W języku niemieckim 'aj' czyta się zbitkę 'ei', na przykład w nazwie Rheinmetall. Natomiast zbitka 'ie', jak w nazwie Wiesel, jest czytana jako 'i'. Tak więc projekt Porsche nie nazywa się 'wajsel' ale 'Wizel'.
Dzięki za wyjaśnienie, trochę od dupy strony ale dobrze... "ie" w niem. czytaj jak "i" , natomiast "ei" w niem. czytaj jak "aj" w pol. Niestety lektor czyta to tak śmiesznie, że Niemiec przykładowo przeczytałby: nimicka tankitka zamiast niemiecka tankietka!😂
@@zuluzeroone tak zazwyczaj jest. Kiedy filmach słyszę, jak Amerykanie wymawiają niemieckie nazwy, to śmiech bierze. Jeszcze ciekawiej jest, kiedy oni dokonują transliteracji nazw pisanych cyrylicą. Chyba cieszę się, że nie jestem Francuzem, bo oni chyba mają ochotę kilku zabić, kiedy słyszą, jak goście z za oceanu mówią francuskie nazwy
Gdyby to jeszcze pływało. Takie piździki są niezwykle groźne, jest to dostarczyciel siły ognia. Dron robi zwiad i jeden z nich odpala rakietę. Po czołgu. Tak samo mogą robić parasol ochronny dla piechoty przed wszystkim co lata. Opcjonalnie są w stanie dowieźć kilkaset kilo zaopatrzenia. W stosunku do czołgu, pali to o wiele mniej, jest trudniej wykrywalne, tańsze w produkcji, mobilniejsze. Jedyna rzecz na gruby minus to ochrona załogi.
@@dionizyfajerka6615 flota Pińska to po czym pływała? po polach kartofli? a te słynne wymiany/rozmowy między kapitanami Krigsmarne i Royal Navy podczas WWI jedni na rzece stali a drudzy ich blokowali przy ujściu bo wypornośc nie pozwalała brytolom podejść do zasięgu strzału... do portu w Szczecinie pewnie na lawetach podwozili okręty do bazy czy Szczecin leżal nad morzem wtedy? XD
Bardzo ciekawa maszyna. Tania w produkcji, mobilna i uniwersalna. Dziwi mnie to że tylko Niemcy zaimplementowali na większą skalę coś takiego do swoich sił zbrojnych.
Ciekawa konstrukcja . Zwięźle ujęte i co najważniejsze po polsku. Ja w językach mocny nie jestem. Gdzieś słyszałem o ile to prawda że USA testowało kilka sztuk. Pozdrawiam Rysiek
No, nie. Autor niestety dokonał powiązania między pojazdami, które ze sobą nie mają absolutnie nic wspólnego. Tankietka to wóz którego podstawowym przedstawicielem był Vickers Carden Loyd Mark VI. Miał to być Tani wóz wielozadaniowy czyli, ciągnik, samobieżny karabin maszynowy, czy wóz rozpoznawczy (tutaj się zgodzę z utopijną wizją wojsk całkowicie zmechanizowanych).....ale w żadnym wypadku nie czołg bojowy. Ze względu na prostotę i stosunkowo niską cenę wóz te był przebojem eksportowym. Szczególnie w latach 30-tych które można określić jako czas głodu czołgów. Trzeba jednak to podkreśli, że nie były to czołgi. Nawet w krajach pancernie niedorozwiniętych jak Polska (turbo patrioci mogą się wypchać sianem)czy Włochy, Vickersy i ich lokalne wersje "rozwojowe" służyły w jednostka rozpoznania ,a nie pancernych. Niestety z konieczności musiały pełnić też rolę wozów bojowych. II WŚ pokazała, że koncepcja tankietki okazała się ślepą uliczką i wyparły ją samochody pancerne 4x4 i więcej (4x6, 8x8), oraz czołgi lekkie. Teras Wiesel. To nie jest tankietka. To rodzina wysoce wyspecjalizowanych pojazdów zaprojektowanych dla specyficznych wymagań wojsk powietrznodesantowych Heer. I nie ma absolutnie nic wspólnego z tankietką z czasów międzywojnia. Wiesel to konstrukcja unikalna i porównywać ją można w zasadzie tylko z sowieckimi pojazdami rodziny BMD.
Amerykanie testowali i pewnie doszli do wniosku, że Humvee wystarczą im do takich zadań, podobny stopień ochrony, a siłę ognia i tak stanowią przenoszone systemy rakietowe (TOW, Avenger).
Masz rację to ciekawy pojazd, znacznie zwiększający potencjał jednostek aeromobilnych( a Niemcy mają dywizję aeromobilną jak dobrze pamiętam). Desant spadochronowy to jedno, ale Niemcy mają śmigłowce CH-53 to pozwala dać wsparcie pojazdów Wiesel kawalerii powietrznej, to jest coś absolutnie fantastycznego.
Ukraińcy uznali nawet AMX-10RC za pojazdy kompletnie do d. Nawet pociski artyleryjskie wybuchające w ich pobliżu zabijały załogę. Taka tankietka nie zapewnia nawet ochrony przed odłamkami, za to droższa i ma znacznie mniejszy zasięg niż samochody opancerzone, do tego znacznie mniejszy komfort załogi ze względu na ciasnotę.
taka tankietka świetnie by sie nadawała jako platforma do montażu sprzętu przeciw dronom pokroju karabinów maszynowych, lekkie, mobile, małe i łatwo ukryć, a nie potrzeba na drony przyfrontowe nie wiadomo jakiego kalibru
Wiesel czyta się [wijzel], nie[wajzel]. Nie wspomniałeś o brytyjskich wozach Scorpion i Scimitar, które co prawda schodzą z uzbrojenia, niemniej pod względem gabarytów odpowiadają tankietkom.
Mówi się (fonetycznie) "WIZEL", a nie "WEJSEL". W I Z E L = łasica. Ludzie, przecież to nie powinien być problem wrzucić słowa do translatora google (lub jakiegoś generatora), ustawić języka na niemiecki i dać sobie to przeczytać przez AI. Przecież i tak już robicie do tych filmów kwerendę to chyba można też i poprawnie czytać.
"...4 pojazdy po próbie zrzutu na spadochronie roztrzaskały się o ziemię." Gamonie z tych Niemców, mnie uczyli, że podpina się pod spadochron ,a nie na spadochronie :)
A teraz: Wybebeszamy go tak by nie zajmował załogi. Wstawiamy zdalne sterowanie padem bezprzewodowo. Uzbrajamy w niewielki moździerz 60mm z systemem autoładowania. Montujemy anteny na krótki zasięg umożliwiające komunikację z operatorem na zasięgu około 2-3 km, operator zdalnie ma możliwość wskazania celu, oraz korygowania ognia. Dajemy jedną-dwie takie maszyny na pluton. Czegoś takiego brakuje obecnie Ukraińcom na froncie, korzystają z nakładek odłamkowych na pociski RPG, kombinują z dronami zrzucającymi granaty a brakuje im bezpośredniego wsparcia plutonu przez przydzieloną tylko do niego artylerię.
Dzień dobry. Bardzo prosimy o chociaż raz na czas komentarz co do wojny na Ukrainie i może Izraelu. Byłoby super, bo ciekawy jest taki właśnie niezależny, ale rzetelny jak Pana głos w tej sprawie. Pozdrawiam
A chciałbyś siedzieć w takim papierze? bo ja nie, i takie cudo to pewnie z 10mln zł co na najmniej ...... wolałbym 100ppk zamiast takiej tankietki.....
Na współczesnym polu walki brakuje odpowiednika konnicy, która błyskawiczną szarżą mogła zdobyć pozycje wroga, dając mu zbyt mało czasu na skuteczną obronę. Niestety, dobrze widoczny i nieosłonięty żadnym pancerzem jeździec, a i jego koń okazali się zbyt łatwi do wyeliminowania od kiedy rozwinęła się broń maszynowa i ogromnie zagęścił się ogień broni strzeleckiej. Piechur jest mniej narażony na postrzał, i odłamki pocisków artyleryjskich czy moździerzowych, porusza się jednak zbyt wolno. Na dodatek, spowalnia tym również szybkość towarzyszących mu wozów bojowych. Sugeruję więc stworzenie małych jedno lub dwuosobowych pojazdów bojowych (nazwijmy je może współczesnymi „rydwanami”) lekko opancerzonych - odporność na pociski broni strzeleckiej (z przedniego sektora również wielkokalibrowej) i odłamków. Uzbrojenie w np. zdwojony karabin maszynowy i granatnik automatyczny. Zaletą rozwiązania jest tu wyposażenie jednego, lub dwóch żołnierzy w siłę ognia wielokrotnie większą niż mieli by mozolnie dźwigając broń i amunicję, a w dodatku umożliwienie atakowania w tempie, które było by nawet konnicy niedostępne (szybkość konia to max 40 km/h) co pozwoliło by również na pełne wykorzystanie szybkości towarzyszącej broni pancernej (jakieś 60 km/h w średnio uciążliwym terenie). Po dotarciu do pozycji n-pla „rydwany” na tyle stłumiły by jego opór, że następnie piechota miała by już tylko przy znacznie zredukowanym zagrożeniu zabezpieczyć zdobyte pozycje. Istotne tu by były trzy parametry: 1. Duża świadomość sytuacyjna uzyskana w ten sposób, że głowa strzelca znajdowała by się w małej obrotowej wieżyczce, której ruch automatycznie nadążał by za ruchami głowy (uzbrojenie, też ruchem głowy było by kierowane / celowane). 2. Małe wymiary, zwłaszcza powierzchnia czołowa pojazdu dzięki pozycji półleżącej załoganta (załogantów). 3. duża ruchliwość pojazdu. Możliwość poruszania się w bok np. dla nagłego uniku przed ogniem n-pla, czy ominięcia przeszkody. W przypadku pojazdu kołowego łatwo to uzyskać przez odpowiedni skręt kół przednich i tylnych. Przy trakcji gąsienicowej należało by zastosować nie dwie, a cztery gąsienice, z odpowiednio skośnymi „grzebieniami”, wówczas jeśli jedna para gąsienic daje napęd do przodu, druga wstecz, to skośne grzebienie „mieląc w gruncie” będą przesuwać pojazd w bok. Oprócz szarży w ataku na pozycję n-pla, „rydwany” mogły by być używane do pracy patrolowej, zwiadu i do zasadzek terenowych.
A może by tak jakieś argumenty? Słowem bzdury może chlapnąć każdy, a im mniej wiedzy, i/lub zrozumienia tematu, tym chętniej. ("Dora the Explorer" nie oglądam.)@@juri2001
Twoja wizja to jakby idea wspierania partyzantki. Oglądaj Ukrainę. Prawdziwa wojna. Nasza geograficznie i pod każdym innym względem. Wojsko zaryte w ziemi. Lotnictwo zneutralizowane. Najchętniej rażenie z bezpiecznego dystansu i zza zasłony. Stąd renesans artylerii i objawienie dronów. Sprzęt jak najcięższy. Wszystko co miało być wysoce manewrowe okazało się nie do użycia. Np bwp czy transportery. Służą wyłącznie jako taxi i to poza strefą rażenia. Wracają pomysły na budowę linii maginota. Itp itd. Na hamvee i inne pomysły rodem z wojen kolonialnych miejsca brak.
Pytanie o sens używania tak lekkich pojazdów przy obecnych możliwościach minowania między innymi narzutowego, wjechanie tym cudem na kilku kilogramową minę pepanc spowoduje znalezienie kilku ogniw z gąsienic po malowniczym wydupceniu go w powietrze 😁
@@michajastrzebski4383 No te produkcji zachodniej tą wytrzymałość na miny mają jednak na sporo większym poziomie niż wozy rodziny BMP. Jedyne chyba miejsce gdzie ma to sens to wojska powietrznodesantowe, tu faktycznie coś mobilnego z bronią maszynową lub wyrzutnia pepanc i do tego jako tako osłonięte od odłamków i broni małokalibrowej będzie zawsze progresem w walce.
... Niemcy nazywali je "karaluchami" ... , gdyby wszystkie (a nie tylko ok. 20) były w wersji TKS, tj. z NKM-ami 20 mm ... , to by mogły nawiązać równorzędną walkę z większością niemieckich czołgów (tj. PKW 1 i 2) ... , ale Sanacja nie chciała kupować licencji, tylko czekała na własnego NKM-a ... , ok. 10 lat ... , do początku 1939 ... ,ale fakt, że działko wyszło nam super ... , konstrukcja była potem odtworzona w GBr i w rozwojowej wersji służyła aliantom na lądzie i morzu ... , np. Amerykanom jako działka p-lot na okrętach ...
tankietka z NKM20mm było dobre i szybkie co dowiodły ze można niszczyć czołgi niemeickie.Obecnie niemcy stosują szybkie silnie uzbrojone do uzupełnianai wojsk aeromobilnych.
Materiał ok szkoda, że autor nie przygotował się językowo (nie pierwszy raz) pojazd nazywa się "Wizel" nie "Wajzel" niemieckie Wiesel tak się czyta gdyby było Weisel wtedy druga wersja byłaby ok.
Fajne... coś jak bojowy wóz piechoty, tylko bez piechoty. Serio, wybitniej niszowy pojazd, może działać, tylko z przyczyn logistyczno/technicznych raczej nie ma większego sensu, gdyż nie daje dodatkowych opcji ponad to co już zapewniają inne pojazdy. Na gorszy dzień, do symetrycznego konfliktu można po prostu użyć bojowy wóz piechoty. Jak chcemy coś lżejszego i nie przeszkadza nam brak pancerza - to są Toyoty z CKM, polecane przez najlepszych Jihadystów. Nie wiem, może jakby ktoś uczynił to bezzałogowe, to może by redukcja rozmiaru i akceptacja wysokich strat by to uczyniła interesującym rozwiązaniem.
Jaki bojowy wóz piechoty? Namer dla 8 - 10 żołnierzy, plus 3 załogi, ważący 60 t? Czy lekki Borsuk, ważący 25 - 28 t, dla 3 + 6 = 9 żołnierzy? Który jest dla 2 - 3 żołnierzy? A nie, lepiej niech z buta zasuwają, chronieni kamizelką kuloodporną i hełmem.
@@dionizyfajerka6615 No mówię, że ta tankietka ma siłę ognia jak bojowy wóz piechoty, tylko nie ma... piechoty. I jak komuś skrajnie zależy na posłaniu czegoś o takich parametrach na bezpośrednie wsparcie, to po wysadzeniu piechoty z BWP będzie miał i nie do końca jest uzasadnienie dla dublowania tej zdolności BWP.
8:24 Takie coś podobne widziałem w Hesji w Niemczech na polu rolnika, tyle że nie było uzbrojone w wieżę a robiło za kombajn do zbierania żyta, czy tam innej pszenicy
@@MrKL134 Czyli ogólnie są ale są jeszcze w bardzo wczesnej fazie ja obstawiam tak że jeżeli populacja w krajach rozwiniętych będzie się kurczyła i będzie mało chętnych do wojska to wtedy postawią na armię autonomiczną i wtedy można powiedzieć że żołnierzy nie będzie tylko operatorzy a technologia pójdzie tak do przodu że jeden operator będzie mógł kierować plutonem czołgów ale czas pokarze
@@mekenyk1028 Też tak sądziłem, ale potrząc po wojnie na Ukrainie to nie jestem już taki pewien. Niby nowocześnie, ale na tyle aby wrócić do wojny okopowej
@@MrKL134 Wystarczy popatrzeć na historię aby wygrać wojnę to trzeba mieć nowoczesny sprzęt i dobrą doktrynę a ruskie nie dość że poszli ze przestarzałym sprzętem i z małą ilością żołnierzy to jeszcze mają do dupy doktrynę nie wspominając o totalnym olaniu logistyki teraz prowadzą wojnę na wyczerpanie a okopy jak i umocnienia będą jeszcze popularne przez kilkadziesiąt lat tak samo jak broń na proch bezdymny
Między innymi dlatego trzeba przywrócić obowiązkową służbę wojskową, wtedy poczują różnicę. W Afganie kiedy Niemiaszki odpalali Łasicę to zagłuszała przejeżdząjący obok ciągnik Oszkosz z Paladynem na pace. Także sądzę że specjalsi nie marżą o czymś podobnym. 😂 Tankietki mogą być spuszczane z heli, do obrony jakiegoś przyczółka... to jeszcze, ale to nie dla specjalsów, tylko dla kawalerii powietrznej albo bpd. Specjalsi są od innej roboty, ich też można i czasami trzeba ubezpieczać ale to bardziej miasta, konkretne sektory... kompletnie inna taktyka, nawet jeżeli nie operujemy w terenie zurbanizowanym. Nie wyobrażam sobie lądowania Łasic gdzieś w znajdującej się w górach afgańskiej wiosce, więcej nieszczęścia niż pożytku. S.
Można powiedzeć że to małe czołgi do walk miejskich lup naterenach zubanizowanych i do dzałań zwiadofczych ideany dla wojsk aeromobilnych . terz wielka brytańa miał scorpiona . FV 101. Bym powidzał ciut wiekszy ot łasicy. ale słaby sinik ot jaguara. ale jak by wznowić produkcie i dać troche lepszy silnik To darad
1:15 co niby Tk-3 miał zrobić z jakimkolwiek niemieckim czołgiem lekkim? 1:25 załogi tych tankietek musiały zdobywać amunicje na wrogu bo dostawali zaopatrzenia nawet sam Orlik zdobył amunicje 2 cm na wrogu 1:35 tego typu relacje nic nie znaczą równie dobrze te tankietki jakby miały trochę pecha mogły się natknąć niemiecką armatę 3,7 cm i zostać zmasakrowanymi a których niemcy mieli w dywizjach 2 razy więcej niż my w naszych boforsów a do tego wiele z niemieckich dział było ciągnięte przez ciężarówki w tym samym czasie gdy nasze przez konie 2:24 wyciąganie takich wniosków jest całkowicie błędne równie dobrze można powiedzieć że panzer 2 świetnie się sprawdzały na T-34 bo mogły je zniszczyć tankietki były słabe i wszystkie kraje z nich szybko zrezygnowały nie licząc włochów ale oni mieli je z konieczności 2:30 są spory ile czołgów zniszczył orlik podanie liczby 13 zniszczonych bez podkreślenia tego jest jak uprawianie jakiejś propolskiej propagandy 2:40 szkoda że nie wspomniałeś o tym że Niemcy ich używali jako ciągniki artyleryjskie lub rolnicze bo uznali że są nieprzydatne bojowo za wyjatkiem policji która walczyła z wrogiem bez praktycznie bez uzbrojenia przeciwpancernego
cały sukces tankietek, że ostrzelały najlżejsze czołgi działkiem 20 mm z zasadzki, to był cały ich sukces w wojnie, realnie to był tylko nieco lepszy samochód w trudny teren
Z boku mógł rozwalić wszystkie czołgi niemieckie. Niemcy też korzystali z 2 cm działka w Panzer II. Armatki 3.7 cm były mniej groźne od 2 cm dla tankietek z powodu szybkostrzelności - w tankietkę naprawdę trudno było trafić. Największym problemem była konieczność usunięcia karabinu maszynowego aby zamontować NKM przez co planowano przezbrojenie tylko połowy tankietek aby nie stracić możliwości walki z piechotą.
@@peceed tych Tankietek o których mówisz było 25 reszta miała zwykły karabin maszynowy który nie był w stanie zagrozić wrogim czołgom A to że był trudny do trafienia mało zmienia bo Niemcy mieli doskonale wyszkolone załogi pakow a do tego dobrą artylerie która prawie zawsze odpowiada za większość strat w broni pancernej
Podejrzewam, że nie przypadkiem idea tankietki zmarła dawno temu i się nadal nie odradza. Po prostu ktoś policzył, że efekt cena/korzyść nie jest opłacalny i lepiej te same pieniądze wydać inaczej. Naturalnie w tym przypadku - państwa nie mającego masy ciężkich samolotów, jak Rosjanie, i masy spadochroniarzy, których dobrze byłoby czymś wozić po polu bitwy, jako tako osłoniętych - produkcja tak nietypowych pojazdów mogła być sensowna. Drogie, ale cóż, elitarnej jednostce doda mocy bojowej, a Niemcy bogate, stać je na taką ekstrawagancję. Amerykanie mogliby w to samo pójść, ale ci są z kolei tak samo hurtowi jak Rosjanie, ale bogatsi i ich desant sobie polata śmigłowcami albo mu też wielkie jak u Rosjan samoloty dowiozą cięższe pojazdy bojowe gdzie potrzeba, bo w mostach powietrznych i desantach Ameryka to mistrz świata. Tak naprawdę to w setkach symulacji (dziś komputerowych, dawniej pewnie z kalkulatorem w ręku robionych, albo i liczydłem) sprawdza się (a raczej - powinno się sprawdzać, bo nie ma pewności, czy wszystkie armie dorosły do tego intelektualnie) czy lepiej wpakować ten powiedzmy milion dolarów w Wiesela z ppk czy może jednak w dwa pojazdy terenowe, kołowe, z takim samym uzbrojeniem. Co dłużej przetrwa na polu bitwy takiej, takiej a takiej, co zada większe straty, i jak się to zmienia w zależności od tego, czy stawiamy na drogą armię zawodową (mało żołnierzy, trzeba bardziej oszczędzać) czy tanią z poboru (ich strata mniej boli, lepiej oszczędzać sprzęt). A tak przy okazji - to niemiecka nazwa, więc wypada czytać po niemiecku, nie angielsku. "Wizel" względnie "wizl" z akcentem na l. Żadne tam "wajzele"
pierwsze dni walki na Ukaranie pokazały, że desant powietrzny nie ma sensu, zawsze zostanie zmasakrowany przez wojska lądowe, może w walce z jakimiś afrykańskimi partyzantami by się sprawdził
Jednoosobowe, sterowane z kabla, bezprzewodowo. Drugi i trzeci załogant ze sterownikiem na drugim końcu kabla. Asekuracja dla piechoty, saperów, posterunek polowy, operator dronów, niszczyciel dronów, wykrywacz i destruktor min, rgppanów nośnik, rakiet nośnik, itp. Także jeszcze mniejsze, max. tona-półtorej - ale z nośnością też tona i więcej - mauzer z paliwem, płyta-parasol przeciwpancerna.
@@juri2001 jak już mówiłem srasz do wanny i sprawia ci to przyjemność boś zwykły Ciemniak szukający kogoś do zwady czy kutni...wiync spaad na pysk !!!😞😝
Nie spinał bym się tak o wymowę, język niemiecki nie ma jednej wzorcowej formy wymowy, w każdym landzie mówi się trochę inaczej w przeciwieństwie do nas, gdzie dialektami i gwarami mówi się głównie w domu a na forum zunifikowaną polszczyzną, np. w Berlinie Ich (ja) wypowiada się ich a w innych częściach yś albo iś.
Idea tankietki wydaje mi się ciągle żywa, w wozach bojowych i samochodach pancernych, takich jak Hammer. Ciągle trwają próby wsparcia piechoty, połączenia jej zalet z cechami opancerzonych pojazdów. Postęp techniczny to umożliwia.
powiem tak przydało by się naszym bo z tego co widać np wojna w ukrainie no latają tam autami typu toyota , no powiedzmy sobie szczerze takie auto nie zapewnia żadnej ochrony a tu chociaż minę by wytrzymało , jak dla mnie my sami powinniśmy mieć tego typu z 10 tyś w różnych wersjach im więcej tym lepiej
Powiem tak taka toyota jest dużo lepsza do transportu małej grupy żołnierzy niż tankietka. Od transportu powinny być opancerzone wozy transportowe nie tankietki. Tankietka jedzie za wolno i zbyt wolno się z niej wysiada żeby służyła do transportu ludzi na front więc ta toyota która wiedzie wszędzie bardzo szybko i wyjedzie wyrzucając ludzi w kilka sekund sprawdza się dużo lepiej niż tankietka która nigdy nie miała być do tego przeznaczona. Chyba że dalej chcemy się bawić w półśrodki takie jak FA50 gówno samolot
Leopard, leopar, leopard - a można by po polskiemu, czyli geparda anonsować :) Nie marudź, jak zaczniesz mówić o łasicy, to potem większość nie znających niemieckiego nie będzie kojarzyć jednego wozu z drugim. Czy wolisz czytać o atakach oszczepami na ruskie czołgi, czy jednak żeby to były Javeliny?
@@Fish-ub3wn No to lampart. Mamy polską nazwę, taki? A stosujemy oryginalną. Czemu? Po to właśnie, by było jasne, o czym mowa. Jak raz czytałem tlumaczoną przez jakiegoś dyletanta powieść w której amerykańskie samoloty strzelały z Wróbli, to mi to psuło cały klimat.