ja w tym roku splynolem tak na probe z grudzidza do gdansk i stwierdzilem ze to jest to cos zajebistego za ro tez plyne i przede wszystkim przestalem sluchsc takich ludzi ktorzy siedzi i nic nie robia zeby zmienic swoje zycie a pouczaja inniych jak maja zyc
Kraków - Gdańsk kajakiem. Solo. 4 lata temu. Potwierdzam; na Wiśle bywają wiatry, które potrafią wyrwać z ręki wiosło, gdy pióro się źle ułoży. I że zawsze jest pod wiatr. A w środku słonecznego dnia ciężko wygrać ze snem. Natomiast kryzys psychiczny następuje mniej więcej po tygodniu płynięcia, fizyczny - w zależności od kondycji i przygotowania. Ja popłynąłem bez jakiegokolwiek przygotowania. Jestem po 50-tce. Kilka porad; najlepsza pora na rozpoczęcie spływ to koniec maja/pierwsze dni czerwca, co zwiększa szanse na w miarę wysoką wodę. Płynie się od 8.00 do 20.00, w południe dobrze jest zrobić godzinną przerwę na kawę, ale przede wszystkim na schłodzenie organizmu, czyli kąpiel. Oczywiście twarz trzeba smarować filtrem, kark i głowę chronić kepi lub chustą, nie zawadzi przy tym ich moczyć co godzinę. Czujna obserwacja wody to bezpieczeństwo, słuchawki w uszach nie przeszkadzają, zwalczają monotonię. Do tego dwa duże powerbanki (łączni ok. 1 kg), które okazjonalnie można na trasie przez noc gdzieś/u kogoś podładować. I jeszcze, że Wisła w górnym biegu jest beznadziejna, w środkowym najciekawsza, a dolnym najbardziej nudna. Rok później Wrocław-Szczecin kajakiem. Solo. Inaczej, ale także podróż życia.
2 dni temu kupiłem kajak. Dzisiaj o 6 rano zacząłem spływ Wisłą z Tobą w dwóch odcinkach. Znam to uczucie kiedy skrajnie zmęczony po dużym wysiłku, niemalże padając na kolana czujesz się przeszczęśliwy. To widać, słychać i czuć. "Czasami tylko marzenia trzymają nas przy życiu." Zostawię to sobie w pamięci. Dzięki za podzielenie się tym słońcem. Najlepszego!
Serdecznie dziekuje za dobry komentarz,życze milej podróży bo tego sie nie zapomina i Wisła wraca do nas nie raz w myślach czy to w snach,nie raz jechalem mostem nad Wislą i wspomnienia wracały niczym wyryte w sercu to cos niesamowitego jak bardzo ta rzeka przyciąga gdy sie ją przeplynie.Pozdrawiam ! :)
Mega, mega przypadkowo trafiłem na Twój pierwszy film z kajakiem na Mazurach. Później wszedłem na kanał, a tu proszę Wisła. Człowieku jak Ty mi zaimponowałeś tym płynięciem sam! Odlot totalnie! Ogromny szacunek dla Ciebie za trasę samotną, ból, radość i całe wahanie nastroju. Obejrzałem 2 filmiki za jednym razem.
Łoooł czlowieku ty mi dopiero zaimponowałeś komentarzem hehe :D Bardzo dziekuje jednak taka podróż jest mysle mozliwa dla kazdego a potrzeba do niej ogromnych pokładów motywacji i wszystko idzie zrobić uwierz! ;) Jeszcze raz bardzo dziekuje... Za 3 miesiace ruszam w moją podróż biegową przez calą Polske wiec zapraszam na materiały ktore bedą w sierpniu na moim kanale Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję za komentarz !
@@FilipStanek97 Czyli biegowo przygotowałeś się szybciej niż rok - kozak! Ja powili będę szykować się na Bieszczady (opłynięcie Soliny oraz zaliczenie Tarnicy). Czy można śledzić gdzieś Twoje postępy np. Instagram? Miłego! :)
@@Milosz2121 tak równy rok na przygotowania sobie dałem :) Niestety nie mam insta ale tutaj myślę ze bede wrzucał shortsy Wiec zapraszam do Śledzenia ! ;)
Gratulacje 👍 Dobra relacja, która bez picu pokazuje, jak naprawdę wygląda wielodniowy, samotny spływ Wisłą👍 Miejsce , w którym skończyłeś to Twój wybór i doskonale to rozumiem , bo sam kończyłem w Tczewie z uwagi na dobre połączenie kolejowe, ale jednak oficjalny kilometraż szlaku "żeglownego" to 941,3 km i liczony jest od "tablicy" 0 w Oświęcimiu do samego ujścia Wisły do Bałtyku... Z drugiej strony , ktoś już puszczał tu filmik ze spływu od jez. Czerniańskiego ... - pewnie znajdzie ktoś następny, kto będzie targał kajak od wykapu Czarnej Wisełki 😁 Nie dajmy się więc zwariować 😃
Bardzo dziekuje :) Mój plan to przepłynąć Wisłę i to sie udało 970km zrobione,skonczylem 5km przed Morzem z uwagi na utrudniony transport powrotny samochodem,serdecznie pozdrawiam i powodzenia ! ;)
@@FilipStanek97 Przy niewątpliwie wszystkich swoich zaletach , sztywniak ma ten jeden zasadniczy minus, że w końcu i tak musi wylądować na samochodzie, a to niestety jakoś tam wpływa na plan spływu. Dlatego wolę dmuchańca, którego po prostu mogę wrzucić do plecaka i zaczynać oraz kończyć tam, gdzie chcę ...😉
@@jarek9021 Masz racje pamietam jak zaczynałem dmuchancem jest niesamowita elastyczność co do planowania wyprawy a plastik to jednak plastik,ciężki,nie poręczny,i trzeba ogarnąć transport i sprawy logistyczne bo bez tego nie da rady
Brawo 💐. Cudownie, że jesteś szczęśliwy. Niech spełniają się Twoje marzenia 💪🤗. Przemek K. nie towarzyszy Ci? On pewnie zajęty swoim boksem? Trzymaj się 👍. Gratuluję 🙂
Kajakiem jeszcze się płynie ale na pontoinie gdy wieje wiatr to niestety pomimo wiosłowania z nurtem wiatr pcha pod prąd więc załamka a jeśli rzeka wielka jak NIL gdzie odcinki po 15km widać gołym okiem to załamka
Czesc witam bardzo dziekuje za komentarz a wody mialem naprawde duzo ze sobą bo ponad zgrzewke i sukcesywnie dokupowałem,w Samdomierzu pamietam kupilem 2 zgrzewki na raz ze kajak byl naprawde baardzo ciezki heh :) wiec poprostu dokupowalem jak się konczyla :) chyba 2 razy musialem tylko dokupic pozdrawiam :)
Pytanie jest bardzo dobre bo z perspektywy człowieka który siedzi na kanapie (tak jak ja gdy odpisuje na twoj kom) jest to straszne jak by o tym pomyśleć i bardzo prawdopodobne ze może cos wejsc do namiotu itp jednak... Gdy robi sie coś co sie kocha i realizujesz swój cel to wszystko wokół staje sie malo wazne i czlowiek nie zdaje sobie sprawy z niebezpieczeństw.Jest to bardzo ciężko zrozumieć i zdaje sobie z tego sprawe ale ja skupiałem sie czy dam rade przepłynąć 100km w ciągu dnia a nie czy wejdzie mi cos do namiotu hehe :D Serdecznie Pozdrawiam i dzieki za pytanie ;) ps.tak serio to nie bylo tam żadnych zwierząt ktore by mogly zaatakować(Zwierząt ogolnie bylo bardzo dużo)jedynie czasami końskie muchy ktore bardzo gryzły :D
@@pawepawe9082 raczej takiej jak wtedy to juz nie bo wtedy jeździłem praktycznie bez pieniędzy wiec ciagle głód itp taka tułaczka troche heh,podróże napewno planuje ale juz bardziej zorganizowane wiec moze kiedyś opre swój kanał o taki typ filmów ;)
Mnie ciekawi czy nie uwieralo cie od siedzenie w tej same pozycji, czy moze zmienialales pozycje jakos aby nie dostac czegos w rodzaju odlezyn? Czasem pływam kajakiem I po paru godzinach czuje ze nie rece a tylek ma dość
Świetne pytanie... OCZYWIŚCIE ze mnie uwierało,z bólu nie dalo sie siedzieć,w nocy nie moglem spać kazda pozycja dawała mi taki ból ktory mnie paraliżował ktorego nie czulem nigdy w życiu,kombinowałem z siedzeniem mialem taką gąbke ale na nic sie nie zdała,finalnie oparty byłem o swoją kamizelke i z nią jakoś dałem rade,3 ostatnie dni jechałem na tabletkach przeciwbólowych z powodu bólu barku jak i własnie tych pleców ale powiem szczerze ze ból jakos szybko mija kiedy zdajesz sobie sprawe z tego jak daleko od domu jesteś i wiesz ze nikt ci nie pomoże,organizm zawsze bedzie walczył o życie i jakoś dalem rade z tym bólem jednym slowem ból to stały przyjaciel przy takich wyprawach a najbardziej boje sie bólu ktory bedzie na mojej przyszło rocznej wyprawie biegowej przez całą Polske wiec zapraszam do najnowszych filmikow w ktorych troche o tym :) Pozdrawiam ;)
@@user-xy4jy2un1r O to zazdroszcze mega Wisła ma cos w sobie co przyciąga! Ja chcialbym ją przepłynąć jeszcze raz kiedys.Pozdrawiam udanej podróży ;) 🤟💪🤙
@@allmypassionsallmylife moją wisienką na torcie bylo przepłynięcie calej Wisły a nie wplywanie na morze lub plyniecie do Gdańska wiec plan zrobiony w 100% Pozdrawiam ;)
troche tak bez sensu, płyniesz i mało mówisz gdzie jesteś, z Krakowa dosłownie 1 sek migawka Wawelu, z Warszawy nic... powinieneś takie miejsca pokazać.