5 lat straciłam - gościu miał syndrom Otella, był narcyzem, śledził mnie, moją rodzinę, groził moim znajomym, podsłuchy mi montował, zamki w drzwiach zmieniał, key loggery instalował (wykradał hasła), liczył mi czas jaki mi zajmuje powrót do domu (co do minuty). To była masakra. Szantaże, maile do mojego szefa (mój szef stwierdził jako lekarz, że partner ma schizofrenię). Potem kilka dni ok i nagle zjazd, kłótnia o nic, obwinianie mnie, wyrzucanie z domu. HAHAH TEŻ CZĘSTO ZRYWAŁ W PT, ŻEBY MNIE MALTRETOWAĆ. Też idealnie było - ja dr, on inż... każdy mój krok był zły. Kochałam go. Nie dało się. Też odsuwał mnie od rodziny. Miał problem nawet z tym, kiedy jechałam do Mamy wymienić jej żarówkę w aucie. Ja nie miałam żadnego wsparcia od rodziny więc było mi bardzo ciężko, bo kochałam a on znęcał się nade mną psychicznie. Musiałam sama podjąć decyzję. Nie miałam już sił. Zabrał mi lata życia w zdrowiu. Dzisiaj jestem od 4 lat w mega związku - dar od losu.
Żyje już w toksycznym związku przez 4 lata. Na początku było cudownie jak zwykle z czasem zaczęłam poznawać jego prawdziwe oblicze. Poniżanie przy innych, okropne wyzwiska, rękoczyny. Wszystko co ja zrobiłam było złe to on traktował mnie jako ta najgorsza. Nie umiałam już wytrzymać przeważnie za każdym razem płakałam z bezsilności. Za każdym razem gdy mnie przepraszał to ja mu wybaczyłam bo wierzyłam mu ze to się zmieni ze znowu będzie tak pięknie jak kiedyś było. Niestety za każdym razem popełniłam ten sam błąd czyli mu wybaczyłam. Zazdrościłam koleżance tego jak jej facet ja dobrze traktuje, jak dba o nia i się troszczy. Nigdy od niego nic bez okazji nie dostałam, nawet głupiego kwiatka bez okazji... wiem ze pieniądze nie są najważniejsze ale ja zawsze zazdrościłam koleżankom które dostawały piękny bukiet za to ze są... To był moj drugi związek, za pierwszym razem facet mnie zdradzał, bardzo go kochałam byłam w stanie mu to wybaczyć ale on postanowił mnie zostawić. W tym przypadku jestem nie szanowana, co bardzo mnie boli. Bardzo boje się zawierać kontakty z innymi facetami po prostu boje się ze znowu będzie ktoś robił mi taka okropna krzywdę...
Witajcie moi drodzy, widze ze temat sie nasila.Bylam zona ponad 12 lat temu , takiego szczura.Bylam terroryzowana i ponizana w obecnosci rodziny i przyjaciol.Wyzwiska od najgorszych i ponizanie ze nic nie umie choc bylam lepiej wyksztalcona a nizeli on. Dochodzilo i do rekoczynow.Olsnienie przyszlo jak mnie ponizyl przy chyba 40 ludziach na weselu przyjaciolki.Potem odwrucilam kija i zaczelam uderzac tak jak on.Zrobilam dokladnie to samo co on ze mna w gronie jego kolegow.Zlamalam mu charakter ze plakal jak dziecko. Wyprowadzilam sie do kolezanki i wzielam rozwod.Przyjezdrzal i blagal o litosc. Kochane..ci ludzie maja bardzo slabe charaktery i kompleksy.To jest choroba ktora ma cos z poczuciem wlasnej wartosci do czynienia.Milosc jest slepa a malzenstwo to najlepszy okulista.Musicie sie postawic i tez walnac z grubej rury to bedziecie widzialy efekty.
tez tak mysle, narcyz na kazdym kroku potrzebuje potwierdzenia o swojej doskonalosci. Kiedy juz go przejrzysz i nie chcesz grac w jego gre on poszuka naiwnych na zewnatrz ale z ciebie nie zrezygnuje, bo co ludzie powiedza. Bedzie cie upadlal, az ty odejdziesz. Moj narcyz bardzo dba o wizerunek i choc nie spimy razem dzwoni do mnie z pracy i nazywa kochaniem. Kiedy wraca do domu jest nieobecny. Wszystko byloby dla mnie prostsze gdyby nie wspolne dziecko. Nie wiem jak z tego wyjsc
@@saramorgan1565, nie masz rodziców? Rodzeństwa? Pakuj walizkę i koniec. Wszystko w życiu można zdobyć. Nie koniecznie żyć w dobrobycie, czasem lepiej w kawalerce ale bez terroru.
Dziękuje za podzielenie się swoją historia. Ja odeszłam od swojego narzeczonego a właściwie uciekłam... po ponad roku mieszkania razem. Też męczył mnie psychicznie i doszło do kilku fizycznych incydentów. Kilka razy w kłótni zabierał czy kazał mi oddać pierścionek i oddawał dopiero jak się pogodziliśmy 🙄 Mimo że jestem starsza od ciebie nadal dałam się złapać w sidła... miłości... niezdrowej. Co powiedziałaś o tym że teraz reagujesz i jesteś wrażliwa na pewne komentarze to bardzo do mnie przemówiło. Po kilku teraz nieudanych związkach jestem nadwrażliwa. Szczególnie jak ktoś podważa moja opinie, wiedzę, osiągnięcia.. Pozdrawiam i dużo miłości życzę.
Agnieszko powiedziałaś jedną bardzo ważną rzecz , nie odcięłam się od rodziny i myślę że tylko to cię uratowało .Gdy NARCYZOWI uda się partnera odciąć od rodziny i znajomych i jeszcze pojawi się dziecko to już zaczyna się walka o przetrwanie i jest coraz gorzej .
Jesteś bardzo fajną i rozsądną dziewczyną. Byłam w podobnym związku i to bardzo, bardzo długo, i bardzo dużo czasu zajęło mi uwolnienie się mimo że jestem sporo starsza od ciebie. Może dlatego, że nie miałam wsparcia ze strony rodziny. Mas wspaniałą mamę, taka wspierająca mama to skarb którego można tylko pozazdrościć. Na pewno łatwiej uwolnić się z toksycznej relacji gdy ma się pomoc innych, bliskich osób. Nie powiedziałaś tylko jak długo byłaś z tym zaburzonym szaleńcem ( bo inaczej nie można go określić), napisz jeśli możesz. Życzę ci abyś już nigdy nie trafiła na kogoś takiego.
Pierwsza miłość to był mój koszmar. Koleś mieszkał w innym mieście, a wiadomo na odległość papier wszystko przyjmuje. Ze wszystkim mnie kłamał, manipulował, chciał żebym z nim mieszkała, próbował odizolować od rodziny i znajomych. Wypisywał do koleżanek, hakował hasła, groził śmiercią. Obniżał poczucie mojej wartości. Wspaniałym zbiegiem okoliczności moja koleżanka zaczęła z nim pisać, zdradził mnie z nią. Odcięłam się od niej i od niego. To był jeden z najszczęśliwszych dni mojego życia, uwalniając się od tego potwora. Byłam młoda miałam wtedy 17 - 18 lat. Dziś koleś jest sam na dodatek próbuje łapać naiwne dziewczyny na ścieme, że jest chory na raka umierający, co jest kłamstwem.
Super !Już mam za sobą podobny związek i gratuluję nam za siłę i odwagę ,że potrafiłyśmy się z tego wydostać ! Odnalezienie własnej wartości , pomaga w mega sposób zwalczyć wszelkie przeciwności w życiu .Życzę pięknej kontynuacji życia , które jest tak cudowne !!!Serdecznie pozdrawiam 🤗😁😉
Mnie ex wykańczał psychicznie do takiego stopnia, że miałam problem se stawami, cierpiałam na bezsenność, trzęsły mi się ręce, ciągle bolał mnie żołądek. Zerwałam zaręczyny i wszystkie moje dolegliwości jak ręką odjął. Przypadek? Nie sądzę!
To jest prawda, ja mialam oprocz tego kłucia w klatce piersiowej i drgawki w nocy straszne. To sie wlasnie wszystko bralo przez nawarstwiony, ogromony stres i nerwy w tym zwiazku. I po odejsciu mialam doslownie tak samo jak Ty, jak reką odjął. Wszystko minelo.
Jestem od was starszy przynajmniej dwa razy i to o czym ta babka pierdoli we vlogu i o czym piszecie to zupelnie inna choroba. Idzcie do psychologa. To wam radze.
Widac ze probujesz na sile dowartosciowac ponizej poziomu morza swoje ego, piszac anonimowe, obrazliwe komentarze w internecie i atakujac ludzi. Bo tylko na to masz odwage. Zal mi takich osob jak Ty
Super jestes. Moja corka 39 lat jest rowniez w podobnym zwiazku. On caly czas buntuje ja przeciwko mnie czyli matce i siostrze. Siostra notabene mieszka za granica i bardzo rzadko sie widuja. On mnie obwinia o przerozne rzeczy , ktore jesli nawet byly , ze ktos inny nie zwrocilby nawet uwagi u niego wyrastaja do ogromnych rozmiarow mojego rzekomego przewinienia. Ostatnio zabronil mi widywania wnukow jak ze mam zly wplyw na nie. Corka jest tak ulegla ze juz nie jest soba. Wylala tez na mnie przyslowiowe wiadro pomyj.m On kontroluje jej komorke, mysle ze tez jej korespondencje na komputerze. Odsunal ja juz od mojej rodziny choc jest niewielka. Krytykuje wszystkich znajomych moich w stylu - no i o czym oni rozmawiaja? Ocenia wszystkich ludzi, a ten to a ten tamto. Mowi ze corka byla do tej pory pod moim wplywem a teraz jest pod jego. Ona jest tak naiwna, ze kiedys gdy z nia rozmawiala cos powiedzialam w gniewie na niego. Niestety ona mu to powtorzyla. Teraz kontakty sa calkowicie zerwane bo odsunal cala moja rodzine od niej. Pytam sie czy to jest normalne
Piękne piękne ciągle wpadam w takie związki zmęczenie to dobre określenie trzymaj się cieplutko dziekuje ci bardzo dałaś mi wiarę w siebie że to nie ja oszlalam anszleństwem jest on dziekuje jeszcze raz
dopiero teraz trafilam na ten filmik :) jestes piekna madra dobra osobka nie daj sobie wmowic ze jest inaczej i nie daj sie juz skrzywdzic wiecej :) Kochana wiem o czym mowisz co czujesz bo mialam to samo...bolec chyba zawsze bedzie poczucie winy i zdziwienie : co ja z nim robilam ? ale trzeba to przeczekac wybaczyc sobie jemu i puscic to ...zostawic odejsc i zyc na nowo...czasem wbrew pozorom takie sytacje ucza najbardziej i wzmacniaja :) Trzymaj sie mocno
Dziewczyno jestes super ja przezylam zycie z tyranem a na koniec musze opiekowac sie lezacym toksycznym czlowiekiem ktory wysysa ze mnie cala energie bylam mloda i zauroczona nie umialam odejsc wpadalam w wielkie bagno on ciagle dominowal tacy ludzie nie zmieniaja sie do smierci w nich jad zostaje ktory bardzo truje zycze Ci udanego zwiazku i radosci jestes cudowna dziewczyna pozdrawiam
Gratuluje Ci, ze zdalas sobie z tego sprawe, ze jestes w toksycznym zwiazku i jeszcze byl czas na to rozstanie sie! Ja bylam glupsza od Ciebie i pozwalalam soba manipulowac latami, odsunal mnie od mojej rodziny, musialam sie zgodzic na wyjazd do Kanady (nie mialam tu nikogo i nie znalam jezyka i nie chcialam tu wyjezdzac, ale namowil mnie, wiec sie zgodzilam) potem przyszlo jedno dziecko na swiat, pozniej drugie... az w koncu nie wytrzymalam, przekroczyl granice mojej wytrzymalosci ... i dziekuje Bogu, ze wlasnie wtedy bylam w Kanadzie, bo zglosilam go na policje, sama przeszlam na zasilek z dziecmi (na czas, aby moc sie pozbierac) i wlasnie w tamtych dniach dziekowalam Bogu za Kanade, bo tu poczulam, ze panstwo i prawo mnie broni i dzieci tez. Mam zasade, ze: jest zla rzecza byc w toksycznym zwiazku przez "X lat", ale gorsza rzecza jest byc w tosycznym zwiazku "X lat + 1 dzien"!!! Pozdrawiam i zycze szczescia i zdrowia w Nowym Roku. Ewa.
Jestem obecnie w takim związku, osoby w około mnie namawiają mnie do rozstania. Najgorsze jest to ze za każdym razem gdy zdecyduje się zakończyć ten związek, nie daje rady tego zrobić bo za bardzo go kocham... Mój mężczyzna uwielbia znęcać się psychicznie, moja mama tak samo namawia mnie za rozstanie
Zadecydowalas to zrealizuj koniecznie, aby nie bylo zbyt pozno, ja sie "obudzilam" jak bylo juz dwoje dzieci na swiecie!!! Pozdrawiam i zycze odwagi. Zla rzecza jest byc w zlym zwiazku "X lat", ale gorsza rzecza jest byc w zlym zwiazku "X lat + 1 dzien". Ewa.
Kiedy słuchałem , to przypomniała mi się historia wielu moich znajomych PŁCI MĘSKIEJ z kobietami. W pierwszej chwili nasunął mi się wniosek "Padłaś ofiarą kobiecej broni". Nie znam Cię i całkiem możliwe, że jesteś uczciwą, dobrą dziewczyną. Tym bardziej zatrważające jest to, że ofiarami takich manipulatywnych pijawek padają dobrzy ludzie - obojga płci.
No i dobrze zrobilas tylko mysle ze za pozno facetow nie brakuje milosc mija szybko jak zapoznajesz sie znowa osoba i wsyst ko sie zmienia przygupow trzeba odrzucac szybko Ilona
Jesteś piękna w środku i na zewnątrz, miła i empatyczna, teraz już mądrzejsza. Zawsze coś jest po coś, to doświadczenie to nauka, a Ty na pewno ją wykorzystasz! Gratuluję i życzę wszystkiego dobrego i zawsze dobrych ludzi na drodze.
Oj Agnieszko. Jak cudownie ze dzielisz sie swoimi doswiadczeniami. Tylko delikatne i cudowne osoby padaja ofiarami psychopatow. Badz dumna z siebie ze jestes tak piekna. Pozdrawiam .
Mialam okropny zwiazek moj maz to Tyran psychol i zlodziej po 13 latach odeszlam od niego bo by mnie wykonczyl psychicznie jestem po rozwodzie jestem bardzo szczesliwa !
Obejrzalem film 2 dni temu i nie daje mi to spokoju... Zakonczenie. Gratuluje pozytywnego zakonczenia i zycze wszystkiego dobrego. Tylko Wszystko fajnie i duzo rzeczy mi sie powielalo czy tez nawet wszystko mi iz jestem mezczyzna... Bylem zwyzywany od najgorszych, malo zarabialem by ona mogla nie pracowac, zrywanie co tydzień badz z kazdym malym problemem ba nawet raz dostalem w twarz... To mi "skakano" po glowie mimo iz ja raz na 5 lat tego zwiazku popelnilem blad 3 lata temu zreszta uwazam pod wplywem jej zlych emocji i ciagle słyszałem ze" Ty wtedy mnie tak potraktowales" bo nic wiecej mi sie nie przydarzyło i zabiegalem i sie staralem kwiaty, bizuteria,obiad cieply na patelni wiozlem do niej, wspolny czas w ramionach plany na wyjscia na weekendy na które wyjsc nie chciala bo zmeczona a za tydzien awantura ze nigdzie nie wychodzimy... Sex stal sie karta przetargowa dla niej "zrob to a wieczorem dostaniesz" w efekcie i tak nie dostawalem bo nie zasluzylem. Istny Meksyk! To ona wyszla z tego zwiazku z "nagroda" nawiazla romans z naszym wspolnym "kolega" z wspolnej pracy ona korzysta z zycia a ja "leze i kwicze" bo taki zly bylem...
Biedna dziewczyna. Współczuję Ci z całego serca bo sam o mało co nie popadłem w związek z taką osobą, na szczęście w porę poznałem inną dziewczynę, z którą jestem już 14 lat i jestem szczęśliwy, a tak to nie wiem co by było.
identycznie o mnie, ja jestem, a moze juz nie, w takim zwiazu, bo jestesmy, jest tragedia, nie jestesmy jest tragedia, on mine wyzywa, ja go wyzywam, ranimy siebie, a potem wracamy. ja sie zgadzam z tym co mowisz w 100% ! boze, jak to dobrze, ze ktos to "przeżył" bo czasem wydaje mi sie, ze to moja wina, jak on mi to wmawial non stop.
Aga, chyba dobrze że to było na początku twego młodego życia i skończyłaś już z nim. Choć ten czas zapamiętuje cię najmocniej, ta pierwsza " miłość ". Ja tkwie 26 lat w podobnym związku, mnie też wyzywal przy mojej mamie od "głupiej nauczycielki" i jeszcze gorzej
Mówienie o tym,że chłopak jest dobry bo nie pije,nie pali i nie ćpa to zaniżanie poprzeczki.To dla kobiety powinien być standard,że jej mężczyzna nie jest alkoholikiem albo ćpunem.Nie wyobrażam sobie być z kimś kto mnie wyzywa,po pierwszym razie pokazałabym drzwi. Związek polega na wspieraniu się nawzajem,o podbudowywaniu wzajemnie swojej wartości.Nie ma ludzi idealnych,ale na pewne kwestie nie wolno przymykać oczu.
Mnie na szczęście mój oprawca zostawił sam. Poczułam ulgę. Niestety męka psychiczna i ciągle wysysanie energetyczne, obiło się na moim zdrowiu. Zachorowałam na sprawy kobiece. To częsta przypadłość kobiet po toksycznych relacjach. Nie dajcie stłamsić siebie jako człowieka i niszczyć swojej kobiecości. Pozwólcie sobie na normalność. Pozdrawiam i dziękuje za ten filmik autorce :)
też tak miałam... dwa razy. Za każdym razem, jak zaczynałam się "stawiać", to po krótkim czasie odpuszczali. Boję się kolejnego związku, że znowu dam sobie wejść na głowę...
Basiu nie wolno się bać... Twój lęk przyciągnie kolejnego oprawcę. Wylecz rany i zaufaj sobie. Podnieś sobie samoocenę i siebie pokochaj. Takiej tarczy ochronnej w postaci miłości do samej siebie, żaden patefon, nie będzie w stanie pokonać ;) Rozumiem Cię doskonale, bo mi 3 lata zajęły do pełnego uzdrowienia. Teraz już nie boję się niczego, bo nikt bez mojej woli, nie będzie mnie umiał zranić. Trzeba umieć o siebie zadbać i nie oddawać się w 100% mężczyźnie, bo jak odejdzie to nam już nic nie zostanie. Po prostu zdrowy egoizm i równowaga. Pozdrawiam i życzę prawdziwej i szczerej miłości :)
dziękuję za odpowiedź :) chyba jestem na dobrej drodze do szczęścia, wiem że muszę zadbać o siebie, przez ostatni związek narobiłam sobie niemałych kłopotów, powoli się z tego wygrzebuję, dopóki nie wyjdę na prostą nie zamierzam zaczynać niczego nowego :)
Agnieszko czy Ty wiesz ze ja czuje sie winna i przepraszalam za to,ze nie moglam "pozyczyc" mu 1000 euro?! Naprawde...nie wazne bylo to ze nie mam takiej sumy pieniedzy i ze byc moze ja nie bede miala za zycie ..nic go nie interesowalo.. A ja czulam sie winna ze nie mam tych pieniedzy:(
Anni Sawicka Bo tacy ludzie jak on tak maja nic ani nikt poza nimi ich nieinteresuje. Nie czuj sie winna bo nie ma powodu do tego. Glowa do gory. Napewno jestes cudowna osoba i życzę ci szczescia
Dziękuję że dzielisz się tymi trudnymi przeżyciami. Wiem co to znaczy bo właśnie uwolniłam się od takiego typa to już 3 mce i nie odpuszcza chociaż zablokowałam go napisał z innego tel. , który również zablokowałam . Wcześniej jak i Ty Agnieszko dawałam mu kolejne szanse o trzy za dużo. Za każdym razem obiecywał zmiany ale nic nie zmieniał żądał moich zmian według jego schematu. Co rusz dopytywał czy czasem komuś nie powiedziałam o jego chorych zachowaniach. Aby nie kłamać nic nie mówiłam jemu a swoim przyjaciółkom i dzieciom wszystko mówiłam. Oczywiście oni widzieli sytuację jednoznacznie podobnie policjant ale ja wierzyłam że tym razem no bo jak z mało kim tyle nas łączy. Na szczęście po 2 latach bycia w tym chorym toksyczno psychopatycznym związku sama zauważyłam że zamiast czuć energię która mnie uskrzydla jak to w miłości to czułam się bez energii. To było wyznacznikiem i to że podczas migotania seca on nadal pastwił się nade mną choć widział że wziełam leki i czuję się tragicznie.(a cały czas zawsze powtarzał że on dba o mnie i moje zdrowie jest dla niego ważne). Teraz rzuciłam się w warsztaty które mnie umacniają bo ważne by siebie wzmocnić. Pewnie podobnie jak i Tobie bedzie mi trudno zaufać czy próbować stworzyć inny związek. Jestem z Ciebie dumna że masz w sobie siłę do zmian życzę Ci byś wytrwała w tym postanowieniu i nigdy nie spotkała na swej drodze takiego typa. Pozdrawiam:))
Poszukiwanie tej bratniej to wzloty i upadki.grunt to przeć do przodu i mieć otwarta dusze na nowe znajomości. Prędzej czy później trafi się ten jedyny 😉
Bylam w takim zwiazku przez 9m-cy, juz na poczatku pojawily sie czerwone flagi, chlopak byl prZemily i na dodatek umarl mu ojciec, ja jako empat chcialam sie nim zaopiekowac😖 Przez kilka mcy przed tym zwiazkiem ogladalam jak zahipnotyzowana filmiki na yt O tolsycznych ludziach, narcyzach psychopatach i nie wiem, chyba moja intuicja chciala mnie przygotowac na to co ma nadejsc.
Przechodziłam z moim ex podobną sytuację niestety też często zostawiał mnie później do mnie zazwyczaj wracał gdy tylko czegoś chciał zazwyczaj chodziło o gotowanie sprzątanie przez niego odsunęłam się od znajomych ponieważ on uważał że chcą zrujnować nasz związek tak samo uważał że moja rodzina też to robi miałam o tyle szczęścia że moja rodzina się odemnie nie odwróciła że miałam w niej wsparcie tylko dlatego że widzieli jaki on jest naprawdę widzieli że przez niego płakałam nie spałam po nocach był taki moment że byłam tak wykończona psychicznie przez jego osobę że schudlam 10kg co później odbiło się na moim zdrowiu był ciągle zazdrosny wmawiał mi wszystkich facetów nawet takich którzy spojrzeli się na mnie na ulicy czy w sklepie kazał nosić mi pierścionek i obrączkę na palcu ponieważ uważał że odstraszy to innych mężczyzn to tylko niektóre z tych sytuacji oczywiście byłam zimną kobietą bez serca gdy tylko chciałam odejść był szantaż emocjonalny że sobie coś zrobi gdy tylko odejdę potrafił symulować chorobę lub wypadek samochodowy tylko po to abym cały czas była przy nim po jego zdradzie powiedziałam sobie dość dłużej tak nie może być odeszłam od niego przez dłuższy czas nie dawał mi spokoju były telefony listy wiadomości przychodzenie do mnie itp do póki nie poznał kogoś chciał mi udowodnić tym co straciłam okazało się że ktoś kto mieszka blisko mnie okazał się osobą która pokazała mi co to prawdzie szczęście na co zasługuje i jak mogę być traktowana jako kobieta pomógł mi się pozbierać z tego wszystkiego za co jestem mu bardzo wdzięczna dzięki niemu uwierzyłam w siebie jestem szczęśliwą pewną siebie kobietą niestety uraz na psychice zostaję stałam się bardziej nerwowa impulsywna staram się nad sobą pracować bo widzę że czasem krzywdzę swoim zachowaniem osobę której na mnie zależy cieszę się że jest tak kochanym i wyrozumiałym mężczyzną i znosi moje humorki i mimo wszystko jest przy mnie
Jak sobie z tym poradziłas? Pomogła byś mi? Czytając twój komentarz to jakbym czytała o swoim chlopaku. Cały czas placze i kloce się z nim nie mając już sily. Cały czas mnie mdli z nerwów. Zjem śniadanie, a on mnie oskarża że mam jakieś sekrety że słyszał że się śmiałam i to pewnie z niego. A ja nawet nie miałam przy stole telefonu. Czuję się okropnie, mieszkam sama za granicą, razem z nim. Ale nie mam żadnej bliskiej osoby która by wsparła mnie psychicznie. Znajomi się odsuneli bo nawet o koleżanki był zazdrosny. A ja nie chciałam się kłócić. Chciałabym byc szczęśliwa a jednocześnie boje się jak będzie wyglądać moje życie bez niego.
Paulina Kondratowicz To po prostu powiedz, że nie widzisz przyszłości z nim. Nie pasujecie do siebie itp. piszę to bardzo ogólnie, bo nie znam tematu. Ale większość porad z doopy ma taką wartość w odniesieniu do tego co piszesz.
Paulina no co TY mowisz - moj maz jest Narcyzem i sie nie rozwodze bo wiem, ze bedzie sie mscil na dzieciach. Przed dziecmi mnie wyzywa i to ostro, krytykuje, po urodzeniu naszego dziecka (dwoje poprzednich jest po moim swietej pamieci mezu) mowil mi, ze jestem zla matka... Mieszkam we Francji, maj maz jest Francuzem i jak tylko dzieci dorosna, to sie rozwiode. Mam szczescie, ze nie jestem glupia, w pracy mnie cenia i wiem, ze maz mna manipuluje. Jak sie mu nie udaje to manipuluje dziecmi. Wole byc sama, niz z takim facetem.Pozyj z takim to zycie ci sie wyda inne.Nie mow innym co maja robic (lub nie) bo tego nie przezylas
michallesz2 Niech sobie przypomni jak była idiotką obiecując, że będzie z człowiekiem który jest zmienny do końca życia. To tak jak obiecać, że będzie słoneczna pogoda przez rok. Tak samo realne jest to, że osoba, która w dniu ślubu jest taka, będzie taką do końca swych dni. A to tak jak w Islamie, ma się dać zatłuc na przykład, bo przecież obiecała. Taka ofiara(losu) dla Pana Bozi. Kobiety wkręcają sobie pozytywną afirmację względem faceta, bo on się zmieni, ona sobie go wychowa, na pewno powiedział czy zrobił to w nerwach itd. jak to piszę to mi się śmiać chce już. A potem się dziwicie, że faceci mówią, że jesteście głupie?. Bo nie myślicie logicznie tylko ppslugujecie się uczuciami. Zamiast działać to będziecie sobie gadać i żalić się, a taki człowiek jak wyżej powie- przecież obiecałaś do końca swoich dni- to takim kobietom, które tak myślą życzę powodzenia i z mojej strony zero współczucia i ze strony facetów tez, bo facet głupich i słabych nie szanuje- prawo dżungli i selekcja naturalna i wbijcie sobie to do głowy. Najpierw trzeba się szanować żeby ktoś szanował was- i nie ma odstępstwa od tej reguły. Na szacunek pracuje się całe życie, a można go stracić w każdej chwili i w chwili w której straciłyście szacunek w oczach faceta to już jesteście przegrane. Chyba, że macie ciotę jakąś co zaglaska na śmierć ;), ale takich kobiety właśnie potrafią zniszczyć.
Nie wiem czy twoje Słowa kogoś czegoś nauczą tylko zrozumią tak naprawdę Które kobiety miały taki związek ale naprawdę jest się trudno wyrwać z takiej sytuacji ja również mam taką chistorię za sobą ale nie stety byliśmy małżeństwem.
Obejrzałam twój filmik, jak byłam jeszcze z takim chłopakiem. I pamietam, ze dałaś mi do myślenia. Dzisiaj jestem już z kimś innym. Widzę, rak jak ty, ze poprzedni zwiazek bardzo rzutuje na obecne moje relacje..nie umiem w zart obrócić, choćby najmniejszej aluzji lub żartu kierowanego pod moja osobę, a które wcale nie musza być dla mnie złe, uszczypliwe. Walczę z tym, rozmawiam i WIDZĘ to! A świadomość tej słabości jesst bardzo pomocna. Ściskam Cię i dziękuje za filmik. A dziewczynom w podobnej sytuacji, radzę nie czekać, bo czas ucieka przez palce. A jeżeli już się zastanawiasz, czy twój zwiazek ma jakikolwiek sens, to tutaj już daje do myślenia, bo z nikad takie mysli się nie nie biorą. Acha, i tak jak mówiłaś na filmiku, ja miałam podobnie, również weekendy miałam psute, gdy dochodziło do momentów, gdzie mieliśmy spędzić chwile razem. Zawsze było coś. Krzywo spojrzałem, za głośno oddychasz..bo zupa była za słona..no wiadomo, byle g..żeby się przyczepic, a mieć „swój spokoj” kosztem drugiej osoby.
Witaj Agniesiu. Dobrze wiem o czym mówiłas w swoim filmiku. Bo przerobiłam to już w swoim życiu. Choc przeżyłam pół wieku to nigdy nie można powiedzieć że, jest się mądrym w sprawach uczuć. Moja historia jest troche inna ale gnojek z którym byłam to chyba był najgorszy egzemplarz wśród facetów, samo zło w czystej postaci. Robił co chciał a wina i tak było moja bo To Ja wszystko psułam a nie On. Miał na boku po kilka kochanek i to były jego sponsorki. Niczym jak serialowy Tulipan. I co było w tym śmiesznego a to że, potrafił na spokojnie bez emocji tak mnie doprowadzić do furi że, były takie momenty w których sie bałam że, mu cos zrobie!. Mówił naprzykład że, co Ja od niego chce jak On nic nie robi a ja ciągle sie czegos czepiam. Jeden był problem że, Ja go poprosu kochałam. Przypłaciłam to zdrowiem, mam problemy z żołądkiem, z kołataniem serca, i od paru lat mam problemy ze snem. I gdybym nie zdobyła sie na odwage to pewnie dzisiaj już bym umarła.Kobitki które opisały tutaj też swoje historie to łącze sie z wami w bólu i z brakiem zaufania dla każdego faceta. Agniesiu trzymaj sie Laleczko i nie pozwól nikomu zniszczyć swojej wartosci. Żaden facet nie jest wart naszej jednej łzy! Powinno sie wykastrowac wszystkich frędzli bez wyjątku, i wywiezc ich w głąb dżungli, lwą na pożarcie!. Dzis jestem sama i czuje że, żyje naprawde. Buźka dla was kobietki. Trzymajcie sie..😊😊😊😊
Raz w tygodniu, U mnie co 2, 3 dni zaczyna sie od blahostki i konczy na ublizaniu... Co ciekawe Robi z siebje winnego i oczekuje przeprosin ze ON mnie nawyzywal..a potem cisza i nie Ma czasu zeby odpisac kiedy dostanie odpowiedz
u mnie bylo to samo...najgorsze jest to, ze nie mając wlasnych pieniedzy, był górą nade mną....potem gdy uwolnilam się z kilkuletniego związku....wpakowałam się w drugi chory układ, dając szansę osobie, ktora wydawała się mnie wspierać...gdy miałam obronę pracy magisterskiej i propozycję doktoratu i zostania na uczelni zaczęło sie okropnie dziać....znęcanie psychiczne....jazdy że zrobi wszystko, ze mam nie skonczyć studiow tylko mam mu dzieci rodzić...nastawił przeciw mnie rodziców....mieszka z nimi a ja uciekam dalej przed nimi, bo zmuszają mnie do małżeństwa z nim, a on nawet sie nie myje i mu okropnie nogi śmierdzą, zawsze byly z tego powodu awantury, bo myślalam, ze go zmienię....ale nie....to on zmienił moich rodziców, że też przestali się myć....jestem zrozpaczona...bo nie mogę skupić sie w ostatnich miesiacach na napisaniu magisterki....którą zaczęłam odkładać, bo ciągle mi grozi, śledzi....to bardzo długo by opowiqdać...rodzina przeciwko mnie....nawet siostra, ktora jest okropnie falszywa.....nie moge na nia liczyć....wiedziała 2 lata ze moj poprzedni chłopak mnie zdradzał z inną i miał dzieci z nią, a mieszkał ze mną i ze mną chodził do łożka i mi o tym nie powiedziała....teraz tez zmusza mnie do bycia z tym obecnym od ktorego śmierdzi....niestety za 1500 zł nie jestem w stanie utrzymać sie sama....realia w Polsce są wegetacją...piekło trwa nadal....dziś znowu dostałam pogróżki i znow cała sie trzese i nie moge w spokoju dokończyc magisterki....nie mam nikogo....tułam sie po stancjach....jak bezdomna....mam bogate kolezanki, ale one nie chcą mi pomoc....nie rozumieją o czym ja mowie....proszę o dobre słowo, bo nie wiem ile jjeszcze zniosę...trwam przy Bogu.....ale boję sie o każdy swoj dzień, musze ukrywać, ze obroniłam sie, bo chodził na uczelnie i na mnie napier...do nauczycieli....i w tym stresie nie moge skupic sie namagisterce....przez niedotrzymywanie terminów mam na pieńku z promotorem, który nie rozumie mojej sytuacji....i obgaduje mnie do innych studentów moich kolegów, ktorzy na facebooku robią dyskusje na moj temat.....promotor powiedział publicznie o moich problemach na seminarium....- nie mówiłam dokladnie mu o co chhodzii, powiedziałam, ze sprawy zdrowotne (bo serce juz mi dokucza okropnie) i trudna sytuacja w domu, tak ogolnie, to wypytywał moich kolegow o co chodzi, dziewczyny troche wiedzialy i powiedziały i zaczeło sie piekło....ktore trwa od 8 msc bo powinnam bronic sie we wrzesniu tamtego roku i nie moge, bo ciagle mam jazdy....co mam robić......? zaczęłam szukać pomocy i gatki typu idz do drugiej pracy sa nie na miejscu...i nie do pogodzenia z obecna robotą.....chyba ze opcja prostytucji....trace nadzieję...to pieklo trwa i nie moze sie skonczyć....a mi zalezy na tej magisterce....i musze sie skupic bo wszystko jest po angielsku i nie daje rady....
Jak mam pomoc córce, która tkwi w bardzo toksycznym związku? Odsunął Ją od znajomych ,rodziny ostatni raz córkę widzieliśmy rok temu. Na tą chwilę jest uzależniona i od niego i id narkotyków,leków, zastrzyków które on jej podaje ,na tą chwilę córka waży 39kg. Jesteśmy wszędzie zablokowani zero kontaktu, jak próbujemy nawiązać kontak to córka pisze ,że,,nie chce nas znać,że nas nie kocha itp.sprawa trafiła na policję i prokuratury za znęcanie się psychiczne I fizyczne, ale córka wszystkiemu zaprzecza. Jesteśmy bezsilni bo wszędzie słyszymy jest dorosła...
To jest najgorsze- te dwa oblicza osoby toksycznej. U mnie mąż to przykładny ideał, a ja, która nigdy nie udaje- osoba niezrównoważona. Niestety ja nie mialam wsparcia w nikim. Zrozumiałam że muszę uwolnić się sama.
No ja miałam takiego, który po końcu relacji wynajął firmę do śledzenia mnie. Podejrzewam że jeszcze podał mi w winie zarodniki nużeńca bo obecnie się leczę.
U mnie jak jedziemy na imprezy to nie "otwieram" z nikim żadnego tematu bo podobno nie potrafię się zachować w towarzystwie, a i wstydzi się mnie bo nie pracuje na "stanowisku" , mamy dwójkę dzieci więc pozamiatane. Szkoda tak sobie to życie ułożyłem, też byłem młody myślałem że "jakoś to będzie" teraz wiem że popełniłem największy błąd w życiu- nieodwracalny ale daję rade- głowa do góry , tabletki pod język i trzeba jakoś dojechać do końca-życie
mar rybnik Po tym wszystkim wiem ze nie.można sie zadowolić byle czym. Dzieci??uwierz mi ze wolalabym zeby moi rodzice sie rozwiedli niz byli cale zycie nieszczesliwi ze sobą
Moi rodzice byli nieszczęśliwi całe życie, tata miał przerąbane z mamusią ale przeżył do końca- biedny. My nie czujemy do siebie nic , łączą nas tylko dom, dzieci i sprawy materialne( oboje względnie dobrze zarabiamy) takie życie żeby przeżyć. Przyzwyczaiłem się do krytyki nawet to znoszę jakoś, to tak długo już trwa... wie też że mi nie zależy i że ma się hamować bo jestem zdolny to wszystko rozwiązać. Ja już mam prawie 40 lat i ponad 17 w tym związku. Pozdrawiam i życzę szczęścia
mar rybnik Do.konca życia bede pamietac slowa mojej mamy "zycie jest długie moze trwać 100lat zastanow sie czy te 100 lat chcesz spedziwdzic z nim". A teraz pytanie do Ciebie czy chcesz to 100lat spędzic z nią?
Rozwiedź się. Zrób to dla dzieci! Moja matka jest gnębiona przez ojca od 24 lat, niby na zewnątrz wszystko spoko, ale cały dom non stop chodzi na paluszkach, żeby tatusiowi przypadkiem nie podpaść, bo ten potrafi np zakręcić ciepłą wodę na pół dnia, nie zrobić zakupów i zabrać kluczyki od auta (mamy daleko sklep-15 km, więc trzeba go niemalże błagać o to, żeby kupił chleb). Mam 24 lata, w domu bywam rzadko, ale nie mogę już patrzeć na moją mamę- smutna, zgorzkniała, bez żadnej chęci do życia, uwiązana kajdanami z debilem. Dużo dałabym za to, żeby się w końcu rozeszli. On nie miałby się na kogo denerwować, ona może w końcu poznałaby kogoś kto będzie ją szanował. Pokaż dzieciom, że można dobrze żyć, nawet jeśli dokonałeś złego wyboru-możesz go zmienić. Podaruj spokój i szczęście sobie i rodzinie!
A mój Tata męczył się z moją mamą dwa razy tyle czasu i dalej się męczy, czym dłużej tym gorzej jego życie to koszmar. Mam nadzieję że i mój koszmar kiedyś się skończy
Dziewczyno, dziękuj losowi za to wszystko. Bo dostałaś super lekcję, której bardzo potrzebowałaś potrzebowałaś. Trafiłaś na kiepski model tzw. portala organicznego (OP) (wyszukaj info o OP w Internecie).
Kobiety kochają drani najbardziej aroganckich przystojniaczków ..._- Fajerwerki w łóżku itp., a ci mili, przeciętni faceci zostają ewentualnie fajnymi kolegami. W końcu, nie na darmo mówi się, że "mili chłopcy kończą ostatni", a "badboysi" są marzeniem.
Mam teraz to samo kllutnie wyzwiska jestem tylko potrzeb❤na do sprzatania gotowania traktowania mnie jak obcą li32 karach malzenstwa wyzwiska porownywania mnie do innych ponizanie mnie na jazdym kroku u traktiwanie mnie bezprzedmiotowo .Wszystko sie zgadza to jedt straszne przezywam to samo codziennie placze modle sie od Boga o pomoc w tej sprawie potrzebuje pomocy hestem tylko potrzebna do szykowanua posilkow nie mam juz prawie relacji z nim on nie chce ze ❤mna rozmawiac i nie ma o czym czuje sie opuszczona ponizona bezwartosciowa i do niczego doprowadzil mnie do skraju nerwowego Tylko praca jego znajomi jakus interesy jacys znajiomi ktory ja pidejzewam o nie czyste zamiary a in wszystko neguje
Jest PANI ŚLICZNA I o uwodzicielskiej urodzie. Toksyczny związek był wywołany niedoborem seksu w związku. Może to się wydać brutalne i prymitywne, ale taka jest prawda - młodzi ludzie potrzebują zbliżeń nawet trzy razy w ciągu doby w przeciwnym razie dojdzie do zgrzytów i rozpadu związku i negacji budowania więzi.
Jesli decydujesz sie na emitowanie swoich filmow na youtubie, musisz liczyc sie z krytyka, przyjmowac ja, odnosic sie do niej, ale nigdy nie usowac, jesli razaco nie naruszyly czichs uczuc. Wystarczylo zignorowac wypowiedz Kiry, a usunieciem potwierdzilas tylko jej slowa. Nie znoszaca krytyki do stopnia ze bedziesz likwidowac kazdego kto raczy myslec inaczej jak ty. Co do innych twoich filmikow staraj sie o merytorycznosc, nie kamerowanie siebie od dolu i nie wypowiadanie sie na tematy o ktorych nie mam zielonego pjecia (facet biegajacy z maczeta jest niebezpieczenstwem dla otoczenia) etc nie zasmiecaj youtuba. Filmik powyzej jest ok.
magda SA ja sie wypowiedzialam na ten temat w jednym z filmikow ze nie będę tolerowac chamstwa. A co do filmików to mój kanał i będę na na nim filmy jakie ja chce. Nie musi sie to Tobie podobać. Nie zmuszę Cię do oglądania Dziękuję za komentarz Żegnam
pochwalę się wam że byłem kiedyś w związku z jedną 20 latką przez rok i ani razu nie pokłóciliśmy się, czy jest tu ktoś kto może pochwalić się tym samym? na dłuższą metę z kolejnymi przypadkami to już nie to samo i zauważyłem że gra jest nie warta świeczki taki odgrzewany kotlet.
Ej! Kurde...jakbym słuchał o moim byłym związku...tylko że ja miałem w tą drugą stronę...co bym nie zrobił wszystko było źle... A Ty się nie przejmuj tym...bo naprawde nie był Ciebie warty!
jaki to.jest bol boze ... Człowiek robi sobie nadzieje a moze ona sie zmieni ? Boze ja ja zle oceniam ? Może nienjest toksyczna ? Może ze mna jest coś nientak ?
Moja koleżanka jest teraz w toksycznym związku od kilku miesięcy. Facet jest chorobliwie zazdrosny, nie pozwala jej nawet wychodzić z koleżankami. Wywołuje kłótnie z byle powodu, oczywiście zwalajac wine na nią. Ciągle bezpodstawnie podejrzewa ja o zdrady, strzela fochy o byle co, np. Że nie odebrała telefonu czy że długo nie odpisywała na smsa. Potrafi też wyzywać ja ze jest ze wsi i jego zdaniem powinna się leczyć, bo zachowuje się jak,, wiesniara''. Kiedyś powiedział jej wprost że pewnie miała dużo partnerów seksualnych bo mieszka w akademiku i tam dzieją się dzikie orgie, co jest nieprawda. Najgorsze ze ona nikogo nie słucha i jest w nim ślepo zakochana...
123 456 nie jestem w stanie Ci odpowiedzieć czy można jej pomóc. Zaraz po mnie w toksyczny zwiazek wpadł mój przyjaciel i tak bardzo chcialam mu pomoc że ostatecznie się ode mnie odwróci. Od tego czasu mineły 3 lata. 3 miesiace temu odnowiliśmy znajomość, chłopak zmądrzał i mam nadzieje że Twoja koleżanka też zmądrzeje. Pozdrawiam
Mam nadzieję, że zmądrzeje. Najpierw myślałam, że tylko ja jestem do niego uprzedzona, bo kiedyś sama byłam w toksycznym związku i teraz porównuje innych z moim byłym... Ale okazało się, że wszyscy mówią, by go zostawiła, nawet rodzice. Co jest dla mnie dziwne , ona często mówi, że wie że on nie jest idealny i często opowiada jak ją denerwuje, ale nic z tym nie zrobi, nawet nie pogada o tym, co jest źle. Najgorsze jest, że on teraz namawia ją do wspólnego wyjazdu do pracy za granicę i boimy się, że tam ją zniszczy totalnie.
Też tak myślimy z koleżankami, ale z drugiej strony może jak z nim pojedzie to szybciej się przekona co to za typ. Tam nie będzie miała komu się zwierzyć w cztery oczy, do kogo zwrócić się o pomoc, więc może dopiero wtedy przejrzy na oczy. Może to trochę brutalne podejście z naszej strony, ale może właśnie ten wyjazd pomoże. Zresztą zauważyłyśmy, że ją odsuwa od nas, zabrania się spotykać, a jak już gdzieś wyjdzie z nami zaraz zaczyna wydzwaniać i prosić o spotkanie, wymyśla powody, które nie mogą zaczekać, np. że źle się czuje i ona koniecznie musi teraz przyjść. No i oczywiście ona leci jak na skrzydłach , bo jak nie pójdzie to się obrazi.
123 456 Skoro sama byłaś w toksycznym związku to wiesz jak to działa. Pamiętaj że to może isc w dwie strony. Albo ona zmądrzeje albo on by ją zatrzymać namowi ją na ślub lub co gorsza dziecko twierdząc że to scementuje ich związek.
