Gdy w noc wrześniową północ wybiła, Eskadr bojowych ogromna moc Z szumem motorów ciszę przebiła, W piekło zmieniła cichą noc.
Miasto i dworce bombardowane, Gdy ludność miasta była we śnie. Gdy się niczego nie spodziewano, To nam zadano ciosy złe. Pierwsi obrońcy murem stanęli W porannym słońcu się bagnet lśnił, A gdy bój ucichł, Hurra! krzyknęli, Bagnetem wroga popchli w tył. A wtem lotnictwo się pojawiło, Którym szeregi wspierali swe, A naszych orłów widać nie było, To nas zmusiło cofnąć się. Tak się cofalim od bram Warszawy, Za nami sunął czołgów wąż, Lecz się nie martwmy, wszak Bóg jest z nami! Więc nam nie będzie źle tak wciąż. Lecz się nie martwmy, wszak Bóg jest z nami! Więc nam nie będzie źle tak wciąż.
24 сен 2008