzie wyglądał po prostu źle.
@@OSOMkanal Wiem o czym mówię xd ale to, ze według tatuatora projekt będzie wyglądał źle, nie znaczy, że musi go robić od nowa, bo się w jakikolwiek sposób niszczy. Wystarczy znowu wydruk, kolejne ustawienie itd. I nie mówie tez o sytuacji, gdy projekt jest niedostosowany do anatomii przez wizje klienta ( chociaż to jego ciało i jego wizja; to go ostatecznie powinno obchodzić najbardziej jak będzie dany tatuaż wyglądał; w końcu to ta osoba będzie go codziennie oglądać), tylko o sytuacji, gdy klientowi ciężko się zdecydować na dane miejsce/ ustawienie a tatuator narzeka, że musi robić kilka kalek, bo przecież sesja się wydłuża.
@@naamah_bast dobra, to może inaczej, bo się chyba mijamy ;D 1. Nie zniszczy projektu - ale trzeba go będzie dostosować czasem poświęcając sesji 2x więcej czasu. Czas to zarobek. Jeśli klient zgodził się na określone warunki współpracy, to ma dwa wyjścia: zrezygnować albo starać się dogadać z tatuatorem. 2. Nie znam przypadku, że klient nie wie, gdzie chce tatuaż przed umówieniem. Tak, zmiana o 5cm w prawo raczej nie spowoduje, że całość będzie wyglądać tragicznie (z naciskiem na "raczej", bo tu nie ma uniwersalnych zasad). Ale jeśli z łydki zrobi się klatka, to zmienia się dużo. 3. Narzekanie na więcej pracy nie jest ok. Dostosowanie wzoru do drobnych zmian to normalka, wpisana w zawód. Ale też musi tu być granica: godzina nikogo nie zbawi, ale zmiany zajmujące komuś dodatkowe 2, 3, 4h nie są ok. Szanujmy swój czas i szanujmy czas innych. 4. ZAWSZE można się dogadać, ale kompromis nie polega na tym, że ktoś nam we wszystkim ustępuje, a my w niczym. Po to się rozmawia z artystą, żeby wyjaśnić takie kwestie. Jeśli podejmuje się współpracę i są zasady (np. określenie co, jak i gdzie ma być wytatuowane), to zmiana tych ustaleń w ostatniej chwili powinna być dokonana za porozumieniem stron. A nie z argumentami "ale ja to będę nosił". Bo najwyraźniej w takim wypadku pomysł nie był przemyślany i to nie wina artysty. 5. Idąc w 100% Twoim tokiem myślenia, klient może wprowadzać dowolne zmiany do ustalonej usługi, niezależnie od tego, czy artysta alceptuje te zmiany w ich obustronnej umowie. I nieco offtopic: ja poinformowałbym o konieczności dopłaty za usługę, gdyby sesja miała trwać 6 godzin w sumie, a dostosowywanie wzoru zajęłoby mi jeszcze kolejne 2 ze względu na zmiany klienta, które odbiegają od umówionej usługi. Bo tak samo jak czas prawnika, lekarza, taksówkarza czy tynkarza, mój kosztuje.
Masakra. Sam jestem tatuatorem i znam ten drażliwy temat telefonu😠 i macanie świeżego miejsca palcem który przed chwilą latał po ekranie smartfona. No i jedzenie podczas sesji z tekstem no przecież nie będę ci tym przeszkadzać 😡. Tragedia no i temat używek 😩
Jak wyżej - wybierasz tatuatora. Piszesz do niego z pytaniem, czy tatuuje blizny, możesz poprosić o jakieś przykłady wydziaranych blizn (najlepiej zdjęcia po zagojeniu tatuaży, nie na świeżo).
Ja byłam taka irytująca. Tatuaż na karku mnie łaskotał i się chichrałam, nie potrafiłam opanować chichotu i czym bardziej starałam się nie ruszać, tym bardziej dygotałam ze śmiechu.
@@OSOMkanal aż tak ;) byłam przygotowana na męki okropne, a tu łaskotanie, przeszywające po całym kręgoslupie. Czułam się jak wariat. Na miejscu tatuażysty nie miałabym tyle cierpliwości, jaka mi była okazana.
Kiedy robisz dziarę, przy której potrzebujesz mega skupienia, bo nie należy do twoich ulubionych, a klient co chwila milcząco patrzy i masz wrażenie, że widzi każde twoje zawahanie...
6:00 uważam że ta sytuacja jest normalna, wiadome wzór już padł podoba mu się ale nie widział klient przecież wcześniej jak rozmiar będzie wyglądał podług ciała oraz kąt tatuażu, a jednak on zostaje na całe życie :) więcej cierpliwości.
Mój tatuator był zajebisty. Ani słowa złego na niego nie dam powiedzieć. Za to na jednej sesji była laska w innym pomieszczeniu. Pierwsza jej dziara. Wnętrze ręki od nadgarstka po zgięcie... ja wiem że tatuowanie ogólnie boli i każdy znosi inaczej... ale ta darła się tak że się siedzieć odechciewało. Podobno jakaś dziewczyna się przez to rozmyśliła.
@@Madeja082 święte krowy, to nie powinien dostać pieniędzy i na swój koszt usunąc, bądź naprawić. Czy w innej branży jak ktoś zje... robotę to jest wszystko si? Nie, są nawet i kary w dziesiątkach tysięcy :)
@@CreAtiveAF coś w tym jest.. właśnie mam pół roku w plecy bo usuwam kawałek zniszczonego tatuażu,miał być dopigmentowany,został kompletnie przerobiony i zepsuty bez mojej wiedzy.Usuwam na własny koszt i nikt mi odszkodowania za zniszczony tatuaż nie proponuje.za odnowienie go też zapłacę bo do tamtego studia nie wrócę.
Każdy mówi o ludziach przychodzących z rodziną, a w studiu który wybrałem od roku nie można przychodzić z żadną osobą towarzyszącą. Możliwe, że dawno nagrywaliście materiał ale troche dziwnie się tego słucha.
Ja byłam z mężem podczas jego tatuowania z synem... wtedy 4 miesięcznym, ale to tylko dlatego bo on nie wiedział gdzie to jest (nie jest ze Szczecina, a ja nie miałam jak wrócić... brak prawka się odzywa 😂). Siedzieliśmy cicho na szczęście znajomej i trwało to z półtorej godziny... a u znajomego męża w studiu w oswiecimiu z kolei byłam tylko na czas czekania aż teściu po mnie przyjedzie... jakoś nie uśmiechało mi się być podczas 5-6h sesji z dzieckiem w takim miejscu... bo tak, niech dziecko chce się pobawić, albo trzeba zmienić pieluchę. I gdzie? Studio ma być sterylne i tatuażysta musi się skupić (mówię ze swojego doświadczenia bo od 3 miesięcy się ucze w domu na sztucznej skórze)
Też mi tak ego uroslo;) zanim zaczęłam oglądać to myślałam, że jestem mega uciążliwa, bo raz na pięć tatuaży zgłoszę poprawkę do projektu albo muszę siku dwa razy w ciągu 6 godzin, ale jak słucham co ludzie odwalaja to dochodzę do wniosku, że następnym razem będę się upominać od mojego tatuatora o naklejkę "dzielnego pacjenta";)
Napisze brzydki slogan ale trafny płace to wymagam i tatuaż ma się mi podobać więc mogę mieć możliwość dobrania odpowiedniego miejsca wielkości dziary.
A i owszem, płacisz, wymagasz. Tylko weź najpierw dobrze wybierz tego, komu będziesz płacił, bo jak weźmiesz murarza do zrobienia podłogi, to coś tam wyrzeźbi, ale nie tak dobrze, jak ta odpowiednią osoba :p
@@OSOMkanal bardzo dobra robi pan robotę szykuje się do swojego drugiego tatuażu czyli tak naprawdę jestem laikiem w tej dziedzinie ale nie potrafię zrozumieć dlaczego osoby które wykonują tatuaże wyśmiewają lub oceniają tatuaże klientów. Większość nawet obecnie tych topowych artystów zaczynało od robienia tribali znaków nie skończoności czy innych motywów które wyśmiewają bo musieli zarobić na chleb czy też nabrać w prawy. A obecnie mają na chleb i mogą wybierać komu i co dziabac. Choć ostatnio pan z Warszawy wyśmiewał znaki nieskończoności a znanej yootuberce robił na szyj płatki śniegu jak to nazwać brakiem profesjonalizmu hipokryzja. Niech każdy robi sobie tatuaże jakie się jemu podobają gdyż nie nam oceniać co jest fajne a co nie. 🙂
Tego zmieniania co i raz miejsca i rozmiaru tatuażu kompletnie nie rozumiem :P Jak się zapisuję na dziarkę to wiem gdzie chcę i jakiej wielkości. Chociaż... ja sobie sama robię wzory to całkowicie mogę to sobie wizualnie przenieść na skóre ;) Ale jak do tej pory to tylko tatuatorka więcej kombinowała nad odbiciem na mnie odpowiednio kalki i ciągała mnie po studio do kolegi czy równo odbiła kalkę. Ale nigdy jeszcze nikt na mnie nie musiał zmywać kalki :D
Znaczy w wypadku zmieniania wielkości i miejsca to jest raczej Twoja decyzja - a tatuator(ka) może co najwyżej sugerować. Nie ma co przeginać w żadną stronę, ale jeśli doświadczona artystka proponuje przesunąć wzór czy lekko go zmienić przez względy "ciała", to posłuchałbym ;-)
@@OSOMkanal znaczy cała zmiana tego tatuażu to było znad łokcia, nad zgięcie łokcia, ale to była kwestia niedogadania w wiadomościach. Początkowo myślałam na obojczyku, ale obie z tatuatorką dosżłysmy do wniosku, że to za masywny wzór na to miejsce. A potem jak odbiła kalkę to się bała, że jest nierówno względem lini zgięcia. Zabrała mnie do kolegi żeby ocenił to stwierdził, że jak wyrówna do zgięcia to będzie krzywo względem całej ręki. Ale to była praktykantka. Bardzo dobra praktykantka no ale dobrze, że wolała się dopytać doświadczonego kolegi :)
Mnie wkurwia jak tatuator mówi że trzeba zapłacić 😡 A tak na poważnie to chyba nie ma nic takiego Klient nie bardzo ma co do gadania, wie na co się pisze i musi trochę pocierpieć 😁
