Jakze ciezkie losy miala dziewczyna w te czasy i jak wspaniale przedstawia proces przebudzenia sie jej Gabriela Zapolska! duzo tu z ososbistych doswiadczen pisarki
Ależ cudnie przeczytane. Ja podobnie jak, przedmówca, włączyłam ten audiobook, żeby usnąć w bezsenną noc, ale po kilku świetnie odczytanych zdaniach po prostu wciągnęła mnie i totalnie pochłonęła ta historia. Super bo przy tak dobrej interpretacji i dykcji można było oglądać całość oczami własnej wyobraźni.
Gabriela Zapolska i Ewa Kielar stworzyły rewelacyjny duet. Niespecjalnie cenię audiobooki, ale w bezsenną noc kliknęłam, myśląc, że może mnie uśpi i... zrobiło się odwrotnie. Talent pani Zapolskiej i głos pani Ewy budzą wręcz czułość wobec początkowego zagubienia i nieporadności bohaterki, ale też nie pozwalają przeoczyć, że to wcale nie taka słaba kobietka. Świetnie pokazane dochodzenie do dojrzałości, kobiecości, określania "ja" i szukania wolności wśród ograniczeń, z nutką sarkastycznego humoru, a lektor rewelacyjnie koreluje z postacią. Moim zdaniem, dobra robota.
Zaczelam sluchac i nie moglam sie oderwac. Niestety po jakiejś godzinie zrozumiałam że to się nie może dobrze skończyć dla głównej bohaterki. Ani Morlnosci Pani Dulskie ani Szczescia Frania, lektur szkolnych nie da się zapomnieć, nawet po 50 latach od czasów szkolnych. Pióro Gabrieli Zapolskiej jest genialne. Przetrwało próbę czasu. Autorka zmarła w 1921 roku, Piękna narracja. Dziękuję Pani Ewie
Czyta Pani w tak sugestywny sposób, że chwilami mam wrażenie, że opowiada Pani swoją historię, swoje życie. Przy tym nie epatuje Pani przesadzonymi efektami, wręcz przeciwnie, czuć spokój w Pani głosie i delikatne emocje. Nie narzuca się Pani słuchaczowi, a jednocześnie elektryzuje tak, że trudno się od Pani narracji oderwać. Chciałabym więcej książek wysłuchać w Pani aranżacji. Dziękuję.
Dziękuję ☕ świetnie się tego słucha (Pani głosu również) 👍 mimo, że chwilami mnie "tłucze" 😄 - uwielbiam tę epokę - tę niespieszną rzeczywistość, ten spokój - wręcz melancholię, nieskażoną mediami wszelkiej maści, trajkotem tel. komórkowych, reklam dobiegających (celowo podgłaśnianych) z tv i rozmaitej gamy gófna, na które nie mamy wpływu, a przez które stajemy się coraz bardziej zestresowani. I kłócą mi się te "światy" w głowie, bo: było wtedy dużo biedy i głodu, ale teraz też jest (i może nawet jest gorzej, bo kto by pomyślał żeby w 21-ym wieku, ktoś spał na ulicy, albo {z przeproszeniem} nie miał kibla w domu), leków nie było na wiele błahych chorób, a teraz są, ale są nowe choroby, często rzadkie, a ceny leków sięgają absurdu. I jeszcze ta mentalność ludzi, kobiet - czy coś się zmieniło? - kłóciłabym się ;] - wychodzenie za mąż, bo tego oczekuje otoczenie, rodzina, bo takie są koleje losu 🤔... Nie! Nie są takie! Są Takie - jak sobie pościelesz, Kobieto! Jeśli pozwolisz sobą pomiatać, to tak będzie. Jeśli pozwolisz by ktoś Cię maltretował, to tak będzie. W końcu {dosadnie} jeśli rozłożysz nogi, przed kimś, komu nie podałabyś ręki (lub nawet na niego nie spojrzała), przed kimś, kto Cię nie szanuje (to wystarczy by 'tego' nie robić), to będziesz miała z tym kimś dzieci. Pomyśl o tym, Kobieto (zanim zawiążesz sobie życie). Jednak żyjemy w XXI wieku, więc Możesz i Masz Prawo (uwolnić się z wszelakiej złej sytuacji). Panie Sufrażystki poświęcały zdrowie i życie, żeby żyło Ci się lepiej). Nie zmarnuj tego. ;) Pozdrawiam! ❄️😘
Boże co za po..ne czasy!Niechcialabym żyć w tamtych czasach,byly złe dla kobiet.Tylko silna kobieta miała szansę żyć w miarę spokojnie np Orzeszkowa ,Konopnicka Skłodowska.
Tak szczerze, to powiem jednak ze dobrze być kobiecie z mężczyzną i być samemu też bardzo dobrze :) Biorąc pod uwagę niesamowite komplikacje, które muszę w końcu nadejść w życiu małżeńskim, rodzinnym, to jednak wieloletni okres samotności też jest bardzo dobry i udany :) ;) :) Ja miałem tak, okres narzeczeńskim i małżeński bardzo udany :) ale jednak po 16 latach (byliśmy 18 lat łącznie) małżeństwa zaczęło się powoli sypać małzeństwo, w tym roku dojdzie do rozwodu. Małżeństwo konkretnie katolickie, całkiem dobrej jakości, ślub kościelny, wesele bez alkoholu, modlitwa, życie duchowe, rekolekcje, oboje bez nałogów itp. można powiedzieć ze powinno się przeżyć w małżeństwie co najmniej 55 lat. A jednak :( Powiem tak, ludzie z czasem się zmieniają, zmieniają się różne uwarunkowania, dzieci były małe było tak, już teraz w wieku lat 20 są inne, małżonkowie tez się zmieniają, inni było rok po ślubie a obecnie po 15 latach zmienili się. Jakie są wnioski? Małżeństwo się jednak zmienia, nieunikniony rozwód stał się jednak realnością, też w rodzinie katolickiej, blisko Boga. Więc jak to mówią, nigdy nie mów nigdy! Cóż mogą być bardzo przykre sytuacje. Ja bym jednak powiedział że człowiek zawodzi, podstawowa opcja rodzina i małżeńska może się sypać i sypie :( pozostaje nam jedynie Doskonały Bóg :) ;) :) (B082)
Cos mi sie wydaje ze mloda mezaka troche obejdzie sie ze swiatem i dojdzie do bardzo slusznych wnioskow bo glupią nie jest choc naiwną.Zadziwnia mnie fakt ze kobiety mialy taka mentalnosc choc nie bylo to tak dawno .Jak wszystko sie naszczescie zmienilo.No i ta odmiana zwrocila moja uwage " oczów" nie oczu.Oczywiscie swietnie sie slucha😊
„solniczki” to zagłębienia przy obojczykach, szczególnie widoczne u szczupłych/ chudych osób; pomyśleć, że kiedyś to był problem… A w ogóle świetny i wcale nie zabawny tekst, znakomicie przeczytany!