Był sobie zespół Analogs. Jest firma Analogs. Wszystko zostało rozmienione na drobne. Podzielone przez koszulki, naszywki, składanki. Jeszcze jedna płyta, jeszcze jedna trasa. The end...
A co w tym złego, że kapela, która wyrobiła sobie markę chce na niej zarabiać? Co złego jest w życiu z grania, z gonienia merchu, itp? Co złego jest w zmianach w składzie czy spaniu w hotelu? Czy szanowalibyście ich bardziej gdyby w niezmienionym składzie łupali za friko od 95, zapierdalając przy taśmie na przeżycie i śpiących na backstagach:D? Farmazon Panowie. Pozdrawiam.
Jak im będziesz co miesiąc wypłacał grube to nie będą się rozmieniać na drobne, fajnie się żyje anarchią jak mama płaci za koncerty albo jak masz 19 lat pełnię zdrowia i sprzedajesz vege żarcie i jesteś "niezależny" na squacie ale wystarczy że Ci się zęby zaczną sypać i się okaże że te parę złotych które CI wystarcza na jakieś tak niezależne życie jest nic nie warte... Nie ma nic lepszego niż łączenie pracy z pasją - szczęśliwi ludzie którzy mogą tak żyć
@@atomaszfarbaa1650 Tylko że wtedy robili to z głową i pierdolili zarówno faszystów jak i anarchistów. Poza tym nie przelewali polityki do kawałków. A nie jak teraz kurwa koszuleczki 161 na koncertach i co druga piosenka pro-afa