Powinni wprowadzić w szkole przedmiot: minimalizm/less waste/tru ekolodżi/bezpieczne życie (jakkolwiek byłby ten przedmiot zwany) - taka wiedza na pewno byłaby bardzo przydatna i bardziej praktyczna, niż to czego naucza się aktualnie :O Byłabyś świetną wykładowczynią!
Podczas inwentaryzacji w sklepach odzieżowych miałam okazję przekonać się, jak "czyste" są pomieszczenia sklepowe i magazyny, w których ciuchy są trzymane. Kiedy jesteśmy klientami, często tego nie widzimy, bo nie zaglądamy w kąty, pod szafki. Poz tym podczas inwentaryzacji ciuchy często leżą na podłodze. Teraz zawsze piorę nowe ciuchy zanim je założę.
Pół biedy ze w sklepie leza na podlodze... Ale jak przychodzą dostawy w kartonach i otwieramy je to czesto ochydnie śmierdzą. Nieraz są jakieś poplamione jakby pleśń na nich była. Ochyda ja tez juz nie zakładam niepranych nowych ubrań. Zwyczajnie się brzydzę.
Niestety, tak to wygląda. Sama pracowałam w odzieżówce przez wiele lat. Ponieważ ciągle musiałam mieć styczność z produktem - układanie, prasowanie itp., to kiedyś dostałam uczulenia na całym ciele, skóra schodziła mi nawet z powiek. Dermatolog powiedział, że mam uczulenie na ,,tekstylia i syntetyki". Do tej pory mam reakcje alergiczne jak dotykam niektórych rzeczy w sklepie. Tak więc warto uważać.
2/10 nie polecam;) Musiałam brać maść z antybiotykiem żeby się z tym uporać. Od kiedy używam też delikatnej chemii i staram się mieć jak najmniej styczności z chemikaliami to już tylko czasem mam reakcje alergicznie. Jestem w szoku jak dużo rzeczy można wyczyścić octem czy sodą oczyszczoną;) Wiele osób dziwi się, że właśnie piorę nowe ubrania, ale generalnie uważam, że zawsze warto wszystko prać.
Aniu, sama nie sięgam po tematy, które poruszasz bo nie jestem na tyle odważna żeby się z tym mierzyć. Z niewiedzą było mi 'wygodniej'. Ale tak bardzo doceniam Twoje filmy! Sposób w jaki przekazujesz wiedzę jest przyjemny (uwielbiam Twoje subtelne poczucie humoru), nie atakujesz, nie krzyczysz, nie nakazujesz jak żyć. Informujesz. Wszystko jest eleganckie, z klasą i kulturalnie przekazane, że oglądam każdy film z przyjemnością. Nawet te, w których poruszane są trudne tematy, których unikałam. Dziękuje i bardzo doceniam Twoją pracę :)
Ja w zeszlym roku mialam wysypke , na początku myślałam ze to pokarmowa alergia. Niestety zawsze ją miałam po bluzie z Sinsay. Wyprałam kilka razy, wysypki nie było ale z bluzy zrobila się szmata1🤦♀️
W wakacje wymieniłam całą moją garderobę na naturalną. Z drugiej ręki głównie len i bawełna. Starałam się szukać ubrań z Europy. Obejrzałam film o toksycznych tkaninach i barwnikach...I po prostu musiałam. Nie mam już żadnego akrylu, poliestru etc. Już nigdy nie wrócę do bezmyślnego kupowania czegoś, bo jest po prostu ładne. Teraz bez czytania metki nie ma o tym mowy. Poza tym mam tyle ile mi potrzeba, czasem mniej znaczy więcej. Miłego dnia😘
Też farbuję simplicolem i na mój chłopski rozum jestem przekonana, że odnowienie nimi ciuchów jest z mniejszą szkodą dla środowiska niż produkcja nowego ;)
Aniu środa bez Twojego filmu to dzień stracony, uwielbiam ten kanał. I też uważam, że pomysł z patronite byłby trafiony. Chętnie wesprę. Pozdrawiam ciepło. :)
W kwestii niebezpiecznych ubrań w krótkim czasie zszokowały mnie trzy rzeczy: - po pierwsze: film Agaty ze Skrojone o toksyczności ubrań z Shein, - po drugie: na jaką skalę ciuchy z Shein są promowane na YouTubowych kanałach, - po trzecie: po lekturze książki Tatiany Schlossberg o tym, że ponad 90% jeansów od lat barwiona jest sztucznym, toksycznym barwnikiem, a tylko nikły procent pigmentem z indygowca.
Może to nie do końca na temat ubrań ale 2,5 miesiaca temu zjadłam śliwki kupione w pobliskim supermarkecie i obudziłam sie w nocy z okropnie swędzącą wysypką, ktora zwiększała stopniowo swoją powierzchnie na skórze. Wyglądało to jakbym wpadła nago w pokrzywy albo ktoś wylał na mnie gar wrzątku. Zaczęłam panikować gdy wysypka i opuchlizna dotarły do twarzy, wyglądałam jak zupełnie inna osoba. Pomógł dopiero lek na receptę. Jadłam potem śliwki, ale juz z innego źródła i nic mi nie było. Nie rozumiem jak można pryskać żywność takimi toksycznym środkami.
Hej Aniu, fajny filmik, szkoda ze nie ma obowiązku umieszczania na metce użytych chemikaliów bo ciężko do zweryfikować. Ja zwykle ubieram siebie i dzieci w second handach - może mogłabyś opowiedzieć jakie środki są tam używane do dezynfekcji tych ubrań - szczerze mówiąc ostatnio zaczęłam innym myśleć czy to nie jest przypadkiem jakiś toksyczny DDD bo córka czasem miewa wysypki po założeniu czegoś „nowego” chociaż oczywiście najpierw to piorę dwukrotnie. Czasami tez ciężko pozbyć się tego „lumpeksowego” zapachu pomimo wielu prań:(
To już ładnych parę lat temu, na Planete czy Discovery widziałam właśnie film, jak pracownica chyba z HM przez te wszystkie związki stała się bezpłodna.. Ale najbardziej mnie zaszokowało, kiedy reżyser pokazał co dalej się z tymi związkami z ciuchów dzieje: Wypierzesz je z ciuchów, wtedy one trafiają do kanalizacji, tam część z nich nie jest wyłapywana przez te wszystkie filtry tylko zbiera się w takiej pianie,, organicznej'' na samej górze.... Którą zabierali rolnicy do nawożenia swoich pól...🙆♀️🤷♀️ To był chyba jakiś francuski dokument, czy ktoś może też go widział i wie jak się nazywa?
Aniu certyfikaty pomagają ale mam takie spostrzeżenie do podzielenia się. Mam w rodzinie rolnika, hodowcę kurek na jajka, ma 300 kur. Miał pare lat temu pomysł, żeby sprzedawać jajka w większych ilościach i zdobyć oznaczenie „0” czyli z hodowli ekologicznej. Zrezygnował ponieważ zdobycie tego oznaczenia wiązało się z użyciem konkretnych pasz dla kurek, jedyne pasze, które mają certyfikat produktu eko to pasze produkowane za granicą (Niemcy). Niestety nie wiem ile producentów pasz istnieje na rynku ani ilu z nich starało się o taki certyfikat ale ciężko mi wyobrazić sobie sytuacje, ze nikt poza danym podmiotem nie potrafi użyć ekologicznych składników do swojego produktu. To, co mam na myśli, to ze wiele tych certyfikatów jest tworzonych przez zachodnie instytuty, dla których priorytetem jest korzyść dla przemysłu z danego kraju. Nie chcę wyjść na „Niemcy chcą zawładnąć światem” tylko zauważam pewne zachowania w gospodarowaniu naszych zachodnich sąsiadów które wskazują na działania mające korzyść przedewszystkkm dla rodzimego biznesu. Ot np. szczepionka CureVac, która miała być niemiecką odpowiedzią na zagraniczne produkty, co prawda nie przeszła testów niezależnych agencji ale była krokiem w stronę uniezależnienia się od dostaw zza granicy. Zupełnie inne podejście, pozazdrościć im takiej możliwości.
"cwane "Niemcy...wiesz ,że nawet te produkty z certyfikatem Oeko test trafiające na rynek do nasz ...bardzo się różnią w kwestii jakości , to jest przestępstwo i dlatego nie wierzę w te certyfikaty, po kupnie tych super certyfikowanych jedzonek dla dziecka moja kuzynka miała problem ze zdrowiem dziecka, pochodziła , pobadała i kupuje warzywa i mleko od rolnika, i nie ma on eko certyfikatu, karmi niby normalnymi paszami a jak jej dziecko wypiło mleko nic mu nie było ...choć niby miało na nie alergię?! no coś tu chyba nie gra i daje do myślenia
Czy informacje o zawierajacych toksynach zawarte sa na metkach? Gdzie tego szukac? No i oprocz zapachu jak inaczej poznac czy dana rzecz jest toksyczna czy nie? Swietny film pozdrawiam serdecznie
A właśnie miałam kupić ciuch z shein na vinted. Jak dobrze, że obejrzałam w odpowiednim momencie. Może i już część złych substancji się sprała, ale teraz zdecydowanie pomyślę kilka razy zanim coś kupię.
Aniu, dzięki za głos rozsądku :) Twoje filmy są zawsze o czymś istotnym , zawsze z dawką informacji i co więcej humoru :) wstawka „reportażowa” dla wiadomości była taką wisienka na torcie :)
Rewelacyjny odcinek. Świetne przygotowanie. Widać, że dużo czasu poświęciłaś na opracowanie. Jak zawsze treść pełna wartości moralnych, miłości do planety. ❤️
Szczerze uwielbiam twój kanał. Otworzyłaś mi oczy na życie zero waste 🙂. Każde przygotowane przez ciebie video to skarbnica wiedzy. Ps. wyglądasz obłędnie w tym płaszczu! X
Od czasu, gdy jako nastolatka włożyłam nowe jeansy prosto ze sklepu i dostałam uczulenia na nogach, piorę wszystkie nowe ubrania przed pierwszym włożeniem.
Dlatego przestalam uzywac podpaski tylko kubeczek menstruacyjny, tylko 3 podpaski mi ida przez cały okres bo na początku dla bezpieczeństwa uzywam ale to i tak zwykle bez perfum bo ostatnio w rosmanie miałam problem by znaleźć podpaski bez perfum. Poza tym nie używam wacików. Na szyje mam apaszke 100%jedwab kupiłam w szmateksie, uwielbiam ja i jak chlodno to szal z moherem, bardzo grzeje. Mam tez koszulke termiczna z dodatkiem welny i świetnie sie sprawdza na rower w zimie pod sweter.
Ja od niedawna zaczęłam pracę w sklepie z odzieżą narciarską żeby dorobić na studiach... wczoraj przyjechała dostawa. W trakcie rozpakowywania, ciężko mi się oddychało i piekły mnie oczy. Cały czas się zastanawiałam, ile chemii właśnie zaabsorbowało moje ciało :< od paru lat kupuję świadomie a tu boom, całe starania na marne... no cóż byle do obrony i tylko szukać normalnej pracy.
Jak oglądam haule zakupowe z aliexpress, shein i innych sieciówek to te influencerki otwierają paczki, mówią "fuj jak to śmierdzi" i potem zakładają to na siebie nawet niewyprane to się załamuję.
W Kanadzie chlor wykorzystuje się m. in. do czyszczenia dojarek, w farmach przemysłowych. A tak z ciekawości w Kanadzie ekologia jest..... na papierze.
Małe sprostowanie Gilfosat nie jest nawozem - jest herbicdem używanym do zasuszania bawełny czy też rzepaku. Amoniak może występować ale tylko pod postacią różnych związków. Czysty amoniak jest lotny i nie jest w stanie utrzymać się w odzieży.
Podobnie, jak związki chloru, używane do bielenia. Chlor, który się przy tym uwalnia, jest lotny, faktycznie powoduje astmę, i jest szkodliwy, ale dla osób, pracujących przy produkcji, i dla środowiska
Mój wujek niedawno mówił, że jako kierowca ciężarowy woził kiedyś nawozy dla rolnika (ogromne gospodarstwo, maszyny marki John Deer). Tenże rolnik mu powiedział, żeby wybić sobie z głowy kupowanie oleju rzepakowego, bo jest pryskany Roundupem właśnie, żeby był suchy, bo w skupach nie przyjmują mokrego/wilgotnego (nie wiem czy ktoś widział trawę spryskaną tym środkiem...). No ale tak: olej kokosowy był uważany za lepszy, bo nie dymi się tak szybko jak inne oleje, później się okazało, że jednak jest niezdrowy. Olej słonecznikowy też niby nie jest najlepszy. Jak żyć? :D Gdzieś w komentarzu wyżej było o certyfikatach. Napiszę tutaj. Z filmu Seaspiracy na Netflixie można się dowiedzieć, że certyfikaty MSC (to te od ryb) przyznawane są "byle komu", bo im więcej certyfikatow rozdają, tym więcej zarabia MSC. Nie wiem jak dla was, ale mnie ten świat jest jakiś nienormalny 🙈
Świetny film! Pracowałam przez kilka lat w sieciówce odzieżowej i większość dziewczyn miała problemy ze skórą dłoni. Była mocno wysuszona, zaczerwieniona, nie ważne ile razy smarowało się ją kremami. Z tego co pamietam jedna z dziewczyn nosiła rękawiczki będąc na magazynie. Było to w jednej z popularniejszych sieciówek. Sama od kilku lat staram się kupować jak najmniej nowych ubrań i wybieram głównie rzeczy z drugiej ręki między innymi ze względu na toksyczne substancje.
Ciekawy filmik, duźo się dowiedziałam. Ale z czytaniem metek jest problem bo np skład moich spodni to 98% bawełna i 2% elastyn. Nie ma ani słowa o czarnym barwniku czy innych substancjach
Swego czasu szukałam nietoksycznych kaloszy dla synka i byłam w szoku, przeczytałam ranking öko-test i okazuje się, że praktycznie wszystkie testowane kalosze, czy tanich, czy wiodących, bardzo drogich firm, mają jakieś toksyczne substancje, żadna z testowanych firm nie otrzymała oceny dobrej czy bardzo dobrej, paradoksalnie kalosze z firmy Elephant czyli takiej średniej półki jako jedyne miały ocenę bodajże zadowalającą. Dlatego niestety cena jeszcze nie gwarantuje bezpieczeństwa. Moja mama też zawsze była zdania, że używane ciuszki czy wózki dla dzieci są bezpieczniejsze, bo szkodliwe substancje przynajmniej częściowo zostały z nich usunięte. Dlatego dla synka staram się kupować tylko odzież certyfikowaną albo z drugiej ręki. Sama czasem zgrzeszę w sieciówce, ale każdą nową odzież bezwzględnie przed noszeniem piorę, czasem nawet dwukrotnie i z octem, jeśli to nie szkodzi tkaninie. Ciuchy są często konserwowane chemikaliami, żeby przetrwały długi transport czy przechowywanie w magazynie, poza tym nie wiemy, przez ile rąk przeszły i co się na nich znajduje. Nawet ekologiczne wolę mimo wszystko wyprać. Z ubraniami zresztą jakoś sobie radzę, ale martwi mnie obuwie, podobno przy jego produkcji też stosowane jest mnóstwo chemikaliów, ale jakoś rzadko spotyka się certyfikaty, a przecież takie sandały np. też mają bezpośredni kontakt ze skórą. Moim zdaniem powinny być wyrywkowe kontrole jakości towarów pod względem toksyczności i w razie określonej liczby "wpadek" blokowanie sprzedaży całych partii, albo wysokie kary, może wtedy firmy zaczęłyby zwracać uwagę na to, co sprzedają...
@@azlayalokdrin2742 ja lubię zapach nowych ubrań i tą ich "nowość" :P i przyznam, że nie piorę. Wiem że to źle, ale jedni latami palą papierosy, ja nigdy nie paliłem i nie będę i ogólnie staram się żyć w inny sposób zdrowo, więc na ten mały grzeszek sobie pozwalam ;) (i tak z resztą rzadko kupuję coś nowego)...
To samo dotyczy wózków dziecięcych. W 2006 roku dość głośno było o trujących wózkach i na tej niechlubnej liście były też całkiem drogie pojazdy. "10 z 15 przebadanych wózków spacerowych dla dzieci zawierało szkodliwe, a nawet rakotwórcze substancje. To wynik testu wykonanego przez niemiecką Fundację Warentest i opublikowanego przez miesięcznik „Świat Konsumenta” (nr 10/2006)."
Pracuje w branży odziezowej szyję tapicerki meblowe i wiem z czego teraz sa szyte kanapy. Teraz obrzucam takie poduszki i kanapy co sie sypie z nich i oczy mnie pieką.
Niektóre spodnie w sieciówkach, a nawet w tych bardziej luksusowych sklepach tak śmierdzą, że nie wiem, jak ktoś to może nosić. Mnie ten smród kojarzy się właśnie ze szkodliwą chemią. Niestety większość ludzi leci na niską cenę (o czym świadczy popularność tandetnej chińszczyzny), smutne to bardzo.
bardzo potrzebny materiał. Zrównoważona produkcja to pewie przyszłość, ale chyba tylko dla części z nas. Żeby zapłacić godnie ludziom, stosować dobre materiały, jeszcze żeby te materiały nie były nawożone jakąś trucizną - to wszystko wymaga kosztów, więc i ubrania będą drogie. Ponieważ zrównoważone marki są małe, zazwyczaj nie decyzują się też na inkluzywną rozmiarówkę, bo do dla nich ogromne koszty. Osoby spoza dość wąskiej rozmiarówki, no i takie, które nie mają na to środków, są poniekąd skazane na Shein etc (bo tak, można kupować z drugiej ręki, ale to wymaga o wiele więcej czasu, a już w rozmiarze 42 kupno spodni jest jakimś zadaniem specjalnym, co dopiero dla osób noszących większe ubrania). To nie jest przytyk ani nic, po prostu dla niektórych osób zrezygnowanie z Shein, skąd ciuchy mogą negatywnie wpływać na ich zdrowie, nie jest kwestią wyboru
Szkoda, że nie dodałaś informacji jakiego typu kontakt z tymi związkami jest toksyczny. Nie koniecznie musi to być w kontakcie ze skórą, ale na przykład przy wdychaniu/ spożyciu.
Kochana, daj koniecznie znać, czy ja takiej farby mogę użyć do uratowania moich ukochanych, czarnych, bawełnianych spodni, które odbarwiłam domestosem. Z góry dziękuję za odpowiedź! Jesteś super
Glifosat to środek ochrony roślin. Niestety stosowany jest nagminnie i wszędzie. To herbicyd czyli zwalcza „chwasty”. „Służy” też do dosuszania zbóż przed zbiorem…😢 ech. Jest nawet w chlebie
Może to wyda sie dziwne ale Ja zawsze jak jestem w sklepie z chińskimi rzeczami czy ciuchami to zaczyna chcieć mi się kupke. Teraz to już wiem ze to jest reakcja mojego organizmu na tą chemię
kilka lat temu pracowałam na wakacjach w sklepie typu chińczyk. Każda nowa dostawa ciuchów kończyła się u mnie strasznym swędzeniem całych rąk. To była masakra totalna 😱😱
Ja mam ciuchy z chińczyka i noszę je już lata nawet staniki . Teraz już nie kupuje ubrań nowych i tylko w lumpeksie się ubieram ale tamte ciuchy z chińczyka mam do tej pory .
Napisze szczerze te firmy taniocha i sam plastik. Pani na filmie trzymala w reku plaszczyk dla dziecka. Jak takie cos ze swiecacego plastiku mozna kupic dziecku 🙈🙈sa rozne gusta i gusciki.
@@foreverbydg wiem, niestety wiaze to sie rowniez z niskimi zarobkami, 😟🙁 duzo firm pogorszylo swoja jakosc, River Island, Next popularna marka w Uk niestety coraz gorsze rzeczy maja gatunkowo.
No dobrze, ubrania zawierają składniki rakotwórcze... i? ;) Trochę mi zabrakło informacji co to właściwie oznacza, bo przecież ubrań nie jem ;) (a nawet jakbym jadło, to też pytanie na ile coś wchodzi w interakcję z moim organizmem, a na ile przechodzi niestrawione). Znaczy można powiedzieć, że na chłopski rozum, to nasze ciała stykają się z ubraniami, więc dotykają tych substancji, więc jest to szkodliwe... ale no właśnie - chłopski rozum niejednego już zawiódł, więc ja tam mu nie ufam ;) Ale wideo jak zwykle miło się oglądało, fajny montaż! ;)
Ja dziś usłyszałam że glisofat jest w podpaskach ... w dużych ilościach i w zwykłych wacikach dla dzieci ... Od kilku lat mam zaburzenia hormonalne a w zeszłym roku dodatkowo wyszły mi komórki dysplastyczne podczas rutynowej cytologii . Zastanawiam się czy to od noszenia przez ponad 15 lat podpasek 😨 czy wpływ ma też na to coraz gorszej jakości jedzenie bo przecież na czymś producenci muszą oszczędzać.
Chyba pierwszy raz użyłas wulgaryzmu: "mózg roz..ebany". Nie oceniam tego negatywnie. Sama czeso używam wulgaryzmów. Ale nie słyszałam tego wcześniej na Twoim kanale. Pozdrawiam 🖐️
Czy planujesz film o domowym farbowaniu ubrań? Bardzo mnie ciekawi taki proces, trwałość takiego farbowania np. w przypadku dżinsów. Simplicolem można podobno farbować w pralce?
Zawsze myślałam że mam uczulenie na akryl, bo po dotykaniu swetrów, szali w sieciowce, po kwadransie zaczynałam odczuwać suchość dłoni, gardła, zaczerwienienie skóry. Ale może to reakcja na jakieś badziewie😐
Niestety fenomen promocji ma bardzo duży wpływ! To trochę jak z McDonaldem - jedzenie wstrętne, zapychające, ale nieodżywiające, natomiast ludzie są w stanie zapłacić za nie tyle, co za posiłek w restauracji. Podobnie jest z ubraniami. I tak w ogóle będąc w tej sieciówkowej bańce, w której ja osobiście tkwiłam do wczesnych lat dwudziestych, naprawdę trudno było mi złapać ostrość i spostrzec w całej okazałości, jak jesteśmy traktowani przez koncerny (nie tylko odzieżowe). Jeżeli to jest jedyna rzecz, jedyny model, który znasz, to wydaje ci się to normalne, że np. wymieniasz szafę co dwa lata, bo wszystko się zwyczajnie rozpada.. Mnie trochę ratowało to, że podobnie jak ty mam wstręt do poliestru i akrylu, moje ciało akceptuje tylko małe jego domieszki, więc z dwojga złego wybierałam bawełniany t-shirt/longsleeve zamiast plastikowej bluzki. Powoli, powoli przekształcam swoją szafę - chociaż nie mam złudzeń, że mogłaby być to szafa kapsułowa, pogodziłam się z tym :D Cieszę się, że twój mini-ruch - chyba możemy to już tak nazwać :) - krok po kroku się rozrasta.
Prawie wszystkie mają chlor a na pewno najbardziej znane marki... Dopiero od niedawna firmy zaczęły się nieco przyglądać temu tematowi. Ja znalazłam Bambo nature, bez chloru, są super, polecam.