Ja wciąż jestem za ideą „to co na wattpadzie powinno zostać na wattpadzie”. Najbardziej mnie boli reklama większości jako młodzieżówki. Z 14 letnią siostrą odmawiałam całe hell, żeby nie romantyzowała Sheya i tłumaczyłam toksyczne zachowania jej relacji. Target powinien być zupełnie inny
Wattpad to nie tylko fanfiki, a platforma ułatwiająca udostępnianie twórczości literackiej różnego rodzaju. Polecam zajrzeć do działu płatnych opowiadań, często można tam znaleźć ciekawe i oryginalne książki.
Opinię Czytaczów o książkach z wattpad'a zawsze z ciekawością wysłucham.O samym wattpadzie myślę że dużo tam badziewia ,ale nawet w tym można znaleźć prawdziwe perełki
Jako czytelniczka wattpada dam kilka powodów, które przemawiają za kupnem książki, która była już wcześniej na Watt: 1. Więź łącząca czytelnika z autorem: na tej platformie dzięki komentarzą buduje się więź pomiędzy czytelnikami i autorem - czasami nawet pomiędzy dwoma czytelnikami. Powstaje społeczność, która siebie kojarzy i lubi. Autorzy również kojarzą swoją społeczność. Dzięki temu przez samą sympatię kupuje się książki, by wesprzeć autora. 2. Rozdziały z Wattpada zostają usunięte jeszcze przed wiadomością o wydaniu książki (czasami zostaje jeden, albo dwa rozdziały dla dodatkowej promocji), jeśli ktoś już czytał książkę i mu się spodobała to po jakimś czasie chce do niej wrócić. 3. To że była na watt nie znaczy, że zdarzyło się ją przeczytać gdy była darmowa. Gdy widzisz, że taka książka była popularna, czytało ją wiele osób, ma dobre opinie, to wiesz, że będzie to bezpieczny zakup i najprawdopodobniej będzie dobra (oczywiście nie każdemu musi się podobać)
Niech czytacz przeczyta start a fire bo chcę zwyczajnie posłuchać i popatrzeć jak się z niej próbuje otrząsnąć 🤣 a tak na poważnie to jestem ciekawa opinii, bo już jakiś czas temu widziałam filmik kat vloguje na temat tejże właśnie ksiunżki 😬
Pamiętam te piękne czasy kiedy nie trzeba było mieć internetu do czynienia wattpada, bez reklam i żadnych opocji płatnych usług premium czy innych podobnych. Tęsknię za tym
Najwyraźniej czas przejść na AO3. Mają świetne filtry, wszystko za darmo, opowiadania można ściągnąć w formacie jakim się chce: pdf, epub, mobi... - do wyboru do koloru. Tylko mało twórczości w języku polskim, ale gdyby tak wszyscy się przerzucili to by była.
Ostatnio kupiłam książkę z wattpada, której przeczytałam kilka rozdziałów z dwa lata temu. Podobała mi się fabuła i styl pisania, więc stwierdziłam, czemu nie? Nie zawiodłam się. Powieść bardzo mi się podobała, jest utrzymana na fantastycznym poziomie. Nie posiada również wątków romantycznych, ot po prostu bardzo dobra powieść fantasy. Co do samego wattpada, jest tam parę dobrych powieści, fanfikow i pisarzy. Cieszę się, że ci dobrzy w końcu zostali docenieni. Sam wattpad ma również minusy, gdyż faktycznie dominują tam opowiadania średnie, ale to w końcu serwis, gdzie mogą tworzyć wszyscy i można znaleźć wszystko - nawet fanfik z politykami, iluminati, youtuberami i Magda Gessler w jednym. Brzmi absurdalnie, ale śmiałam się przy tym na cały dom.
Gdy zaczęłam czytać trylogie Hell to mi się podobało - miałam 17 lat, a przedtem czytałam Girls love bad Boys nawet kilka razy, ta książka opowiada o tych samych bohaterach dlatego wspominam - ale z wiekiem zauważyłam jak bardzo toksyczna jest to opowieść i jak bardzo może zniszczyć światopogląd. Uważam, że ta książka jest dobrą książką lecz powinna zawierać ostrzeżenie lub tłumaczenie. To nic złego kochać takich ludzi jakimi byli głowni bohaterowie, trzeba jednak pamiętać, że mamy być ich partnerami, a nie psychologami.
Mam podobne obawy co do korekty/redakcji, natomiast sam pomysł wydawania książek z wattpada wydaje się, całkiem fajny. Uważam, że już sama popularność książki na platformie jest jakiegoś rodzaju wyznacznikiem jakości takiej książki. Nie koniecznie jakości merytorycznej, recenzenckiej ale takiej czysto rozrywkowej. Ten słynny Grey jest tu doskonałym przykładem- jasne, że ta książka daje sporo miejsca na krytykę i można o jakichś tam jej aspektach dyskutować, oczywiście, że można ją hejtować (bo tego zwykle ani krytyką ani dyskusją nie można nazwać) w grupach na facebooku, ale jak wyjdziemy z tej banieczki "zaangażowanego czytelnika z internetu" to zobaczymy ilu ludziom ona dała po prostu radość i przyjemność z czytania, a są książki w których chodzi dokładnie o to. A skoro tak, to pamiętając, że nie każdy jest jednak użytkownikiem tej platformy, i że na niej (chyba) nie ma co liczyć na tłumaczenie, to dlaczego nie dać większej ilości ludzi dostępu do tej rozrywki? Sama poza Greyem (a i to nieświadoma jak powstał) nie czytałam jeszcze chyba żadnej wattpadowej książki, bo zwyczajnie żadna mi się nie wydała ciekawa na tyle, ale nie wykluczam - jak na taką trafię to przeczytam.
@@ksaveriusz No nie. Ich popularność świadczy o tym, że są świetną wartością rozrywkową, a jest gałąź literatury który służy i powinien służyć dokładnie temu.
@@ksaveriusz no i ok- obie te książki mają swoich fanów i ludzi którzy zwyczajnie dobrze bawili się przy tej lekturze. I o ile Przeklęte faktycznie dużo czytelników zyskało tym, że zostało nazwane "8 Potterem" o tyle książki Lipińskiej wielu ludziom się podobało. To jest zresztą ten sam przykład co Grey z mojego pierwszego komentarza.
Sam pomysł Wattapda jako platformy jest dość ciekawy i na pewno jest trochę osób, dla których do pewien kolejny etap własnego pisarstwa albo przymiarki do interkacji z czytelnikami. Sama założyłam tam kiedyś konto po namowie polonistki. Moim problemem z Wattpadem jest jednak to, że w pewien sposób bardziej wybijają się tam dość sztampowe dzieła. W trendach górują typowe romanse z bad boyami, itp. Z drugiej strony fan fiction - dla fanów na pewno ciekawe, ale moim zdaniem nie może być filarem czyjejś twórczości, trzeba też się zdobyć na coś własnego. W przypadku wydawania byłych fanfików widziałam, że autorki np. zmieniały imiona, tak żeby piosenkarz lub inny celebryta albo postać ze znanej książki/filmu stał się "oryginalną" postacią. Dużym problemem na pewno też jest fenomen wydawnictw opierających się na wydawaniu tekstów z Wattapada, bo zdarza się, że w pogoni za popularnością i przyciąganiem fanów z platformy nikt w wydawnictwie nie przeprowadza odpowiednio redakcji i korekty książki. Stąd np. niektórzy zauważają błędy w tekście, był też chyba jakiś przypadek książki, która na tylnej okładce miała opis fabuły innej historii. Niby Wattpad też może być różnorodny, ale jakimś dziwnym trafem kiedy coś dochodzi do druku to zawsze słyszy się jedynie o typowych romansach jak wymienionych wyżej, mafijnych dramach czy innych historiach w klimacie telenoweli. Sam portal też się zmienił, co wspominają też inni (np. dodanie jakiś historii do czytania za punkty/opłaty, kiedyś tego nie było i nie wiem, czy są użytkownicy z Polski korzystający z tego). Tak samo reklamy na portalu. Pamiętam jedynie, że zakładając konto jakoś w 2018 czy 2017 roku zdziwiłam się, że podział kategorii tematycznych był jakby typowo pod nastolatki (jeszcze wyróżnienie fanfiction rozumiem, ale chyba było też coś takiego jak wampiry/wilkołaki? Czemu to nie mogło po prostu być jako fantasy?). Sama lubię czytać teksty w internecie od czasu do czasu, ale ich minus jest taki, że mogą zniknąć - z woli autora czy problemów technicznych. Sama pamiętam jakieś opowiadanie, które mnie przyciągnęło, a teraz jest niedostępne, tak jak i profil autorki. Niektóre osoby cenią też interakcje z fanami/czytelnikami. Ma to dwie strony. Z jednej strony super ćwiczenie do kontaktu z czytelnikami i słuchanie ich odzewu i reakcji, ale z drugiej strony czasem może wywierać większą presję. Niektórzy skarżyli się na wiadomości od fanów "ponaglające" ich do pisania, kiedy nie zawsze ma się taką możliwość czy chęci. Duże grupy fanów to przyjemność, ale i też pewne obciążenia - choć zależne od ich zachowania. Social media na pewno też wpłynęły na ocenianie i opisywanie książek wśród pewnych grup. Na pewno portale takie jak Wattpad czy te typowo od fan fiction spopularyzowały opisywanie historii przez motywy. Dzisiaj wielu bookstagrammerów nie skupia się na samej fabule (którą można opisać bez spoilerów - niektórzy w to nie wierzą, ale to przecież fałszywe przekonanie), tylko na opisywaniu książki przez same motywy, coś na kształt tagów z tych portali. Niektórzy mocno wsiakli w takie opisy, a innym to nic nie mówi. Bo na dobrą sprawę czy każdego zadowoli krótkie stwierdzenie, że historia opiera się na "enemies to lovers" czy "grumpy x sunshine"? Dla niektórych to wystarcza, ale niezależnie od historii, moim zdaniem to zubożenie sposobów na mówienie o książkach/historiach. Nie wszystkie książki "klasyczne" (pisane poza Wattpadem) są dobre, ale jeszcze nie spotkałam tytułu z Wattpada, który by mnie zainteresował. Moim zdaniem, ci autorzy, którzy piszą coś innego niż wspomniane trendy i tak mają szansę się wybić, może z Wattpadem, a może bez niego. Póki co jednak stwierdzam, że zainteresowanie Wattpadem koncentruje się na jednym typie historii pełnym ustalonych schematów, odgrzewanych w różnych konfiguracjach.
Ok, ale dlaczego pada określenie "ktoś o zdrowych zmysłach" apropos czytelników książek z Wattpada? To brzmi źle. Myślę, że dużo osób uwielbiających książki z Wattpada ma zdrowe zmysły.
Jak zaczęliście temat wattpada przypomniało mi się że ostatnio podobne zabiegi są na webtoonie. Sporo powieści graficznych doczekało się fizycznych wydań. Lore Olympus, always human, spaceboy, nix i wiele więcej. Co niektóre koreańskie weebtoony mają swoje dramy True beauty, Tomorrow, sweet home, hellbound....tego jest naprawdę sporo. W większości przypadków są to naprawdę i interesujące dzieła które dobrze działają jako historia na serial. Co do wydań fizycznych graficznych nowelek.... kupiłam wszystkie dostępne na tą chwilę tomy Lore Olymus tak znam na pamięć, tak jest za darmo na platformie... Jednak mając fizyczne wydanie czuję że jest to kompletne w moim sercu i zawsze będę miała to cudo nawet jeśli kiedykolwiek webtoona miało by zabraknąć więc chyba zaliczyłabym się do grupy fanów kolekcjonerów
Ja z wattpadem mam parę problemów. Z jednej strony feedback ze strony czytelników jest dobry, bo co dwie głowy to nie jedna ale z dugiej strony może powodować roszczeniowość co do poprowadzenja fabuły ze strony czytelników. Widzę tu duże podobieństwo do fandomów, które bardzo panoszą się co do dzieł z danej serii, choć to oni są stroną bierną. Ale przede wszystkim wizja fanów może być kompletnie inna niż wizja autora. Najlepszy przykałd to ostatnia trylogia Gwiezdnych Wojen. Przebudzenie Mocy to film mocno fanowski w tym sensie, że maksymalnie odcina się od prequeli (które te 10 lat temu były mocno nielubiane). Ostatni Jedi to film mocno autorski (jak na standardy blockbustera) i dobrze gra z oczekiwaniami fanów. Dlatego był tak znienawidzony przez pewne grupy. Wszyskie ich fanowskie teorie szlag trafił. A potem mamy Skywalker Odrodzenie, film kompletnie pod chcecklistę fanów, z minimalnym pomysłem na siebie, bez ładu i składu. Fani dostali swoje teorie jako prawdę jak np. Rey spokrewnioną z Palpatinem, Luke badass, hiper-uber walka z masą fanserwisu i zabicie Kylo Rena/Bena Solo. Tyle że te ich teorie w formie filmu dały nam beznadziejną pod względem fabuły i sensu produkcję. Rey całe życie mieszkała na pustynnej planecie-wygwizdowie, chciała z niej uciec i znaleźć rodzinę/przyjaciół. I jak kończy... Z własnej woli samotnie zamieszkuje na innej pustynnej planecie-wygwizdowie, w praktyce bez kontaktu z przyjaciółmi. To nie ma sensu za grosz.
Uważam, że wattpad to super miejsce, które pokazało mi, że istnieją „książki”, które są dla mnie fajne - zawsze byłam tylko zawalona lektorami szkolnymi, których w większości nie lubiłam i czytałam tylko streszczenia. Zawsze dziwnie było mi nazwać to czytaniem książek, mówiąc tym samym, że lubię czytać, bo te książki nigdy nie były wydawanie i czułam się jakbym kogoś oszukiwała. Lecz uważam, że dzieła na wattpadzie to książki - nie opublikowane, często w wersji roboczej, ale jednak książki.
Ogólnie zawsze wolałam nie papierowe książki i przed wattapadem czytałam fanfiction z blogów na blogspot i sama też pisałam. Więc w sumie w tym świecie siedzę już około 10 lat 😅
Personalnie nigdy nie miałam dobrego zdania o Wattpadzie, jakościowo twórczość, która jest tam dostępna nie jest zbyt dobra - oczywiście to może być tylko moje mylne wrażenie, bo przecież nie widziałam wszystkiego, ale jednak bardzo dużo takich przykładów aż ciśnie się na oczy. Jedynie co, bardzo sobie cenie, że można tam znaleźć angielskie tłumaczenia chińskich książek, bez których nie mogłabym ich przeczytać. Jednak jeśli ktoś szuka ciekawej twórczości fanowskiej, zdecydowanie bardziej warto zajrzeć na Ao3. Wszystko jest darmowe, bez reklam, więc twórcy nie pobierają żadnych korzyści. Sama strona wygląda znacznie przejrzyściej, a większość prac na które natrafiam naprawdę mogłyby zostać wydane w wersji książkowej zbioru opowiadań🥰
Sama na tym publikuję, bo jest mi najprościej. Jest tam MNÓSTWO pereł. Dla mnie to po prostu strona, na której można publikować swoje powieści. Jak wszędzie są i teksty z górnej półki i totalne niziny słowa pisanego, ale przypominam, że 365 dni od razu znalazło się w księgarniach na papierze.
Ja korzystałam z wattpada kilka lat temu a w tym roku przyszło mi powiadomienie z Nortona, że mój email krąży w darknecie XD tylko z tym mi się teraz ta aplikacja kojarzy
Akurat z niesłusznością porównywania Rodziny Monet do Greya to się nie zgodzę. Wiadomo, że to nie to samo, ale problem z romantyzacją negatywnych zjawisk jest ten sam. Rodzina Monet to trochę takie 365 dni tylko bez seksu. Mamy tu robienie pozytywnych bohaterów z mafiozów. I nie chodzi mi tu o jakieś banowanie tego typu książek, ale jednak nie dziwię się głosom, że promowanie tego typu książek jest ok. I żeby nie było ja tu jestem neutralna, głównym problemem jaki mam z Rodziną Monet to brak jakiejkolwiek pracy wydawnictwa, bo redakcji to tam właściwie nie było
Ja na wattcie odkryłam Julie Biel. Czytając "TNJDDLS Detoks" od razu kupiłam wydane wcześniej 3 pierwsze tomy. A teraz po przeczytaniu całego "To nie jest do diabła love story" i w papierze i na Wattcie cierpię nie mogąc przytulić papierowej wersji i "Detoksu" i "Lovemas". Na wattcie odkryłam też "The Booktok Deal" od KapitanMaddie, które za chwilę będzie wydane i już się nie mogę doczekać kiedy ja przygarnę w swoje łapy! Wydane też będzie wspaniałe "Tamtego Lata" od leafoflaurel. Na ten moment jest jeszcze do czytania na wattcie ale za chwilę znika. Ale już jest tworzona kontynuacja "Kolejnego Lata", która mam nadzieję, że też pojawi się w papierze! Tak więc watt pozwala na odkrycie czegoś nowego. Normalnie w księgarni chyba bym nie sięgnęła po historie Jonasza i Elli, a tak poznałam Jodę i Eryka i z cała miloscia do nich od razu pobiegłam i kupiłam wszystkie wydane TNJDDLS. A czy jest sens kupowania tego co zostało już udostępnione to zgadzam się z Czytaczem. 1. Tak wspieramy autora, a 2. (jak w moim przypadku) po prostu pragniemy mieć uwielbiane historie w papierze.
Stworzyłam jedno opowiadanie, które hmm nie do końca jest w pełni moje, a dokładniej to taki mocno rozbudowany fanfik związany z HP, w którym jest masa cytatów czy wręcz stron żywcem z książek wyjętych. Dodałam sporo od siebie, nowe postacie, nowe historie itp. itd. Chciałam opublikować na Wattpad, ale zrezygnowałam i założyłam bloga dla całości. Końcowo wyszło tego sporo, 258 rozdziałów, z czego są one składową wszystkich 7 lat HP. Teraz pracuję nad czymś innym, zupełnie innym. Podczas oglądania tego filmu, zdałam sobie sprawę, że robię tak, jak Czytacz mówi, powołując się na słowa p. Sapkowskiego "rzeczy niepotrzebne wywalić, w książce ma zostać tylko to, co jest jej niezbędne, coś, co gra rolę dla fabuły". Gdy tak robię, okazuje się, że mój tekst zawiera niespełna 100 stron spisanych w Wordzie, (Times New Roman, 12), a to raczej dość niewiele, więc bardziej obecnie pracuję nad opowiadaniem, a nie książką.
Moim zdaniem nie powinieneś czytać "Start a fire", bo to jednak romans, a z tego co pamiętam nie jest to Twój ulubiony gatunek. Obawiam się, że wtedy zła opinia o książce przełożyłaby się na złą opinię o wattpadzie. Wolałabym żebyś wybrał coś co ma szansę Ci się spodobać 🙂 Przede wszystkim chciałabym powiedzieć, że kto chce korzystać z Wattpada to korzysta, a kto nie ten nie. Moim zdaniem ma wiele zalet, nie będę powtarzać tych co padły, ale chciałabym coś od siebie dodać. Na wattpada można wrzucić wszystko i do redakcji można wysłać wszystko. W pierwszym przypadku to konkretna osoba wybiera co czyta, w drugim to garstka osób decyduje co ukaże się światu kierując się jakimiś wytycznymi. Dla mnie to jak wybieranie filmików na yt, a oglądanie tradycyjnej telewizji
A mnie najbardziej ciekawiło by mnie w następnym filmie poruszenie tematu, wydawania opowiadań tej platformy z postaciami na licencji i jak to wygląda jak ktoś próbuje tradycyjnie bez tej platformy wydać.
Dobra, ale to powiem coś jako redaktor i korektor. Zazwyczaj są to zlecenia dla ludzi z zewnątrz, którzy dostają tekst i mają go przygotować. I czasami człowieka coś trafia jak widzi, co autor pisze, ale na takie „gnojenie” autora to może w Polsce sobie pozwolić pewnie garstka osób w branży. Niemile widziane jest nawet poprawianie stylistyki zdania i o każdą zmianę musisz się kłócić. Jak jesteś osobą na zleceniu na daną książkę to jeżeli cokolwiek się nie spodoba autorowi to już na następną książkę zlecenia nie dostaniesz. To autor ma ostatnie zdanie i jeżeli powie, że nie zgadza się na zmianę, która nawet byłaby konieczna, to nie ma siły, aby to zmieniac. Często jest też tak, że nie ma czasu i możliwości konsultowania bezpośrednio z autorem, bo dostajemy plik i termin. Jedyny kontakt jest przez wydawnictwo i w komentarzach do tekstu. Tak się nie da wielu rzeczy wyjaśnić lub przeforsować, o ile to nie są zasady ortografii czy interpunkcji. Kolejna sprawa, że nawet jak odsylasz plik z pakietem uwag, to dostajesz już potem (np. po miesiącu czy dwóch) złożony plik do korekty i już nie dość, że nie pamiętasz, które poprawki były Twoje, to jeszcze nie wiesz co się działo w tym tekstem w tym czasie. Zdarza się, że są dopisane lub usunięte duże fragmenty tekstu nagle lub sugerowane zmiany nie zostały wprowadzone. Z kolei, jeżeli nie jest to duże ogólnopolskie wydawnictwo, to jak masz etacik to w sumie robisz minimum i właściwie Cię nie obchodzi. Nie wiem, jak to jest w tych wielkich wydawnictwach, gdzie redaktor prowadzi konkretnego pisarza, ale spodziewam się, że tam też jest praca opiera się głównie na zleceniu z zewnątrz a do beletrystyki ciężko się dostać tak z ulicy. Może kiedyś uda mi się poznać tamten świat, bo jak na razie to w kwestii poprawienia tekstów redaktor nie ma siły przebicia.
Jako początkująca autorka powieści, po tym co już przeszłam i czego nauczyłam się, na razie na gruncie prywatnym, dziwi mnie, że mają miejsce takie przepychanki redaktora/korektora z autorem. Ja, dzięki mojej koleżance korektorce i jej krytyce (choć na początku ostrożnej), dopiero co nauczyłam się pisać LITERACKO, totalnie zmienił się mój styl, powieść osiąga dojrzałość! Jestem ogromnie wdzięczna. Widzę, że zmiany, nawet drastyczne, były niezbędne, z niewątpliwą korzyścią dla tekstu. Vivianne, życzę Ci więcej współpracujących autorów, doceniających Twoją pracę. Bo wierzę, że korektor przecież nie chce popsuć tekstu - tylko sprawić, że będzie się lepiej czytało, odbierało całą historię. :) Pozdrawiam!
Już samo umiejscowienie akcji w USA, kiedy autorka Amerykę widziała co najwyżej na Netflixie, odrzuca mnie od tych książek. I te pretensjonalne angielskie tytuły „Start a Fire” , „FlawLess” ….
10:46 Wattpad ma wewnętrzne statystyki wieku i płci. Moje "When the darkness comes" ma 53% odbiorców z kategorii 18-25 lat i 16% w wieku 13-18 lat. 81% czytelników to kobiety.
Mnie strasznie irytuje, że płacę abonament Legimi i co druga książka to "hit Wattpada". Gdybym chciała czytać Wattpada to bym weszła na Wattpada i miała to za darmo. A kupuję abonament Legimi żeby mieć dostęp do sprawdzonych, poważnych autorów, których książki są redagowane i wydawane w poważnych wydawnictwach np. Jaume Cabre, Margaret Atwood czy Stephen King. Wattpad to dla mnie twórczość osób, które piszą hobbystycznie. Trochę jak z RU-vidm czy Tiktokiem. Każdy może nagrać i wrzucić tam swój filmik. Ale przecież nie będą puszczać tego na Netflixie....chyba! 😉
Już od kilku lat zadaję sobie tytułowe pytanie. Dla wyjaśnienia: przez wiele lat na Wattpadzie siedziałam i czytałam, traktując to jako zastępstwo dla zwykłe książki, np. nie mam czasu, a bym poczytała; szukam czegoś bardzo lekkiego do czytania; zamiast przeglądać social media to poczytam jakieś opowiadania. Mam wrażenie, że jakość książek poszła na łeb, przez wydawanie Wattpadowych (i nie tylko, są jakieś inne strony z tego, co wiem) OPOWIADAŃ. W większości przypadków, nawet jeśli jest to dobrze napisane, to jednak forma Wattpada różni się od tradycyjnej książki. Jest mniej opisów, a rozdziały muszą być krótsze i dzięki temu to jest taka "ułatwiona" forma czytania. Co z tego, że "czytelnictwo" wśród młodzieży wzrośnie, jeśli będą czytać grafomanię. Wiadomo, są na Wt pojedyncze osoby, które piszą dobrze i mają oryginalne pomysły, ale są to przypadki jeden na milion. Za to od kilku lat jest tendencja wydawania wszystkiego, co popularne na Wt, i to jakiś dramat.
W Japonii już dawno wymyślili nazwę na to co mówisz. Czyli light nover (LN). Mało opisów, więcej treści właściwej i jak to Japonia, dali rysunki w stylu mango
Jako osoba, która korzysta z wattpada od 2014 roku nie zgodzę się z wami. Na wattpad przeniosło się dużo świetnych autorów, którzy publikowali na blogach wszelkiego rodzaju (onet, wp, blogger, i inne). W tym ja. Chociaż blogi na google też posiadam :3 Wattpad to tylko kolejny nośnik, gdzie się publikuje/czyta. Dodatkowo fani poszli za nimi. Era blogów powoli się kończy, dlatego wp czy onet z nich zrezygnowali. Bo im się to już nie opłacało. Wierzcie mi, świetnych autorów jest pełno wszędzie, bez względu na nośnik ;) Druga sprawa - wydawanie książek z wattpada. Jako że to tylko nośnik, jakby każdy może tam pisać, więc wiadomo, że z jakością może być różnie. Ale te osoby, które tam publikują marzą o tym, aby kiedyś ich twórczość znalazła się na półkach dużych księgarni. Żeby zarabiać na swojej pasji. Ci lepsi - się wybiją, im się uda. Tym gorszym... cóż, dla nich długa droga do wydania własnej książki. Chyba że skorzystają z vanity... Trzecia sprawa, która dotyczy również mnie - niektórzy publikują, aby się podszkolić, aby wybadać co ludziom się podoba, aby podszlifować swoje umiejętności (styl pisania). A że kiedyś ich powieści mogą zostać sfinansowane, cóż, ja jestem na tak :D Czwarta sprawa - jeśli ktoś coś kiedyś opublikował gdzieś w internecie, istnieje większa szansa, że jak zniknie (w większej części) z internetu to "fani", widząc informację, że opowieść zostanie wydana, szybciej pognają po książkę do księgarni. To napędza popularność. Pewnie dlatego historia Pizgacz stała się bestselerem. Pozdrawiam Was serdecznie
Wattpad jest ciekawą platformą i uważam, że nie powinno się wrzucać do jednego worka wszystkich autorów tam piszących. Są tam zarówno dojrzali pisarze, którzy potrafią tworzyć piękne historie, niejednokrotnie, moim subiektywnym zdaniem, lepsze niż w niektórych książkach publikowanych w tradycyjny sposób. Ale jest to też platforma, na której może tworzyć każdy, też osoby, nastolatkowie, dla których pisanie jest hobby, a dzięki komentarzom i ogólną konfrontacją z czytelnikami może on poprawić swój warsztat. Sama za dzieciaka pisałam bloga z opowiadaniem, które nie miało technicznie za wiele walorów czytelniczych, ale dobrze się przy tym bawiłam i wiele się nauczyłam. Bo w sumie o to chyba w tym wszystkim chodzi :)
Ja w jednej z książek wydanych papierowo Wattpada się zakochałam, więc nie spisywałabym wszystkich na straty. Jedyne zastrzeżenia jakie mam to zmiany względem pierwszego draftu, które odebrały urok niektórym scenom.
A może spróbowalibyście sięgnąć po coś, co zostało wydane z wattpada, miało swoją grupę odbiorców, ale nie zostało wydane z tak wielkim echem w mniejszym wydawnictwie? Proponuję z gatunku fantastyki "Wyklętych" Agnieszki Zawadki. Ciekawi mnie wasza opinia na temat innych książek wydanych z wattpada, ale właśnie niekoniecznie w tak wielkim "bum" jak chociażby te od Pizgacz itd.
2 miesiące temu zaczęłam publikować na wattpadzie - teraz szukam wydawnictwa. Gdyby nie zrobiła wysokich wyświetleń w zaledwie 7 tygodni (w moim wypadku jest to 55 tysięcy wyświetleń), to nie poszłabym ze swoimi wypocinami do żadnej, poważniej redakcji. Myślę, że to jest przede wszystkim plus wattpada. Na pewno nie tylko mi dał takie przeświadczenie, że skoro prawie 1000 osób jest zachwycona opowiadaniem, to jest to coś warte i powinno się uderzyć z tym dalej :)
Ale co to w ogóle za argument, że jak coś było w necie za darmo, to już się tego nie kupi na papierze? A na prezent? co, dasz komuś pod choinkę linka? No nie, jak wiesz, że możesz podarować mu książkę, która Cię zachwyciła, to dasz mu ją na papierze, jeśli tylko taka wersja się pojawi. Nie mówiąc już o tym, że książka może być obiektem kolekcjonerskim i wcale się jej do czytania nie kupuje. Niech pierwszy rzuci kamieniem, kto nie kupił jakiejś książki tylko po to, żeby mieć ją na półce, ale nigdy nie miał najmniejszego zamiaru czytać tej kopii, bo czytał już jakąś z biblioteki, czy w ebooku lub wysłuchał w audiobooku. No i trzecia opcja - którą sam też kilkakrotnie realizowałem - czyli możliwość podziękowania twórcy i "grosza danie Wiedźminowi". Książka jest za darmo, a ja uważam, że powinna nie być, bo autor zasługuje na to, żeby na niej zarabiać. Dodatkowo wiem, że kupując ją, daję mu motywację do napisania kolejnej, a wydawnictwu do ciśnięcia go o to. Nie mówiąc już o tym, że absurdalnie zakładamy tutaj, że każdy kupiec tej książki już ją czytał w formie elektronicznej lub chociaż ma taki zamiar, a w praktyce większość z nich nie wie nawet, że coś takiego jak watpad istnieje. Wydanie książkowe rozszerza krąg potencjalnych odbiorców, a nie go duplikuje - choć najwięksi fani i tak kupią drugą kopię, z powodów, o jakich pisałem wcześniej. Bez obrazy Natalia, ale Twoja argumentacja to czysty stereotyp klasycznego polskiego Janusza "za darmo to uczciwa cena" i obrazek nosacza sundajskiego. Wrzucenie czegoś za darmo w internet jest dla mało znanego lub nieznanego kompletnie autora formą reklamy. I gdy ta reklama zaowocowała jakąś popularnością, to normalne, że mogąc zarabiać na swojej pracy z niej skorzysta. Dlatego ja udostępniam audiobooka mojej pierwszej powieści za darmo na moim kanale YT, ale jakby tylko jakieś wydawnictwo zechciało to wydrukować i wrzucić na półkę do empika - to idę na to w ciemno.
Jestem zainteresowana Twoją opinią, bo sama myślę, czy jej nie przeczytać (też jestem tym „starszym” pokoleniem XD). A odnośnie do Wattpadów: Sama mam dylemat czy wysłać tam swoją książkę - jednocześnie wiem, że mam problem z promocją, bo nie mam tam czytelników. Rodzina zachęca mnie do cierpliwości i nieustannych prób wydania w wydawnictwach „tradycyjnych” - szczerze to nie wiem, czy to ma sens. Jestem niepewna tej książki - nie dlatego, że jest zła (wiele osób mówi, że tak nie jest), nie dlatego, że nie jest poprawiona (mam grupę zero, która się czepia najmniejszych błędów). Jestem jej niepewna, bo we mnie nie ma pewności siebie i tego, co robię. Chyba zostaje mi więc tylko czekać. Myślałam ewentualnie jeszcze o wstawieniu na Wattpad starych opowiadań (kiedyś wystawionych na jednym z for (forów?) literackich, gdzie miałam kilku fanów). Naprawdę czuję się bardzo rozdarta, bo sama lubię platformę Wattpad i mam tam kilku swoich ulubionych autorów. Polecam: Kisses in the Dark (polska pozycja) - J.Nell G., empatycznie napisany romans niewidomego z „szemranym” kolegom - ciekawi mnie Wasza opinia na ten temat. Dla zachęty powiem, że nie zauważyłam tam błędów logicznych, „wiszących wątków” i kiepskiego stylu. Pozdrawiam :)
Myślę że zapomnieliście mówiąc o kwestiach pieniężnych, że większość twórczości na takich platformach jak wattpad to fanfiction, czyli historie o bohaterach i światach, które stworzyli inni autorzy i ci który o nich na wattpadzie piszą nie mają praw autorskich aby na tym zarabiać. Być może teraz to już ewaluowało i jest więcej twórczości własnej, ale startowało to głównie z myślą o fanfiction więc kwestie możliwości zarabiania na takiej stronie/aplikacji to troche trudne zagadnienie z punktu widzenia prawa. Jeśli chodzi natomiast o moje zdanie na ten temat to cieszę się, że odczarowuje się ten temat z tabu, jakim kiedyś był. Teraz kiedy przyzna się w gronie znajomych do czytania tego typu twórczości nie zostaje się już odsądzonym od czci i wiary (a przynajmniej nie zawsze). Od bardzo dawna nie czytałam nic na watppadzie i przyznam, że nawet wśród twórczości internetowej kojarzy się raczej z jakością gorszą niż prezentują inne platformy takie jak AO3. Ale jako, że na AO3 jest skarbnica pełna pereł, które łatwo znaleźć dzięki systemowi świetnie działających filtrów to wydawanie takiej twórczości internetowej wydaje mi się świetnym pomysłem. Autorzy nie są spętani przez poprawności, cenzury i to co się sprzedaje czy nie. Piszą historie, które sami chcieliby przeczytać i jest to coś wartego uwagi pod różnymi względami. Gdyby ktoś chciał przetłumaczyć i wydać historie z AO3 byłabym szczerze zachwycona.
Powiem tak ja się nie dziwię że ktoś chce wydawać opowiadania z WATTPADa bo jak by nie patrzeć takie działa mają z góry pewną grupę fanów/potencjalnych klientów.
Ja jestem jednak "boomerem", 41 lat, kompletnie nie odnajduję się na Wattpadzie. Wkrótce debiutuję, jednak od początku stawiam na tradycyjną ścieżkę, po tym jak mój tekst oceniają beta-readerzy, a jest ich zaledwie kilkoro. Nie przekonują mnie nawet pozytywne argumenty. Owszem, fajnie, że "młodzi decydują", jednak są to w znacznej mierze niedojrzałe, złe wybory, które później przekładają się na - jednak - spadek poziomu literackiego w Polsce, jeśli wydawnictwa decydują się wydawać autorów z tejże platformy. Pozostaję sceptyczna, nieprzekonana. Ale opinii o "Start A Fire" chętnie wysłucham. Pozdrawiam.
Pani Czytaczowo. Gdyby Pani przeczytała na rzeczonej platformie Dumę i Uprzedzenie po raz pierwszy, to nie kupiłaby Pani wersji papierowej 😁Myślę, że nawet jeśli te teksty są gorsze od przeciętnej książki to mogą być zaczątkiem do czytania czegoś lepszego. Dla wydawców to na pewno gratka ale też nie dla wszystkich. Dziękuję za ostatni rabat na dziecięcą opkupiłam się.
Autorzy z Wattpada to moim zdaniem dla wydawców trochę samograj, bo taki autor, jest już w zasadzie sprawdzony na szeroko pojmowanym rynku i jeżeli jest większy, to ma już wyrobiony fanbase, który kupi książki po to by mieć znów do nich dostęp, bo znikają z platformy, albo choćby z sentymentu, bo będzie miał wrażenie, że niejako tego autora stworzył. I ten fanbase dalej będzie kupował książki osoby, bo już ją zna i lubi.
Widziałam że autorka Haner publikuje na wattpadd. Wydaje mi się że pisze (albo pisała tam) by jej fani mieli wpływ na historię i tez chce wiedzieć czy fanom się podoba czy nie i czy ta książka ma w ogóle sens.
Nie sądzę, że wszystkie książki z wattpada są tragiczne bo na pewno są też dobre. Znam taką jedną, która była opowiadaniem i potem została wydana za granicą, ,, Ktoś mnie obserwuje'' powstała też druga część. Książka o dziewczynie z problemami psychicznymi i lękiem wychodzenia zaszywa się w pokoju i tworzy opowiadania na watt o swoim idolu, pewnego dnia ten idol zaczyna z nią pisać z fake konta na twitterze, bo chce się oderwać od swojej gwiazdorskiej codzienności... I tak to się zaczyna, książka wyjaśnia nawet kilka pojęć psychologicznych i ma drugi tom.
Co do statystyk to - autor ma podgląd na wiek i kraj z którego są czytelnicy. Co do wydawanych książek z wattpada to... Jest to masakra (moja prywatna opinia) A jeśli chodzi o to co jest na tym portalu to jest tam bardzo wiele kiepskich rzeczy i powielanie schematów, ale są tam też dobre powieści. Ostatnio mam wrażenie, że im więcej wyświetleń ma dany tekst tym gorszy się okazuje, a te z mniejszą liczbą zadziwiająco są lepsze, oczywiście nie w każdym wypadku, ale ostatnio coraz częściej to zauważam. Może być to przyczyna tego, że powieści z dużą liczbą wyświetleń działają według schematu wattpada - czyli cały czas dzieje się coś, postacie nie są rozwijane bo musi być akcja i tp. A w tych powieściach gdzie jest wolniejsza akcja, budowanie postaci/świata i tp, jest automatycznie mniej akcji co zniechęca do czytania. Również popularne jest na wattpadzie szybkie publikowanie - codziennie a nawet kilka rozdziałów jednego dnia, co automatycznie ma wpływ na jakoś powieści. Oczywiście to wszystko to moje prywatne opinie, przemyślenia i wnioski z obserwacji i tp. Szanuję opinie innych, więc proszę o poszanowanie mojej. Jeśli ktoś poczuł się dotknięty - żadne z moich słów nie miało takiego zamiaru.
Targi książki z Herytierą, o których mówicie na początku filmu miały miejsce na targach w Poznaniu. Wiem, bo prawie zostałam zmiażdżona przez ten tłum ludzi, który stał tam przez około 5 godzin.
Kupiłam Start a fire. Dałam radę przeczytać tylko część, ale coś w tym stylu pisania tak bardzo ściskało mnie z zażenowania, że rzuciłam dziadostwo w kąt i teraz stoi na regale grzbietem do tyłu i robi za ozdobę, bo inaczej nie potrafię już na nią patrzeć... Żadna książka tak bardzo mnie od siebie nie odrzuciła od czasów Chłopaka, który zakradał się do mnie przez okno. Może recenzja Czytacza jakoś mnie do niej przekona ALBO DODA OTUCHY
Czytaj Czytaczu te Star a fire czy jak to tam. Cat vloguje ostatnio czytała i jestem ciekawa Twojego zdania. Jak co to ja nie czytałam xD I raczej nie zamierzam 🤣
Czytacz czytający o czarnych oczach w kółko i w kółko (ta książka jest jak…) Czy Hell jest warte twojego poświęcenia 😂 Chociaż subskrybując was już tu od 2017 roku wiem że może być znacznie gorzej jeśli chodzi o jakość książek, męczenie z nimi i płacząc nad ich beznadziejnością
Faceclaims czytałem ostatnio, bo była Ariana Grande na okładce no po prostu ją lubię Chyba jedyna normalna kobieca wokalistka jakiej da się w tych czasach dziwnych i trudnych słuchać. Moja Dziewczyna czytała Rodzinę Monet?Monetów? i chyb a coś zwiazengo z Start a fire powiedziała,, gorszego gówna nie czytałam'' Wattpady są spoko, ale nie zawsze Trafiłem na wielkie g , w miarę łagodnie powiedziełem takie jak coś tam z Wojownikami w tytule coś tam coś tam Sierp i młot Greek? Greek God chyba? jakiś Uncover Król mafii nie naprzeklinałem się tak nigdy jak czytałem ten Cholerny badziew.Zgrzałem Zagotowałem i się kuźwa Spociłem Wielkie g po prostu Książek o mafii tam nie polecam O nie. Zawał kuźwa Murowany Pozdro!
No niestety...Czytacz ma rację jeżeli chodzi o redakcję... tego nie ma... Była jakaś afera z PIZGACZ jedno zdanie było wycięte i FANI zrobili DRAMĘ... + W FlawLess (książka/trylogia z Wattpada) zastawili końcówki rozdziałów w stylu *w następnym rozdziale zobaczymy czy X pogodzi się z Y i jak zachowa się Z*... strasznie mnie to denerwowało ;(
Publikowanie z wattpada ma swoje plusy i minusy. Przede wszystkim można mieć już pewną grupę czytelników, którzy kupią naszą książkę i już będzie wiadomo, że coś się sprzeda. A im większa popularność, tym większy zysk dla wydawnictwa. Z drugiej strony zdarzają się perełki, które, bo autorzy słuchali głosu krytyki i poprawiali swoją książkę, udoskonalali swój warsztat. Więc z wattpada rzeczy mogą być i słabe i dobre. Czytałam wiele naprawdę genialnych pozycji na wattpadzie, które pewnie nie zostaną wydane, a wiele średnich i słabych zostało, bo właśnie miało wyrobioną grupę fanów.
Rozumiem wspieranie, ale szczerze mówiąc kiedy widzę, że mogę legalnie mieć coś za darmo, albo za kasę, a książka mi się podoba, to wesprę, ale jednak głupota trochę, przecież jest to dostępne :v
Od Wattpada wolę Archive of Our Own. Zero reklam, świetny system tagowania, całkowicie idiotoodporny interfejs i, w moim odczuciu, o wiele wyższy poziom publikacji. Do tego jeśli ktoś nie chce czytać erotyków to może sobie we wszystkie strony przefiltrować wyniki wyszukiwania 😁 jedyna niedogodność jak dla mnie: strona jest anglojęzyczna i odrobinę musiałam pokombinować. Aktualnie czytam prace publikowane w języku angielskim używając tłumacza z przeglądarki bo jestem leniem. Z tego, co widziałam, na stronie znajdują się też publikacje w języku polskim, przy czym nie są one moim pierwszym wyborem. Edit: Sevmione to nic przy Snarry i Tomarry 😆 chociaż mają swoje momenty 😆 -Zabiłeś Czarnego Pana -Niechcący. To był wypadek. -Drugi raz. 🤣
Wattpad, meh. Ao3 jest lepsze - lepszy, działający system tagów, większa baza opowiadań, więcej możliwości stylizowania tekstu, brak reklam. Jedynie okładek nie ma, ale i to można obejść
1:30 -Pizgacz xD To jest nazwisko czy ksywa? Serio pytam, bo pierwszy raz o tej osobie słyszę :P 22:05 - Słaby film, słaba książka i Pani Sylwia z tego programu