Boże! ile pozwoliłeś mi wyrwać panienek w latach 70-tych, na tę właśnie piosenkę, śpiewaną w polskiej z lekka zmienionej wersji, z gitarą, nocą w lesie przy obozowych ogniskach... To se ne vrati... ech!... 🫤
Marna widownia, jak na taką kultową kapelę. Ale co się dziwić, warszawka I miasteczko wilanów, to w 80% słoiki. Młodzi, z dużego miasta I wykształceni w szkołach o profilu gotowania na wolnym gazie lub pompowania balonów sylwestrowych. Mają godnych następców wśród tej hołoty z "Lager Polen".