Pamietam czas kartek, w domu nie piliśmy alkogolu, na kartkach był. Pocątkowo nie wykupywaliśmy ale po któryms pytaniu czy mamy wodkę zamiast pieniędzy zaczęliśmy wykupywać. Papierossy, wódka. Były najlepszą walutą
Wystarczy opróżniać i jednocześnie uzupełniać, przecież babki się nie znają na tym. Poza tym, co wy za żony macie, jak się musicie tak trząść? Trzeba sobie umieć wychować babkę xD
Wciąż mi babcia z mamą opowiadały, jak przeżyły druga część wojny pod Warszawą, skąd uciekły w czasie okupacji, że mydełko to było marzenie. Zwykłe mydło to był towar luksusowy, upragniony.
MrDollan: w okresie kartkowym a nawet wcześniej nie było mydła w sklepach ani magazynach, nawet szarego,dobrze że niektórym dawali mydło w pracy więc mieli ci ludzie zapasy malutkie.
Dzięki za fajny film i niezłe pomysły. Osobiście do listy dodałbym jeszcze zapas taśmy życia, czyli papieru toaletowego, jednorazowych zapalniczek i antybiotyków. I tu pojawiają się problemy: trzeba wiedzieć kiedy je stosować, no i są dostępne tylko i wyłącznie na receptę.
Ja bym do parafiny lub w zamian parafiny, wyposażył się w wosk pszczeli. Jest naturalny, nie śmierdzi jak parafina. A po połączeniu obu składników dostajemy wosk do woskowania odzieży czy obuwia, które staje się nieprzemakalne, a obuwie zostaje zakonserwowane i dłużej nam posłuży. Również cała masa sprzętu metalowego który może zardzewieć można nasmarować i go w taki sposób zabezpieczyć.
Ja się zawsze staram w kanapie mieć parę flaszek, wódka jest teraz tania jak barszcz. Dobrze jest też mieć sól i zapalniczki jednorazowe. Planuję właśnie kupić większą ilość.
Dobrze zrobić zapas naturalnych wartościowych produktów (miód, suszone owoce, zdrowe tłuszcze, sól kamienna, orzechy, zioła, itd) - posłużą nie tylko jako źródło energii ale także jako środek leczniczy np. olej kokosowy na oparzenia, węgiel aktywny - na biegunkę, do czyszczenia zębów przy problemach z błonami śluzowymi jamy ustnej, olej rycynowy na obstrukcję, oczywiście - środki opatrunkowe, dezynfekujące - woda utleniona,wódka też ok, etc
warto też się zaopatrzyć w ogień. Zapalniczka,zapałki. nie wszyscy potrafią radzić sobie z krzesiwem, czy nawet czym trudniejszym. Oczywiście każdy kto ogląda domowy survival to i za pomocą wody rozpali😉
Dobry patent na amunicję mają w Rosji ( o ile amunicję wojskową wciąż tak się przechowuje) - jest to metalowa, hermetyczna konserwa z grubej blachy, z otwieraczem, w której znajduje się 720 sztuk kalibru 7,62x39. Łatwo to schować, przenieść, czy komuś zap... w łeb hehe. Tak. To cechuje ruskie myślenie - prostota i funkcjonalność, a czasem prywitywizm wręcz, ale to się sprawdza w trudnych czasach. Dodałbym gorzką czekoladę, witaminy, antybiotyki, oraz hermetyczne opatrunki wojskowe do listy. Ciekawy jest też pomysł Pana Adolfa Kudlińskiego - bank nasion prepersa. Można sprzedać, zjeść, lub posiać. Pozdrawiam.
Witam,na którymś z ostatnich Q&A padło pytanie jaką amunicję warto chomikować, i "zgubić" w czasie W. O ile nawet uda nam się zachomikować popularny kaliber (9mm para, 7.62x39 etc.) to pozostaje kwestia z czego to wystrzelić. Luf surowych nikt nie chomikuje, tym bardziej rozwiertaków komorowych. Więc nawet do najpopularniejszych kalibrów broni nie zrobimy w kryzysowej sytuacji. Moim zdaniem została pominięta ważna kwestia. Mianowicie amunicji kalibru 12, można jej używać w lufach kalibru 18.5-20.5mm. Więc jest ich użycie w lufach nie posiadających komory nabojowej (od 20mm w górę ofc), jak i rzecz jasna gwintu (czoki pomijam, ponieważ ich wykonanie byłoby niezmiernie trudne). Czyli taki nabój można wystrzelić z RURY o średnicy wewnętrznej 20mm, a jako że ciśnienie w tej amunicji jest stosunkowo niskie przeciętna rura powinna to wytrzymać.Spokojnie dałoby się zbudować coś tego rodzaju: ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-grLuCKRsPekN.htmlie wspominając już o super prostych konstrukcjach slam-fire. ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-NVhceWZiYPQR.htmlzecz jasna nie jest to łatwy do ukrycia pistolet, ani przeciętny karabinek jak ak. Ale w kraju uzbrojonym w pałki, to już coś.
Jeszcze nie mieszkam na wsi ale postawiłbym na topinambur. Sam rośnie, przechowujesz w ziemi, wykonujesz jak potrzebujesz, prawdopodobnie nikt Ci go nie zabierze, zdrowszy od ziemniaków itd
Doświadczeni ludzie którzy przeżyli oblężenie miasta byłej Jugosławii uważają, że najlepszym towarem na wymianę są zapalniczki. tanie, lekkie, małe i niezbędne. Nie każdy umie obsłużyć krzesiwo. A przy np. rocznym baku prądu, za "ogień" kupić będzie można wiele. poza tym środki czystości. jeśli chodzi o leki to poszukajcie w necie leczniczych właściwości wody utlenionej. Akurat na trudne czasy.
No, i przyjdzie kark, zobaczy że masz butle, i ... tyle się z niej nacieszysz. Należy pamiętać, że wyglądać trzeba "marnie" że kupując coś za zapalniczkę, naprawdę jest to twoja ostatnia sztuka, i nie masz więcej, zapalniczka to dobry towar, posłuży "nabywcy" długo, a ty jesteś "przyparty do muru" i proponujesz ją za chleb lekarstwo albo inne coś. Posiadając butlę 11 kg, jesteś osobą narażoną na atak i zabór mienia przez dwóch, trzech czy czterech "karków" albo innych zdeterminowanych. Pamiętajcie, nie możemy być beztroscy i ufni. Zagrożenie może przyjść z każdej strony. Nie sugerujcie się miłymi filmikami i beztroskim "fajnym" opowiadaniem prowadzących, na jakimkolwiek kanale. ( bez przytyków do Krzysztofa - filmy naprawdę pożyteczne) Ciężkie czasy to naprawdę zagrożenie i śmieć ze strony ludzi nieprzygotowanych, zazdrosnych, tak zazdrosnych o to, że ty masz a oni nie, i święcie przekonanych, że im się bardziej należy niż tobie, bo mają dzieci i itd. Im bardziej nędzny będzie twój wygląd tym większe szanse na przeżycie. Obwieszony szpejem wojskowym jesteś celem. Może warto zrobi filmik o psychologii tłumu, wściekłego i zdesperowanego tłumu. I umiejętności negocjacji w stresie.
Według mnie to nie zda egzaminu...w trudnych czasach ciężko będzie o handel wymienny. Będzie rządziła siła i broń palna. Przyjdzie kilku panów z giwerami i w moment przejmują całe zapasy. Mimo wszystko dziękuję za Pana pracę i interesujące materiały. Przyjemnie się to ogląda. Pozdrawiam!
***** I tutaj się z Panem zgodzę Panie Adamie. Wiadomo- lepiej jest mieć jakiś zapas niż nie mieć. Mimo wszystko trochę śmieszy mnie ta moda prepperowania. Na wsi jeszcze OK, ale w mieście? W bloku? Przecież miasta pierwsze pójdą na odstrzał. Jeśli będzie porządna rozpierducha, to ludzie nie będą handlować, tylko się zabijać nawzajem o konserwę. Dzięki Panie Adamie za ciepłe słowa oraz pozdrawiam.
Klamka nie będzie konieczna. Jeśli wyskoczy na ciebie dobrze odżywiony gostek chociażby z nożem to co mu zrobisz nie mówiąc już gdy napastników będzie więcej.
PS. z niecierpliwością czekam na odcinek o alkoholu :) ponieważ zacząłem już robić małe zapasy, 12 litrów spirytusu ;) nie żebym był miłośnikiem, osobiście wole wino albo piwo z lokalnych browarów. Poprostu jak narazie to jedyny z drogocennych surowców na którego gromadzenie moge sobie pozwolić ;) nie zajmuje dużo miejsca, nie jest drogi (w porównaniu do złota), nie psuje się, i z pewnością łatwo będzie go wymienić na cokolwiek innego.
Przyszła mi do głowy jeszcze jedna myśl. Czy można by użyć spirytusu do uzdatniania wody pitnej z zanieczyszczeń mikrobiologicznych? Czy w przypadku braku możliwości zagotowania wody na ogniu, sporządzenie 5-cio czy 10%-wego roztworu wody ze spirytusem byłoby także skutecznym sposobem na zabicie szkodliwych bakterii i pasożytów znajdujących sie np. w wodzie z rzeki? W przypadku długotrwałej pieszej ewakuacji, o wiele łatwiej byłoby nieść ze sobą butelkę spirytusu pozwalającą uzdatnić kilkanaście litrów wody niż każdorazowo rozpalać ognisko. Podobno w dawnych czasach w taki właśnie sposób uzdatniano wodę pitną, dolewając do niej wina.
Tyle tu prześmiewców ale nie zdają sobie sprawy jak to będzie bardzo potrzebne już w najbliższym czasie.Dzięki Krzysztof za twoje cenne wskazówki ,kręciłem to 3 lata temu ale teraz to nabiera mocy bo ta wojna jest zaplanowana i będzie w najbliższym czasie.
@@Lubelak. wiem,że to trudne ale tylko uświadomieni mają szansę przetrwać.Będzie głód.popros rodziców o zapas żywności ,jak nic nie będzie to żywność i tak się Zje
w relacjach gościa który przeżył w Jugosławi najgorsze czasy było że bardzo poszukiwanym towarem były zapalniczki jednorazowe. Źródło ognia do wszystkiego, praktyczne i kończące się a wiec popyt ciągły. Nikt nie miał krzesiwa a zapałki zbyt trudne w przechowywaniu więc w ruinach miast, piwnicach itp. te zapalniczki = ogień który ratował życie. Opisywał właśnie je jako "twardą" walutę.
Przypomina mi pan trochę Bogusława Wołoszańskiego (to komplement) Mam na myśli rzetelność i przejrzystość wypowiedzi, konkretny i rzeczowy sposób opowiadania.
Krzyśku wspominasz o lekarstwach. To rzeczywiście spory problem w trudnych czasach szczególnie, że zdecydowana większość leków ma krótki termin ważności. Chciałbym zwrócić twoją uwagę na jedną rzecz, mianowicie ziołolecznictwo. Może w wypadku ciężkich przewlekłych chorób poradzenie sobie bez kilkudziesięciu lat doświadczenia jest niemożliwe ale przy tych bardziej podstawowych dolegliwości od sraczki zaczynając idąc przez grypę na kamicy nerkowej kończąc można sobie poradzić posiadając odrobinę wiedzy. Wiem, że to nie jest krąg twoich zainteresowań ale warto też o tym wspomnieć i nie ignorować naturalnej medycyny. Pompowanie w siebie farmakologicznych tworów jest na dłuższą metę bardzo wyniszczające szczególnie jesłi chodzi o tak uwielbiane przez Polaków antybiotyki wszelkiego rodzaju. Wiele osób ogląda twój kanał i myślę, że dobrze byłoby choć wspomnieć o ziołolecznictwie w kontekście trudnych czasów. Wiem, że nie wypowiadasz się na tematy o których nie masz pojęcia i bardzo szanuję takie podejście bo tak powinno być (na pohybel wszystkim wszechwiedzącym Januszom) ale może znalazłbyś jakiegoś ciekawego gościa, hm? Jak dla mnie jednym z kluczowych "towarów" wartych gromadzenia na trudne czasy jest także wiedza -nie mówię o tym, że uzbrojony jedynie w wiedzę ucieknę do lasu lub kanału i przetrwam mając się świetnie ale przyznasz, że sam zapas bez wiedzy czy pewnych umiejętności może nie wystarczyć,prawda? Kontynuując chiałbym poruszyć jeszcze dwie kwestie, jedną z nich jest to, że mówisz o zapasie leków ale równie ważnym elementem są środki opatrunkowe gazy,bandaże,hydrożele,codofixy itd. bo przecież w trudnych czasach wypadki również się zdarzają a nawet może być większe prawdopodobieństwo ich wystąpienia. I kolejną sprawą są właśnie wypadki. \przecież w trudnych czasach szansa na pomoc ratowników czy lekarzy jest zmniejszona( zależy od tego jakie trudne czasy nastaną oczywiście). Myślę, że każdy preppers powinien potrafić udzielić pierwszej pomocy przy w podstawowym zakresie jak np. RKO,wstrząs,złamanie,oparzenie,rany,udary cieplne lub słoneczne,zatrucia, hipotermia itd. Warto o tym wspomnieć. Może zaprosisz jakiegoś gościa i machniecie ze dwa odcinki tak jak z panem od rąbania drewna? I tak będzie to tylko liźnięcie tematu ale uświadomi twoim widzom co może się wydarzyć i na co trzeba się przygotować i może zachęci ich to do zdobycia odpowiednich umiejętności. Jeśli dojdzie do jakiegoś wypadku udzielenie pierwszej pomocy zanim znajdzie się pomoc lekarską (szczególnie w trudnych czasach) jest kluczowe. Mam nadzieję, że nie zanudziłem :p pozdrawiam :)
nie lepiej zamiast mydła zapasy sody, zdobyć tłuszcz dość łatwo a soda zajmie mniej powierzchni (dal tych którzy nie wiedza mydło robi się z tłuszczu i sody)
Moja mama po wojnie kupowała łój i sodę kaustyczną, gotowała to, wylewała do brytwanki na ciasto i po ostudzeniu kroiła na kawałki, tak otrzymywała mydło szare do prania i mycia i mimo iż technologia mydła jest bardzo prosta, po latach kiedy były puste półki w Polsce i brakowało mydła, nikt nie brał się za jego produkcję.
dokładnie to dla nas smakoszy mocnych trunków to świetna wymówka :D Pozdrawiam. Jako zabezpieczenie na trudne czasy :D mam cały garaż sprzętu wędkarskiego i do tego umiejętność wędkowania :D Idealna wymówka dla mojej żony. Po co ci kolejna wędka ?? :)
Na trudne czasy potrzebne sa dobre buty! Bo w połatanym płaszczu czy dziurawej podkoszulce można chodzić wiele lat. A w rozwalających sie butach nie można. Stawiam też na dobry rower plus zpasowy łańcuch, opony czy dętki.
Ja tam się niczym nie przejmuje. Mam kilka sztuk broni spory zapas amunicji i żarcia dla czterech osób przynajmniej na miesiąc. Gorzej z energią i paliwem ale bez tego da się przeżyć. Swoja drogą ciekawe jak wyglądały by takie ciężkie czasy i czym były by spowodowane. Najlepiej w ogóle o tym nie myśleć i żyć nadzieją że nigdy nas to nie spotka.
szczerze to wątpie czy jezeli ktos bedzie polowal (co raczej na polskie warunki jest niemozliwe) to beda to golebie i inne male zwierzeta, wiec uznalem ze .22 spokojnie starczy, szczegolnie ze nie jest tak glosna i prawie nie ma odrzutu
Mając spirytus i puszkę można zrobić turystyczną kuchenkę jak się nie ma orginalnej na propan. Środki opatrunkowe i środki przeciwbólowe każdy powinien mieć zawsze. No i
Poprawka, Paliwo przechowywane w bance jest ok do 3miesiecy a ropa do 6ciu. Paliwo po pol roku jest marne a po roku to male wysokoobrotowe silniki np pily spalinowej gdzie miesza sie mieszanke ulegna uszkodzeniu. Woda w paliwie i bakterie niszcza paliwo. Paliwo prechowywane w metalowym karnistre z dodatkiem srodka bakteriobujczego moze polezec rok . Wiecej lepiej nie planowac a jak juz musisz opalic np. generator to utrzymuj go na srednic obrotach ... nie na wysokich.
Może trzeba jeszcze wspomnieć o cukrze. Tu zacytuję pewną stronę internetową: ''Jego zastosowanie odbiega daleko poza progi kuchenne, gdyż bardziej cenny i popularny jest on w medycynie ludowej, a także ziołolecznictwie. Dawniej twierdzono, że cukrem trzcinowym można wyleczyć bardzo wiele dolegliwości, ze względu na swe mnogie zalety był bardzo ceniony. Jedną z głównych zalet było to iż miał właściwości bakteriobójcze. Cukier trzcinowy używano więc jako lekarstwo kojące, przeciwbólowe, wykrztuśne, przeciw astmie, zapalenia, przeziębienia, a nawet oparzenia i rany.'' Także ten... też się powinien przydać. ;-)
Nikt albo prawie nikt nie jest gotowy,moze na wsiach ktos przetrwa miasta niestety wymra.Malo kto ma teraz zapasy kiedys trzymalo sie ziemniaki w kopcach teraz ,sa w sklepie i tanie szkoda pracy z sadzeniem zbiorem jak za grosze mozna nabyc w biedronie.Po apokalipse nie wazne jakiej jak myslicie ile ludnosci jest w stanie przetrwac wiecej niz rok?Padnie przemysl,dystrybucja jest po ptakach,zanim ludzie wroca do czasow gdzie sie cos uprawialo minie sporo czasu,a ilu z Was ma pojecie o sianiu ,sadadzenu czy chodowaniu gadziny?J a pamietam stare czasy mysle ze bylbym w stanie sie ogarnac w ciagu roku ,o ile mialbym zapasy na ten rok.W innym wypadku lepiej strzelic sobie bedzie w glowe chyba zeby z glodu nie zdechnac.Co do broni mieli goscie bronz 2 wojny,chyba recenzowales ostatnio konserwy prepersa,gostek dostal wyrok bo mial stara bron z nim chyba kilka dziadkow dostali wyroki i gosc zawiesil kanal ,zerknij sobie na filmiki P.Adolfa.Pozdrawiam
Odnośnie amunicji zakładając nasze polskie realia broń czarno prochowa pod katem wszystkich osób zainteresowanych tematem "survivalu" jest według mnie rozwiązaniem idealnym. Amunicje można wykonać samemu po kosztach nie porównywalnych ze współczesna bronią dodatkowo każdy kowalski sobie z tym poradzi co do kalibru i samej broni to polecam - Remington 1858 kal. 44cal koszt "zmagazynowania" 1000 strzałów z tej broni waha sie w granicach 250zł
W bardzo prosty sposób kule nie kupowane a odlewane z kupionego ołowiu przybitka w wersji domowej z kaszy manny efekt według mnie nawet lepszy od filcowych koreczków proch niestety kupiony u naszych sąsiadów wraz z kapiszonami i jesli to wszystko poskładasz w całość wyjdzie dokładnie 250zł razem z transportem pod drzwi :) - oczywiście sa koszta dodatkowe takie jak maszynka do odlewania
Kolosalne, dziadkowie przeżyli wojnę II i zawsze powtarzali, u chłopa był miód, ziemniaki i mąka topiona w studni. Ja pakuję mąkę próżniowo może tak stać nawet 20 lat. Trochę zżółknie ale się nie zepsuje. Studnia to takie pakowanie próżniowe tylko w wodzie :) hehehe a poważnie. U chłopa wojna najlepsza. Masz gospodarstwo i umiesz gospodarzyć to jesteś król wioski. Miasto to epidemie, choroby i głód. Pierwsze co się robi jak ma się troche oleju to pakuje się amo i wyiwania z miasta.
Co do piwa. To czasami lepiej jest go mieć np: zamiast wody bo masz więcej kalorii i piwo ma dłużysz termin przydatności niż woda. Wiec ja polecam jednak mieć piwo... ;), co do mydła ok najlepiej bakteriobójcze to polecam też mieć rękawiczki jednorazowe (najlepiej czarne bo są mocniejsze, można je kupić w aptece).
Np, jest taki temat jak Ormus, np. Złoto jest antybakteryjne, można zrobić taką wodę, która niszczy pasożyty, 😉Jak ktoś ma Jęczmień na skórze to można potrzeć Złotem , itd, Srebro możemy np. Wrzucić do Wody, oczyścić ją z pato genów w terenie!
Akurat z kalibrem sprawa jest prosta: do karabinków są w zasadzie na świecie tylko dwa kalibry: 7,62mm (czyli do AK, których w Polsce i na świecie jest dużo) lub NATO-WSKIE 5,56mm (czyli do Beryla, który jest też na wyposażeniu naszej armii, czy do M4 (karabinek USA), lub G36 (karabinek Bundewehry). Do pistoletów: 9x19 PARA (większość pistoletów w Europie), 9x18 Makarow (Polska- pozostałości po PRL i Rosja). Tyle.
Albo nawet brzytwę! Ktoś pisał kiedyś gdzieś u nas na komentarzu, że osoba z jego rodziny miała w czasie II Wojny zapas żyletek, które po jednym czy dwóch użyciach odsprzedawała (wciąż ostre) dalej, przez co miała pieniądze na chleb. [Krzysiek]
Po to noszę na szyi złote coś żeby mieć pieniądz na trudny czas. Złoto zawsze było w cenie. I zawsze warto je mieć. Chociażby po to żeby przestali mnie kopać a zajęli się złotem😊
Hej, w ok 08:30 wspominasz ze jest link do artykułu znajomego lekarza, jakie leki miec na te kryzysowe sytuację, a na dzień dzisiejszy on się nie pojawią na filmi. Czy mógłbyś go gdzieś umieścić w opisie? Pozdrawiam i dziękuję za material.
Taka tylko jedna małą uwaga : akurat jeśli chodzi o broń sportową - albo inaczej "broń posiadaną przez sportowców" to jednak najczęściej są to typowo "wojskowe/policyjne" kalibry. 9x19, 223, 7,62x39, 308.
Xwampir Mylisz się zdecydowanie. Sugeruje zapisać się do klubu sportowego, tam wszystko wyjaśnią. O pozwolenie na broń sportową teraz bardzo łatwo, a na takie pozwolenie kupisz wszystko w kalibrze do 12 mm, łącznie z długą bronią samopowtarzalną (kałach albo AR-15 i inne takie).
Pozwolenie na broń do celów sportowych można dostać na: 1) broń bocznego zapłonu o kalibrze do 6 mm, 2) broń centralnego zapłonu o kalibrze do 12 mm, 3) broń gładkolufową, 4) broń przeznaczoną do strzelania wyłącznie prochem czarnym. Mówiliśmy o tym na filmie: ru-vid.com/video/%D0%B2%D0%B8%D0%B4%D0%B5%D0%BE-MJ_eE542nJ8.html [Krzysiek]
Domowy Survival No czyli by się zgadzało. Bocznego zapłonu jest obecnie tylko amunicja .22(nie licząc zabytkowych nabojów bocznego zapłonu o większych kalibrach). Centralny zapłon do 12mm (czyli nie można od .50 w górę). Strzelby i CP można.
Lepiej mieć zapas alkoholu, który można bezpiecznie wypić -- choć z drugiej strony za litr spirytusu kupisz dobrych kilka litrów denaturatu. [Krzysiek]
Warto posiadać także różnego rodzaju narkotyki w dużych ilościach, bez zezwolenia. Na uzależnionych od nich osobach da się zarobić tak jak na wymienionych już używkach. Pozdrawiam :)
Ja polecałbym 7.62x39 bo jeżeli ktoś kupuje "dużą" broń dla zabawy na strzelnicy to jego wybór najczęściej pada na kałacha który jest tą amunicją zasilany, nie wspominając że to bardzo dobra w osiągach amunicja, a AK wydaje się być stworzony na sytuację kryzysowe.
Domowy Survival Aha, rozumiem. Ogień automatyczny nie jest jednak do niczego potrzebny, amunicja szybciej się marnuje, broń jest mniej celna, a jeden nabój tego kalibru tam gdzie trzeba i tak wystarczy.
Lepiej nauczyć się je wytwarzać. Przy odrobinie wiedzy, złomu i pospolitych surowców można tworzyć prowizoryczne baterie, tj bateria z Bagdadu ;) Przy dobrych wiatrach i odrobiny pomysłowości można tym zasilić prawie każdą drobną elektronikę.
Naboje na miniaturce to 8x57 js, Geco Tm i 7x64 Hornady? Są to jedne z obecnie najpopularniejszych pocisków myśliwskich, zaraz po 30-06 i 308 winchester. Nadmienie tylko, że 308 win jest myśliwskim odpowiednikiem NATOwskiego naboju 7,62x51, z kolei równie popularny myśliwski kaliber 223 Remington jest odpowiednikiem natowskiego naboju używanego w broni automatycznej 5,56x45. Te kalibry są używane przez większość armi krajów członkowskich NATO, więc jesli ktoś chce rozpocząć przygodę ze strzelectwem/myślistwem a przy okazji mieć coś na atak zombie warto o tych kalibrach pomyśleć. Zresztą jak rozpoczniecie staż i zwiększycie kontakt ze środowiskiem strzeleckim to wszystkiego się dowiecie. Dodam też że 308 winchester używany jest też w strzelaniach Long Range, nie kopie, ma stosunkowo płaski tor lotu i dużą celność. Pozdrawiam.
co do papierosów i alkoholu to bez sensu. W momencie w którym padnie dystrybucja tych towarów po prostu ludzie zaczną wytwarzać sami. Papierosy bez akcyzy są bardzo tanie, więc kupowanie ich jest tym bardziej stratą pieniędzy.
Jak ten film się zaktualizował...Szybkowar, chłodnica i kanistry. Oczywiście beczki na zacier. Do produkcji uniwersalnego paliwa do biokominków . Kiedyś mieszkałem przy ruskich koszarach i za takie produkty kupowałem benzynę i to czego w naszych sklepach nie było.
maciek kochanowicz brak dostepu tlenu/powietrza i stala, niska temperatura woelokrotnie przedluza ,,przydatnosc do spozycia''. bak samochodu to zle miejsce do przechowywania wspolczesnych paliw.
diesel na nafte pojedzie tylko trzeba jakikolwiek olej dodać w proporcji ,moze byc do 2T nawet roślinny po frytkach przepalony ,,az bronią to lipa, czarnoprochowce to dla siebie dobre rozwiazanie ,mozna zrobic zapas pociiskow przy pomocy odpowiednich składnikow ale tak jak ktoś napisał- w ciezkich czasach to monopol bedzie na przemoc i siłe kto bedzie miał sie czym obronic i zdobyć zapasy atakujać innych ten przeżyje ityle w temacie
mówisz że 3 lata paliwo może stać , wydaje mi się że gdyby zaistniała taka sytuacja że przez 3 lata nie było by ani prądu ani dostaw paliwa myślę że po 6 miesiącach już nikt nie poruszałby się samochodami a po trzech latach to wracamy mniej więcej do okresu z przed 300lat , ludzie ci którzy sobie poradzą wyizolują się w zamknięte społeczności zużywając całą energię i czas na zapewnienie dobie pożywienia trzy lata to trzy zimy i okresy po 6miesięcy które zweryfikują absolutnie wszystkie słabsze i mniej kreatywne jednostki to świat w którym zwykłe skaleczenie może być śmiertelne , myślę ze najlepszą inwestycją na tak długi czas anarchii to własne umiejętności z zakresu medycyna , inżynieria, rolnictwo , myślistwo, i o dziwo psychologia bo czasy takie że ludziom może delikatnie odwalać na dekiel tym bardziej że będzie poczucie bezkarności ze strony władz
Nie miałem na myśli robienia zapasu paliwa na 3 lata po katastrofie, raczej konieczność jego wymiany co 3 lata na nowe. Albo i częściej, bo jak w międzyczasie doczytałem, najlepiej byłoby je wymieniać co roku. [Krzysiek]
@@domowysurvival diesel w zbiornikach się defrakcjonuje ( dzieli na frakcje lżejsze i cięższe ) wystarczy zamieszać i starsze typy silników powinny a tym zagadać starsze typy to znaczy tak do 2000 roku produkcji ... według mnie, już odpalałem stare jednostki na oleju ponad roczynym w baku bez specjalnych kombinacji to odpala pod warunkiem że ma się nowe akumulatory z dobrym prądem rozruchowym , ja osobiście nie skupiałbym się na sposobach lokomocji opartych na silnikach spalinowych i raczej patrzył w kierunku zwierząt pociągowych , 3 lata to szmat czasu szczególnie w tak ekstremalnym scenariuszu apokaliptycznym że wszystko nawala i nie ma żadnych struktur znanych nam na co dzień
Pytanie tylko, czy uważasz, że ta "duża szansa" jest wystarczająca, by ryzykować dobrem całej Twojej rodziny. Czy nie lepiej po prostu mieć taką broń, za której posiadanie włos Ci z głowy nie spadnie. [Krzysiek]
Do tego wszystko co nielegalne kosztuje dużo, czyli jak chcesz się zaopatrzyć w czasach pokoju na lewo to za wszystko płacisz zawyżone ceny i może się okazać, że nie wyjdziesz na swoje kiedy prawo przestanie działać.
Krzysztof Żak a co tam dużo kosztuje? ze zlomu można na luzie produkować tylko tzreba tokarke i spawarkę.problem może być z w miarę masową produkją amunicji więc trzeba bedzie samemu opracować matryce do tego.Najlepiej robić kalibry 9x18 i inne pistoletowe.wbrew pozorom trudno bez profesjonalnych maszyn wyprodukowac łuski no ale można je wykorzystywac wiele razy
Jezu! Trudne czasy to nie pora na wegetę!! Albo to przyjmiesz albo nie... NIE JESZ MIĘSA... UMIERASZ, OK? Czaisz? Wegetarianie po przewlekle chorych umierają pierwsi.
Ale to pytanie wcale nie jest głupie, bo kiełki to jeden z najlepszych produktów żywnościowych, jakie można mieć w trudnych czasach względnie małym wysiłkiem... Przydałoby się zrobić o tym osobny materiał. [Krzysiek]
Fajnie byłoby jakbyś przedstawił ten temat. Ja od jakiegoś czasu hoduję kiełki w mieszkaniu. Zajmują mało miejsca. Jak się samemu robi to tanio wychodzą (w sklepie ceny moim zdaniem astronomiczne). Jest bardzo dużo roślin których nasiona nadają się na kiełki. Można znaleźć coś dla siebie.
To już zależy od silnika zastosowanego w agregacie. Istnieją silniki żłopiące alkohol (popularne w Brazylii), ale na naszym terenie to rzadkość. Do zwykłego silnika benzynowego w agregacie nie wlejesz spirytusu, bo taki silnik konstrukcyjnie nie jest przystosowany do spalania takiego paliwa. Zainteresuj się agregatem Philips MP1002 CA - stirlinga, po jego dobrym zaprojektowaniu, opalisz wszystkim od opon i plastiku po spirytus i węgiel ;)
Diabeł tkwi w szczegółach. Mydło okej. Ale jeżeli mamy juz kupić to najlepiej mydło antybakteryjne lub szare. To samo tyczy się świeczek. Jak już to najlepiej z wosku pszczelego. I tak dalej i tak dalej...
A może jakiś odcinek o tematyce przygotowania pojazdu na trudne czasy :D Już nie mowie o montowaniu na samochodzie CKMu i pługu do spychania rozwalonych zombie... Ale coś na wzór apokaliptycznego tuningu. Posłanie, schowki, zmniejszenie spalania - wkońcu większość rzeczy w aucie podczas apo będzie zbędna.
Z paliwem jest taki problem, że niestety się psuje, nie powinno się do samochodu lać benzyny/ON starszego niż 6 miesięcy. Dobrym rozwiązaniem jest tutaj rotacja - tzn. przechowywanie kilku kanistrów, tankowanie samochodu z nich i uzupełnianie, tak, aby zawsze mieć w nich świeże paliwo.
Polecam Archoil AR6200-EU . Używam w samochodzie. Dodaliśmy do kosiarki przy ostatnim koszeniu w tym sezonie, na wiosnę sprawdzimy czy odpali "od strzału". Swoją drogą to taki specyfik to też dobry towar wymienny i można go dzielić na dowolnie małe ilości.
Pół roku max. Rok z chemią. Nie nastawiajcie się na trzymanie paliwa bo nawet 100l zużyjecie szybciutko. Paliwo jest po to by wyjechać z miasta na wieś i tyle!!!
Chłopaki co wy? Maski przeciwgazowe to ma wojsko. Cywil może mieć maski przeciwpyłowe. Możecie je używać nawet z brodą. Jak poleca pigułki to maska przeciwpyłowa to podstawa. Jak puszczą gaz to już po Was.
Adam Polak kolego za rozsądne pieniądze kupisz maskę przeciwgazową i pochłaniacze przeznaczone do ochrony przed środkami chemicznymi o podobnym działaniu do BŚT... (producentów takich jak BASF czy 3M) jedyna różnica pomiędzy nimi to kolor i co paradoksalne często większa ergonomia. Do tego kombinezon podgumowany (izolujący od BŚT wchłanianych przez skórę) ... Gazy sensu stricte przestały być używane już w czasie WWII bo były zbyt "kapryśne". Obecnie BŚT mają postać aerozoli lub par ... W większości przypadków zaobserwujesz efekty zatrucia u innych i jeśli będziesz miał przynajmniej półmaskę z filtrem odpowiedniej klasy, będziesz unikał dotykania powierzchni skażonych oraz będziesz się przemieszczał pod wiatr w stosunku do obszaru skażonego, to masz całkiem spore szanse przeżyć
Co ci maska poradzi na sarin chłopie. Zanim się połapiesz, że w powietrzy coś śmierdzi i zmienisz na odpowiedni filtr będzie po pacierzu. Mam maski 3M z filtrami na różne badziewia ale jedyne przydatne jakie ja widzę w sytuacji zagrożenia to filtr przeciwpyłowy, chroni przed kurzem i wszystkim co w nim siedzi czyli głównie wirusami. Maska jest potrzebna jak będzie epidemia jakiegoś syfu bio. Maska gazowa to na pole walki.
Rzeczywiście tak dużo ryb jest w polskich rzekach i jeziorach, że można liczyć na wyżywienie się nimi w kryzysowej sytuacji? Z tego, co czytam po sieci, to wcale nie... [Krzysiek]
8 лет назад
Tak dużo jak profesjonalizmu w domowym survivalu ... : )
Teraz to nie wiem, czyś nam pocisnął, czyś nas pochwalił. :) A ja pytam całkiem serio, bo kompletnie się na tym nie znam... [Krzysiek]
8 лет назад
Jeżeli woda nie jest skażona. Mała presja wędkarska sprzyja rozmnażaniu ryb. Drobnica bierze zawsze. Rybki wielkości sardynki to już konkretny zastrzyk białka i mikroelementów. Warto posiadać w swoim arsenale haczyki i żyłki i przynęty, które posiadają kilkuletnią przydatność do użytku np. PELLET , jak ryba nie będzie brała to taki PELLET zawsze możemy wykorzystać do sporządzenia zupki : )
Ja bym dodała do kolekcji Lornetka w wypatrywaniu zagrożeń, kompas, krzesiwo, namiot, dobra siekiera, dobry plecak jak szybko trzeba sie zebrac, prawo jazdy, auto jakies. z broni moze być kusza, łuk ze strzalami ktore mają prawdziwie niebezpieczne groty, odzież maskujacą cieple polary.
jeżeli chodzi o herbatę to się zastanów bo miętę, pokrzywę czy bez w Polsce znajdziesz i to dużo no chyba że mówimy o tej herbacie z wyższej półki to tego chyba nie znajdziesz