Fajny, konkretny wywiad. Super, że pan Bogdan jest wciąż aktywny zawodowo. Za swoją pracę z Maanamem i Nalepą należy mu się muzyczny Nobel, albo i dwa :)
Co tu dużo gadać - jeden z filarów zespołu! Co ciekawe, wg wizerunku na większości filmów i zdjęć można powiedzieć o nim Buster Keaton Maanamu - człowiek o kamiennej twarzy, a tu jakie zaskoczenie - przesympatyczny człowiek z promiennym uśmiechem. :)
Bogdan tak wymiatał, ze mógłby pograć z Chuckiem Berry i Little Richardem. Prawdziwy rockendrollowiec z krwi i kości. Właściwie to grał z Richardem bo Olesinski także mistrz rockandrollowy tylko 6 strun a Bodek 4. Trzymajcie sie panowie.
W owym czasie( wypadku) leżał w Ciechanowie w szpitalu. Był to rok 1990 lub 91. Akurat jeździłem do kumpla też z wypadku. Był strasznie połamany. Jeden z wybitniejszych basistów w PL
A swoją drogą co do Kory - jakie trzeba mieć gardło, żeby znieść taką ilość koncertów bez uszczerbku - na poziomie 300 rocznie...? Kto wie coś o śpiewaniu, ten wie o czym piszę...
Czemu nie gra z ExMannamem? Ciekawe, że taki wypadek ( niby niezbyt dokuczliwy w perspektywie lat) wykluczył go na zawsze z grania z zespołem od 1992 roku. Fajny gość. Głos niestety to wynik wieloletniego palenia papierosów.
jak będziesz miał ten wiek co Pan Kowalewski to nie będziesz widział co mówisz nie mówiąc o obsłudze komputera kup sobie mandolinę o dwóch strunach i próbuj