Fajny odcinek merytorycznie ale czy nie dalo by sie go lepiej zmontowac? Chodzi mi o to zeby bylo wiecej zdjec zwlaszcza archiwalnych na jakie juz nie obowiazuje prawo autorskie Mowisz o fatalnej jakosci drog to pokaz kilka starych foteek wiejskich blotnistych drog a moze nawet jakies auto jakie ugrzezlo - takie foty sa na necie bo widzialem Itd itd Poza tym super :)
...kontynuacja wskrzeszonej przez wlochow marki Polski Fiat po wojnie tez jest ciekawa ..kilka razy z ciekawosci przegladalem najpopularniejsze modele roznych marek w Europie produkowanych masowo! (czyli nie modele luksusowe czy sportowe) z poczatku lat 70 i zauwazylem ze modele 126p i 125p byly autentycznie rownowazne (a czasem lepsze) pod wzgledem parametrow technicznych od innych samochodow produkowanych w owym czasie ...rozne Peugot 304, Reanult 12, VW Garbus a nawet pierwsze Golfy (74) Audi 80, Volvo 144, Ford Escort Taunus, Opel Kadet czy Ascona itd itp... dopiero od 76 roku model 125p powoli zaczynal odstawac od europejskiego poziomu...takze nie dziwi mnie ze postanowiono wprowadzic kolejny model ktory wszedl do produkcji dopiero w 78 (Polonez)... ale jednoczesnie Fiat zrezygnowal z utrzymywania marki Polski Fiat, przynajmniej w fabryce FSO... a w polsce ludowej rowniez nie bylo zainteresowania potrzymaniem przedwojennej (sanacyjnej) marki...i chyba sama mozliowsc eksportu na caly swiat i pozyskania dewiz sprawila ze wladze rzadzacej PZPR przymykaly na to oko....
Stał taki na podwórku u rolnika-mechanika. Kury w nim jajka nosiły , dosłownie. Nijak nie mogłem go namówić na sprzedaż. Zgnił i chamisko na złom go sprzedało.
Miałem taką Jawę TS 350. Ogólnie dobrze ją wspominam. Nigdy mnie w trasie nie zawiodła. Spalanie 5 - 5.5 l. na 100 km. Prędkość w instrukcji było napisane 125km/h. Największe wady to hamulce bębnowe (MZ-ka miała już tarczowe z przodu), i stosunkowo duże spalanie. Nie wiem jak trzeba by było nią jeździć, żeby aż 8 litrów na 100km spaliła. Chyba tylko autostradą z prędkością bliską maksymalnej.
Chłopaki z Petersburga kupili starego ZIŁ-130 i zamontowali w nim silnik zdaje się z BMW o mocy 500kM. Jeżdżą ulicami i wywołują na ludziach zdziwienie, jak ta ciężarówka przyspiesza:)).
Ja jeździłem WSK 125 na początku lat 90-tych i psuła mi się co chwilę, mimo że o nią dbałem. Więcej pchałem niż jeździłem. Przeważnie wysypywał się tryb od jedynki. Pierścienie na tłoku też lubiły popękać. Może to też dlatego, że części wykonane przez rzemieślników były słabej jakości. Potem sobie dałem z nią spokój i stała w szopie, aż została sprzedana. Bardziej udane i lepszej jakości były chyba SHL M11 (eksportowana do USA, a licencję kupiły Indie), których produkcja nie wiedząc czemu, została wstrzymana. I w Polsce została już tylko archaiczna WSK.
Porownanie w najmocniejszej wersji seryjnej WSK 3 miala moc 7,3km do 14km WSK 4 to dwa razy wiecej o wiele wieksze przyspieszenie WSK 4 oraz predkosc maksymalna , czwarty bieg i nowoczesniej wygladajacy silnik tu WSK 4 wygrywa .Odpowiedz przychodzi sama jak WSk trujki sprzedawano byly do kompletnego remonu przewaznie mnustwo po przerabianych pseudo krosy itp. A czworki wystarczylo za zwyczaj kupic akumulator przeczyscic uklad paliwowy i jechaly wyglad fabryczny. WSK 3 BYLY PRZERABIANE Na TRZY KOLOWE TRAKTORKI silnik byl prosty w uzytkowaniu , a w 4 czworce potrzeba bylo naprawde dobrego mechanika zeby jezdzila stad przetrwaly nie naruszone pomimo mniejszej produkcji. Gdybym mial wiedze tylko o prawidlowej eksploatacji motocykla i jezdzil na codzien wybral bym WSK 3. A z wiedza i umiejetnosciami mechanika to 4 zrekompensowala by mi WSK 4 moca przyspieszenie predkoscia i nowoczesniejszym silnik konstrukcyjnie i z wygladu. WSK 3 mniejsze zuzycie paliwa.Nawet pamietam osoby nie znajace sie na mechanice jezdzily WSK 3 a tymi WSk 4 to same umialy remont silnika zrobic znaly sie naprawialy juz cos samochod osobowy na przyklad.Uwazam ze teraz jest nawet prosciej uzytkowac WSK 4 niz kiedys renomowane zaklady naprawcze z wysokiej jakosci wykonanych czesci oraz najwazniesze prawidlowym montazu zaloza elektroniczny uklad i nowy firmowy gaznik i przy prawidlowej eksploatacji przez producenta mozna jezdzic bezawryjnie.Ale uzytkowanie motocykla starszego typu motocykla jest trudniejsze np trzeba pamietac zakrecic kranik na postoju zwby gaznika nie zalac pamietac o odkreceniu podpompowac gdy teraz jest ssanie automatyczne nawet przyslony byly na filtrach powietrza , kranik mial pozycje rezerwy teraz sa wskazniki paliwa nawet w skuterch motorowerach.brak rozrusznika .Lancuch w pelnej oslonie wytrzymywal dluzej w WSk 4 nie byl narazony na zanieczyszenia.Dla fanow WSK 4 na pocieszenie kto nie jezdzil 4 tylko trujkami to opowoadal ze to prawie to samo nie psuje sie i trojki sa lepsze taka byla opinia ,ale jak mial okazje 4 sie przejechac zmienial zdanie przyspieszenie i moment obrorowy na pierwszym biegu z dolu osoba zmieniala zdanie i nagle Czworka jednak lepsza zdumienie przyspieszenie czworki WSKi to na pierwszym biegu jak MZ 250.porownywalna .na Pana pytanie rynek sam zweryfikowal WSK 3 byla dluzej produkowana pomimo nowoczeniejszej konstrukcji WSK 4 .Wiec WSK 3 sie sprawdzala a uzytkownicy byli zadowoleni.
Wską 125 w 6 lat zrobiłem 25tys bez awarii , a Wską 175 w 5 lat ponad 40tys bez awarii... Bez specjalnego dbania... Jedno stwierdzam WSK 175 jest lepsza pod każdym względem i koniec kropka. Kiedyś rzeczywiście mogły być awaryjne tłoki i zapłony były słabe... Do tego ludzie składali bez pojęcia... W dzisiejszych czasach zakłada się dobry tłok cdi i się lata... Nigdy nie wrócę do 125
O opinii która WSKa była bardziej awaryjna najlepiej zapytać albo mechanika, który naprawiał te motocykle, albo pracowników WSK Świdnik, którzy pracowali w serwisie gwarancyjnym motocykli. Sprawa ma się tak. 4-rki były zdecydowanie mocniejsze od 3-jek. Na owy czas był to bardzo mocny motocykl. 4-rka to taka "nakoksowana" 3-jka. Sypały się skrzynie biegów, bo miały większy moment obrotowy do przeniesienia na koło, a stal z którego były wykonane tryby była taka sama w obu motocyklach. Druga sprawa to zapłon. Był problem z akumulatorem, bo ich nie było w sklepach, a 4-rka miała zapłon bateryjny. Nie neguje, ale sugerowanie się opinią w internecie, nie świadczy dobrze o Twoim profesjonalizmie. Opinie może wydać osoba która pracowała przy produkcji, serwisie tych motocykli, ale nie "opinio zbieracz". Bez urazy.
Ojciec kupił nową 175 na początku lat 80 tych - z tego co pamiętam przez pierwsze 2 lata cały czas coś się psuło - po usunięciu wad wieku dziecięcego stała się bezawaryjna. Wujek w tym samym czasie kupił także nową 125 - przez 10 lat tylko raz się zepsuła - ścięło klin pod prądnicą - po wymianie tego elementu znowu motocykl jeździł bezawaryjnie. Obaj bardzo dbali o swoje WSK -i 😀
Witam Pana miałem wsk4 w latach 90, silnik konstrukcyjnie bardzo fajnie zaprojektowany, wysokoobrotowy i dosyć mocny niestety materiały i cześci z jakich został wykonany były słabej jakości. by ten silnik bezawaryjnie jakiś czas pracował wszyskie części muszą być nowe i orginalne, wystarczy mały luz na wale i silnik nie będzie miał iskry, nie będzie chodził, zapłon był problematyczny, teraz można to obejść elektronicznym i jest spokój Miałem również taki przypadek że przy gwałtownym zerwaniu kapcia scentrował mi się wał, pękały również pierścienie po mimo że były orginalne, walczyłem również ze skrzynią biegów i choinką, problem ten rozwiązałem delikatną jazdą, i przestała się psuć, Ogólnie ten silnik trzeba było traktowac delikatnie, po generalnym remoncie wykręnciłem na nim 15 000 km i sprzedałem i kupiłem sobie MZ 250)) Pozdrawiam
Zgadza się głównie fabrycznie montowano V8 benzynowy i 4 cylindrowego Disla od IFA wschodnie Niemcy ale Rosjanie sporadycznie montowali silniki Perkinsa i Leylanda w latach 70 było ich sporo lądowali na nie po10 ton i pisali 2 kursy przy tej masie spalał więcej ale i tak zostało paliwo na lewo takie były czasy
Żeby zamiast zaprojektować drzwi to konstruktor zaprojektował wejście przez otwierany przód z szybą i twierdząc że to taniej to musiał być dobrym czubkiem
Mam Niemena VD 125,prawie bez przebiegu,w 1939 roku byl zakopany w staini przed sowiecka rekwizycja na tereniae dzisiejszej Bialorusi,w Gudogaju ,po wojnie trafil z wlascicielami do Wilna i tam ,,lezakowal,, w skrzyni,w 2000 roku odkupilem u bylych wlascicieli.Przebieg 1153 km.
Junak był żle i niedokładnie wykonany. Dlatego był b.awaryjny i zawsze były wycieki. Bardzo kłopotliwa konstrukcja. Wyjechałeś i nie wiedziałeś czy wrócisz! Mało kto umiał Junaka obsłużyć. I poprawić błedy wykonania fabryczne. Był zmontowany byle jak. Dlatego, w połączeniu z wysoką ceną, 24000 zł, nie było chętnych do kupna. Dlatego zaprzestano produkcji.
Polska od 44 r do dziś jest kontrolowana przez obcą agenturę.Tu nic co by nas radykalnie rozwinęło nie jest akceptowane przez sąsiadów. Na co obecnie mamy aż nadto dowodów. Nielzjabi verboden.!!! Junak został zastopowany prze towarzyszy bo zaczęto sprowadzać IŻA z Sojuza. Ot i cała prawda.
Problemem była linia technologiczna do produkcji i dolary. Ruskie wtedy doili Polskę dolarami transferowymi trzy razy tańszymi jak w Polsce. Przecież trzeba było sprowadzać surowce za dolary. Ruskie mieli sentyment do NRD im nic nie żałowali bo robili celowniki Zaisa Jena do czołgów, samolotów, dział. I Działa. A do tego potrzebne były surowce. To była ich kolonia. A my to dojna krowa.
Nie było problemów z odpaleniem jak się wywaliło prostownik selenowy. Nowe się przepalały. Dopiero jak zamontowałem prostownik Lukas kłopoty się skończyły. Równolegle do prostownika wlutowałem kondensator 1000mikrofaradów/250v. Można było odpalić ją bez akumulatorów z pychu. Gaźnik przechyliłem do przodu, założyłem szklankę z dziurką fi 6 do gaźnika.Przelewałem przez kilkukrotne pochylenie na prawo. Ciekły przednie amortyzatory, tulejki przedniego wachacza miały luz i na mocnych zakrętach się gibała. Założyłem tłumik i wspormik od MZ i gumki między żeberka i była cichutka. To słychać było tłuczenie luźnego łańcuszka sp. Próbowałem zrobić napinacz pod spodem. Założyłem głowicę od WSKi.Wymieniłem siedzenie na MZtoskie bo miało schowek na klucze z zamkiem. I ktoś mi ją ukradł. Była czerwona. Z magazynu Polmozbytu w Łodzi na Piotra Skargi można było nowe części kupić za grosze. Nie było do niej wtedy regulatorów napięcia. Zrobiłem do niej miernik napięcia z magnetofonu grundiga diody zenera 10V i opornika. Pokazywał wtedy zakres od 10V do 15V.
Ta tak dla przypomnienia. Miałem takie ustrojstwo kilka lat w latach 70. Wizerunkowo ok technicznie niedoruba, przejechałem ok 20 tysięcy kilometrów. Wady zalewająca prodnica olejem, iskrownik zalewany woda deszczową spod przedniego koła.. Wał korbowy składany a nie kuty na łożyskach walkowych prostych miał skłonności do bicia nie pomogło dodanie sprzęgła klowego w celu jego ochrony. Hamulce jako takie. Osiągi 120 bez osłony oreodamicznej można uznać za dobre prędkość podróżna 90 z pasażerem także można uznać za dobrą. Pozycja za kierownicą poprawna. Minus przy bijącym wale wysokie drgania na kierownicy silnik mocowany bez poduszek gumowych. Ogólnie gdyby poprawić te problemy byłby to motor doskonały. Prowadził się bez wezykowania manewrowość parkingową średnia waga 160 kg. Pozdrawiam pasjonatów Junaka i podziwiam.
Większość z tych informacji można znaleźć w wielu miejscach, ale od dwóch godzin szukam bezskutecznie informacji CO TO JEST TEREN ZABUDOWANY. Przejechałem 80km przez Słowację, nigdzie nie spotkałem znaku teren zabudowany, większość kierowców zwalniała przy tabliczkach miejscowości. Druga nie wyjaśniona ciekawostka: pod wieloma znakami ograniczenia prędkości znajdują się białe, prostokątne tabliczki z chmurką i padającym z niej deszczem - co to znaczy?
Do takiego ciężkiego auta zaden silnik nie jest za mocny😮 niech się puknie młotkiem w leb 😮 ten co zdusił cylindry😮poprostu palił jak smok i zeby mniej palił to obcięli dwa cylindry 😮
Ruskie doili Polskę ze wszystkiego. Kupowaliśmy za dolary a z ruskimi rozliczaliśmy się w rublach transferowych tańszych 3 razy od dolara. To gdzie ekonomika.