Unikatowy Żubr A80 z 1968 roku. Jedyny w Polsce egzemplarz, który doczekał się remontu, jeden z trzech zachowanych w całym kraju ! Kochamy Polską Motoryzację / kochamypolskamotoryzacje
W roku 1969 przyjąłem się do PKS-u jako mechanik tam po raz pierwszy zobaczyłem żubra, co prawda nie naprawiałem go bo byłem na osobówce czyli naprawiałem autobusy. Ale nie raz z chłopakami w żubrze siedziałem, pamiętam że była to wywrotka, nie było tam wspomagania kierownicy silnik taki pół leżący i problem był z tylnym mostem nie wytrzymywał robót budowlanych. Za wiele już dziś tego auta nie pomięta.
Cudo ! Kiedy bylem jeszcze malym chlopcem naciaglem mame zeby mi kupila ksiazke "Polskie konstrukcie motoryzacyjne 1946-60" .Byl tam wlasnie Zubr A80 , bardzo podobala mi sie ta ciezarowka i zawsze chcialem ja spotkac na drodze. Kiedy jechal Jelcz 315 odruchowoo zwracalem uwage czy to nie Zubr , pod koniec lat 80 oraz w latach 90 siatych Jelcze 315 byly jeszcze dosc czesto spotykane na drodze . Niestety Zubra nigdy nie spotkalem :( Dzis nie ma juz ani Jelczy 315 ani a Zubr dobrze ze choc kilka sie zachowalo to cieszy.
The power of this globalization wiped out regional brands. No more Pegaso from Spain, Leyland from the UK and so many others that just kept their name but are from other factories like Tatra, Ural ...
No po prostu brak słów !!! On jest piękny ;P Nawet biorac pod uwagę że jest chłopcem :P Kurcze co ja bym dał żeby móc poczuć klimat prowadzenia tego samochodu ;P No ale cóż zostają mi tylko wspomnienia po krótkiej przygodzie z starem 11-stką no i aktualna współpraca z premiumką :P
mati0793pl Ja pamiętam jak tata miał Jelcza 315 z 1970 roku środek prawie identyczny jak tego żubra bo to był pierwszy rok z nową kabiną :) A tak ogólnie ta miał 4 Jelcze 5 Starów ( trzy "200" jeden "28" i teraz ostatni "1142") Jeszcze więcej tego typu pojazdów
niestety żubr nie należał do zbyt udanych konstrukcji ....już w latach siedemdziesiatych rzadko sie go widywało choć np starów 25 jeszcze sie trochu kręciło
super auto! pamiętam takie jak jeździły non stop po polsce zwykle w firmie pks ,miały silniki leylanda chyba....miały 8 ton ładowności i ciągały przyczepy 10-tonówki
Mój wujek jezdził Żubrem w 1968 roku. Nic dobrego o nim nie mógł powiedzieć. Ciężkie warunki pracy bez wspomagania kierownicy I ogrzewania. No i ciągłe przepały i awarie.
Never Forever W tym czasie w większości maszyn były ciężkie warunki. Tak z innej beczki, ostatnio zauważyłem coś ciekawego, mianowicie jest u nas Niemiecka ładowarka, o dużej mocy, z napędem na 4 oraz dobrym mechanizmem różnicowym, dodatkowo nie ma skrzyni manualnej a bodajże hydrauliczne sprzęgło ( dźwignia jak od kierunkowskazów, 2 biegi do przodu, 1 do tyłu), maszyna ogólnie nie do zdarcia i mało awaryjna, a najciekawsze jest to, że pochodzi ona z 1968 roku. Zmierzam do tego aby pokazać tą różnice, mianowicie - W Polsce jeszcze dłuugo funkcje ładowarek zwykle pełniły ostrówki o małych mocach, skrzyni manualnej i napędzie jedynie na 2 koła - W 68 roku XX wieku chyba mało kto w Polsce słyszał, że jest coś innego niż skrzynia manualna ( w ogóle to mało kto miał okazje jeździć wtedy czym kolwiek) - Kolejna ciekawa sprawa to duża moc, która na Polskie realia tamtego okresu była chyba dla większości nie wyobrażalna. - Wspomaganie układu kierowniczego ( z tego co wiem, u nas w tamtym okresie były co najwyżej przekładnie) - napęd na 4 buty, który w Polsce pojawił się dopiero w czasach ciężkich Ursusów i starów ( bodajże 660). Jak widać między naszą motoryzacją a zagraniczną była przepaść, u mas dominowały małe moce i mało skomplikowane rozwiązania, możliwe, że było to spowodowane tym, że władzę pod dyktando ZSRR ograniczali postęp i rozwój Polskiej motoryzacji, która miała wielki potencjał, a najsmutniejsze jest to, że po upadku komunizmu, już nie jesteśmy troche z tyłu.. teraz jesteśmy w dupie. Autosan i Jelcz są uzależnione od zleceń wojska, FSO, FSM, FMŻ upadły, Star upadł, Ursus.. niby coś produkuje ale Polski jest tam tylko wzorek logo. Odbiegając od tematu, mówi się, że za komuny nie było bezrobocia, a dlaczego? Czy władze tak sobie z tym radziły? Oczywiście bzdurą, bezrobocia nie było, bo zamiast np do załadunku dać jedną dużą ładowarkę z jednym kierowcą to dawali w jej miejsce 3 ostrówki lub białoruśki, z 3-ma kierowcami i kolejnymi 4-ma mechanikami i tak na miejscu jednej osoby pracowało sześć, niby bezrobocia nie było, ale gdyby wykorzystać potencjał sześciu osób, zamiast dawać im " syzyfową " robotę? nikt niestety nie pomyślał, do dziś zmieniło się to, że ta jedna osoba obejmuje swoje stanowisko i jest wyzyskiwana, a kolejne 5 siedzi na zasiłku, moim zdaniem taki jest skutek "reform" naszych "wspaniałych" pseudo władz. Kończąc napisze tylko, że mimo wszystko Polska motoryzacja tamtych czasów była zajebista i dostosowana do potrzeb użytkowników ( w miare możliwości), a Jelcz z filmu super, osobą remontującym należą się brawa.
Never Forever W tym czasie w większości maszyn były ciężkie warunki. Tak z innej beczki, ostatnio zauważyłem coś ciekawego, mianowicie jest u nas Niemiecka ładowarka, o dużej mocy, z napędem na 4 oraz dobrym mechanizmem różnicowym, dodatkowo nie ma skrzyni manualnej a bodajże hydrauliczne sprzęgło ( dźwignia jak od kierunkowskazów, 2 biegi do przodu, 1 do tyłu), maszyna ogólnie nie do zdarcia i mało awaryjna, a najciekawsze jest to, że pochodzi ona z 1968 roku. Zmierzam do tego aby pokazać tą różnice, mianowicie - W Polsce jeszcze dłuugo funkcje ładowarek zwykle pełniły ostrówki o małych mocach, skrzyni manualnej i napędzie jedynie na 2 koła - W 68 roku XX wieku chyba mało kto w Polsce słyszał, że jest coś innego niż skrzynia manualna ( w ogóle to mało kto miał okazje jeździć wtedy czym kolwiek) - Kolejna ciekawa sprawa to duża moc, która na Polskie realia tamtego okresu była chyba dla większości nie wyobrażalna. - Wspomaganie układu kierowniczego ( z tego co wiem, u nas w tamtym okresie były co najwyżej przekładnie) - napęd na 4 buty, który w Polsce pojawił się dopiero w czasach ciężkich Ursusów i starów ( bodajże 660). Jak widać między naszą motoryzacją a zagraniczną była przepaść, u mas dominowały małe moce i mało skomplikowane rozwiązania, możliwe, że było to spowodowane tym, że władzę pod dyktando ZSRR ograniczali postęp i rozwój Polskiej motoryzacji, która miała wielki potencjał, a najsmutniejsze jest to, że po upadku komunizmu, już nie jesteśmy troche z tyłu.. teraz jesteśmy w dupie. Autosan i Jelcz są uzależnione od zleceń wojska, FSO, FSM, FMŻ upadły, Star upadł, Ursus.. niby coś produkuje ale Polski jest tam tylko wzorek logo. Odbiegając od tematu, mówi się, że za komuny nie było bezrobocia, a dlaczego? Czy władze tak sobie z tym radziły? Oczywiście bzdurą, bezrobocia nie było, bo zamiast np do załadunku dać jedną dużą ładowarkę z jednym kierowcą to dawali w jej miejsce 3 ostrówki lub białoruśki, z 3-ma kierowcami i kolejnymi 4-ma mechanikami i tak na miejscu jednej osoby pracowało sześć, niby bezrobocia nie było, ale gdyby wykorzystać potencjał sześciu osób, zamiast dawać im " syzyfową " robotę? nikt niestety nie pomyślał, do dziś zmieniło się to, że ta jedna osoba obejmuje swoje stanowisko i jest wyzyskiwana, a kolejne 5 siedzi na zasiłku, moim zdaniem taki jest skutek "reform" naszych "wspaniałych" pseudo władz. Kończąc napisze tylko, że mimo wszystko Polska motoryzacja tamtych czasów była zajebista i dostosowana do potrzeb użytkowników ( w miare możliwości), a Jelcz z filmu super, osobą remontującym należą się brawa
Zgadzam sie, przepasc technologiczna miedzy naszym krajem a zachodem niewyobrazalna. No ale co sie dziwic wojna zrobila swoje, a komunisci dokonczyli dziela. Pozdrawiam
Po przyglądnięciu się mu lepiej widzę że z prawdziwego ŻUBRA to tam jest nie wiele tylny most, silnik ma pracę jak lej land montowane w jelczach 315, 316 i 317. No ale dobrze że choć trochę z niego tam jest. Ok nie będę się już czepiał
Z tego, co pamiętam, kabina nosiła oznaczenie KO-1A (z drzwiami typu suicide doors) oraz silnik jak na filmie był bardzo krótko montowany z powodu pękających wałów korbowych?
Przeciwciężary były mocowanie do wału za pomocą długich strzemion oplatających wał (a"la cybant) które lubiały się obluzować co prowadziło do niewyważenia wału , a to do ich pękania, w skrajnych przypadkach do rozbicia kadłuba.... zupełną patologią było to, że producent tych silników (S56, S560) ZM WOLA, doszedł do wniosku, iż jeżeli jest problem z przeciwciężarami to należy je usunąć... w efekcie musiano na szybko szukać firmy chcącej sprzedać licencje... i tak kupiono lic. na silnik 0400, 0680 Leyland-a. Egz. na filmie ma niestety SW680...
Nie znam sie na ciężarowych za bardzo ale ta konstrukcja ma jakie korzenie?skoda?w sensie jelcz?licencja na rto? Bo takie ma akcenty skody liaza...moze sie myle😃 co nie zmienia faktu ze ten żubr powala inne gatunki😃
Królem Polskich Dróg nazwanie Żubra A80 to spora przesada.Królem nie został bo nie był zbyt udany. Zastąpił go dość szybko Jelcz 315 całkiem juz udany.
@@ukaszsosnowski1802 to był polski silnik S560 11 litrowy o mocy 150-180KM, nie do konca przebadany eksploatacyjnie.Dzisaij by zaostosowano odpoiwedni klej do gwintu uniemozliwiajacy odkrecenie sie przeciwwag wału korbowego i lepsze materiały
Świetna robota z odbudową egzemplarza, ale...Królem to on nigdy nie był bo miał silnik do bani co przyznano już 50 lat temu i stąd licencja Leyland na SW400 i SW 680. Wygląda ładnie, owszem, ale to nie zasługa mistrzów z Jelcza ale projektantów Fiata 682, którego Żubr jest plagiatem.
lordhenry4d na pewno nie, oryginalny silnik żubra to polska konstrukcja, niby dopracowywana lecz i tak nie udana. Silnik T-34 ma 39 litrów pojemności to w takim razie połowa tego silnika miałaby 19,5 litra.
no nie wiem w wojsku takim jeżdziłem i tam był taki silnik zamontowany pod takim kątem jakby to połowa silnika V była i mówili ze to jest połówka silnika T-34 ale po przejrzeniu różnych żródeł to przyznaję Ci rację , to był silnik S-560 o mocy 125 kW (170 KM). Objętość skokowa jednostek napędowych wynosiła 11 litrów.
