użyta muzyka: www is a thing by Dj Quads soundcloud.com/aka-dj-quads Music provided by Free Music for Vlogs • ** No Copyright Music ... źródło statystyk: Wikipedia, skokinarciarskie.pl
Bardzo fajny materiał i dobry wybór. Quecka pamiętam, Vilberga kojarzyłem, ale nie wiedziałem że startował w pucharze świata. O pozostałych mi przypomniałeś
@@asn500 Pamiętam Huczkowskiego z jakiejś paczki zawodników do DSJ 3, kiedy byłem mały i dziwiłem się, że chłop ma polskie nazwisko, a jest z Finlandii.
5:57 najwyżej 25 w PŚ był też rosyjski skoczek Aleksandr Bażenow - swój najlepszy występ zaliczył rzutem na taśmę tuż przed wycofaniem rosyjskiej drużyny z PŚ.
Vilberga i Ichinohe nie pamiętałem, resztę już tak. Z norweskiego generatora był jeszcze taki Johan Martin Brandt, który punktował jedynie raz w 2011 roku. Bardzo fajny odcinek na przypomnienie nam sylwetek takich zawodników 👍
Zupełnie nie pamiętam jedynie Vilberga, nawet Ichinoe chyba mi trochę świta, ale dopiero po usłyszeniu nazwiska w filmie - i też bym obstawiał, że to był tylko jakiś bywalec Sapporiańskiej krajówki (inną sprawą jest to, że startowali w latach gdy ze względu na inne obowiązki zdarzało mi się opuszczać konkursy lub obejrzeć tylko drugą serię...). Resztę pamiętam całkiem dobrze- szczególnie Vaculika, ten dla mnie to nawet łapał by się na kategorię "zawodnik którego pamiętam lepiej niż by sobie na to zasłużył dokonaniami".
Z naszego rodzimego podwórka takim zapomnianym skoczkiem jest Rafał Śliż. Pamiętam go głównie dlatego, że ponoć niezbyt się lubił z trenerem i dlatego miałby być pomijany przy powołaniach do konkursów. Chociaż domyślam się, że to jest raczej kwestia jego średnich wyników. Skakał głównie w zawodach krajowych, gdzie przez krótki czas zrobiło się o nim głośno, bo zdobył w zawodach 13 miejsce. W pewnym momencie prezentował się na tyle dobrze, że Kruczek zdecydował się go wybrać do konkursu drużynowego... a potem z tego pomysłu zrezygnował, jak ten odstawił manianę w kwalifikacjach do konkursu indywidualnego, w których zdaje się zdobył ostatnie miejsce.
@@ChrisEggII Nawet pomyślałem o Śliżu podczas nagrywania tego filmu. Pewnie by się tu znalazł, gdyby nie to, że jest Polakiem, więc siłą rzeczy go pamiętamy.
4/6 mi wyszło. Jak powiedzialeś o tym Judežu to złapałam się za głowę i nie miałam pojęcia o kim mówisz. Przysięgam, że pierwszy raz to nazwisko słyszę. XD A poza tym jeszcze mocno mi się w pamięci zatarł Ichinohe.
Chłopaku fajnie opowiadasz i ciekawy to kontent , ale zainwestuj w jakiś fajny t-shirt, ciuch. Bo to co masz na sobie przy całej sympatii do Ciebie i szacunku w tym odcinku wygląda jak jakiś łach który zakładam jak idę malować pokój, pozdrówki i powodzenia w rozwijaniu kanału!
Japończykom w sezonie 2005/06 zdecydowanie brakowało czwartego do zespołu. W obliczu słabej formy kilku doświadczonych zawodników na Igrzyska pojechał Ichinoe. I tylko jego z tamtej czwórki zabrakło w zespole, który rok później sięgnął po brązowy medal MŚ w Sapporo.
w sezonie 2005/2006 więcej szans u Japończyków powinien dostać Yukio Sakano. To jest dopiero zapomniany skoczek. Całą karierę nie startował nigdzie poza Japonią, ale też w tamtym sezonie olimpijskim miał najlepszą formę i zdecydowanie mogli jego zabrać na olimpiadę, zamiast Harady przede wszystkim, bo Ichinoe jakoś tam skakał. Rok później na MŚ w Sapporo mieli Tochimoto i szkoda, że tak nie wykorzystali jego potencjału w późniejszych latach
Ichinoe chyba kojarzę, takie straszne randomy. A tych Norwegów to kompletnie nie znam. Ten Czech też jakoś znajomo zabrzmiał, ale tak to nie. Zrób tych Norwegów
Pomysł fajny, ale myślę, że każdy z nich przeskakał trochę za dużo konkursów i q, by zaliczać ich do zapomnianych. Z głowy podam, że wśród japończyków bardziej pasują Sakano i Kaneko, u Niemców Horlacher, u Finów Huczkowski i Valta, u Czechów drugi Vaculik, u Norwegów cała masa, chociaż Vilberg też dobry, a u Słoweńców Kramarsić. :D Dodam, że każdy z nich skakał w PŚ w XXIw.
Nie chciałem za bardzo używać skoczków pokroju Huczkowskiego, którzy mają po parę słabych startów z krajówki, bo myślę, że duża część widowni zwyczajnie nigdy ich nie poznała. Bardziej chciałem wywołać takie poczucie: "o kurde, faktycznie ktoś taki kiedyś skakał". :D chociaż Horlacher, czy Kramarsić to akurat mocni kandydaci.
A ja jestem fanem Zmoraya ze Słowacji. Parę ładnych sezonów skakał w PŚ, bywał na MŚ i na olimpiadach , bez jakichkolwiek sukcesów. Raz na LGP zdobył 2 punkty. Często startował też w mistrzostwach Polski, jako jedyny obcokrajowiec.
No nieźle. Kompletne no-name. Żadnego nie pamiętam. Jeszcze byli tacy: Austriak Matthias Hafele, Niemiec Kai Bracht, Słoweniec Andraz Pograjc, Japończyk Kenshiro Ito, Fin Ossi Pekka Valta, Szwed Andreas Aren
@@rafaszulc6759 Nie rozumiesz nie mówimy o jednostrzałowcach którzy raz coś wygrali a potem nic tylko o skoczkach którzy coś tam sobie skakali na granicy punktów i raczej nie myślisz o takich skoczkach zazwyczaj a jak się wspomni o największej sensacji TCS to od razu każdy mówi Thomas Diethart więc w żadnym wypadku nie jest zapomniany
Nie no klimova to każdy pamięta wygrał w Wiśle był liderem PŚ drugi na lotach w Obersdorfie i jeszcze jego dotychczasowe zakończenie kariery międzynarodowej to chyba też każdy zna