Druga płyta Pandradora jest zupełnie inna niż pierwsza, ale też jest świetna. Na początku byłem lekko zawiedziony, że nie brzmi podobnie jak debiut, który bardzo mi się podoba, ale po kilku przesłuchaniach zmieniłem zdanie, doceniłem ten materiał i teraz nawet częściej słucham dwójki niż jedynki. Muzyka Pandradora nie musi każdego porywać od pierwszego przesłuchania, ale jeśli jest się cierpliwym słuchaczem i lepiej się ją pozna, to trudno się od niej uwolnić :) Cieszy mnie bardzo, że mamy nad Wisłą taką kapelę, która mimo młodego wieku członków zespołu gra już na takim wysokim poziomie.
Obie płyty mi się podobają. Obie cenię ze względu na aranżację i przede wszystkim tematykę, wokół której kręcą się jako zespół. Szczerze mówiąc, byłbym zawiedziony, gdybym usłyszał ''kopie'' poprzednich utworów. Lubię, gdy są eksperymenty i nie wszystko jest powtarzane na jedno kopyto. Tematycznie, wokalnie, technicznie, muzycznie, klimatycznie. Całość faktycznie wzbudza ciekawość, jaka będzie kolejna płyta grupy, przez co nie sposób przejść obok nich obojętnie i po prostu zapomnieć. Dla mnie plus.
Wydaje mi się że na nowym albumie jest inne strojenie gitar na styl szwedzkiego brzmienia i inne brzmienie całości niż na jedynce, i dwója jest bardziej black metalowa. Dla mnie dużo lepsza od jedynki.
Nie jest to mój ulubiony gatunek metalu, ale od szóstego kawałka kiedy pojawia się trochę gitarowej melodyki słucha się nawet przyjemnie. Jak dla mnie mogliby iść w tą stronę żeby na kolejnych albumach było tego więcej
Atmosfera to najlepszy element tej płyty. Dobrze ze w to poszli. Debiut mniej mi się podobał, bo nie do końca moje granie ale nie zgodze sie z tym co tutaj powiedziałeś. Te podniosłe momenty nie brzmią wcale jak Behemoth, a jak Bathory z vikingowego okresu. Szczególnie Blood On Ice tylko bez czystych wokali. I to naprawde słychać jak sie poslucha jednego i drugiego. Nawet solo w Hvergelmir brzmi jakby Quorthon wstał z grobu je zagrać. A Hate tu w ogóle nie słysze xD
Też czuję tutaj bathory a nie Behemoth, ale widocznie nasz recenzujący był pijany bo ma na teraz 300 wyświetleń i prawie 80 łapek...ale i tak lubię typa więc czasem może być pijany 🤣🤣🤣do płyty roku jednak daleko, koło grudnia się wypowiem...dla mnie ta płyta nie jest odkrywcza, ale jest dobra... nawet bardzo dobra... czuć że jest ładowane w to...
Album oczywiście bardzo,bardzo dobry i uwielbiam go słuchać...ale mimo wszystko debiut bardziej mi wchodzi i co na 5 odtworzeń Pandrador a 3 razy leci debiut .Pozdrawiam
Różnie - ostatnio najczęściej właśnie winyle. Tak na dobrą sprawę szukam sobie gdzie są tańsze ceny (jeśli oczywiście gdzieś nie ma ktoś czegoś w Polsce na wyłączność) - Hellthrasher, Malignant, Agonia, Fallen Temple, Mystic - czasem z ofert na Discogs, czasem od zespołów na Bandcampie.
Stary,trochę cię szanuje ale,za chuj nie mogę tego zrozumieć,jest tyle wyjebanej dobrej muzy,którą ty ciągle pomijasz.i zastanawiam się,,jak ty wynajdujesz te chujowe płyty,i jeszcze robisz ich recenzje,chyba ci za to płacą