@@lukaszzawadzki960 Oczywiście że mistrz to za duże słowo muzyk ten nie potrafił zagrać mniej niż zero, po przez niego słyszymy tu wersję nieco uproszoną, to że ktoś ma niezłą barwę na instrumencie to jeszcze nie wszystko , ale oczywiście przyznaje że ton ten mnie się podobał😀 jak by trochę się Kapiszon podrasował był bi i rasowy😀
@@Albert1366 Na filmie 10 min 20 sek. Paweł stoi z Borysewiczem trzyma Fender Jazz Bass 4 strunowy bezprogowy. Grałeś kiedyś na instrumencie bezprogowym? Bo ja tak na skrzypcach . Może nie jest z niego Sting ale pierwsze płyty OZ i lady pank to majstersztyk w każdym calu. To samo Jarek Szlagowski , talerzyki tańczyły mu pod pałkami. Borysewicz trochę im dowalił w swojej książce twierdząc że mało wnosili do zespołu, ale to już inny temat. Obecny skład jest jak automat , Borysewicz krzyczy baczność i chłopaki grają , Borysewicz krzyknie spocznij i chłopaki idą na wódkę jeśli jeszcze ktoś może bo on podobno nie pije. Panasewicz ma zmieniony głos , może by mu jakoś tonacje utworów przetransponować? Nie musiałby piać jak młody kogut. Equalizacje też bym mu podciągnął przy niskich tonach. W stanach został na stałe perkusista Andrzej Dylewski który zaliczył epizod po Szlagowskim. Nagrał z nimi płytę LP3 a później grywał w knajpie. Zagrał u mnie na prywatnej imprezie w Nieistniejącej już restauracji Old Warsaw. Obecnie nie wiem co z nim i gdzie gra. No cóż czasem drugi skład to nie drugie małżeństwo i tak bywa w wielu przypadkach. To tyczy się też oddziału zamkniętego w ,, dwóch odsłonach " bo Jaryczewski ma oddział i Pogorzelski ma oddział. To już inny temat, aczkolwiek mocno związany,bo przecież Kapiszon ze Szlagowskim byli wykradnieci ze starego oddziału zamkniętego, co możemy zobaczyć na 2LP oddziału zamkniętego ,,Reda by night" na okładce już inni muzykanci, chodź część płyty została nagrana przez Szlagę i Kapiszona.
Nie odniosłam takiego wrażenia. Ma praktycznie taką samą barwę głosu i tember, jak w latach 80-tych. Zauważyłam, że Kapiszon jest (i zawsze był) dość stonowany i introwertyczny.
@@tomasgrosero1284 Byłby może znanym muzykiem, jak Borysewicz, Krawczyk też wyemigrował do USA i wrócił, gdyby został w USA, to był budowlańcem, albo gorzej, etc Nowak z TSA wrócił z USA, i wielu zorientowało się, że tam nic nie osiągną..a w Polsce przynajmniej są sławni.
@@freepeople3313 Widać, aż tak bardzo mu na sławie nie zależało, skoro nie wrócił. I jaka gwarancja, że rzeczywiście byłby tak wielce popularny? Wielu byłych członków znanych kapel z lat 80. wiedzie cichy i spokojny żywot i poza starymi fanami nikt o nich za bardzo nie pamięta. Od czasu do czasu wystąpią w mediach, udzielą jakiegoś wywiadu w podrzędnej rozgłośni czy dla portalu lub stacji TV, ewentualnie przy okazji jubileuszu wystąpią gościnnie ze starym zespołem. W przypadku Kapiszona o tym ostatnim nie ma mowy bo ponoć nie grał na basie od końca lat 80.
@@maybemaybe8001 Nic mi nie wiadomo o tym koncercie, ciekawe. Niemniej, dla Kapiszona to już zamknięty rozdział. Z resztą, Panas jak Panas, ale nie wiem jaki Borysewicz miałby do tego stosunek.
@@freepeople3313 w ostatecznym rozrachunku nie ma czegoś takiego jak "błąd". Wierzę, że każdy z nas jest w dokładnie takim punkcie, w jakim powinien być. Cóż z tego, że Krawczyk czy Nowak wrócił? To, że oni się wrócili i odnieśli tzw. "sukces", nie znaczy, że każdy powinien wracać tam, gdzie byłby sławny. Nie ma sensu porównywać jednej osoby do drugiej. Wygląda na to, że Kapiszona zmęczyła scena i woli spędzać czas z rodziną. Każdy ma swoje priorytety, system wartości i na ich kanwie podejmuje decyzje. Dla jednego będzie ważna rozpoznawalność, a dla drugiego - dom, rodzina. Jeden lubi jak się wiele wokół niego dzieje, drugi wybierze spokój. Nie ma tutaj niczego złego, czy niewłaściwego. Nie ma "błędu".
Jest to pierwsza wersja tego utworu. W jakimś wywiadzie Jan opowiadał jak z tej pierwszej, utwór przekształcony został do wersji ogólnie znanej. Było coś wspomniane, że Jarek Szlagowski dużo wniósł w nową aranżację.