Jestem generalnie wprawionym taternikiem i w ogóle kocham góry. Ale to co się dzieje w schroniskach przechodzi ludzkie pojęcie. Schroniska powstały po to, żeby schodząc ze szlaku można było sobie usiąść, odpocząć czy schować się przed deszczem. Rozumiem też, że ktoś musi wjechać czy wnieść produkty ale oni naprawdę robią biznes. Wchodzisz zmarźniety chcesz napić się herbaty i chuj 15 złoty za trochę wody i jakąś sagę najtańszą
Ja nie miałbym problemu z cenami gdyby tak jak na Słowacji produkty wnoszono na plecach, u nas jednak praktycznie wszystko jest wciągane bez wysiłku fizycznego. Jebane zdzierstwo na każdym kroku!!!
Jestem kierowcą, swego czasu pracowałem w grupie producentów owoców która miedzy innymy handlowała jabłkami. Jabłka te były obierane przez maszyny, teraz zgadnijcie co sie robiło z obierkami z tych jabłek. Już zdradzam. Woziłem te obierki i ogryzki do pewnej firmy na podkarpaciu która poddawała jakiejś obróbce te odpadki dodawała jakieś magiczne skladniki i sprzedawała w wiadrach jako farsz do pączków, drożdżówek czy właśnie takich szarlotek. W ogóle jak chcecie sie dowiedzieć co jest w skladzie jakis produktów to najlepiej zawsze zapytać kierowców, co my wozimy i do jakich firm to można by książkę na ten temat napisać. Ps. Kebaby do Rzeszowa też woziłem i nie chcecie wiedziej w jakich warunkach były ładowane na naczepę, ogolnie to na placu bydowy. Smacznego.
💥Zdecydowana większość tamtejszego jedzenia a ściślej pisząc, jego jakoś, ilość i cena odzwierciedlają w 100% mentalność i charakter tamtejszych mieszkańców. Już od dziecka słyszę powiedzenie o Góralach: "dutki, dutki, mało nam dutków”. Czy to przypadek? Nie sądzę i potwierdza to wiele osób. Choć patrząc na jarmarki w całej Polsce, itd. to chyba ten sam sort Januszy i Grażyn . No ale, w górach dla urozmaicenia, w kierpcach i z ciupagą 😁💥
taka odmiana wieśniaka -cwaniaka ograbiającego z kasy tyle że gacie ładniutkie zdobione , to już wolę na podlasie jechać , jedzonko proste i pyszne a chłop jaki jest to nie udaje nikogo
Pojedź nad morze a tam ryba za 70 zł. Niemcy przyjeżdżają i kupują, bo ich stać ale nie Polaków. Aby wypocząć ipojeść to trzeba jechać do Bułgarii, Rumunii albo Grecji ew. na Słowacje/Ukrainę.
@@LechiciPany czy to Janusz czy profesor no to jakość jedzenia jest tam taka sama no chyba ze w hotelu 5 cio gwiazdkowym ?! a tak poza tym to co Janusz ma płacić za chłam ? nie ma prawa płacić i wymagać
to jest bardzo dobry biznes, bo z reguły jest tak ze jak prowadzisz gastronomie to trzeba dbac by klienci do ciebie wracali, a w takich miejscach nie musisz, bo jeden klient i tak odwiedzi cie raz albo z 5 razy w zyciu. Dodatkowo turysta jest jak by zmuszony u ciebie zjesc bo alternatywy brak, a jeszcze dochodzi fakt ze ludzie maja mniejsze opory wydawania kasy na wakkacjach, dochodzi do tego presja partnerki i dzieci. A skoro klientow masz cały czas i nie walczysz o stałego klienta, to wystarczy ze masz sredniackie jedzenie a kasa leci, i z ekonomicznego punktu widzenia nie ma sensu podnosic standardu bo ludzie i tak kupuja.
Nic lepiej nie smakuje jak kanapka z serem w woreczku foliowym i herbata w termosie ❤ na dodatek zjedzone na dworze z pięknym widokiem. Nigdy w takich miejscach nie jadam bo to nie daje takiej przyjemności i wspomnień 😊
6:23 Akurat spodziewam się, że celowo jest tam serwowane tak podłe jedzenie, które pogodni klienta bo za rogiem czeka drugi prężnie działający gurolsky byznes... kibel za 10 zł 😃
Siedem lat temu ostatnie schronisko na Śnieżce skutecznie wyleczyło mnie ze stołowania się na szlaku. Zjadłem pomidorową i schabowy z frytkami. Prawdopodobnie pobiłem rekord z ostatniego do drugiego schroniska. W dodatku nie miałem w toalecie zasięgu i nie miałem możliwości poinformować "dlaczego tak długo? Od tej pory zabieram już tylko batony, banany , a nawet żele energetyczne. Też przy okazji uważam, że nie powinno się sprzedawać alkoholu w schroniskach, to chyba ostatnia rzecz, która jest potrzebna w górach.
Kolejny dzban który chce czegoś zakazywać. Jak ktoś głupi i chce się upić to niech pije później będzie tego żałował. Wolność to wolność tylko idiota napoje się na szlaku i tylko idiota chce zabierać komuś wolność
Bez zasięgu w toalecie gówno w kieszeń spakowałeś? I teraz masz jakis problem? Teraz woreczki dla tetryków nosisz na pozostałości po batonach, bananach innych żelach. A może trzeba wydalać ekologicznie w krzakach..
Kciuk w górę za film. Cieszę się, że piętnujecie takie miejsca jak to nad morskim okiem i poniżej. Szkoda tylko że turyści napędzają interes takim zdziercą, że nie szanują siebie. Więcej takich filmów, może jadłodajnie zaczną uczciwie karmić ludzi a nie okradać na stojąco a turyści pójdą po rozum do głowy i zaczną szerokim łukiem omijać takie miejsca. Pozdrawiam.
A dowiedz się, ile oni płacą za czynsz, wtedy zrozumiesz, skąd takie ceny. Ja tam się cieszę, że mam po drodze w górach gdzie usiąść na chwilę, zrobić siku czy zjeść cokolwiek ciepłego (chociaż mam zawsze ze sobą jakąś wałówkę). Ale fakt - jakość tego jedzenia woła o pomstę do nieba. No i to jest akurat trasa, którą można pokonać w obie strony bez przystanków na jedzenie.
Mój standardowy prowiant w góry to kabanosy, kanapki, jakiś owoc, woda (dużo), energetyk/shot kofeinowy i mieszanka orzechowa (np. studencka). Z reguły to wystarcza. Przy wielogodzinnych trasach to i w schronisku czasem się coś skubnie, ale jak już to właśnie żurek i herbatka/piwko.
U mnie to samo, suchy wysokokaloryczny prowiant który zapewni energię na wiele godzin. Schroniska omijam szerokim łukiem, jak już to tylko żeby strzelić piwko po całym dniu lazenia
A co do płatności kartą już wam spieszę z odpowiedzią abstrahując o wywodach o śledzeniu, jeżeli płacisz gotówka to nie ma śladu po transakcji, a jak nie ma śladu to sprzedawca nie odprowadza podatku proste. Mi natomiast z wypłaty co do złotóweczki odprowadzają do skarbówki. Natomiast płatność kartą zostawia ślad trudno się potem z tego nie rozliczyć. Nie dość, że gówno nie jedzenie nie dość że drogo chyba górale z góry zakładają że turyści i tak przyjdą pomimo zdzierania żywcem pieniędzy. Dobra robotę robicie działajcie dalej może da to góralom do myślenia.
i mają rację, że i tak przyjdą, choćby nie wiadomo jak było tam drogo, bo idą tam dla gór i widoków. A, że przy okazji zgłodnieją to łatwo ich naciągnąć nawet na złej jakości jedzenie. Jakość zawsze jest dużo ludzi w tych schroniskach xD
Podpinam się. To ciekawe, że ludzie nie potrafią przejść te parę km nad Morskie Oko, ale bez problemu łażą pół dnia po galeriach handlowych robiąc o wiele więcej kroków. LENISTWO!
@@krzysztofherod8150bo tak je człowiek zakwalifikował, bezsensowny wyzysk zwierząt. Czy koń sam z siebie ciąga setki kilogramów pod górę bo potrzebuje tego do przeżycia w naturze?
I dlatego w góry zawsze biorę własne kanapki oraz napitek. Szkoda hajsu na takie bandyckie ceny. Co do Schronisk, to z zupełnie innej części Polski polecam schronisko Jagodna w Spalonej, w sercu Gór Bystrzyckich. Nie dość, że ceny przystępne, to porcje ogromne i smak zwala z nóg, jak prawy prosty. No i w pobliskim Międzygórzu też da sje przyjemnie zjeść.
Kurde, byłem na morskim oku jako dzieciak. I pamiętam, że szliśmy w deszczu. Lało jak cholera. Oczywiście byliśmy w obu punktach gastronomicznych, w pierwszym pilem coś gorącego, z tego co pamiętam. Chyba. To było prawie dwadzieścia lat temu, wyglądało mniej więcej tak samo, to zabawne. Tylko taniej było. Ale dziecko, zmarznięte po deszczu zjadło i wypiło wszystko. Pamiętam że ten lokal już na morskim oku był bardzo średni, ja się wtedy zawiodłem. Nie pamiętam co jadłem, ale wiem, że jadłem. I pamiętam, że było mi smutno, to na pewno :D
Dopóki ludzie będą jeść w takich miejscach, to będzie ździerstwo. Jesienią byłam w Świeradowie Zdroju, wjechałam gondolą na górkę, gdzie było schronisko. Jedzenie przepyszne- jak domowe i o połowe tańsze. Polecam❤
znalazłem info ze w rzeszowie otworzyła się turecka restauracja gdzie robią sami własne mięso i wypiekają na miejscu lawasz i bułki oprócz kebsów mają w pyte dań kuchni tureckiej i robią to goście z turcji a nazywa się to Yarpak Restaurant. 402 opinie maja i średnia to 4.6 gwiazdki. Słyszalem ze kurczak jedynie jest kulą mocy a reszte mięs robią sami. Chyba rzeszów ma wreszcie zajebistego kebsa. Dawajcie like zeby ksiażulo zobaczył👍👍👍👍👍👍👍👍👍😁
DOKŁADNIE TRZEBA ZAPRZESTAĆ JEŚĆ W TAKICH MIEJSCACH , jak miał bym zapłacić 59zł za tego placka wolał bym na jeść się śniegu i zejść na dół i zjeść coś normalnego w normalnej kasie . Ale to wszystko wina ludzi ,żeby nie jedli to takich cen by nie było i takiego gówna,ale jak widać ludzi nie brakuje . Rozumiem zjeść pstrąga alla potokowego , ale zapiekankę, czy frytki z 2 kartofli za 17 zł . KURWA pogrzało co niektórych, ale kupujących tym bardziej
Problem w tym, ze jak widac, te miejsca sa ciagle pelne i robia mega obroty, wiec zupelnie sie nie musze starac. Minimum kosztow, a zysk i tak bedzie taki sam. Konkurencja tez nic nie musi narzucac, bo wszystkim sie kreci.
Weszłam ma Morskie Oko w 5 miesiącu ciąży, jedynym zdziwieniem był chłopczyk (lat 6), który towarzyszył nam z rodzicami całą drogę i po wejściu zapytał * czy szliśmy tak długo żeby zobaczyć wodę?* po kilku godzinach był to najlepszy tekst jaki usłyszałam. Osoba wożącym dupe w furmankach, życzę wszystkiego najgorszego. Dla was wielka piona 😊
To już taniej w Austriackich Alpach .Tam za Frittaten Suppe i ogromny Wiener Schnitzel z frytkami i sałatką zapłaciłem niecałe 17 Euro (około 70 PLN ) i to na szczycie Dachstein prawie 3.000 m.n.p.m.
Z tymi ludzmi co wjezdzaja na morskie oko to jakis dramat , to powinno byc dozwolone tylko dla starszych ludzi, a zazwyczaj sa tam mlodzi ludzie zapatrzeni w telefon , rok temu wchodzilismy z 4latkiem, jak on dal rade bez marudzenia to ta trasa nie jest jakims wyczynem. Co do schroniska to zal sie wypowiadac, tak jak ktos wyzej napisal , najlepszy widok z wlasna buleczka i herbatka :D
@@RyanXLIVE nie oceniajcie książki na podstawie okładki...niektórzy pomimo że są młodzi i nie widać tego nie są w stanie przejść tego odcinka...poza tym nikt Ci nie każe jechać...łatwo jest oceniać innych nic nie wiedząc o nich...nie mówię że Ci co jadą to wszyscy z problemami ale na pewno są osoby które nie dałyby rady przejść.
Ja jeżdżąc do Zakopanego oprócz oscypków nie jem w ogóle na mieście i tych podobnych schroniskach, cenowo rozbój, jedzienie tandeta. Nocleg wykupuje 10-15 km od Zakopanego w domku, w Murzasichle, w cenie noclegu, śniadania w formie bufetu i wszystkiego w opór, obiady dwu daniowe z możliwością dokładek, nie przejesz. Wszystko świeże, i przygotowywane codziennie. Plus dodatki kawa herbata, jogurty ciastka itp. Pani nawet na śniadaniu pozwala przyrządzić jakąś bułeczkę na drogę. W ten sposób nie ma potrzeby jedzienia na mieście gdzie ceny kosmiczne i parę razy nacialem się na słabe jedzienie. Gutowa 5c, pozdrawiam panią Marzenę, śmiem stwierdzić że posiłki u tej Pani lepsze jak w domu. Będę wracał. A i ceny za dobę niskie. W tamtym roku bodajże 120 zł płaciłem, za dobę z śniadaniem w formie bufetu i obiad dwu daniowy, nie wiem jak teraz.
Dlatego jeździ się w Bieszczady, gdzie ludzie chcą cie nakarmić a nie oskubać co do złotówki, ostatnio jadłem za 35 zł 5 placków, z ogórkami i gulaszem, a kolega miał schabowego z surówkami i ziemniakami w mundurkach, kotlet w dodatku był z musem jagodowo-jabłkowym (cała poracja 1kg )
@@annamariaverdugo6210 Ja pisze o Przystanku Smerek to zaraz obok Wetliny, naleśników tam nie jadłem, ale np. gofry też duże jak na cenę 10-14 zł, zdążyliśmy też spróbować fuczki i pierogi.
Ja ostatnio wziąłem się na sposób, biorę ze sobą kuchenkę turystyczną, butle, garnki turystyczne i jedzenie w puszce które uzupełniam "gotowcami" vege z marketu typu pierś kurczaka itp. Później gary myje w pierwszy, lepszym strumyku specjalnym biodegradowalnym płynem ze sklepu turystycznego (nie jest tani, można go znaleźć w pewnej francuskiej sieci sklepów sportowych) Cenowo i jakościowiec to wychodzi ok. Jedynie co to musisz to wnieść, ale ja tam nie mam problemów z tym. Wystarczy plecak 35litrow. W tamtym roku jadłem tak Śnieżniku, z widoczkiem, gdzie w tym czasie w schronisku były kolejki aż na zewnątrz.
To, że na Morskim są takie ceny, to dobra rzecz. Turystów stamtąd trzeba odstraszać, bo jest ich tam zdecydowanie za wiele. W innych schroniskach, np. Dolinie 5 Stawów, ceny są dużo niższe, ale tam już w klapkach po fotkę na insta się nie idzie :D, jak większość to czyni, niszcząc przy tym otoczenie i śmiecąc w TPN-ie. Bryczka tych bardziej leniwych na inne też nie zawiezie. Szanujący się "tatrodeptacz" jada w schroniskach z lepszą ofertą, a poza tym, po dojściu do nich smakuje wszystko najlepiej :)
Jakie odstraszać? Miejsce popularne wiec tatrzańskie żydostwo pierdolnęło ceny w kosmos. Gdyby okolice D5S były tak oblegane to też ceny by były wyższe. Polecam zapoznać się z podstawami góralsko-żydowskiej ekonomii. A na mniej doświadczonym i kumatym również polecam D5S oraz schroniska po stronie naszego Słowackiego sąsiada.
Po drodze na Morskie Oko jest jeszcze Schronisko Roztoka (trzeba zboczyć z 800m), jedzonko jest przepyszne, domowe i nie ma tłumów. Jak jeszcze kiedyś tam będziecie to zdecydowanie polecam odwiedzić (koniecznie !) ;)
Z konkubiną 8ego grudnia 2023 zrobiliśmy sobie wycieczkę na morskie oko. Pogoda była piękna, -15st, czyściutkie niebo, a słońce grzało tak że można było iść w samym podkoszulku. Doszliśmy sobie do tego schroniska i zamówiliśmy tam kwaśnice i szarlotkę. Ja tylko spróbowałem tej kwaśnicy i była po prostu paskudna, ale też nigdy wcześniej tego nie jadłem więc nie wiem czy te danie po prostu jest gówniane czy akurat te serwowane w schronisku takie było. Kobita jadła to już w innych knajpach będąc w górach i jest w tym daniu zakochana, ale też stwierdziła że te schroniskowe jest słabe, jakoś zmęczyła to i postanowiliśmy wracać. Już po paru minutach ja miałem dziwne dźwięki dochodzące z moich trzewi, na szczęście zjadłem tego syfu dwie łyżki max więc jakoś dało radę dojść bez problemu do samochodu, za to problem miała moja kobita którą tak poskładało że co toitoi to mieliśmy przystanek a w drodze powrotnej samochodem do domu była trupem. Także jak kiedyś wybiorę się na spacer na morskie oko tak będę omijał szerokim łukiem te pseudo schronisko....
Jedyne schronisko w Tatrach, w którym mimo wszystko nadal warto zjeść to Schronisko Roztoka. Co roku jeżdżę i trzymają poziom. Smacznie, domowo. I o dziwo nie AŻ TAK drogo (chociaż tanio też nie jest , ale warto;-))
Zgadzam się, co prawda byłam tam kilka lat temu, ale żarcie pycha. Aż byliśmy w szoku. W dodatku pięknie położone schronisko. No i nie było tłumów tak jak na morskim oku :)
Na jednym szlaku w UK natrafiłam na schronisko, mieli herbaty, kawy i coś słodkiego. Napoje kosztowały 1 funta (5zł) i dodawali do tego ciasto. Byłam w szoku. W Polsce musiałabym zapłacić chyba z 50zł za takie coś.
Powiem tak idziesz w góry, idziesz zobaczyć piękne widoki. Schroniska to nie są miejsca gdzie zjesz coś pysznego to jest miejsce aby w razie problemów przetrwać ale cześć odwiedzających uważa że to jest jeden z przystanków w których można pyszne zjeść. Góry to surwiwal a nie restauracje. Jadłem w 2012 roku tam bigos bo byłem cały mokry przez deszcz i było to danie wspaniale bo byłem wykończony i dlatego mi to tak smakowało bo byłem wykończony i zmokniety😅 Tatry KOCHAM 💥😎!!!!
surwiwal... dupa nie surwiwal po górach już małe dzieci biegają taki surwiwal, a w tych schroniskach karmią gorzej jak świnie za cene większą jak w dobrej restauracji
Czesc,mam propozycje na film.na ul generala wladyslawa sikorskiego w ketrzynie sa gofry,lody i rurki z kremem.ale najwazniejsza rzecz to pyszne zapiekanki.polecam.pozdro
Serio, chodzę po szlakach różnych z rodziną, i nigdy problemem nie jest zabrać jedzenie we własnym zakresie. A jak patrzę na to co podają w miejscowościach turystycznych, i to jeszcze w miejscach gdzie naprawdę jest dużo rodzin z dziećmi, to aż chce się płakać..
Książulek, dla mnie najlepszy placek po węgiersku jest w Barze Krępa. Miejscowość Krępa woj. łódzkie. polecam z całego serca. Wiadomo, że teraz ceny poszły w górę więc kosztuje 24 zł ale jakieś 3 lata temu kosztował 18. 3 razy próbowałem i nie dałem rady zjeść tej porcji. Raz nawet wziąłem z kumplem na pół i dwóch było pełnych 😊 Pozdrawiam Ciebie i Wojka 😊
byłem tam kilka lat temu i jadłem najgorsza kiełbasę w zżyciu a za razem najdroższa. Nie pamiętam ceny ale pamiętam ze wszyscy byliśmy w szoku a kiełbasa to była najtańsza jaka jest przemielona na najmilejszych oczkach ze konsystencja przypominała bladziej parówkę i to było w tym pierwszym lokalu chyba.
4 razy zrobiłem tą trasę. I każdemu polecam wrzucić do plecaka kilka paczek kabanosów, kilka batonów energetycznych, paczke chrupek i dużo wody / zimą dwa termosy z herbatą. Książulo dobrze prawi, nie warto. Dwa lata temu latem jadłem w tej restauracji na morskim oku kwaśnice. Akurat była pyszna ale kosztowała majątek😮
Ostatnio jadłem zupkę ratunkową w schronisku ( gorąca zupa dnia lub z poprzedniego dnia zależy kiedy wyjdzie. Fasolowa , pomidorowa na skrzydełkach z kurczaka , bigos , rosół wołowy z wkładką . Krupnik drobiowy , gulaszowa kapusta ziemniaki ostre przyprawy i jakieś mięso . ) Gotowane w garnku takie 100 l podawane w miseczce tak 300ml koszt 7 zł za pierwszą dolewka 6 zł czyli mycie michy 1 zł . Widać że pani się stara . Ludzie po 3-4 miski tego zjadają . Placki ziemniaczane 25zł kg do tego sos czosnkowy za 4 zł można żyć . Ogólnie tłusto i kalorycznie . Bywa że o 12 zaczyna się sprzedaż zupki a 15 już nie ma...
Jakieś 5 lat temu odbyłem taką samą wycieczkę i też skusiłem się na takie podłe zapiekanki i zimnego browara bo lata już nie te co kiedyś więc człowiek spragniony i głodny po krótkiej już trasie. Katastrofa nastąpiła w drodze powrotnej oczywiście z dala od cywilizacji :) schodząc z drogi modliłem się w biegu żeby nie spotkać niedźwiedzi ani strażników 🤣
Jak jesteście w okolicy Zakopanego to najlepsze jedzenie to bar Rumcajs w Nowym Targu stosunek cena jakość rewelacja. Zawsze trzeba swoje odstać w kolejce ale warto.
Spróbujcie zjeść w schronisku na Gąsienicowej lub goryczkowej tam gdzie jest ten dłuższy węższy wyciąg na Kasprowy. Pyszne jedzenie bardzo krótka karta bigos parówki jajecznica hot-dog chyba herbata parę batonów ale wszystko świeżo robione ceny nie przerażają bo solidna porcja bigosu 25 zł
Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów zdecydowanie lepiej wypada. Byłem tydzień temu i zupy 18-20zł i naprawdę solidne porcje. Ceny pozostałych dań już wysokie, ale to też zrozumiałe, gdyż logistyka tam już utrudniona. Jedzenie w Schronisku Murowaniec również naprawdę solidnie. Morskie Oko wypada tutaj mizernie.
Z niecierpliwością czekałam na ten odcinek, bardzo chciałam żebyś mógł przekazać ludziom żeby absolutnie nie ładowali w ten shit kasy. Byłam tak zaskoczona i zawiedziona tym jedzeniopodobnym czymś ze aż smutno ze ludzie wciąż tam jedzą i się naciągają.
Chyba tylko w Polsce jest takie chujowe podejście Mamy 2024 rok i właściciel takiej fast foodowej knajpy na szlaku do morskiego oka zarabia wciskając gowno. Oby po tym filmie to miejsce zainwestowało pieniądze w lepsze produkty i przestało truć ludzi
Pechowo bo ominąłeś schronisko Roztoce, zaraz przy Wodogrzmotach Mickiewicza. To jedno z najlepszych schronisk w Tatrach, najlepsze jedzenie jakie jadłem w górach :)
Być może nie ominął ale skoro było smacznie to nie było czego publikować. Film o tym, że cos ktoś robi dobrze się nie klika. A tak pójść się przyczepić, zmieszać z błotem to się ludziom podoba, to się wyświetla, się kometuje, "lajki" leca i kasa się zbiera.
A paragon dostałeś przy tej płatności gotówką? Czy tylko rachunek bez podatku? Brak terminala może tam wynikać z omijania opodatkowania lub braku zasięgu na szlaku (co wiąże się z problemami przy przejściu zapłaty).
W góry zawsze robie swoje kanapki, biorę proteinowe batoniki wodę, jakiś inny napój i tak jest najlepiej, do schronisk wchodzę skorzystać z toalety 😂 ale nie powiem czesto kusiła mnie szarlotka z herbatka ale ogrom ludzi i kolejki zniechęcają
Zapraszam do Białej Podlaski, jest na deptaku pewna "budka", gdzie mozna zjeść jak za lat 90tych(hot dog, zapiekanka, Hamburger) Pani zawsze pyta jaka bułka ma być.. Smak super, naprawde polecam 😅 niech każdy sie dowie o tej miejscówce
Co wam powiem, zawsze mozna zabrac kanapki, w takich miejscach nie ma co oczekiwac dobrego jedzenia na tym tylko biznes kręcą, bo nawet jakby tak 💩 dali i przykryli serem i zapiekli człowiek zawsze zje. Turystyka rzadzi sie innymi prawami, im chodzi o to by duzo sprzedac za duza kase, ale te frytki za 17 to gruba przesada...ale człek i tak kupi i zje jak go głód przyciśnie😅 Z doświadczenia wiem zeby ZAWSZE mieć jakąś gotówke, bo w górach czesto nie mozna karta płacić, a potem jest płacz i lament ze nawet herbaty nie mozna kupić.
22:17 ja w 2016 w Walentynki dosłownie na samym środku zamarzniętego Morskiego Oka oświadczyłem sie mojej Żonie😊😊 Wtedy było chyba z -10 albo lepiej i było bezpiecznie i warto było zaryzykować😊😊😊😊
Karczma Marzanna w Zakopcu… Moze kiedys w koncu zobaczycie ten komentarz i tam zawitacie. Dla mnie najlepsze jedzenie w całym zakopcu, ( jestem wybredna co do jedzenia ale tu jest totalny kox) jeździłam tam z rodzicami co roku od urodzenia.
Film jak zawsze git. Odwiedź Siedlce, jedzenie ww tym mieście a przede wszystkim kebaby są na bardzo niskim poziome a po Twojej wizycie zapewne to się zmieni. Często bywa tak, coś zamawiam i nie da rady tego zjeść. Pozdro.
to jest perfekcyjne poświęcenie :D tyy jakiego ja tu włocha mam co oznacza włos w jedzeniu ?:D że robiione na miejscu ale co on i tu z nią kombinowali... no nic dokończę jedzenie sprawdze czy pod koniec nie ma dodatku własnego :D I dlatego tak dobrze sie was ogląda :D
Jak będziecie następnym razem w Zakopanem to pamiętam, kiedyś byłam w fajnej karczmie : Karczma Żabi Dwór. Pamiętam, że mieli bardzo smaczne jedzenie i fajny wystrój. Mam nadzieje, że dalej jest tam smacznie.
W Tatrach są ze trzy schroniska z bardzo dobrym jedzeniem, ale tak na prawdę prawdziwa, uczciwa kuchnia jest poza nimi - jak panowie będą kiedyś w Szczawnicy, to Bereśnik, a nawet duża i popularna Orlica, są świetnym przykładem.
W Szwajcarii pod rigi w podobnej knajpie może było ‚tanio’ ale przynajmniej smacznie i nikt nie w walił w ‚uja jak Polscy goorole, BTW na ścieżce jest Resto z gwiazdką Michelin (zupełnie na taką nie wygląda na pierwszy rzut oka) Osobiście sądzę że goorale powinni się najpierw nauczyć pokory a nie tylko duma duma, a potem żądać dudków…
Odwiedź kiedyś Bar szybkiej obsługi Olimp w Galerii Libero w Katowicach . Zobaczysz jedzenie w którym za mini schabowego kilka ziemniaków mini jajko sadzone i trochę surówki płacisz prawie stówe. :D Odgrzewane jedzenie ile sie da :D Jakość potraw zero .
Ojjj cieszcie się, ze w pierwszym punkcie zatrzymaliście się tylko na ten fast food… tam to dopiero byście zjedli schabowego i placka… kilka dni temu miałem tą „przyjemność” skosztować i stwierdzam, ze nie jadłem nigdy tak ohydnego jedzenia. Chora cena jak i nad samym Morskim Okiem, a w dodatku podane na papierze, który sie przyklejał do tego obrzydliwego jedzenia. Na szczęście następnego dnia uratowała nas Twoja polecajka czyli obrochtówka i tam zapomnieliśmy o tym złym wspomnieniu z wyprawy nad Morskie Oko 😂
Jeśli chodzi o burgery, w moim mieście (Siedlcach) jest bardzo dobra burgerownia. Mięso jest soczyste i rozpływa się w ustach, a dodatki perfekcyjnie pasują do burgera (polecam Johnnego). Jedynym minusem są mega średnie frytki z batatów, ale frytki zwykłe są bardzo dobre. Nazwa burgerowni to Meatosfera.
Brawo Panowie. Myśle że zrobiliście kawał dobrej roboty. Schroniska niestety w większości przypadków tną turystów jak mogą u rozumiem ten proceder ,ale niech to z jakością a nie jeszcze schroniska szczycą się swoją tradycją. Może latem odwiedzicie większość schronisk i profesjonalnie je ocenicie.
W zeszłym roku wychodząc na halę gąsienicową, w tamtejszym schronisku można było kupić pizzę na kawałki, gdzie jeden z nich kosztował 25zl, a gdyby ktoś chciał napić się wody, to musiał wyłożyć 15zl za 500ml butelkę 😆
polecam w kawicach za wrocławiem też była magda u nas i zrobiła kuchenne rewolucje nazwa restauracji kurak z pieca ale smakuje jak smakuje to pozostawiam wam do oceny samej
Jak patrzę na takie dziadostwo to mi się scyzoryk otwiera w kieszeni.. Powiedzmy, że dziennie tam jest około 2000 ludzi w sezonie i niech każdy zapłaci 50zł. To przepraszam bardzo dziennie taka knajpa zarabia 100 tys zł ?????. Niech utrzymanie miesięczne takiego miejsca z pracownikami z pensją itp itd kosztuje 50tys (nie sądzę, że więcej) więc w 1 dzień zarabiają więcej na czysto niż niektórzy na cały rok... TO JEST KU.. SKANDAL !!!
To jak placek po Węgiersku to na trasie Radom - Warszawa ( a raczej Wa-wa - Radom bo w tym kierunku są zjazdy ) bar dla kierowców u Stacha albo u Jana, ciekawe co byś o nim powiedział.
Przecież chodzi tylko o dutki. Ludzie, ktorzy odwiedzaja Moko w trampkach ciesza sie juz jak dojda do schroniska, potem ciesza sie jak dopchaja sie do bufetu, potem jak dostana talerz i mam wrazenie, ze smak jest dla nich totalnie na ostatnim planie. Ludxie, ktorzy przyjezdzaja tam bryczkami zjedza no bo jak juz jestem to zjem. Oni raczej nie pojada tam drugi raz. Prawdziwi turysci nie ida do Moka na dobry obiad. Maja w plecaku "buly z serem i termosy" wstaja o 5 rano i ze swoim prowiantem wyruszaja dalej. I oni wlasnie tam wracaja, ale nie na schabowego tylko po widoki :)
Odwiedzić musisz Szymbark np w drodze do Trójmiasta i tam przetestować jedzenie. Mają dom do góry nogami i ginesową najdłuższą deskę świata, ale co do jedzenia to nic nie mówię by nie sugerować czegokolwiek.
Dużo chodzę po górach, najlepiej brać własny prowiant i picie, ceny są odstrzelone w kosmos i jeżeli już coś musimy wziąć żeby się rozgrzać na dalszą trasę to najlepiej zupę typu kwaśnica czy coś, co nasyci i rozgrzeje. Najgorsze ceny i jakość to właśnie morskie oko, a im bardziej znana lokalizacja tym gorzej z jedzeniem tak mi się zdaje.
Już sam fakt że tylko gotówka może oznaczać i daje do myślenia że właściciele lokali tylko chcą zarobić jak najniższym kosztem i z dużym prawdopodobieństwem mają min też marne jedzenie itp. Chyba że obok lokalu miałby być bankomat,to wtedy samą gotówką można by było płacić w lokalu. Gdybym tam był to bym nie skorzystał z tych lokali,bo gotówki przy sobie nie noszę (rzadko u mnie kasa w portfelu) i w większości używam do płacenia karty lub Smartfon.
@@ciumka1 Przyjdzie czas kiedy za brak głosu na słuszną partię albo za strajk zablokują ci konta i będziesz płakał że byłeś głupi i na własne życzenie wyeliminowałeś gotówkę ;) Bank nie jest przyjacielem klienta tylko przyjacielem rządu bo za jego pośrednictwem będzie można kontrolować społeczeństwo. Szczególnie w tak durnym kraju jak polska. Oczywiście że to nie jest temat na najbliższe 2-3 lata ale widać co kombinują .
Najlepsze placki jakie jadłem były po drodze do Krakowa (stara 7) Zajazd Wesoła albo Zajazd na Wesołej . Niedaleko miejscowości Słomniki. Nie wiem czy nadal to istnieje, ale jak będziecie wracać możecie zajechać sprawdzić :D
Ja tutaj dodam swoje i polecam Pstrąga u Bigosowej, kawałek za Bukowiną. Bo Zakopane to już kilka lat szerokim łukiem omijam. Zróbcie kiedyś tripa po Szczyrku. Tam lepszy klimacik i gastro lepsze. Pozdrowionka
W styczniu zrobiłam dokładnie tą samą trasę. Specjalnie na szarlotkę ojca ciągnęłam na spacer. Ale w życiu tak kiepskiej nie jadłam, jakoś w pamięci miałam, że tam na Morskim jest pyszna kawa i szarlotka 😤😂😂
Tak wygląda jedzenie w większości schronisk, ceny wynikają z tego że transport produktów na górę jest problematyczny i drogi, dodatkowo często w schroniskach nie ma prądu. Zdarzyło mi się być kilka razy w fajnych klimatycznych schroniskach na mniejszych i mniej obleganych szlakach w którym jedzenie, głównie ciasta są przygotowywane i pieczone na miejscu, tak dobre że o panie ale niestety to rzadkość. Większość schronisk które leżą przy dużych i bardzo popularnych szlakach to żart.
Wreszcie prawda o naszej kuchni w schroniskach górskich. Tragedia . Dużo chodzę po górach w polsce i tak planuje wyprawy żeby stołować się w schroniskach u naszych południowych sąsiadów. To jest przepaść. Szkoda !!!
Ten smak "sztuczności" z szarlotki to zapewne gotowe jabłko prażone z wiadra 11kg ;] Różne zakłady, piekarnie, cukiernie czasem walą tylko z takiego wiadra, a czasem część z wiadra, część surowego jabłka, ogółem charakterystyczna jest kostka, jak ją czuje w cieście to wiem że zapewne było właśnie jabłko z wiadra, bo w wiekszosci małych cukierni wolą raczej trzeć niż kroić w kostkę.