Jako dzieciak, w czasach, gdy reklamy Zagłoby widywałem w Przekroju, nalewałem sobie do kufla sok jabłkowy i udawałem, że to piwo. Więc te estry jabłkowe też bardzo nostalgiczne 🤣.
Ja np. zawsze kupuje nowości nieważne czy to jakies średniej jakości czy luksusy po 10 zł , jak zobaczyłem w zabie ( z 4 dni temu ) kupiłem i odrazu waliło mi jakims wojakiem czy innym ramperem i fakt kupiłem raz.... Do grilla kupiłbym drugi , ale że nie robie to nie mam zamiaru kupować to cos :D
Przypomniał mi się film z 1986 roku "Tough Guys" jak dwóch gości wyszło z więzienia po 30 latach i poszli się napić piwa... według nich smakowało jak woda.
@@constantine0117 Lubelski może dać jabłko, bo ma dużo farnezenu, ale to jest zielone jabłko. Nawet w którymś teście, Kopyr był bardzo zdziwiony, że jakiś kraft na Lubelskim daje takie aromaty.
Ta rewolucyjna różnorodność aromatów odchmielowych to niewykorzystana w koncernach szansa. Napisaliby pod spodem „chmiele słoweńskie” i by przeszło. Tak jak kiedyś słody dymione na Karpackim.
Zagłoba okocim pamiętam dobrze, moj kuzyn zaś źle, kiedyś kupilismy po zagłobie zwanej potem zagładą i siadliśmy na sloneczku w parku. Slońce i zagłoba wymyslili taki fortel, że mi kuzyn sie nieco zepsuł.
Znaczy wiesz, koncerny są akurat mistrzami w oszczędzaniu wody, ale za to należą im się akurat pochwały. Tradycyjne browary za PRL-u potrafiły zużywać kilkadziesiąt litrów wody na litr piwa. Koncerny potrafią zrobić 1 litr piwa z 2,5 litra wody i to jest szok.
Pamiętam, jak mój Tata się trząsł jak upolował Zagłobę i brał ile tylko sprzedawali. Pamiętam też, jak "konkurencyjnym" piwem był "Kmicic" ale Tata go nienawidził i mówił, że tym by nawet szyby nie umył ;) Oh, jak chętnie bym spróbował "starego" Zagłoby, ale dzięki Kopyr za ostrzeżenie
Dzień dobry Panie Tomaszu, jakiś czas temu prosiłem pod jednym z filmów o test nowych strong lagerów, tych extra strong. Wtedy pisałem to żeby dodać trochę humoru i niecodzienności Pana kanałowi. Tym razem sprawa ma się zgoła odmiennie, sam jestem w szoku i proszę wziąć moje słowa na poważnie. Chciałbym, żeby w serii "Żebyście wy nie musieli" zdegustował Pan piwo "Imperator" z browaru Jabłonowo, warka z datą "17.11.24", można je spotkać w niektórych sklepach na rz z kropką ;) Już wyjaśniam co mnie tak zaskoczyło, na poważnie. Wiadomo, że piwo z mocą 12 vol. nie może zachwycać barwą aromatów, najczęściej są to estry wywodzące się z wysokiej temperatury fermentacji. Chciałem Panu zwrócić uwagę właśnie na warkę z tą datą, gdyż początkowo smakowało mi dziwnie, lecz ciekawie znajomo. I po kilku kolejnych łykach doznałem olśnienia, te nuty są blisko spokrewnione z nutami pochodzącymi z płatków dębowych, albo nawet bardziej sic! z tymi, które znam z piw "Bourbon Barrel Aged". Jeśli Pan to czyta, proszę spróbować, oddam Panu pieniądze jeśli uzna Pan, że Pana oszukałem. Pozdrawiam, wierny pomimo wszystko, widz :) Edit: nie jestem pewien, ale na moje odczucie mogło mieć wpływ jedzenie, które jadłem.
Ja stestowalem (razem z zywcami, z owocem) tego smakolyka na meczu Polska - Holandia. Cale szczescie, ze daniem glownym byla pizza i mecz, bo az tak sie nie skupilem na piwie. Wyczulem, ze to zwyklak, ale nie nie ze az tak.. Cheers!
Miałem nawet napisać do pana panie Tomaszu żeby pan przetestował nowe piwo Zagłoba. No ale widzę że internauci byli pierwsi. Tamto stare rodzime piwo Zagłoba to było coś. Tamto stare to było fajne piwko z charakterem Nie jestem jakimś tam smakoszem ale pamiętam jego smak. Było takie wyraziste. Teraz to ówczesne to można porównać do takiego "e-bike" wśród piw😂.
Nie nam pojęcia jak to możliwe, ze u nas tak oszukuje się konsumentów. Dobrze, że Tomek cały czas o tym mówisz bo może trafi to do większej publiczności. Szczerze i do bólu.
ale takie piwo to jest dla jakiegoś Ferdka z osiedla, w laczkach do Żabki podskoczy i jeszcze będzie mlaskał zadowolony że piwerko prima sort za 3 zyla i jeszcze wódą daje to tym lepsze
Dzięki za rzetelny test! I za obnażanie "nowoczesnego" marketingu, który promuje opakowanie a nie jego zawartość... Smutne jest to, że w Niemczech potrafią zrobić dobre i tanie piwo a u nas za dobre piwo trzeba płacić krocie biorąc pod uwagę zarobki. Ale tak to jest jak większość browarów znajduje się w rękach zagranicznych koncernów...
Zagłoba.... Kiedyś znalazłem jeszcze starego zaglobe (4 butelki) z roku 1997, kiedy robiliśmy dach w domu. Jakiś murarz zostawił, tak stały aż do 2023r ;-) Ale to już nie ten sam Zagłoba który był. Niestety
W latach 90 Zagłoba była najlepszym polskim piwem. Miała goryczkę większą nawet od Okocim Mocne, które było naprawdę bardzo goryczkowe wówczas. Zawartość alk 6,2% ale przez krótki czas wychodziła Zagłoba z zawartością alk 5,7%. Pamiętam, że zanim to się stało kolega przyniósł mi małą butelkę Zagłoby eksportowej, bo jego ojciec pracował w browarze i takie dostali. Ona miała właśnie 5,7% najwyraźniej później Okocim chciał to przeszczepić na nasz rynek. Obecnie o Okocimiu Mocnym to lepiej nie wspominać, a Zagłobę ostatnio piłem jak wyszła któraś reedycja i to nie było nawet cieniem dawnej Zagłoby. Cieniem cienia. I podejrzewam, że tu jest to samo.
Od dłuższego czasu szukam piwa w rozsądnych pieniądzach, dobrze nachmielonego jasnego pełnego. Tak mi idzie szukanie, że się rozglądam za lodówką by mieć warunki do fermentacji. Wszystko w sklepach jest, półki się pod towarem uginają. Ale jak chce boczku, to sobie muszę uwedzic. Jak chce dobrej kiełbasy, to muszę zrobić. Nawet po uczciwy chleb muszę jechać 25km. Az się ciśnie na usta "peerelu wróć" ;)
@@droje3414 nie bardzo. Perła chmielowa o ile pamiętam, jest nieźle nachmielona. Jednak brakuje słodu w smaku. Namysłów piłem dawno i nie zachwycił. Tylko ja porównuję do piw początku lat 90, oczywiście na ile pamięć nie zawodzi. Były dobre same, ale i doskonale się łączyły z jedzeniem.
Najlepsze piwo bylo w latach 90. Pamietam jak z ojcem chodzilem do pijalni piwa tylko po to żeby sie z chaty wyrwał. Pamiętam tą pianę,ten zapach. Później już ten smak. Dzisiaj piwo to szczyny. A heineken jest najlepszy w ich rozlewni w Amsterdamie. Nie to gówno z butelki w sklepie
@@svenghal5838 Parafrazując klasyka: "Pasja, pasja to jest najtwardszy k**as w piwie" i po co coś więcej? Oni chyba więcej siedzą nad tymi durnowatymi historyjkami na etykiecie niż nad samym piwem.
Ostatnio kupowałem Heinekena z tą etykietą Ligi Mistrzów (przez pomyłkę bo chciałem 0.0%) i nawet byłem zaskoczony, bo smakowało całkiem dobrze i nie było czuć tego charakterystycznego jabłka.
@@BrowarKopyra aaa chciałem zostawić komentarz dla zasięgów, ale i też sprowokować odpowiedzi (też dla zasięgów) więc poprzestawiałem słowa w zdaniu :)
W drugiej połowie lat 80-tych Zagłoba to było jakieś 4,3% alk., a ekstrakt ok. 11,7%, o ile dobrze pamiętam. Mocniejszym piwem był Kapitan - odpowiednio 5% i 14%, który był jednak (Warszawa) ekstremalnie trudny do nabycia.
@@BrowarKopyra A dokładnie 4,2% wagowo. Potem w pierwszej połowie lat 90-tych zaczęli podawać 5,2% objętościowo. Ale wtedy zaczęły się tez eksperymenty - w 1995 Zagłoba miał 11,5° Blg i 5,4% i przestał być Jasnym Pełnym a został Premium Pilsem😁. W 1997 miał już 12,5°Blg i 6,2%. W 2006 roku osiągnął 13,1°Blg ale za to alkohol spadł do 5,4%, z ety zniknał Premium Pils, a pojawił się napis "Najpełniejsze z Pełnych"😆. Rok 2011 i znów wraca 12,5° i 6,2%. Tak więc jak widać eksperymenty z Zagłobą powtarzały się się co kilka lat ale z oryginałem miały mało wspólnego, tak jak i teraz.
Nikt Zagłoby nie pił dla smaku, to było tanie piwo, teraz też jest i taka jest jego koncepcja. To że piwa goryczkowe przegrywają ze słodkimi to jest wina konsumentów, takie wolą. Tak samo w Krafcie na początku bum na goryczkowe IPY, im więcej IBU tym lepiej, a teraz hazy IPY słodkie z pulpami z owoców.
@@BrowarKopyra Ale teraz wolą piwa lekkie, bez smaku. Tak jak kiedyś kombi było spoko, tak teraz tylko SUV, mimo, że nie ma sensu. Weź pod uwagę, że dzisiejszy konsument to nie jest ten sam obiekt, co 20-30 lat temu
@@BrowarKopyrazgadzam się. Poza tym technologia obecnie "niedostępna" i nieopłacalna dla koncernów - choćby kadzie otwarte, inne drożdże... Do dziś majaczy mi smak Zagłoby z lat '90.
Pewnie dodali cukru i soku jabłkowego, lub syropu glukozowo-fruktozowego. Bo w te legendarne chmiele słoweńskie, to nie uwierzę xD Zresztą, śmieszą mnie próby koncernów, w tworzeniu piw nowego stylu. Źle robią proste, ale nie złe lagery - to po co się biorą, za coś innego xd
Ja też kupiłem i nie rozumiem po co Carlsbergowi w ofercie potrzebny kolejny chujowy lager. No, może właśnie dlatego, że Carlsberga, Okocimia, Harnasia nie kupię, bo już znam, a to kupiłem jako "nowość" 🙄🙄 Zamiast wypuścić, nie wiem, Okocim IPA, który byłby dobrą podróbką Ataku Chmielu lub Modern Drinking, 1-2 zł taniej od oryginału. Moim zdaniem to byłby sukces.
@@RomanoRomano-ue8ln Atak Chmielu w drogiej Żabce kosztuje 10,50, a ja mówię o zrobieniu podróbki tańszej o parę złotych. Okocim nie ma w swoim portfolio żadnego pale ale, więc miejsce jest. A szamba po 3,5 akurat mają już pełno, oraz wiernych klientów na to.
Dawne Zagłoba miało chyba coś koło 13 ekstraktu. Dla mnie brakuje takich piw z konkretnym ekstraktem, które nie będą wysoodfermentowane a jednocześnie nie będą mulić jakimiś melanoidynami czy karmelem jak np. Zwierzyniec. Takie Zagłoba z 14 ekstraktu, wyłącznie na słodzie pilzneńskim, z fajną pszenną, niemuląca słodowoscią, skontrowaną delikatną goryczką (jeśli ma to być polskie jasne pełne), a jednocześnie z fajnym aromatem kontynentalnego chmielu, to byłby sztos. Coś w typie 14 z Łańcuta.
To było dawno temu, ale z tego co pamiętam, Okocim Zagłoba robił w latach 90' wrażenie piwa ciężkiego, słodowego. W porównaniu z Okocim mocne, czy Warka Strong, to piwo nie było jednak słodkawe, lecz właśnie nieco bardziej goryczkowe. I pod względem barwy był nieco ciemniejszy niż popularne wtedy EB czy Tyskie. Czyli coś jakby pomiędzy jasnym pełnym a strong-lagerem. Carlsberg to w ogóle ostatnio chyba najgorszy koncern z tych działających w Polsce, który poza jednym, jedynym porterem, nie ma absolutnie niczego do zaoferowania, co nie nadawałoby się do zlewu. A innym coś tam czasem jednak wychodzi. Zwłasza Van Pur czasem potrafi zadziwić.
Zgadzam się. Jedyne, co mógłbym wypić od Carlsberga, to Mistrzowski Porter, chociaż nazwa nieadekwatna, bo nie jest wcale jakiś cudowny. Raczej przeciętniak. Wydaje mi się, że w Polsce ten koncern trzyma przy życiu włącznie żulerski Harnaś.
@@Hevdan1 Paradoksalnie, nie tylko. Wzięcie ma też "Zatecky Skisly Lezak", który w miesiącach zimowych nie jest złym piwem, w "tradycyjnych" rejonach sprzedaje się Okocim O.K, Kasztelan i Bosman, do tego jeszcze Sommersby to też marka Carlsberga, notabene praktycznie wszystkie ich smakowe g...a idą z Okocimia, przez co w lecie żeby browar wyrobił to w normalnym piwie przyspieszają fermentację i skracają leżakowanie do minimum(zielony czy OK potrafi po 6 dniach do butelek iść...), co ma efekt oczywisty...
Heineken piwo premium.... nie kurwa xDxDxD Znam ludzi, którym reklama robi preferencje (czyt. wodę z mózgu) i uwielbiają Heinekena, współczuję im. Koszulka adekwatna do sytuacji xD Tomku, będziesz w Rzeszowie na festiwalu?
Jak słyszę jak ktoś w przypadku piwa odwołuje się do tradycji szlacheckiej, tradycji warzenia piwa, starodawnej receptury, sarmackich legend, na etykiecie ma jakiegoś rubasznego waćpana w kontuszu i nazywa się jak w/w Zagłoba czy inny Magnat to już wiem że to będzie gówno.
Tak wspaniała postać literacka jak Zagłoba zasługuje na coś lepszego. Powinien tego zakazać minister kultury. Piwo powinno się nazywać Rzędzian. Albo wojewoda Kisiel. Mogłoby też nosić miano Rocha Kowalskiego, choć tutaj też za wysoko, bo wszak Roch Kowalski prawie króla Karola Gustawa powalił. Więc może Czeremis (ten konus - karakan z Czarciego Jaru, co z rusznicy po czapkach walił)
Zniszczyli zajebistą markę z lat 80ych i początku 90ych. To było wtedy jedno z lepszych piw - moim zdaniem lepsze niż Żywiec czy Okocim Jasne pełne. Treściwe z wyraźną goryczką i aromatem chmielu - wiem bo je piłem w tamtych czasach. Potem przyszedł Carlsberg i zaczął robić chujnię z patatajnią.
Jeśli dobrze pamiętam 1 gram alkoholu przekłada się na 7 kalorii, to by oznaczało że w tym piwie nie ma nic oprócz wody i alkoholu (przy założeniu, że faktycznie jest te 5.2%)
To piwo już było - odgrzewany kotlet i pewnie nic nie zmienili. Jakieś 15-20 lat temu było dostępne w takich sklepach jak np. Stokrotka. Generalnie pamiętam, że było dość ciężkie/słodowe i nic poza tym. Nie mniej wtedy jeszcze nie warzyłem piwa i nie interesowałem się niczym poza koncerniakami - czasy wczesno studenckie. No nic oglądam dalej, bo utknąłem na 3 minucie pisząc komentarz, ciekaw jestem Twoich odczuć, jak powtórzy się słodowość, to znaczy, że pewnie receptury nawet nie zmienili, tylko odgrzebali co mieli. ... no i trzeba było oglądać dalej, czyli zmienili, wyżyłowali XD no czego się spodziewać ;) ... No i po całości filmu muszę przyznać jedno. W jakiś sposób doceniam poświęcenie, mnie już szkoda wątroby na takie wynalazki, bo z drugiej strony czy warto poświęcać siebie, no może te parę łyków nie zaszkodzi, bo reszta pewnie w kanał ;) Pozdrawiam
@@BrowarKopyra Dokładnie tak, to miałem właśnie na myśli, zacząłem komentarz pisać na 3 minucie filmu, zanim powiedziałeś, że to zupełnie co innego niż kiedyś, to sprzed "X" lat pamiętam właśnie jako ciężkie/słodowe piwo.
@@browarjastrzab Reaktywowany Zagłoba był jako klon Harnasia wyłącznie dla Biedronki, i przez kilka lat pełnił tak jak obecnie Kustosz funkcję najtańszego jasnego
Grają chłopaki na emocjach takich dziadów jak my. Osobiście miło wspominam piwo Hevelius z Browaru w Gdańsku Wrzeszczu, a także Tyskie Książęce (nie samo Książęce) i chyba na koniec Piast, które pijałem lane na Dolnym Śląsku w okolicach Nowej Rudy. Dziś koncerny wypuszczają popłuczyny z reedycji typu Zagłoba i 10.5 w Żabce lub Piasta który sprzedawany jest w jakiś tam marketach...
@@ethangage2526 rozszerzę, styropiany spod znaku solidarności umieli tylko strajkować, natomiast o zarządzaniu nie mieli pojęcia. Zamykali lub sprzedawali wszystko co sie dało.
Kupiłem to piwo 2 godziny przed natrafieniem na ten film. Bardzo zje...ne piwo. Ale w moim własnym odczuciu miałem jeszcze wrażenie że ta goryczka jest trochę jak z najgorszej jakości chmielu. Taka jakaś "stęchła, popsuta". Coś w ten deseń.... dwie rzeczy są pewne. To piwo było podejrzanie tanie a druga - żabka ceny piw ma z kosmosu.