Z pamiętnika kierowcy mechanika - "Wypadki i BHP w rolnictwie" - odc. 111 

Święte słowa Panie Franku o tych dzieciach na pokazach

Trzeba musowo obejrzeć Pana Franka i jego opowieści. Niedziela bez Pana Franka to nie niedziela :) Z serdecznymi pozdrowieniami!

Mam 14 lat i bardzo lubię Pana oglądać bardzo dużo można się dowiedzieć *pozdrowienia z mazur*

przykro się słuchało tych różnych wypadków ale mam nadzieję, że to obudzi wyobraźnie i pozwoli zachować większe bezpieczeństwo. Bardzo potrzebny odcinek, pozdrawiam panowie :)

Bardzo dobry film poruszyliscie ważny temat. Bezpieczeństwa nigdy nie za wiele w pracy na roli.

Rzycze zdrowia pomyślności pożyteczne filmy

Pan Franek to skarp dużo zdrowia szczęścia mu życzę fajna robotę robi.😁

Będąc jako dziecko na wakacjach u wujka na wsi pojechałem z traktorzystą z RSP po żwir na budowę Zetorem 7211 lub 5211 (dokładnie po latach nie mogę określić już modelu bo nie znam się tak ekstra na ciągnikach ). Kiedy z pełną przyczepą dojeżdżaliśmy do bramy gospodarstwa traktorzysta nie mógł wysprzęglić napędu ( przypuszczam, że padł wysprzęglik lub jego układ hydrauliczny) staranowaliśmy bramę i traktor oparł się o mur garażu i bruzdził kołami tylnimi w nieutwardzonej drodze. Wszyscy biegali w panice,, dopiero mój wujek stary kierowca podbiegł do silnika traktoru i wyłączył silnik na pompie wtryskowej. Nie rozumiem do dziś dlaczego traktorzysta nie mógł zdusić go jakoś z kabiny ale wiem ze sie nie dało i traktor narobił wiele szkód w gospodarstwie. Na szczęscie nikomu nic sie nie stało.

Temat trudny i przykry ale jakze potrzebny . Nigdy za wiele przypominania o BHP ;)

Wreszcie odcinek ! :D

Super filmik nie mogę doczekać się kolejnego, pozdrawiam 😎

Dziękuję za film pozdrawiam Pana zdrówka życzę

*_POZDRAWIAM SERDECZNIE!!!_* *.* *_DE_* *_SUPER FILM!!_*

Fajnie i ciekawie się Pana słucha ,pozdrawiam.

Fakt...odcinek z Panem Frankiem to juz tradycja niedzielna. Co do tragedii. Warto posłuchać przestrog. Niejednokrotnie ta ostrożność ratuje zdrowid z nawet życie. Pozdrawiam

Z tym rozrzutnikiem żeby na końcu nie rzucał spowrotem gnoju to jak sie kończy towar wystarczy obroty zmniejszyć. Jak siecwałek kręci na wolnych obrotach to wszystko spadnie i nic nie trzeba poprawiać nogą ani wgl by ryzykować życie

To są bardzo pożyteczne filmy. Lubię te filmy bardzo. Pozdrawiam.

Fajne opowieści,pozdrawiam.

Kiedyś za młodu odpaliłem 3peka na biegu niestety nie dałem rady sprzęgła wcisnąć zaparł się o stodołe zaczą buksować a ja w panice nie wiedziałem co zrobić😊 zgasiłem go dopiero wtedy jak już pół opony zagrzebało się w ziemi😅później była kombinacja jak go cofnąć żeby ojciec nie widział 😆poszło tym samym sposobem odpaliłem na wstecznym he tylko teraz w porę wyłączyłem 😆. Pozdrawiam 👍

Doswiadczenie nasza madroscia. Pozdrawiam, super wyklad.

Bardzo dobry Film. Poruszył mnie

Jestem od pana Jarka i chyba zostanę dłużej na tym kanale (:

Jak Pan Rychter mówi o tragedii dzieci... to jest to ważna sprawa i do napominania...

Ale świetny odcinek pan Franciszek świetnie opowiada!!!

Pana Franka to można słuchać długimi godzinami :), pozdrowienia dla was :)

"proszę mi zejść z ciągnika!" to jest mocne! haha od niedzieli się z tego smiejmy!

Świetny odcinek, przestroga dla wszystkich. Pozdrawiam ekipę Retro Traktor 😉👍

Święta prawda ! BHP musi być przestrzegane, inaczej staje się tak jak Pan opowiada . Panie Franciszku dla mnie Pan jest wzorem, Pozdrawiam i miłej niedzieli życzę 🙂

Bardzo bardzo potrzebny film dla najmłodszych Pozdrawiam pana 😀😊👍

Bardzo dobry temat. Poogladalem film i refleksja, jak bardzo trzeba uważać. A nie raz człowiek różne rzeczy robi i nie myśli o konsekfecjach

kolejny świetny chociaż smutny film.wczoraj miałem taki sam głupi pomysł żeby wejść na pracujący rozrzutnik ale jednak go wyłączyłem i dopiero oczyściłem.pozdrowienia dla Pana Franciszka mam nadzieje ze w tym roku też się spotkamy w Wilkowicach

pozdrawiam serdecznie

Takie historie są niezwykle potrzebne i ważne aby o nich opowiadać i przypominać, ponieważ to daje wyobrażenie co może się stać, jakie mogą być skutki. Nie jednemu uratuje to zdrowie, a nawet życie! Szanuję i pozdrawiam!

Bardzo miło sie Pana słucha Panie Franku można by słuchać godzinami pożądny człowiek dobry mechanik już dawno miałem to napisać wiadomo stara data tu niema lipy porządna firma pozdrawiam serdecznie Panie Franku życze 100lat życia alboi dłużej w samym zdrowiu!!!!!!

Jaciekawszy i najbardziej szcczegółowy kanał na temat życia rolników i kierowców z dawnych lat. Pan Franciszek powinien dawać wykłady. Pozdrawiam serdecznie z Suwalszczyzny.

Miło sie słucha doświadczonego człowieka

9.40 ta historia nawet na pomorze dotarła ojciec mi opowiadał i zawsze jak uruchamiał E512 kazał nam dzieciom stać obok gdzies dalej aby miał nas w zasięgu wzroku dzięki tamu mamy nogi i ręce :)

Pan Franek człowiek historia pozdrawiam serdecznie

BARDZO DOBRY ODCINEK! Zarówno ze względu na mega ciekawe "legendy" z tamtych czasów, ale też poszerzenie wyobraźni wszystkich nas amatorów garażowego hobby. Przypomina, że trzeba mieć się na baczności nawet przy najzwyklejszych codziennych prostych czynnościach przy maszynach czy autach. Historia z kombajnem i dziećmi - włos się na głowie jeży.. Dzięki i pozdrawiam Was z Jaworzna woj. Śląskie.

Ciekawy film. A co do końcówki o tym szarpaniu za dźwignie to wczoraj byłem na pokazach nowych ciągników to niektórzy chyba też jacyś nie wychowani byli wchodzili do tych ciągników szarpali za tzw. "Dżojstiki" przecież to jest delikatne skakali na fotelach sam użytkuje nowe ciągniki i widząc takie zachowanie to aż mnie serce bolało założę się że u siebie nikt by tak nie robił bo by wiedział ile kosztuje taki wybryk w 100% się z panem zgadzam i pozdrawiam! Bardzo fajnie się pana słucha!

W pełni Pana rozumiem i w całej rozciągłości się z Panem zgadzam względy bezpieczeństwa są bardzo ważne i dla wszystkich będzie dobrze jak będziemy przestrzegać zasad BHP Pozdrawiam i życzę Dużo zdrowia

Witam Panie Franku ,podobnie zginął mój kolega w 1999 , mieliśmy na studiach wymiane uczniów z Niemcami i on jechał rozrzutnikiem i tak samo taśma wciągneła go i posuneła do adapterów i reszte pan zna ,szkoda go ,ale życie toczy się dalej Pozdrawiam i szanuję , no i Dziękuję za opowieści z życia wzięte.Zdrowia Życzę.

uwielbiam pańskie opowieści

Siadam do Komputerka a tu Odcineczek z Panem Frankiem :) Miły odcinek do niedzielnego Obiadku :) Pozdrowienia dla Was :)

No witam witam miałem kiedyś spróbować z tymi drutami ale w poniedziałek na pewno spróbuję bo nie mogę uwierzyć że to tak działa pozdrawiam

Super film , w mojej okolicy w latach 80 brat wyciągał brata z pola trzydziestką na BLIŻNIAKACH bez kabiny , w pewnym momencie dodał za dużo gazu i ciągnik przewrócił sie na niego , zmarł na miejscu

lubię cie😃

Też miałem taki przypadek mój wujek cofał C360 ze stromej skarpy przyczepom 4 tonowom na której był żwir. Przyczepa pociągneła traktor do stawu. Szczęście wujowi nic się nie stało

Fajnie by było jakby Pan Franek opowiadając te historie np o tych wypadkach czy o tym zrembie pokazał kiedyś te miejsca bo super się pana słucha pozdrawiam 😃

Bardzo dobrze powiedziane. Bywam na różnego rodzaju zabezpieczeniach jako ratownik medyczny i taśmy dla niektórych nic nie znaczą. A jak ich upomniesz to obraza majestatu.

Super materiał. Ogladam każdy odcinek. Mam prośbe. Czy moznaby było zrobic odcinek o straży pozarnej z tamtych lat?

Pozdrawiam

Przypomnial mi pan Franciszek , moja przygode...Wiozlem 4011 ,wyzbierane jesienia , kamienie z pola do kruszarki.Na przyczepie ponad 5ton, a ja z gory wrzucilem....NA LUZ !! Mialem wtedy 14 lat, i taki rozum...Nic sie nie stalo, ale nauke , mam na cale zycie... Pozdrawiam.Robicie dobra robote tymi filmami !

Po 1. Cwaniactwo, Polacy mają to we krwi, popisać się co to on nie potrafi przed innymi, pierwszy czynnik do nieszczęścia. Po 2. Januszostwo, nawet doświadczenie 30-stu lat nie spowoduje że zawsze jest się bezpiecznym. po 3. Alkohol, niestety Polak bez wódki przy robocie jest chyba nie normalny, przedobrzy z alkoholem, kilka głębszych upośledzi mu zmysłu i nieszczęście jakiekolwiek praktycznie pewne, i nie gadajcie mi że ,,ja robie po pijaku i nic nie jest'' , teraz nie jest, ale w końcu będzie.

Miłej niedzieli

Życzę wszystkim miłej niedzieli

Jestem tu nowy ale widze ze zostane na bardzo długo dużo zdrowia życze. Podkreslam jestem 94 rocznik

Szkoda że takich ludzi jak Pan Franciszek jest coraz mniej...

Panie franku należę do młodszej oglądalności naprawdę to co pan nagrywa jest bardzo ciekawe jak najdłużej takich lekcji i chistori pozdrawienia z Pomorza ☺

niestety wypadki były, są i będą... niestety obecnie to jeszcze więcej debilizmu społecznego niż kiedyś, klikajo, nie rozumiejo.... pozdrówka dla Pana Franciszka, że opowiada, oby więcej opowieści....

Panie Franku . Mam 23 lata i bardzo lubię pana opowieści . Od dzieciaka mam styczność z ciągnikami .obecnie mam Ursusa c330

Jeśli chodzi o historię z rozrzutnikiem, jak dziadek jeszcze prowadził gospodarstwo zawsze na jesień zamawiał z miejscowego SKRu wywóz obornika. Przyjeżdżały 3x c360 - jeden z cyklopem, dwa z rozrzutnikami polskimi dwuosiowymi. U dziadka zawsze w gnoju było dużo woreczków foliowych, które notorycznie nawijały się na wałki rozrzutnika i traktorzyści pamiętam zawsze ściągali je metalowymi prętami na włączonym rozrzutniku. A dużo nie trzeba żeby zęby któremu wybiło jakby łopata uderzyła w pręt... Płaskie aluminiowe wtyczki i przewody wkładane na patyczki też pamiętam z dzieciństwa...

Kiedyś to nikt tam nie zważał na bezpieczeństwo. Z dziadkiem w c-330 się jeździło :) jeden na kolanach dwóch na błotnikach , dwóch na dolnym zaczepie stało to ta 30-stka aż kolorowa od dzieci była, a dziadek papieros klubowy w ustach i jeszcze potrafił nad wszystkim zapanować :) Jak miałem 4 lata to już podjeżdżałem pod słomę i zawsze zasypiałem - ciągnik mnie usypiał na polowej dwójce ... :) To były stare dobre czasy.

Bardzo ciekawe pan opowiada historie z życia wzięte :)

Od silników stacjonarnych i ursusów c45 wielu ludzi zginęło albo zostało kalekami. Podobnie jest z ciągnikami bez kabiny, ludzie nie zdają sobie sprawy, jak łatwo ciągnik wywrócić. Osłony wałka WOM, ludzie kupują wałek a za chwile już nie ma na nim osłony, nie jednego owinęło na wałku bo co osłona. Od wystrzału pierścieni felg, też ile osób zginęło...

Temat ciężki ale bardzo ważny. O wypadkach często mowa. Moj sąsiad sam zapinał przyczepę, traktor na wsteczny wolne obroty a on kieruję dyszlem w zaczep, bolec się omknął dyszel skręciło nie zdążył odskoczyć potknął się traktor zgniótł nogę. Bylo to na kompletny odludziu a cudem w poblizu stało jakieś auto... Następny c 328 przy siewie wyszedł z traktora w jeździe przegarnąć zboże w siewniku, chciał wskoczyć z powrotem gdzieś mu noga zjechała traktor z siewnikiem przejechał po brzuchu a sam zatrzymał się na drzewie kawałek dalej... Sroga zima lata 70 jechali zetorem suprem z przyczepą z drewnem z lasu przejeździe kolejowym w oddali pociag myśleli ze zdążą czy to z pospiechu czy stresu zetor zgasł jak wiadomo akumulatorów brak ( odpalony na pych cały czas chodził w lesie) ledwo wyskoczyli z kabiny zetor na poł ( ta historia to juz z opowieści) . A co do zdrowia póki jesteśmy młodzi i silni to jesteśmy niezniszczalni ale na stare lata wszystko wyjdzie...

Ja kiedyś to tylko na traktorze siedziałem od małego

Pan Franek to Pozytywny Wojownik z Jasnej Strony Mocy :).

Ja też nie umiem z rękawiczkami :)

Na youtube jest film z lat 60-tych na temat bhp w rolnictwie. Tytuł: "Rolnictwo-bezpieczna praca". Myślę, że doskonale pasuje do tego, o czym mówi pan Franciszek.

W czasie prac na łące bawiłem się widłami, rzucałem nimi. Za którymś razem przebiłem prawą stopę. Dobrze trafiłem bo między kości. Nawet nie bardzo bolało. Oczywiście się nie przyznałem. Sam sobie pobandażowałem nogę. Był tylko problem że kalosz przecieka. Miałem wówczas 5 - 6 lat, w każdym razie nie chodziłem jeszcze do szkoły. Sprawa wyszła na jaw po z góry 30 latach, mama i tak była przerażona ;-) Co do wypadku Ursusa C-45 z przyczepami, u mnie był podobny również z trzema przyczepami (transport kamienia), nieudany zjazd z góry. Traktorzysta został przygnieciony i zmarł. Jeszcze coś na bieżąco .... Dbajcie o Siebie, szczypta zdrowego egoizmu nikomu nie zaszkodziła. Przez głupie dźwiganie spaprałem sobie kręgosłup i teraz zamiast coś robić muszę się leczyć.

U nas w okolicy był jeden wypadek facet na polu mf 255 wykiprował go do tyłu i niestety faceta nie ma. Pewna pani też czyściła rozrzutnik i też jej nie ma..... Jeden młody chłopak wymieniał żyletki w kosie w kombajnie oczywiście śrubki obcinał szlifierką kabel wszedł pomiędzy stalkę a żyletkę i chłopaka nie ma

Wieść o wypadku, w którym kombajn zmielił dzieci, głośno było nawet na Mazurach, i to wiele lat po fakcie. Kiedy kombajn, który miał kosić pole Ojca stał u nas na podwórzu, właśnie przed tym mnie Tata przestrzegał, a miałem wtedy ze 4 lata. Tak samo jak uczył od małego: "Kiedyś, jeśli będziesz pracować przy maszynach, a nawet przy elektryce, informatyce, zawsze najpierw wyłączasz urządzenie, potem naprawiasz". Także, w późniejszych latach, koniecznie kazał w trakcie poprawek gasić traktor, bo niby WOM wyłączony, ale może zdarzyć się, że się zazębi. Co do używania rękawic, to i ja podobny problem z tym mam ;)

Tak to jest jak nie ma się technicznego doświadczenia . Nie było obeznania wszystko było nowe i nie znane . Lepiej miały dzieci traktorzystów. Pozdrawiam

Panie franku ja pracuje na ciągniku od 14 roku życia i dzięki bogu bhp to u mnie podstawa ojciec od małego mnie uczuł co trzeba a czego nie wolno

moje rejony trzebnica

Teraz prasy są niebezpieczne, tzn operatorzy bardzo ryzykują. Jak w prasie zwijającej zapcha się słoma/siano na podbieraku lub zatrzyma się balot to znam przypadki, gdzie podczas pracy prasy (tak, na włączonym WOM) ludzie nogami popychają. Puki co chwalą się że pomaga, ale co jak podbierak kogoś wciągnie? Kompletna bezmyślność. Mi również się trafia zapchany podbierak jakieś 4-5 razy w sezonie, ale zawsze zatrzymuję prasę i wtedy wyciągam słomę/siano. Ostrożny zawsze byłem, wypadku jeszcze nie miałem.

Za wchodzenie na maskę batem po nogach ja tak oberwałem jak poszedłem do sąsiada na orzechy

Mój tata na przełomie lat `70-`80 był dyrektorem SKR Połajewo. Jeden z pracowników taty czyścił rozrzutnik obornika (oczywiście włączony i WOM bez osłony) wałek urwał nogę. -Człowiek był kruczoczarny,w kilka dni po wypadku zrobił się siwiutki,jak Pan Franek.

U mnie we wsi u podnóża góry jest pomnik kierowcy kółka rolniczego który zginął podczas zjazdu z góry z przyczepą. Było to bardzo dawno a historię znam z opowiadań. Prawdopodobnie było tak, że podczas żniw zaczął padać ulewny deszcz a kierowca który wtedy wozil tam zboże nie podają się zjazdu z tej góry tylko nakrył i zostawił przyczepę w polu. Następnego dnia wysłano innego kierowcę po tą przyczepę lecz już nie wrócił. Zaginął podczas zjazdu przygnieciony traktorem. Nie wiem jaki to był ciągnik ale postaram się dowiedzieć kiedy coś więcej. Jak będę kiedyś w tamtej okolicy to nagram górę i pomnik. Wyślę Wam będziecie mogli udostępnić ku przestrodze. Pozdrawiam

U nas kilka lat temu prasa kostkującą wciągnęła młodego chłopaka gdy ten próbował odetkac gardziel podczas gdy prasa jewszcze chodziła

z BHP to święte słowa,na każdym kroku trzeba uważać,ja raz jak zostawiłem ursusa z rotacyjną lekko uniesioną na wzniesieniu a kilka minut potem jakimś cudem się cofnął z górki mimo nie wbitego luzu,dobrze że nikogo nie było z tyłu.Kolejna sytuacja,bym się zapomniał i odpalił ciągnik na biegu,na szczęście w ostatniej chwili zdąrzyłem wybić bieg (od tamtej pory zawsze zostawiam na luzie,i na reduktorze w pozycji neutralnej jeśli to możliwe).Miała miejsce jeszcze jedna sytuacja ale to z koszenia sadku kosą spalinową-jeden i ostatni raz kosiłem bez okularów,miałem szczęście w nieszczęściu że dostałem kamieniem w oko ale go nie straciłem.Także lepiej przestrzegać BHP bo z tym niema żartów.Pozdrawiam ;)

Pamiętam za szczeniaka, lata 70 -siąte, jak pozwolili rozkręcić "esioka" (odprężnik wyłączony), to pełnia szczęścia jak "zapyrkając" dał dyma !!!

ja od jarka daje suba

Mam taką przyczepę z hamulcem najazdowym. 1963 rok zarejestrowana ubezpieczona od pierwszego właściciela. Nazywa się SANOK D-3

W moim mieście w SKR chłopaka ciągnik przejechał

Mój sąsiad kiedyś pracował w młynie i rękę wciągneło mu w pas i przedramie miał połamane w drobny mak.

Z własnego doświadczenia. Piła tarczowa, brak klina i osłony. Do tego pośpiech. Efekt: trzy palce do szycia ( poszarpane, nie ucięte ), ponad godzina pracy chirurga i około 30 szwów. 130 dni zwolnienia lekarskiego.

Witam. Tą historię z dziećmi w kombajnie pan nam na kursie kombajnisty opowiadał ...i jak pamiętam to w okolicy było. Pan był z Brzegu. .....jak pamiętam dla pana też życie się skończyło...Smutna historia. Nie wiem ile w tym prawdy było ale tragedia wielka... Pozdrawiam.

Odpalanie z rozrusznikiem na krótko widziałem ale na Wartburgu. Właściciel stał pomiędzy samochodami zaparkowanymi wzdłuż ulicy, dłubał przy silniku, zwarł styki, coś zaiskrzyło w każdym razie Wartburg nagle podskoczył i przygniótł go do bagażnika samochodu za którym stał. Na szczęście obyło się bez większych obrażeń czy zniszczeń - na odległości ok. 0,7 metra nie zdążył nabrać rozpędu ani przejechać kierowcy. Nawet nie wiem czy mu coś w kolanie strzeliło bo człowiek z tego samego osiedla ale nie jakiś znajomy, nie interesowałem się tym później. Druga rzecz ====picie w czasie naprawiania samochodu i konieczność wykonania jazdy próbnej. Kolega ze swoim kuzynem naprawiali kiedyś Opla Asconę w tym czasie pociągając piwo stojące na krawężniku. Zrobili no to dawaj - testujemy, kawałek się karniem. Pech chciał, że z bocznej uliczki wyskoczyła baba Cieniasem. Przywalili w bok, pasażer wybił głową szybę. Ewidentnie jej wina ale oni w stanie po spożyciu, prawo jazdy ponieśli, samochód zresztą też...

Jeden pan tylko znam mój tata dziadek miał trzydziestkę i na błotniku miał przystosowane jajo do wchodzenia on jak miał około 10 lat w czasie jazdy zeskoczył koszulka zahaczyła mu się o jajo i kilka metrów koło tarło mu nogi na szczęście nic się nie stało Ale mogło

I to mi się podoba :P

Kiedy będzie kalendarz imprez na tegoroczny sezon (2019)?

U moich dziadków na wsi też się niezłe rzeczy działy. Jeden przypadek był taki, że facet kosił kosiarką rotacyjną kukurydzę pastewną i zatrudniał sobie pomocników do zbierania tej kukurydzy. Wszystko było by dobrze gdyby nie to, że chłop kosił bez osłon, nóż się zerwał i trafił jakąś dziewczynę w nogę. Krwi ponoć lało się niesamowicie bo nóż trafił w tętnicę udową ale finalnie dziewczyna przeżyła i za wiele ponoć się jej nie stało. Co ciekawe chłop do tej pory kosi bez osłon xd tylko tyle że najpierw kosi potem zbiera Drugi przypadek był taki, że sadzili ziemniaki sadzarką i jak to jest w zwyczaju, jedna osoba kieruje ciągnikiem a dwóch z tyłu stoi na sadzarce i patyczkami zrzuca ziemniaki z łańcucha żeby nie sadziło po dwa. Ci zamiast patyczkami przerzucali ziemniaki palcami i skończyło się tak, że jeden chłop wsadził palca między zębatkę a łańcuch i mu kawałek palca w polu zasadziło xd

święte słowa z tymi dziećmi na np traktorach. Mnie uczono w wieku 4 lat że jeśli chce wejść do ciągnika to mówiłem dziadkowi i dziadek podkładał pod tylne koło kobyłkę że jak wcisnę sprzęgło to ciągnik nie odjedzie

Niezły hardkor wtedy był..

zawsze można było powiedzieć weź no rzuć tu okiem ...he eh e

Witam

9:30 ciary przeszły... Z opowiesci dziadka pamiętam jak w roku 85 pewien rolnik kosił trawę, pierwszy pokos. Duża trawa, nikogo nie było w niej widać. Dzieci tego rolnika ( sąsiad mojego dziadka ) schowały się w dużej trawie. Nie zauważyły traktora z kosiarką. Facet zabił nieświadomie dwójkę swoich dzieci. Miesiąc później powiesił się. Straszne

panie franku jak załozyc sprezynke wkładki do zwolnicy c360 trzeba odkrecać duł zwolnicy?