Czy zabijanie zwierząt jest złe? Jak chronić przyrodę? Jaka jest rola człowieka w świecie zwierząt? Zapraszamy do oglądania naszych filmów, w których będziemy starali się znaleźć odpowiedź na te pytania.
Prawda ,powiem to za ciebie odszczał na wilka powinien być jak na każdą inną zwierzynę w Polsce czy też za granicą wilk jak każda ina zwierzyna się rozmarza
Na wstępie zaznaczę, że jestem z rodziny o tradycji łowieckiej, brałem wiele razy w dzieciństwie udział w polowaniach i nie jestem przeciwnikiem łowiectwa, jestem tylko i wyłącznie za zmianą myślenia myśliwych, a tych miałem okazje poznać przez swoje życie wielu. Na podstawie tego co Pan mówi chciałbym zadać dwa pytania: 1. Wypowiada się Pan negatywnie o hodowli zwierząt na mięso. Ciężko mi sobie wyobrazić sytuacje, w której ludzkość miałaby nadal spożywać mięso w takiej ilości jak obecnie i żeby to mięso miało pochodzić głównie z dziczyzny. Czy jest Pan zatem za ograniczeniem przez nas spożycia mięsa? 2. Mówi Pan, że zabija Pan zwierze, które jest nieświadome, bez dotykowych cierpień. Brzmi to jak opis polowania w pojedynkę, czy jest pan zatem za zakazem polowań zbiorowych podczas których płoszy się niepotrzebnie duża liczbę zwierząt, które nierzadko w pędzie wybiegają na drogę pod koła samochodów?
Jest hodowla i hodowla przemysłowa. Nie mam nic przeciwko hodowli gdzie zwierzę dorasta ze swoim naturalnym rytmem, gdzie nie jest tylko produktem przemysłowym. Jakiś czas temu usłyszałem o takim parametrze jak "ilość wyprodukowanych kilogramów mięsa rocznie z metra kwadratowego farmy". Czy coś takiego można nazwać hodowlą? Co do polowań zbiorowych to nie jestem za ich zakazem. Owszem sporo bym zmienił w ich prowadzeniu jednak z wielu powodów nie zakazywałbym ich.
Raz w życiu widziałem parkę cietrzewi.W moich okolicach zwykle nie bywały i więcej ich też nie widywałem. A główny problem to walka ze wścieklizną u lisów i moda na nie noszenie futer. Oczywiście to moje zdanie.
Darzbór! Kolejny znakomity materiał. Chłodno podane argumenty wobec których trudno się sprzeciwiać, no chyba że ma się ideologiczną sieczkę zamiast mózgu. Wyrazy uznania za Twoje filmy.
Bardzo dobry materiał, człowieku rozumiesz przyrodę jak mało kto, nie masz poglądów jak zieloni, by wszystkiego zakazac, wpisać zwierzyne na listę chronionych gatunkow i myślą, ze zwierzyna w ten sposób sobie poradzi, tak to nie działa. Gratuluje materiału, Darz bór!
Gdyby myśliwi nie strzelali drapieżników to już dawno nie byłoby głuszców i cietrzewi. Osobiście nie znam myśliwego który poluje na głuszce czy cietrzewie ale znam wielu którzy polują na lisy i szopy !!!
By pomoc tym kurakom należy zając się drapieżnikami, strzelać lisy,kuny, borsuki, by ratować głuszce, cietrzewie, ale wiele innego ptactwa. Zieloni myślą, ze jak wpiszą jakikolwiek gatunek pod ochronę to jego stan się poprawi samoczynnie… otóż nie! To jest błędne myślenie, to nic nie da, by pomoc ptactwu należy zając się zarowno drapieżnymi ssakami jak i ptactwem takim jak wrony/sroki/kruki.
Najwiekszy wplyw na spadek liczebisci cietrzewi mialy szczepienia lisów. Do tego zmiany środowiskowe, zanik biotopów oraz inne zagrożenia. Dla cietrzewi oprocz drapieżników naziemnych zagraza takze jastrzab, kruk, bielik i inne gatunki chronione, a nawet dzik czy borsuk ktory plądruje gniazda kur.
Idealne stwierdzenia co do zagrożenia i zaniku wymienionych gatunków kuraków leśnych. Melioranci zrobili swoje, leśnicy przez dziesięciolecia wydawali ok 0,5 % na ochronę przyrody ,a pseudoekologom pomieszało się w głowach. Pozostało przyczynę takiego stanu szukać wśród myśliwych.
@@kazimierzszymanski3267 Cietrzew potrzebuje mocno przerzedzonych drzewostanów, terenów otwartych a nawet dobrze czuje się na pożarzyskach, gdzie odbijają wrzosy i inne rośliny którymi się żywi. A w tych czasach ludzie niestety tego nie akceptują. Duża szansa na poprawę populacji jest w myśliwych i redukcji drapieżników, a to różnie bywa bo na rykowisku i rui to się zapisują a żeby na lisa usiąść to lipa..
@@korepta7693 Idealnym terenem do funkcjonowania populacji cietrzewi były tereny po poligonach wojskowych armii radzieckiej. Litwa,Łotwa i Estonia skorzystały z takiej możliwości , nawet zaczęły prowadzić polowania komercyjne na cietrzewie. W Polsce ogromne tereny po poligonowe gdzie gleba (skała macierzysta) została zdegradowana do kilku metrów posadzono monokultury sosnowe na obszarze zwartym wielkości jednego nadleśnictwa, a w rozproszeniu na obszarze sąsiednich trzech nadleśnictw. Koszty przedsięwzięcia przeogromne. Pierwotnie przewidywano dobór gatunków drzew do zalesienia wg teoretycznej sztuki leśnej. Pozostały sosny i brzozy. O cietrzewiach nawet nikt nie pomyślał. To była jedyna historyczna chwila, która się już nie powtórzy, na uratowanie cietrzewia. Tak zasobami przyrody zarządzali leśnicy w myśl Ustawy o Lasach.
Rolnicy mogą dostać odszkodowania od ministerstwa rolnictwa za zabite zwierzęta przez wilki a i tak tylko 5% diety wilka to zwierzęta domowe, poza tym zdrowy wilk nie zaatakuje człowieka nawet jeśli będzie sam w środku lasu na jego terenie.
Polecam obejrzeć zapis z obrad sejmowej komisji ds ochrony przyrody gdzie rolnicy opowiadali jak wygląda wypłata odszkodowań za zabite przez wilki zwierzęta gospodarskie. To właśnie podczas obrad tej komisji jeden rolnik opowiedział jak za zabite trzy jałówki dostał odszkodowanie które stanowiło wartość 1/3 tylko jednej. Kolejna sprawa to skąd masz informacje, że zwierzęta gospodarskie to jedynie 5% ofiar wilka? Przecież żeby to policzyć, to trzeba mieć dane ile wilki zabijają zwierząt dzikich, a przecież nikt takiej statystyki nie prowadzi.
Może czas żeby WWF inwestowało w ogrodzenia systemy odstraszania i monitorowanie 😊 zamiast sprzedawać maskotki i certyfikaty adopcji zwierząt. Ludzie również powinni respektować terytoria watah i zaprzestać budowy domów w takich regionach. Co do empatii do myśliwych i PZŁ to większość osób zrzeszonych to banda buców z zaniżoną samooceną nazywających łowiectwo sportem ... To nie sport to sposób życia i sztuka ! Sztuka w której trzeba znaleźć balans i pasje do natury. Wspomniał Pan o rolnikach ... W tej materii nie popadał bym w skrajne emocje i empatię bo "znam" kilku gospodarzy którzy nie potrafią z empatia traktować psa który przy 35 stopniach nie ma wody w misce ani kawałka cienia ... Nie wspomnę o łańcuchu wbijającym się w skórę tworząc infekcję... Topieniu "niepotrzebnych" szczeniąt itd. Myślę że mentalność Polaków nie pozwala na dobre zarządzanie gospodarką łowiecka i lasami 😊 Proszę spojrzeć na stan polskich wód ile w nich sieci a ile ryb ten kraj to wylęgarnia miesiarzy. Pozdrawiam
Nastąpiło coś, co nazwałbym personifikacją wilka. Weszliśmy w obszar z bajki z mchu i paproci. Przodują w tym dyletanci, różni celebryci etc "To Twój wilk". Tak? - Zmienisz zdanie, jak ci wilk porwie z Twojego ogródka ulubionego pudelka i zeżre go, nie pozostawiając nawet śladu. Bo wilk przyjdzie po mięso, psie mięso. Zachowa się całkowicie naturalnie - to dzikie, groźne zwierzę. Wszystko O.K. dopóki nie dochodzi do konfliktu z człowiekiem. To zwierzę, bardzo terytorialne, jest zmuszone do bytowania coraz bliżej siedzib ludzkich. Należy tym ZARZĄDZAC, jak mówi prof. Okarma, na tym etapie, bez dwóch zdań, odstrzał.
"Można powiedzieć, że ich liczebność jest najwieksza od zakonczenia 2 WŚ" i nie mam po co słuchać dalej. Można powiedzieć, że liczebność Polaków też jest najwieksza od zakończenia 2 WŚ, prawda? No tak ale bombardowania dotykały tylko ludzi z tego wychodzi. Flora i fauna była pod ochroną. Poważnie?
Widzę ochy i achy nad Twoim filmem. Jestem z rocznika 85, wiem jak się zabija zwierzęta. Pamiętam jak byłem uczony zabijnia królika, jak widziałem bicie świni, polowałem z wujkiem na sarny ( nielegalnie, ale takie były czasy, że bieda na wiosce). A wracając do Twojego filmu. Myśliwi i te wasze koła łowieckie to przeżytek PRLu. Tam liczą się starzy wyjadacze, którzy pijani strzelają do ludzi albo do siebie, a najważniejsza jest kasa ze składek. Wstępując do takiego koła, zgadzasz się na ich warunki więc jesteś typowym myśliwym "pijanym i żądnym krwi". Zasada taka sama jak Polacy, złodzieje i alkoholicy? Nieprawdaż? Mówisz o czekaniu na zdobycz, jej tropieniu? Mam wielu znajomych myśliwych i ciągle ich karce. Wysypanie jedzenia, na środku pola i zwabienie zwierzyny na odstrzał z ambony to nie jest tropienie, to nie jest wyczekiwanie, to nie jest wyzwanie! To tak jak bym wszedł do zagrody sąsiada, zwabił jego kury, odstrzelił , a później bym się tłumaczył, że rodzina głodna. Porownujesz wędkarstwo do myślistwa. Okey. Polska była biednym krajem, podnoszącym się spod buta rosyjskiej okupacji, jako państwo satelita. Było gówno, ale po równo, jak mawiali. Każdy idąc na ryby, brał do domu, "na później", " na święta", " dla rodziny". Sprawiło to, że naprawdę zaczęło brakować tych ryb. PZWu, zaczęło dorybiac (jak im kasa z podwyżek zostały oczywiście) i stosować próbę przemówienia do "ludu". Jednak to wędkarze sami zauważyli, że branie wszystkiego do domu, nie służy. Następnym razem nie zlowisz nic. A u Was dalej epoka kamienia łupanego. Wy musicie naprawdę regulować populację?! Jakbyście nie wybijali wilków, lisów, innych drapieżników to by się nie rozrastała populacja innych zwierząt, które np niszczą uprawy rolnikom. Odwołujesz się do instyktow pierwotnych ludzi, że polowali. Ty chyba jednak nie musisz polować, żeby wykarmić rodzinę? Chyba, że mieszkasz na jakimś zadupiu Alaski. Tak właśnie ludzie wybili setki gatunków zwierząt. Tylko pamiętajmy to my im zabieramy wolność i ziemię. Ja mieszkam w bloku od 38 lat. Nie mam kurwa potrzeby mieć domu na ulicy Prestiżowej jak 3/4 Polaków. Zarabiam bardzo dobrze, jeżdżę na wakacje za granicę, nie muszę mieć ogródka przed domem, ani na wczasach. Wystarczy, że wyjdę do lasu, który jeszcze gdzieś tam jest i słyszę zwierzęta, a czasami je widuje i odpoczywam. Myślistwo okey, ale w miarę rozsądku, a nie dla zabicia lochy z 5 młodymi dla satysfakcji. Poza tym mam inne hobby. Wolę pojechać w góry, oglądać "przyrodę", a nie ją zabijać. Zabrać syna w podróż i pokazać historię, zabrać do zoo i pokazać mu jakie zwierzęta są piękne, choć wiem, że cierpią tam też w jakiś sposób. Jednak takich"myśliwych" jak Ty, jest pełno na świecie i zapewne nie pozna ich nigdy bo wyginą. Tak więc... Jem mięso, ale Twoje wywody nie przemawiają za mną. Chciałeś opinię. Dostałeś. Pozdarwiam
trzeba kontrolować ilość a nie. u rodziny na podlasiu pod samym ogrodzrniem chodzą, kiedyś znajomy poszedł na ryby a tam wataha przyczajona na niego, ale uciekł na szczęście. trzeba tu troszkę uregulować ilość, żeby się znów bać zaczęły