Weganizm: za i przeciw | feat.  

Wielkie dzięki dla Orestesa za wspólny odcinek :) Kanał Everyday Hero: ru-vid.com/show-UCScI9-djrBPkIZ5UyUzaQwQ EDIT: W 5:51 wkradło się przejęzyczenie. Chodziło oczywiście o powierzchnię 25cm x 25cm.

Podoba mi się taka forma odcinka, to przerzucanie się argumentami z obu stron. Prawdziwa wojna idei można powiedzieć .

Przeczytałem "Wandalizm: za i przeciw" i się chwilę zastanawiałem co się stało z tym kanałem :)

Weganskie kotlety są dobre tylko ciężko złapać weganina

Ja bym dodał jeszcze jeden dotyczący diety, iż ludzie często się zniechęcają do diety wegańskiej, (ale też nie tylko) przez to, że zamiast stopniowo ją wprowadzać robią to chop siup i nie wytrzymują po tygodniu, lub dwa. Owszem też to zależy od mentalnego przygotowania takiej jednostki, jednak chyba mogę stwierdzić, że u większości ludzi ich organizm może się źle czuć właśnie przez właśnie takie nagłe zmiany w żywieniu.

Bardzo podobał mi się ten film, podobny do debaty, oby takich więcej.

Aż przypomniał mi się mem z Makłowiczem "Najtrudniejsze w diecie weganskiej jest powiedzenie rodzicom że jest się gejem" xD

jestem prostym człowiekiem, pochodzę z gospodarstwa rolnego i wiem, że rezygnacja z jedzenia mięsa, mleka, jajek, nie jest żadnym krokiem w kierunku ograniczenia hodowli zwierząt, już za dzieciaka napatrzyłem się na tony obornika i hektolitry gnojowycy wysypywane i wylewane na pola uprawne w celu wyhodowania wydajnych roślin i wiem, że bez tych odzwierzęcych produktów, niemożliwe było by uprawiane tych wszystkich odmian zbóż i warzyw, a nawet owoców, tak by dały zadowalające plony, gdybyśmy mieli całkowicie zrezygnować z hodowli zwierząt, to aby wyżywić taką ilość ludzi, jaką dziś mamy na świecie, musieli byśmy się pogodzić z zamianą większości lasów na pola uprawne(co za tym idzie, ograniczenia populacji dzikich zwierząt), albo nauczyć się pozyskiwać żywność w inny sposób...

Jak weganie wytłumaczą, że uprawa awokado, które jest bardzo popularne w ich środowisku jest odpowiedzialna, za wymieranie wielu gatunków zwierząt w rejonach Ameryki Łacińskiej, nie wspominając o wielu zwierzętach, które zginęły w ostrzach kombajnów, czy pod kołami traktorów. Niepokoi mnie też wręcz terrorystyczne podejście wielu organizacji prozwierzęcych takich jak Viva do ludzi.

Gdy byłam dzieckiem, spędzałam każde wakacje na wsi. Kury biegały tam po podwórku, a krowy pasły się na pastwisku. Myślę, że to jest największy problem. Nie to, że zabijamy zwierzęta, by je zjeść (one też się zabijają). Problemem jest to, jak traktujemy zwierzęta póki żyją. Powinny być traktowane dobrze.

Świetna odcinek Szymon i Orestes. Mocno kibicuję takiej drodze dialogu osób o różnych poglądach, przekonaniach, wizjach. Taka formuła pomaga spojrzeć szerzej i odpowiedzialniej na problem zamiast zająć "jedyne słuszne stanowisko" i się w nim okopać.

Dzięki zarówno za treść jak i formę pelnego szacunku dialogu. Na pewno nam się przyda

Co do świadomości otoczenia, wydarzeń itp. wspomnianych w filmie, to u mnie na rodzimej wsi jest trochę kur hodowanych w 100% naturalnie i na wolnym wybiegu, to gdy taką kurę się zdekapituje (staram się nie nadwyrężać algorytmu) to inne kury dookoła jak gdyby nigdy nic podbiegają i rozszarpują górna część i inne resztki jak każde inne mięso, więc z tą świadomością to bym nie przesadzał

Bardzo ciekawy materiał, sam zmniejszyłem ilość produktów odzwierzęcych( głównie mięsa) w swojej diecie. Różnica jest zauważalna, polecam każdemu eksperymentować z kuchnią, szczególnie z przyprawami!

super forma odcinka to przerzucanie się argumentami 1 za - 1 przeciw, pooglądałbym takich więcej. Może to dobry pomysł na nową serię :)

Jako rolnik z wykrztalcenia mogę dodać kilka argumentów które mogą lekko bronić hodowle zwierząt. Co do używanej do samej hodowli zwierząt wody można dodać że duża czesc tego surowca oddawana jest przez same zwierzęta w innej postaci np moczu. Hodowla np wołowiny z jednej strony jest powodem emisji metanu ale z drugiej strony np w Europie pozwala zagospodarować tereny trwałych użytków zielonych których przekształcenie na pola uprawne często jest nie możliwe. Zaznaczyć trzeba też że takie tereny pochłaniają również dwutlenek węgla. Jeśli chodzi o hodowle bydła mlecznego to coraz częściej powstają obiekty które zapewniają zwierzęciu naprawdę dobre warunki do życia i pozwalają samemu "decydować" kiedy ma odpoczywać, jeść czy właśnie oddać mleko(dój zrobotyzowany). Podczas utrzymania takich zwierząt powstaje również obornik/gnojowica który/a pozwala ograniczyć zużycie nawozów sztucznych jak również poprawia żyzność gleby. Przy produkcji warzyw potrzebny jest odpowiedni plodozmian by bez obornika zwiększyć zawartość pruchnicy w glebie, dlatego przy uprawie warzyw też się go stosuje.

Z racji tego, ze w tym momencie i tak mnóstwo mięsa idzie na śmietnik i jest zdecydowana nadprodukcja jakiekolwiek żywności ( o ironio, no ale w takim świecie przyszło nam żyć) ja osobiście walczyłabym o to, aby zrezygnować z masowych upraw/hodowli na rzecz mniejszych, ekologicznych gospodarstw. I może byłoby to nawet możliwe, ale niestety przecież to się pewnym ludziom nie opłaca..:) Najgorsze jest w tym wszystkim to, że gdyby nie ten jeden, mały, dość 'istotny' procent ludzkości to nie mielibyśmy takich dylematów. Marzy mi się normalny świat, w którym jak idę do sklepu to nie zastanawiam się czy dany produkt mnie truje czy nie. I tyczy się to wszystkiego. Mięsożercy i roślinożercy powinni walczyć przede wszystkim ramię w ramię z systemem, który sprawia, że wszyscy jemy śmiecie. Śmieciowe, pryskane warzywa, mięso, które produkowane są w ilościach zdecydowanie zbyt wielkich, za to jakość pozostawia wiele do życzenia... Ja jako mięsożerca uważam, że to co się dzieje jest moralnie złe. Osobiście wspieram małe gospodarstwa, a ich jakość produktów jest nie do porównania.

Przede wszystkim należy ograniczyć chów przemysłowy i przesadną konsumpcję produktów zwierzęcych. Potem już z górki. Nic jednak nie wskazuje na to by coś takiego się stało, bo rynek przejmują wielcy gracze z zapleczem farm przemysłowych a małe biznesy z prywatnymi, tradycyjnymi hodowlami dostają raz po raz kopa w dupę.

Bardzo tego brakowało, pamietajmy ze „świadomość” globalna to suma pojedynczych decyzji (ignorancja tez jest decyzją) :)

Jak ogólnie zgadzam się z wydźwiękiem całego materiału, to muszę was trochę naprostować, bo popełniliście w nim pod koniec krytyczny błąd. I mówię to jako osoba, znająca zza kurtyny, jak wygląda proces produkcji produktów wegański oraz tak zwanych EKO. Po pierwsze, współczesna forma weganizmu jest możliwa TYLKO i wyłącznie dzięki gigantycznej sieci globalnego transportu. A już on sam generuje monstrualną ilość zanieczyszczeń. I nie mówimy tutaj tylko o spalinach, ale całym przemyśle opartym na ropie, bo to ona jest obecnie głównym źródłem paliwa dla samolotów, statków i samochodów ciężarowych oraz dostawczych. Bez tej sieci byłoby w zasadzie niewykonalne aby weganizm w ogóle funkcjonował w większości krajów. Po drugie, zapomina się, że ogromna część lasów została wycięta właśnie pod pola uprawne, w tym produktów rolnych będących w tak zwanej "modzie żywieniowej". Nieraz doprowadza to do katastrofy ekologicznej, przez erozję gleby, zalewanie obszarów nizinnych, a czasami wręcz wyjałowienia gruntów. Np. przy masowej produkcji awokado. Po trzecie, produkcja opakowań dla produktów typowo wegańskich oraz z logiem EKO, jest nieraz trzy albo pięciokrotnie droższa. I nie mówię tutaj tylko o samym procesie wytworzenia tych materiałów, ale też pakowaniu w nie produktów, co pochłania tytaniczne ilości prądu oraz wody, siłą rzeczy doprowadzając do licznych zanieczyszczeń i produkcji masy niedegradowanych odpadów. Dobrym przykładem są tutaj wszelkiej maści, bardzo popularne batoniki wegańskie, które można kupić dosłownie wszędzie, a ich cena nieraz jest dwu-trzykrotnie wyższa od zwykłego batonika. Po czwarte, ogrom osób zarówno wege jak i mięsojadów realizuje kulturę nadmiernego konsumpcjonizmu. Kupują oni coraz więcej i więcej, bardzo często ponad miarę i nie zjadają wszystkiego. To generuje ogromne stosy odpadków, które nie są przetwarzane i również powodują masę zanieczyszczeń. Zbierając powyższe cztery argumenty do kupy wyłania nam się zupełnie inny obraz weganizmu. Jest on bowiem oparty na monstrualnym transporcie, wyniszczaniu połaci leśnych pod masowe uprawy, co skutkuje pożeraniem gigantycznych zasobów paliwa, energii oraz wody na utrzymanie całej tej machiny. Jednak kluczowym problemem w tym wszystkim, tak samo jak w przypadku osób opierających swoją gospodarkę żywieniową na mięsie i produktach odzwierzęcych, jest właśnie nadmierny konsumpcjonizm i wymóg aby wszystkie towary były wizualnie estetyczne. To te elementy są kluczem do rozwiązania problemu. Co zatem możemy zrobić? * Kupować towar bezpośrednio od rolnika, o ile to możliwe, z pominięciem ogromnych sklepów wielkopowierzchniowych, napędzających przesadny konsumpcjonizm. * Ograniczać produkty odzwierzęce, patrząc na to z jakich źródeł pochodzą. * Rozważniej kupować warzywa i owoce, również patrząc na kraj pochodzenia i producenta. * Starać się ograniczać "egzotyczne", czyli nie uprawiane w naszym otoczeniu, produkty roślinne, tym samym zmniejszając na nie zapotrzebowanie, co wpłynie na ich produkcje i transport. * Starać się kupować tylko tyle ile na pewno przetworzymy, a nie tworzyć ogromne zapasy, które się potem marnują. * Nie wyrzucać żywności i nie podążać ślepo za modą. Osoby wege i osoby nie-wege mogą spokojnie współpracować. Wymaga to jednak konsensusu oraz pracy obu grup, a wiemy, że takie zachowanie nie jest na rękę koncernom, mediom i politykom.

Nareszcie argumenty od normalnego wegetarianina. Nie nawiedzonego. Aż myślę o ograniczeniu ilości zjadanego mięsa i innych produktów od zwierzęcych.

a tradycyjnym rolnikom na wiele sposobów utrudnia się życie

Genialny materiał. Co to za muzyka w tle? Bardzo to relaksujące i łatwo się skupić na materiale!

Całkowicie się zgadzam, że hodowla przemysłowa jest problemem, i warto tu też dodać że mięso z tego typu hodowli jest gorsze pod względem odżywczym niż mięso z hodowli tradycyjnej, nie wspominając już o różnorakich antybiotykach. Mimo to dieta wegańska jest na tyle nowym zjawiskiem, że zakładanie, że da się za jej pomocą zaspokoić zapotrzebowanie ludzkiego organizmu wydaje mi się mocno ryzykowne... Patrząc na niektóre osoby zaś, skutki po kilku latach potrafią być tragiczne. No i same rośliny posiadają też substancje toksyczne, taki jest ich system obronny. Więc nie wystarczy sobie wyliczyć ile czego zjeść i wesoło założyć, że wszystko będzie w porządku w dłuższej perspektywie. A moje obserwacje skłaniają mnie bardzo do unikania takich eksperymentów.

Lubię oglądać Wojnę Idei i Everyday Hero, bo pomimo różnic światopoglądowych obaj Panowie wybrali jedyną słuszną drogę- drogę dialogu. Świat byłby lepszy gdybyśmy różnili się w ten sposób.

Dla mnie główne pytanie brzmi czy da się uprawiać taką ilość różnorakich roślin, aby efektywnie dało się zaspokoić potrzeby całej ludzkości w porównaniu do hodowli zwierząt. Według mnie w konsumpcji mięsa i hodowaniu zwierząt nie chodzi o to, że my tych zwierząt jakoś nienawidzimy i skazujemy je na cierpienie z własnych sadystycznych pobudek, tylko tak jest poprostu efektywniej. Krowa ma kilka żołądków i o wiele lepiej spożytkuje daną ilość roślinnego pokarmu niż człowiek. No i zwierzęta to nie tylko mięso, to także surowce jak skóra, wełna czy nawet naturalny nawóz na uprawę samych roślin, a ich wegańskimi odpowiednikami jest plastik i ogólnie pojęta chemia. Nie ma czegoś takiego, jak ekoskóra czy ekowełna - jest PLASTIK. Polar robi się z butelek plastikowych i jego mikro cząsteczki będą wracać do środowiska przy każdym praniu. Kurtka z ekoskóry po zniszczeniu się na przestrzeni lat nie rozłoży się ładnie i pięknie jak ją wyrzucimy. Wiele zwierząt wykorzystamy praktycznie w całości do tej czy innej rzeczy, od mięsa, przez skórę po kości, co wraca do głównego argumentu - efektywności. To wszystko wygląda fajnie na małą skalę, kto może sobie na to pozwolić może być weganinem, może nawet przy odrobinie zainteresowania i szczęścia nie zniszczy sobie organizmu, ale dla pewnie 90% ludzkości już tak różowo nie jest.

Osobiście jem mięso, ale wybieram te z wolnego wybiegu bez hormonów - po prostu eko. Jednak i kuchnią wegańską nie pogardzę - wręcz przeciwnie, uwielbiam soczewicę, ciecierzycę, które odpowiednio przygotowane są równie smaczne i zdrowe jak potrawy mięsne. Wachlarz urozmaicenia własnej kuchni jest niesamowicie ważny. Należy znaleźć balans żywieniowy i dobrać sobie dietę tak by niczego w niej nie zabrakło. Również należy wyzbyć się wszelkiej ideologii na rzecz harmonii własnego ciała z naturą, a nie dopasowywać ciało i naturę do ideologii

5:19 Odkąd wprowadzono stemplowanie jajek ze względu na chów to nie kupiłem takich z liczbą większą niż 1

Genialny format, przedstawiające problem z dwóch perspektyw. Mam nadzieję na więcej :)

Jeśli widzisz, że ktoś próbuje grać na twoich emocjach, wiedz, że chce cię oszukać.

Dzięki chłopaki za materiał. Weganinem nie jestem, ale bardzo szanuję ten styl życia. Dzięki weganom ograniczyłem znacznie spożycie mięsa i zmieniłem nawyki żywieniowe mojej żony i rodziców. Prawda jest niestety taka: ludzie kupując mięso nie myślą o tym skąd się ono wzięło i jakim cierpieniem jest okupione. Nie są to ludzie źli, Orestes w swoich filmach często o tym mówi. Po prostu nie są świadomi, dlatego warto ich uświadamiać jak jest, co weganie robią i za co są często niesłusznie krytykowani. Na fermach jak i często w tradycyjnych gospodarstwach cierpienie zwierząt jest obecne, co jest smutne i możliwe do wyeliminowania, nikt jednak się tego nie podejmuje z prostego powodu - hajs i wygoda. Z takich samych powodów my się lansujemy nowymi telefonami, nie myśląc o tym, że w Chinach produkował je biedny człowiek w obozie pracy, przy przyzwoleniu zachodnich koncernów. Jako Polacy wspominamy często nazistów, którym cierpienie innych ludzi było obojętne, a nawet przynosiło satysfakcję. Czy byli to inni ludzie od nas? Nie. Jestem pewny, że w tym momencie wśród ludzi komentujących pod tym filmem znalazłaby się garstka, która byłaby w stanie mordować ludzi, gdyby dano im na to przyzwolenie i dobry argument na to, że są lepsi. Stąd uważam też, że rolnik, wbijający świni drut w nos, żeby nie ryła w gnoju został w pewien sposób poddany indoktrynacji, bo nie wierzę, że większość ludzi byłaby w stanie tak krzywdzić niewinne zwierzę. Cierpienie każdej żywej istoty, czy to zwierzęcia, czy człowieka jest tragedią, od nas zależy, czy je ograniczymy, czy w myśl rozwoju gospodarczego dalej inne istoty będą płacić cenę za naszą wygodę. Zbudowaliśmy wygodną cywilizację dzięki koloniom, potem wyzyskowi biednych krajów i niszczeniu środowiska naturalnego. Doszliśmy do momentu, gdzie główną przyczyną śmierci są choroby sercowo-naczyniowe, związane z nadmierną podażą kalorii w diecie. Otyłość to choroba cywilizacyjna. Tony żywności marnują się i gniją na śmietnikach. Ile zwierząt straciło swoje domy, a ile zostało w bestialski sposób zabite, by potem ofiara, którą poniosły, zgniła na śmietnisku jako pokarm grzybów i bakterii. Tak samo jest z ofiarą chińskich niewolników, którzy płacą za każdą naszą zmianę telefonu, czy kompa, bo na starym nie pójdzie Cyberpunk. Czy coś z tym zrobimy? Od każdego z nas to zależy.

Ten film to kwintesencja tego co chciałbym widzieć na tym kanale!

A co z zagęszczeniem takiej marchewki? Co z odczuciami pietruszki która jest ciasno zasiana tuż obok pora czy selera? Jakim trzeba być zwyrodnialcem, żeby tak ogórki zrywac z krzaczka i przerywac więzi społeczne na grzadce. A ta hodowla hydroponiczna? Ciasne pudelka, bez ziemi, tylko jakas woda z minerałami. Jak w takim środowisku może realizować swoje cele rozwoju osobistego pomidor?

Dzięki Orestes, że przedstawiłeś nam swoją perspektywę dotyczącą zwierząt, oraz tobie Szymonie, że zaznaczyłeś w tym odcinku pozycję ludzi, szczególnie tych biedniejszych

Świetny odcinek. Podoba mi się, że podane argumenty skupiają się na dążeniu do kompromisu, a nie promowania skrajnych podejść. Przez kompromis mam na myśli nie tylko ideę, ale i zindywidualizowane kwestie żywieniowe. Ponadto same treści nie są podawane w nachalny sposób i nie próbują przedstawiać "jedynego słusznego" podejścia. Cieszę się, że takie materiały powstają i mam nadzieję, że dzięki nim społeczeństwa przestaną sie dzielić na skrajne obozy, co ostatnio niestety jest bardzo wyraźne na wielu płaszczyznach (na polityce zaczynając, a na Kosmicznym Meczu kończąc... ). Pozdrawiam

Poruszyłbym jeszcze jedną kwestie przy okazji tego materiału. Produkcja wielu dóbr: kawy, herbaty, awokado, bananów, czy oleju palmowego często opiera się na ekonomicznym wyzysku ludności zamieszukującej tereny około równikowe oraz degradacji bioróżnorodności poprzez tworzenie monokultur ogromnych plantacji. Tak samo jak ważne dla ograniczania cierpienia zwierząt jest kupowanie jaj z wolnego wybiegu, tak samo uważam że nalezy pamiętać, że mamy obowiązek ograniczać cierpienia innych ludzi i kupować produkty oznaczone odpowiednim logotypem, nawet jeśli są droższe niż ich odpowiedniki. Decydując się na taki krok oddajemy innym część ekonomicznej władzy jaką nad nimi posiadamy.

Wspanialy odcinek, zwlaszcza ze stworzony przez przez moich dwoch ulubionych you tubersow, ktorych ogladam od lat. Nie jem miesa od ponad dwoch dekad ze wzgledow etycznych i zdrowotnych. Moja dewiza jest taka, ze wole teraz wiecej wydac na jedzenie weganskie nie pozniej na lekarzy. Niedobory mozna dobrze zbilansowac i uzupelnic zwlaszcza wapnia, nota bene w krajach w ktorych spozywa sie duzo nabialu jest ogromny odsetek ludzi z osteoporoza, gdyz nabial wyplukuje wapno z kosci. Kolejny argument, ktory zwrocil moja uwage jest cena produktow weganskich, jest to niesprawiedliwe naciaganie ludzi na produkty, ktore sa tansze w wytwarzaniu, ponadto nie wiem jak jest w Polsce ale tu gdzie mieszkam, czyli w Irlandii za mleko roslinne np do kawy, czy do goracej czekolady placi sie extra, uwazam ze jest to nie fair. Mam nadzieje, ze to sie zmieni, poniewaz wegan i wegetarian jest coraz wiecej. Wzgledy zdrowotne? Nie mam problemow z waga, bardzo rzadko choruje, mam duzo energii, bo po jedzeniu weganskim nie wbija w fotel albo sofe, swieze jedzenie daje kopa. Fajnie by bylo chlopaki, gdybyscie rozwineli watek weganskich junk foodow, poniewaz kiedys weganizm kojarzony byl ze zdrowymi , swiezymi owocami i warzywami. Teraz natomiast jak pewnie zuwazyliscie, wielkie koncerny wywachaly gruby chajs i powoli przerzucaja sie z produkcji miesa na weganskie junk foody. Wiem, ze to wspaniala wiadomosc dla zwierzat ale jak juz wyzej napisalam nie jest to zdrowe dla ludzi a chodzi o to, ze byl byl ze tak powiem nie po wegansku'' wilk syty i owca cala'' :) Jezeli chodzi o cierpienie? Kazdy je odczuwa zarowno ludzie, jak i zwierzeta. Trzeba zyc tak, zeby powodowac go jak najmniej. Pozdrawiam wszystkich.

Zabrakło kontrargumentu iż transport niektórych produktów od roślin z ameryki odbywa się kontenerowcami napędzanych mazutem - największe świństwo które pompujemy w ocean :)

wreszcie odcinek "za i przeciw" w którym nie odczuwam żeby był po którejkolwiek ze stron

Argument Szymona od 6:47 - ogółem za sukces ewolucyjny gatunku uznaje się, jeśli jego liczebność znamiennie się zwiększy. To sugeruje, że ma sprzyjające warunki do życia. Przynajmniej tak było do czasu, aż człowiek nie rozpoczął masowej hodowli. Tak jak pisał Harari - na przykład krowy nigdy nie występowały tak licznie na Ziemi. Więc jako gatunek powinny mieć teraz swój okres świetności. Pytanie tylko, czy taki sukces dla gatunku to sukces, jeśli jakość życia może mieć level ‘cielę spędza całe swoje krótkie życie w ciasnej zagrodzie, żeby nie nabrało mięśni i dało bardziej miękkie mięso’. Also wydaje mi się, że przy obecnym popycie na mięso i produkty odzwierzęce, bardzo trudno zapewniać je tylko w ramach ferm o w miarę dobrych warunkach.

Nie mam czasu na duży komentarz, ale film mi się podobał.

Podoba mi się to, że odcinek łączy dwa różne "spojrzenia" na weganizm. Według mnie weganizm i wegetarianizm są jak najbardziej korzystne (zarówno dla ludzi, zwierząt jak i dla naszej planety) i mam nadzieję że w przyszłości więcej osób będzie kultywować ten "styl życia". Mam nadzieję że Wojna Idei będzie rozwijać ten temat dalej. :D

zrobiliscie kawal swietnego materialu edukacyjnego!

Bardzo fajnie zrealizowany odcinek. No i argumenty, przedstawiane w równoważnej kolejności, wielu nie znałem, dzięki.

Nareszcie jakiś gość który nie sepleni i prawidłowo akcentuje zdania :p

Ja raczej nie zrezygnuje z mięsa, ale staram się ograniczyć je do mięsa "od rolnika". To samo się tyczy produktów odzwierzęcych. Co prawda więcej zapłacimy, ale jakość jest dużo wyższa. No i zwierzęta nie cierpią więcej niż jest to potrzebne.

Chów przemysłowy pewnie prędzej zmieni sztucznie chodowane mięso z próbówki gdy stanieje, niż etyczne wartości. A argumenty związane ze świadomością są dość ciekawe, bo niedługo mogą dotyczyś sztucznych inteligencji.

bardzo fajna formuła odcinka, super wartościowa treść dzięki Szymon!

Szczerze, to już nie pamiętam kiedy jadłem kurczaka z marketu. Zwykle zabijamy swoje i są nieporównywalnie lepsze niż kupne. Z mięsa to wieprzowinę głównie kupujemy. Gdyż hodowla wiąże się z dużymi karami (jak za okupacji xd). A tak to byśmy hodowali swoje, gdyby nie przepisy. Krowy pewnie też

Fajnie, że powszechna narracja "mam to gdzieś" zmienia się na "ja kupuję od rolnika" chociaż to nieprawda, bo jak się pojawia weganin w towarzystwie to nagle prawie nikt nie je mięsa albo kupuje na wsi. Co jest w zasadzie niemożliwe bo właśnie z tego powodu istnieją przemysłowe hodowle. Przy takim chorym spożyciu zwierząt nie da się ich tyle wyhodować. Przy wspomnianym "2,5k na rękę" tym bardziej udka po złotówce wydają się być super (przypominam że zwierzę trzeba rozmnożyć, wyhodować rośliny, przetworzyć je, nakarmić go, poczekać aż urośnie, dbać o jego miejsce przebywania, opiekę medyczną, przetransportować na ubój, zamordować, obrobić, zapakować, przetransportować do sklepu, zapłacić obsłudze, nabić marżę - to wszystko za 7-25zł / kg mięsa którego też na jednym zwierzęciu jest mniej lub więcej). Po prostu niektórych nie stać żeby jeść JEDZENIE, w takim żyjemy państwie niestety. Weganizm nie ma nic do tego.

,,brojler musi zmieścić się na 25cm2'' To albo przejęzyczenie albo kit wciskany żeby przekonać ludzi że one cierpią. Jak 2kg kurczak ma się zmieścić na takiej powierzchni?

Jedne kochasz a drugie zjadasz.. Oczywiście chodzi o ogórka i róże

Przypomnę tylko, że rośliny mają rozbudowany system komunikacji. Co wiemy o ich cierpieniu? Może jednak immanentną cechą łańcucha pokarmowego jest cierpienie i tylko chodzi o wspomniany wybór mniejszego?

Weganin: Jem warzywa, aby cierpiało mniej zwierząt Ja: *kupuje tylko prawe udka*

I tak powinny wyglądać dyskusje. Świetny odcinek

Dawno chcialam nie jesc miesa (2007) ale diety wege nie byly zbyt popularne, dlatego mi nie wyszlo. Teraz jest mi latwiej. Od wczesnego dziecinstwa unikalam miesa bo ... Nie smakowalo mi i bylo mi niedobrze. Zawsze jak slyszalam "ziemniaki zostaw, zjedz mieso" to zawsze zjadlam wszystko, ale nie mieso. No co mam zrobic? Nie smakuje mi. Jadlam tylko to co dalam rade, ale jak ktos dodatkowo mowil mi " jesz teraz flaki krowy" Zaraz zwracalam. I to nie byla reakcja na cierpienie zwierzecia, tak po prostu mam. Nawet jak Jem jajka i ktos rzuci glupi tekss "jesz nienarodzone plody kury" od razu robi mi się niedobrze. Jestem wege i nie wtracam się do niczyjego talerza. I nie mam problemu jeśli inni jedza mieso. Ba... mam dwie fretki w domu (ktorych dieta to 100% mieso) i kupuje dla nich podroby i inne smakolyki miesne bez problemu. Dlatego uwazam ze nie krzywdze nikogo moim zyciem i zadnego zwierzecia. Nigdy nie lubialam jesc miesa strasznie się ciezko czulam po zjedzeniu miesa i bardzo zle, wiec dlatego jak mam ulatwienie w wege produktach to jestem happy. Dobry film.

Myślę, że ostatni argument Orestesa jest świetnym podsumowaniem tematu. Na pewno nie mam zamiaru wykluczać produktów odzwierzęcych, ale wielkość ich spożycia niejednokrotnie jest efektem zwykłego lenistwa - łatwiej zjeść smacznie i pożywne z dużą ilością mięsa niż to samo z samych roślin.

Ja mieszkam na wsi i sam sobie hoduje mięso. Traktuje zwierzęta z szacunkiem i z szacunkiem pozbawiam je życia , abym miał co jeść.

A ja tam ograniczam ze względu na klimat i wgl 😉🙂

Najwazniejsze jest nie to, co Ty lubisz, tylko co Twoje ciało lubi.

Abstrahując od treści odcinka znałem kiedyś pewną weganke mówiła że nie je mięsa bo nie chce krzywdzić zwierząt. Zapytałem czy nie przeszkadza jej że nosi buty Nike i używa iPhona produkowanych przez dzieci w Chinach odpowiedziała że dzieci same są sobie winne a zwierzęta nie. Także XD

mój tata jest weterynarzem i już od najmłodszych lat zabierał mnie na fermy żebym mógł dobijać słabe kurczaki i rzucać je psom i było w pytę

Od kiedy przeszedłem na dietę wegetariańską (około roku) no to Panowie... Powiem tak. Możesz dłużej... ;) Nawet gdyby było to placebo, to i tak polecam!

Pracuje w fabryce produkującej między innymi wegańskie odpowiedniki mięsa. Pochłania to potworne ilości energii. Np wegański burger składa się z kilkudziesięciu składników z czego większość to chemikalia. Nie jest to zdrowe ani smaczne i wątpię by pomagało środowisku.

Zle poprowadziliscie kwestie zwiazana z ekonomicznymi warunkami czy tez Cena produktow weganskich. Trzeba zauwazyc ze ma ten moment produkty takie jak: mleko sojowe, jogurty weganskie, sery weganskie, kotlety weganskie sa drozsze od "zwyklych", jednak jest to glownie uwarunkowane zapotrzebowaniem I automatyzacja I uprzemyslowieniem produkcji. Poza tym naprawde bardzo fajny material, dlugo czekalem na taka wspolprace, dla facetow ktorzy boja sie niedoboru bialka, jestem na weganskiej od 6 lat, mam 2 metry wzrostu, nigdy wczesniej niczego nie cwiczylem, mam ponad przecietna mase miesniowa(aktualnie od jakiegos juz czasu regularnie cwicze), z grubsza wygladam jak tzw "niedzwiedz", rzezby brak, kupa miecha I tluszczu :D Dac sie da, jest latwiej niz sie wydaje ;)

Słuchając tego materiału wyobrażam sobie hipotetycznie istniejące stworzenia bardziej rozwinięte od ludzi, tak jak my jesteśmy bardziej rozwinięci od zwierząt i one nie są świadome tego, że jesteśmy bardziej rozwinięci czy że świat który widzą dookoła, bloki, drogi, farmy to coś stworzone przez nas. ,,Myślą" o nich jako po prostu o elementach swojego środowiska. Można założyć że my o świecie myślimy tak samo i nie jesteśmy świadomi tego, że bardziej rozwinięte od nas istoty mogły się przyczynić do powstawania elementów naszego środowiska, nie jesteśmy w stanie tego pojąć bo mamy ograniczone umysły - analogiczna sytuacja do sytuacji naszej i zwierząt. Zakładając, że takie istoty rzeczywiście istnieją, możemy cieszyć się że dają nam żyć dobrze na miarę naszych możliwości i decydować o sobie. Bo wiadomo że życie każdego z nas będzie lepsze, gorsze, bardziej niebezpieczne czy mniej - jak zwierząt w naturze. Więc tak, może nie tyle traktować zwierzę na równi z człowiekiem co dać mu żyć szczęśliwie na miarę możliwości zwierzęcia. Dlatego taki wyzysk to zabranie im prawa do życia. To wszystko trochę abstrakcjne, ale co jeśli istoty bardziej od nas rozwinięte zdecydowały się nas wyzyskiwać? W pierwszym argumencie mówiłeś o koniecznym cierpieniu, które może mieć miejsce gdy na przykład ktoś nie ma możliwości zaspokojenia głodu w inny sposób, niż poprzez zabicie zwierzęcia. To dla mnie bardzo podobny argument do ostatniego - osoby zarabiające mało będą wybierać produkty przede wszystkim ze względu na cenę. Chociaż wiem z autopsji że zdrowy i pyszny posiłek może być podobny cenowo do takiego ,,standardowego"

Kto pracował w rzeźni ten się z wegan nie śmieje.

Osobiście uważam, że dobrym rozwiązaniem jest częściowe przestawienie się z mięsa na owady, mam tu na myśli na przykład szarańczę czy świerszcze ale nie tylko. Owady takie są naprawdę tanie i łatwe w hodowli, nie wymagają tyle wody co zwykłe zwierzęta i dostarczają znacznie więcej białka. Każdy kto kiedykolwiek zajmował się terrarystyką wie jak wygląda hodowla i że nie jest to wymagające zajęcie. Etycznie jest to też bardziej poprawnie ponieważ kiedy owady są mrożone to przechodzą w stan hibernacji a następnie zatrzymują się ich funkcje życiowe, nie odczuwają stresu ani bólu. Sam częściowo przestawiłem się na owady i polecam takie rozwiązanie każdemu kto nie chce całkowicie rezygnować z mięsa. I wbrew pozorom owady mogą być całkiem smaczne, na przykład mącznik może smakować kokosem lub ziołami jeśli jakiś czas będzie żył w otoczeniu takich przypraw.

Chów przemysłowy jest największym problemem, bo za tym idzie też niższa jakość mięsa. Są to też naprawdę źle warunki. Obok mnie istnieje wiele farm hodowli drobiu. Bardzo często te brojlery nie są w stanie samodzielnie chodzić, tak nie powinno być.

Co do przypadków brzegowych, to nie chodzi o całkowitą zmianę kategorii. Chodzi o ustalenie powodu, dla którego ludziom nie robimy tego, co robimy innym zwierzętom. Jeżeli tym powodem miałaby być inteligencja, to nie powinno być problemem traktowanie istot ludzkich, których inteligencja nie przewyższa inteligencji zwierząt hodowlanych, podobnie jak tych zwierząt. Jeżeli to jest problem, to znaczy to tylko tyle, że kryterium inteligencji jest tylko słabym usprawiedliwieniem. Tak naprawdę nie ma dobrego powodu, dla którego traktowanie innych zwierząt w taki sposób, w jaki je traktujemy, było uzasadnione. Każda argumentacja kończy się na tym, że inne zwierzęta nie są ludźmi, a to żaden argument. Co do cen niektórych produktów roślinnych (przytłaczająca ich większość jest jednak tania), to rzeczywiście są one droższe, ale trzeba zadać pytanie, z czego to wynika. A wynika to ze skali. Te produkty, choć coraz popularniejsze, nadal są niszowe. Nic więc dziwnego, że mleko roślinne jest droższe od krowiego. Gdyby te produkty stały się równie popularne jak produkty odzwierzęce, to ich ceny by spadły (efekt skali) i to poniżej cen produktów odzwierzęcych (mleko sojowe jest tańsze w produkcji niż mleko krowie).

Jem mieso tylko przy okazji, u rodzicow albo znajomych. Nie mam potrzeby jedzenia miesa, jajek czy serow. U mnie w domu zawsze sa kotlety sojowe (2 zl za paczke, ktora starczy na obiad dla 3 osobowej rodziny, oczywiscie dodaje jakis ryz czy ziemniaki), najwiecej mam warzyw w lodowce, owocow nieco mniej. Mleko owsiane mozna bardzo latwo zrobic przy wydatku ok. 4 zl. Daloby sie ograniczyc produkty zwierzęce przy bardzo niskich zarobkach. Ludzie po prostu lubia jesc mieso a to ze "nie stac ich na wegetarianizm" to tylko swiadectwo ich lenistwa, bo weganizm albo wegetarianizm nie nadszarpie funduszu, tylko trzeba z tym kombinowac. Zauwazylam ze wiecej wydawalam na obiady zawierajace mieso, niz na te roslinne. Mysle, ze ludziom zwyczajnie nie chce sie zmieniac przyzwyczajen albo gotowac nieco dluzej czegos, co jest zdrowsze dla nas i dla planety.

Weganizm może jeszcze bardziej pogorszyć sytuację zwierząt. Mianowicie kiedy zmniejsza się popyt na produkty to przedsiębiorstwa produkujące żywność odzwierzęcą szukają oszczędności, na przykład karmią zwierzęta gorszym pożywieniem lub zatrudniają ludzi, którzy będą taniej wykonywać pracę przy zwierzętach jednocześnie nie obchodząc się przy tym aspektem etycznym. Co myślicie o tym argumencie?

Bardzo dobry materiał! Chciałbym tylko dodać, że jeden z bardzo popularnych wegańskich produktów, czyli mleko marki alpro (kokosowe, żytnie lub migdałowe), w jednym litrze zawiera ponad 100% RWS wapnia, witaminy D oraz B12. Wystarczy pić jeden karton dziennie. Jest dostępne w Tesco, Biedronce i innych supermarketach.

Ja szanuję weganów, dopóki nie będą mi mówić ci mam jeść

ja tam mięso będę jadł ale nie mam tam nic do ludzi którzy nie chcą

1:46 ah ten klej w misce xD

Jako osoba mająca formalne wykształcenie rolnicze się wypowiem: 1. Rolnictwo ekologiczne wymaga udziału zwierząt (obieg składników odżywczych), czy zatem weganizm w takim razie nie wspiera wielkoobszarowych, przemysłowych monokultur? 2. O ile tradycyjną dietę można oprzeć wyłącznie na produktach lokalnych, tak w przypadku diety wegańskiej wiele podstawowych produktów ściągana jest niemal z drugiego końca świata (soja, awokado), czy to nie produkuje większego śladu węglowego, i wymusza dodatkowych nakładów transportu? 3. I co z produktami pozyskiwanymi w sposób moralnie wątpliwy jak np. orzechy nerkowca?

Jak na dłoni widać że jak zbyt długo nie ma wojny to ludzie zaczynają zajmować się pierdołami, wierzyć w pierdoły i walczyć o pierdoły. Normalni ludzie zawsze się muszą przed kimś bronić

1:06 "na rzecz ludzi" spadłem z krzesła xD. W porównaniu z działaniami takich osób, można wskazywać na coś więcej niż tylko hipokryzję. Naukowcy udowodnili, że jakiś rodzaj glizdy potrafi "zrekonstruować" swoją pamięć. Czy to oznacza, że jest ważniejsza od człowieka? Tak. I nie. Glizda ta jest ważniejsza od byle człowieka ze względu na ilość wiedzy jaką możemy z niej pozyskać. Ale jednocześnie nikt nie będzie ratował glizdy gdy wybuchnie pożar. A zatem czym takim jest człowiek, że w sytuacji zagrożenia życia jest od niej ważniejszy? Człowiek jest istotą rozumną, zaznajomiona z faktem istnienia, nauczyła się korzystać z narzędzi, oraz rozmawiać. Choć to niczym nie różni nas od małp. Po prostu jesteśmy od nich inteligentniejsi. Ale też nikt małp nie sprzedaje na mięso. A zatem jeśli nie jesteśmy w stanie stwierdzić czy istota jest zaznajomiona z faktem, iż istnieje, możemy założyć że jej śmierć mogła być bolesna ale sama istota nie była jej świadoma. Sam nie wykluczam ludzi z tego rachunku, choć wiem ze większość by to zrobiła. Choć oczywiście jest to tylko moralizowanie tego co wkładasz do ust. Sam nie jestem zwolennikiem takowego zachowania. Bo skoro jedzenie to jest potrzeba, to dlaczego miałbym ją ograniczać kompletnie sztucznymi zakazami i nakazami? Dopóki coś wprost nie szkodzi mojemu gatunkowi, to nie widzę potrzeby w ograniczaniu tego (ogólnoświatowo). Dieta w celach zdrowotnych jest wspaniałym osiągnięciem ludzkiej wiedzy i technologii, ale przepraszam bardzo, nikt nie wkłada sobie jedzenia do ust w szczytnym celu każdego dnia.

Dobrze zrobiony odcinek. Myślę, że za jakieś kilkadziesiąt lat, gdy dzięki inżynierii genetycznej mięśnie będzie można hodować bez udziału zwierzęcia (np. roślina z mięsnymi owocami) lub gdy będzie można drukować mięso, problem cierpienia i zabijania zwierząt na potrzeby pokarmu zniknie. Ludzie wtedy będą patrzyli z przerażeniem i smutkiem na nasze w ich oczach barbarzyńskie czasy, tak jak my obecnie patrzymy na czasy, w których niewolnictwo było legalne i akceptowalne.

Bardzo interesujący odcinek. Fajnie widzieć tu Orestesa. :) Mimo różnych światopoglądów, potraficie stworzyć ciekawy duet do odcinka. :)

Dieta carnivora czyli tylko mięso to najlepsza dieta na jakiej byłem i czułem się zdrowiej niż kiedykolwiek w życiu. I na pewno wrócę do tej diety. Oczywiście jestem za polepszeniem warunków życia zwierzą hodowlanych, bo to oznacza nie tylko ich lepsze życie, ale i zdrowsze mięso, bogatsze w minerały i składniki odżywcze. Kwestia tylko tego, że musielibyśmy zarabiać jak Szwajcarzy, żeby było nas stać na takie eko hodowle.

Sam mam kilku wegan w rodzinie, uważam to za ciekawą dietę. Jedni to robią bo nie lubią smaku mięsa i produktów zwierzęcych, inni bo jest to zdrowsze, a jeszcze inni bo ojoj biedne zwierzontka. I spoko. Tylko ta 3 grupa często mnie denerwuje, kiedy chcą nadawać prawa zwierzętom. Nosz kurwa. Ludzie są jednym gatunkiem który wynalazł prawo w ciągu 3 miliardów lat ewolucji biologicznej, tylko jako jedyni stworzyliśmy prawo, co oznacza że tylko ludzie potrzebują prawa. Bardzo fajnie to ujął (jednak nie w kontekście praw zwierząt) prof. Hans Herman Hoppe w swoim wykładzie "spolecznestwo prawa naturalnego". Po co jest prawo? Żeby rozsadzać konflikty między LUDŹMI. Dlaczego tylko ludźmi? Bo ludzie jako jedyni byli na tyle inteligeniety że wynaleźli tak abstrakcyjną rzecz jak "własność". Zwierzęta tego nie potrzebowały o nie potrzebują Dziękuje, smacznej kawusi

Sporo tych za i niewiele przeciw.

Moim zdaniem wyższość człowieka nie powinno się uznawać przez pryzmat jednej cechy tylko wielu cech, które tylko ludzie wszystkie naraz posiadają. Takie jak mowa, wytwarzanie narzędzi, kultura, wysoko inteligencja, myślenie abstrakcyjne, samoświadomość i wiele innych. Całkowice nie trafiają do mnie argumenty z nieuzasadnionym cierpieniem zwierząt, no ok cierpią, ale skoro uzyskuje z tego korzyść to co w tym złego? A taki opisywany najgorszy, przemysłowy sposób hodowli jest najefektywniejszy to czemu mamy z niego rezygnować, czy jak to zrobimy uzyskamy większą korzyść? Jak tak to jestem za, dla mnie zawsze zwierzęta będą czymś niższym przez co nie powinno się ich przekładać nad potrzeby łudzi. I pragnę zaznaczyć, jeśli zwierzę cierpi bez żadnej korzyść dla nas to wtedy uznaje to za złe, powinniśmy myśleć więcej nad pozytywami zaprzestania hodowli ubojowej a nie skupiać się na czysto moralnych, odwołująch się do emocji argumentów, ponieważ nie poprawi to naszej sytuacji.

25 cm kwadratowych? Czyli w klatkach 5 x 5 cm? Dorosły kurczak i to brojler? JAK?! Po czymś takim od razu nasuwa się pytanie, czy pozostałe informacje są równie wiarygodne.

Super filmik! Zrób prosze materiał o konopiach (marihuanie) - legalizacji,depenalizacji etc oraz o świerszach jako zamieniniku dla mięsa! Chetnie sie o tym wiecej dowiemy!

U mnie wolne kury żyją, i w większości umierają ze starości lub wizyty lisa nieopodal. Tylko kogutów nadmiar podlega konsumpcji w niedzielę. A co z pozyskiwaniem materiałów odzwierzęcych z insektów przecież ekologicznie. (Wygląd i zapach do negocjacji)

Lepszy byłby material z weganinem, który pracuje fizycznie. Jestem ciekawy jak to wpływa na wydolność. Taki biurowiec może przerwać na marchewce, a co z fizycznymi.

Za: Weganizm zmniejsza presję konsumencką na moje ulubione pożywienie, zwłaszcza na steki T- bone oraz nowozelandzką jagnięcinę. To bardzo etyczne z punktu widzenia zasobności mojego portfela. Przeciw: 1. Weganie usiłują również i mnie uczynić konkurentem pokarmowym krów, owiec i królików, na co nie ma i nigdy nie będzie mojej zgody. 2. Weganie zżerają jedzenie mojemu jedzeniu.

Uwielbiam Was obydwóch od dawna! ✋✋👍🏼👍🏽👍🏾👍🏿

Argument z sukcesu reprodukcyjnego, jest jak mówienie że Chiny są super krajem, bo odniosły sukces gospodarczy.

Jak słyszę słowa typu "ślad węglowy", czy "ślad wodny", to zapala mi się mocno czerwona lampka. Przecież to woda nie wyparuje w kosmos. Skoro zwierzęta potrzebują tyle wody, to znaczy to tyle, że zwierzęta przechowują wodę w sobie. W mięsie większość to jest woda. 75% mięsa kurczaka to woda (proszę poszukać hasła "nutritiondata poultry raw"). My wodę ze zwierząt pozyskujemy z powrotem. W przyrodzie materia krąży, ona się nigdzie nie zapada pod ziemię.

Everydayhero uświadomił mi czym jest weganizm poznałem go wcześniej dzięki znajomemu aczkolwiek szanuje że wystąpił tutaj

Należy zadać sobie pytanie co to znaczy że dietą wegańską można zapewnić wszystkie potrzeby organizmu. Ilość spożywanych związków organicznych jest ogromna. Wiedza w tym temacie jest nadal mimo wszystko ograniczona. Ponadto należy rozróżnić zapotrzebowanie minimalne od zapotrzebowania optymalnego. Wydaje mi się że z powodu niedoskonałej wiedzy można zastosować tutaj delikatnie odmienne podejście. Jeżeli sprawdzimy dietę osób które żyją najdłużej będą to osoby o diecie głównie roślinnej sporadycznie żywiące się mięsem i rybami. Na przykład osoby zamieszkujące tak zwane niebieskie sfery. Może to oznaczać że setki tysięcy lat diety w której skład wchodziło mięso, odcisnęło swój ślad w naszych potrzebach. Warto jednak zaznaczyć że duża ilość społeczeństwa(jeżeli nie większość) ma na tyle źle zbilansowaną dietę, że dieta wegańska(dobrze prowadzona) raczej poprawi ich zdrowie i wydłuży im życie. Natomiast jeżeli ktoś ponad dietę niebieskich sfer wybiera dietą wegańską i poświęca małą część zdrowia i życia z powodów etycznych jest to również jak najbardziej moralne i nie różni się tak bardzo od poświęcania swojego czasu i sił na inne aspekty etyczne. Półśrodkiem a jednocześnie rozwojem moralnym z pewnością jest ograniczenie nadmiarowej liczby mięsa. Zadbanie o siebie samego też jest wyborem moralnym, chociażby ograniczając zmartwienia naszych bliskich. Zmniejszy też zapotrzebowanie hodowlane co w personalnym zasięgu będzie dobrym wyborem ekologicznym. Dodatkowo będzie to dobry krok ograniczający cierpienie zwierząt. Kto powiedział że półśrodki są złe, warto je też rozważać

Jeśli chodzi o to że produkty "od rolnika" czy chowu ekologicznego są droższe. Warto odpalić portal typu olx zbadać obszar podmiejski i w kategorii ryneczek rolny zobaczyć jakie są ceny warzyw czy jajek. Często wychodzą taniej niż te najgorsze w sklepach. Powód = te przykładowe jajka od rolnika w markecie przeszły przez dystrybutora, Bóg wie ilu pośredników i sam sklep, każdy po drodze też zarobił. Te ogłoszenia rolniczych produktów uważam za swoje odkrycie roku 2020.

Szanuję Cię Szymon za to, w jaki sposób prowadzisz ten kanał. Oby kiedyś stał się wielkim hubem dla cywilizowanych dyskusji w polskiej stronie RU-vid'a, bo jest chyba na dobrej drodze by tak było 👍

Pragnę jeszcze odnieść się do przedostatniego przykładu gdzie pan Orestes zasugerował kupowanie produktów z farm ekologicznych, a przypomniał mi się film który był kiedyś nagrany właśnie o takich ekologicznych farmach gdzie stwierdzono że są one bardziej szkodliwe dla środowiska niż przemysłowe

ja mam tak zwany tydzień wege. czyli w jednym tygodniu nie jem mięsa a w kolejnym już mogę jeść. i tak na zmiane

Tak to jest jeśli "rolników" zastąpi się "producentami rolnymi", zysk i wyzysk ponad zdrowie zwierząt i na końcu ludzi je jedzących