Wycieczka statkiem po Amazonce i Rio Negro. Płyniemy do miejsca spotkania dwóch rzek, Amazonki i Rio Negro. Proszę, daj mi lajka, suba i zostaw po sobie jakikolwiek komentarz. No nie będź żyła, nic Cię to nie kosztuje :)
Ale ta czerwona papuga jaka jest piękna ciekawe czy potrafiła rozmawiać i ciekawe tańce egzotyczne w strojach jakby trochę indiańskich trochę Haiti no wszystko bardzo fajne:)
2 месяца назад
Tak, powiedziala najpierw: hello, where are you from? Jak powiedziałem że z Polski, to odpowiedziała: ach, z Polski, Cejrowski bez butów już tu był 😀
Dzień dobry:) Zawsze marzyłam o takim spotkaniu z delfinami, kiedyś to nawet w pracy trochę śmiali się ze mnie ponieważ czasem opowiadałam, że są kraje gdzie można pływać, robić sobie zdjęcia i przytulać się z delfinami:) Och moja kochana szara Polsko jak ja lubię tych ludzi niedowiarków którzy nic nie wiedzą o świecie i panicznie boją się pobrać darmową internetową chmurę którą kiedyś potrzebowałam a która za pobranie innych znajomych gratisowo u nas się powiększała. Fakt, że jedna osoba wtedy pobrała ale miała syna na Politechnice więc to wiele tłumaczy dlaczego ona akurat pobrała inni patrzyli na mnie jak na internetowego przestępcę:)
2 месяца назад
Tak, każdy tam mógł wejść do wody i poprzytulać delfiny. A o jakiej chmurze mówisz?
Chmura nazywała się Dropbox studenci mogli mieć do 10 Gb a prywatne osoby do 5 Gb:) Na start dostawało się 2 Gb a potem zapraszało sie do pobrania chmury inne osoby i dostawało się gratisowo po pól Gb za każdą z nich. Dobrze było zostawić o jedną osobę mniej i nie korzystać z całości ponieważ wtedy nie było się poddawanym żadnej kontroli przez firmę Dropbox ponieważ jak to bywa w życiu ludzie zaczęli pobierać te Dropboxy za kasę ogłaszając się w znanych serwisach internetowych i po jakimś czasie za 5 zł można było mieć gratisowo całe te 5 lub 10 Gb więc za takie oszustwo można było jednak stracić swoja chmurę. W Dropboxie można było przechowywać np. pracę dyplomową, dokumenty, zdjęcia, ilustratory np. logotyp. Wszystko łatwo zapisywało się w tą chmurę w komputerze i był dostęp z telefonu zabezpieczało się materiały przed utratą w razie awarii komputera czy braku prądu. Łatwy był też dostęp z telefonu i można było sobie wydrukować na mieście potrzebne dokumenty podając linka. Nie trzeba było nosić z sobą pendrive który często potrafił zawieść i się zepsuć w najmniej odpowiednim momencie. Teraz chyba google dysk ma coś podobnego ale 12 lat temu jeszcze nie było takich rzeczy. Dropbox to była nowość i bardzo się on przydawał.
2 месяца назад
@@renatasmoczynska3610 Ach, dropbox, znam. Do dziś używam.