Tyniec ma to do siebie że ciągle żyje. Traski są dobrze odgrabiane zazwyczaj i co jakiś czas poprawiane/zmieniane. A na dodatek zazwyczaj jest tam sucho dzień lub dwa po opadach. Ostatnio bardzo polubiłem Mamuta. Ale i Marcinkę od dawna choć chyba podupadła troszkę. No i uwielbiam tą prosto odbijającą od lini bandek chyba to się zwie Tyniecki Flow Trail. Pozdro
Tam są dwie - Tyniecki Flow i Wąż. Mają wspólny początek, ale Wąż odbija na prawo w górę i leci potem lekko skalistym trawersem w kierunku wspólnej końcówki z JJaskiniowcem (czyli tego grzbietu skalnego będącego częścią starej trasy Pancernik).