Podcast dla szefów, menadżerów i liderów, którzy chcą mądrze oraz efektywnie współpracować z ludźmi. Nie każdy rodzi się liderem, ale każdy może się tej roli nauczyć. Firma z Głową pozwoli Ci zostać lepszym szefem lub dobrze przygotować się do objęcia tego stanowiska.
Jak dbać o skuteczność zespołu i realizację zadań? Jak budować dobre, trwałe relacje w pracy? Jak powinna wyglądać motywacja pracownika? Jak rozwiązywać pojawiające się konflikty? Na te i wiele innych pytań znajdziesz odpowiedzi w materiałach na tym kanale.
Tego typu teksty nie mają prawa pojawić się w szanującej swoją opinię firmie/korporacji, która, jak oka w głowie, pilnuje poprawności politycznej i praw pracowników. Takie sytuacje mają miejsce tam, gdzie stanowiska kierownicze obsadzane są osobami, które absolutnie nie powinny się na nich znaleźć.
Kurde. Zdaje się że nie jestem jak to inni twierdzą jeb...ym szefem tylko wszystko jest w porządku. Traktuj ludzi po ludzku. Myślę że dobry szef może być dobrym szefem tylko jeżeli wcześniej był pracownikiem. I to najlepiej u kilku szefów 💪
To wielw zależy od kultury organizacji. Mali ludzie na stanowisku zabijają potencjał pracownika . Wielcy ludzie na stanowiskach rozwijają potencjał pracownika i tym samym firmy stają się silniejsze od środka, mocniejsze od konkurencji na ryku. Tak jak do klientów mówi się językiem korzyści, tak i do pracowników skuteczne jest mówienie językiem partnerskim bez manipulacji, bez zastraszania np. utratą pracy (który jest elementem mobbingu) a to z kolei motywuje pracownika do złożenia wypowiedzenia. Do języka partnerskiego warto dołączyć indywidualne podejście czyli mieć wcześniej wiedzę co danego pracownika motywuje , jak również jakie marzenia zawodowe a co za tym idzie cele zawodowe ma dany pracownik bo przy takiej formie komunikacji pracownik da maximum z siebie w zadaniach, co więcej przyniesie wysokie wyniki,. Język parterski do pracownika bez manipulacji, bez zastraszania, bez grożenia, bez nacisku to szacunek do pracownika. A szacunek to podstawa .
Sprawa może być rozwiązana w trzech prostych punktach: 1) premia adekwatna do wyników 2) brak premii w razie ignorowania zasad 3) 2 nagany i dyscyplinarka... W biurach można się cackać ale na galach produkcyjnych czy inwestycjach takie zachowanie zagraża życiu i zdrowiu nie mówiąc o narażaniu firmy na straty.
Cuda są zwane cudami, bo nie zdarzają się praktycznie wcale, albo baaaardzo rzadko. Jestem szeregowym pracownikiem, chwalę i dziękuję ludziom dookoła. Szefowie? Oni są od upadlania człowieka, a nie od chwalenia. Takie realia.
Witam oglądam gdy mam czas. Jestem szefem i rzadko robię z pracownikami, ale jak już robię to mam takiego pracownika który, cały czas narzeka i mówi ile to wydał na hydraulika , mechanika , jedzenie, opłaty, szkolę tańca dla córki że go ktoś tam oszukał itp.. Też jak bym tak chciał wymieniać ile to jest różnych problemów ale on ma najgorzej na świecie. Jednak nie mogę mu zaproponować więcej bo on nigdy nie robi dodatkowej pracy jak inni jeśli chcą zarobić. W tamtym roku zrobiłem im kilka drogich kursów i tylko ten pracownik ich nie wykorzystał by zarobić więcej. W tym roku nadal chce szkolić ? Czy jest sens inwestować w takiego pracownika ? Czy prędzej czy później dojdziemy do ściany ?
3lata temu zmieniłem pracę, dawało mi się, że w TAAAAAKIEJ firmie pracują porządni ludzie....hehehehe, no nie. nie jest tak w 100%. I była umowa na czas określony, w tym roku w marcu pytam czy z końcem czerwca się, żegnamy? on dzwoni do mnie i nie, wszystko jest ok, wszystko ok, proszę się nie martwić. A 20czerwca mi mówi że sory, za mało wnosi pan świeżości do firmy, niemal zrujnowałem przez zaufanie temu człowiekowi sobie zdrowie bo nie chciałem przed wznowieniem umowy rozpocząć onkologii. Nie wiem ile mam czasu. Chciałem być uczciwy po prostu. Człowiek na stanowisku okłamał mnie, oszukał, gdybym wiedział , że to kłamstwo terapię rozpoczął bym w marcu. a tak dopiero od 21 czerwca. Moja rada, dbajcie zawsze o własne dobro, praca jest wszędzie, zdrowie nie. Nie ufajcie żadnym kierownikom, żadnym liderom, dyrektorom bo was zawsze oszukają wykorzystają, zawsze są to kłamcy. zawsze.
co znaczy negatywny wpływ? Negatywnym wpływem, może być to, że ten pracownik góruje wiedzą nad resztą a reszta zazdrosna robi celowo nerwową atmosferę by potem powiedzieć on tu i tak nie pasował.
Pelna zgoda, ja miałem to szczęście współpracować wiele lat temu z osobą która mnie tego nauczyła - dziękować za wykonana pracę, ale też co bardzo ważne, jako szef nie kraść kredytu za wykonaną robotę tylko wskazać kto ja na prawdę wykonał. Pozdrawiam
Docenianie pracownika dla większości pracodawców to czarna magia. Myślę, że jest to związane z tym, że wielu szefów i kierowników są samoukami, którzy nie czytają i nie słuchają mądrych ludzi. Bardzo często zakładali firmy 10-15 lat temu i myślą, że to oni są Panami świata. A tak naprawdę zaległości, które posiadają są kosmiczne. Myślę, że więcej powinni czytać i się szkolić, niż przepalać pieniądze na wakacje i fajne bryki.
Zwykłe, szczere dziękuje albo dobra robota ma wielką moc motywującą. To w zasadzie nic nie kosztuje, a potrafi mocno zmotywować zespół do działania. Tyle, że mało który lider to stosuje, a jeszcze mniej kierowników/menadżerów. Może trafiałem na złe firmy ale na palcach jednej ręki mogę policzyć prawdziwych liderów czy kierowników. W Polsce wciąż z tą kulturą doceniania jesteśmy bardzo mocno do tyłu, chociaż widać lekkie zmiany na lepsze. Bardzo ciekawy materiał i oby się niósł! Pozdrawiam!
Trudno mi się odnieść bez przykładu z Twojej strony, bo nie wiem czy myślimy o tym samym. Dla mnie wybór jest zawsze zero jedynkowy. Albo idę w prawo albo w lewo. Nie potrafię iść w obie strony jednocześnie. Albo się umawiamy, że przestrzeganie BHP nie podlega dyskusji i się na to godzisz albo nie możesz ze mną pracować. Czy to szantaż? Czy wybór? Tak, zasady powinny być przemyślane i najlepiej ustalone wspólnie, a nie narzucone. Jednocześnie są takie, których negocjować nie będę. Sam sposób ich przedstawienia może wpływać na to jak zostaną odebrane: bardziej partnersko czy z pozycji siły. Z drugiej strony jak podpisuję umowę, która nie podlega negocjacji, to to jest Mój wybór czy ulegam szantażowi? Moim zdaniem, zawsze mamy wybór. Sam szantaż, to pozorny brak wyboru. Wybór istnieje, tylko konsekwencje nie uleganiu "szantażowi" wydają się mało atrakcyjne. Takie mam zdanie :-) Dobrego!
Zanim obejżę materiał. Rozmawiam szczerze o sytuacji. Pokazuję dobre intencje, że zadaniecnie jest dlatego, że jestem przeciwko pracownikowi, tylko dla dobra firmy i jej rozwoju. Jeśli dotykam ego zakompleksionej osoby, mówię co mi wcniej odpowiada, co lubie i cenię i potem nw czym chcę abyśmy się skupili (razem), aby poprawić, co można zrobić jeszcze lepiej. To tak po krótce:)
Jedna z patologii społecznych/ organizacji, czyli tzw. "Próżniactwo społeczne" (wywodzi się wprost z psychologii społecznej). Wyłapać "przyczyny" (prowodyrów)- najczęściej to "efekt zgniłego jabłka" i... zwolnić (może to też być- i często jest tylko jego lub ma współudział- wina menedżera). Wszystko inne to populizmy. *Przy okazji zwolnić dyrektora HR, bo to musi być skrajny nieuk/ populista.
Ja stwarzam duży problem dla większości naszych patologicznych firm, bo zmieniam kulturę z "kultu lizania Dupy" na "kult nauki, sprawiedliwości oraz wysokiej kultury" (czyli również godnościowych praw człowieka- w porównaniu do tych nieuków- mianujących siebie liderami- ja czytałem książki/ oglądałem wykłady z prawa, etc., gdy oni chodzili i zastanawiali się komu by tutaj jeszcze polizać), czyli zmiana paradygmatu, bo za jakiekolwiek próby "lizania Dupy" jest wypowiedzenie, a nie awans, co oznacza weryfikację również kompetencji/ wiedzy/ świadomości dyrektorów ;))) Tak, wiem, że to niemodne obecnie, bo po co się uczyć jak można polizać komu trzeba i ma się stanowisko? Plus taki, że firma wtedy więcej zarabia... Jeżeli znasz lepszy/ delikatniejszy zwrot frazeologiczny, niż "kult lizania Dupy", który nie przekłamuje rzeczywistości (czyli nie powoduje patologii społecznej), czyli nadal oddaje prawdę, czyli "kult lizania Dupy", to chętnie wysłucham 🤗🤗🤗😘
@@FirmazGlowa bo nie znasz filozofii oraz etyki (oraz filozofii prawa) ;) Jeżeli ktoś się nie uczy to jest "nieukiem" (a jeżeli jeszcze nieuczciwie zdobył stanowisko, to oszustem; ale też ktoś, kto mu je dał). Podstawa wysokiej kultury jest mówienie prawdy... Czyli już wiem w jakiej firmie pracujesz i jakie masz wartości "ma być ładnie mówione", a nie ma być ładnie... I tutaj filozofia z psychologią: "potępianie potępiającego", to patologia społeczna (dr Pospiszyl), która jest u nas bardzo popularna. Należy wyeliminować czyny/ przyczynę/ zdarzenia (czyli mają zacząć się uczyć- cóż za przewrotny pomysł! ;), a nie nazywać je "ładnie" (dodatkowo to oszustwo, czyli kolejna patologia), a ochrona oszustwa, to kolejna patologia społeczna... Nie dogadamy się, bo mamy całkiem inne wartości ;) Pozdrawiam
@@FirmazGlowa tak, ale w taki sposób, żeby nie utracić celu (czyli lekki utylitaryzm jest uzasadniony), a kontekst jest bardzo trudny, czyli trzeba wszystko odplątać (i nie jest to określenie obraźliwe- może czasami być uznane za pejoratywne, ale ma mieć swoją siłę oddziaływania). No i mówimy do dorosłych ludzi... Dużo by pisać, więc w skrócie- nie jest idealnie, ale sytuacja jest bardzo zła, więc mało ważne, że porysujemy lusterka, gdy uchronimy przed zderzeniem czołowym (społeczne wyniki badań psychiatrycznych). LQ> EQ.
"Każdemu z nas zdarza się gorszy dzień" Na serio uważasz, że ktoś tak niestabilny emocjonalnie o tak "małym charakterze" (i niemęskim) ma prawo mianować siebie liderem? Uważam wręcz przeciwnie...(nie jest żadnym liderem- jakiś statystyczny menedżer) A mój najgorszy dzień nie wpływa na to jak traktuję/ jak mówię do ludzi (już pomijam fakt, czym jest "mój gorszy dzień"- w skrócie to Twój bardzo dobry ;) Ale ok- mogę uznać- uznając prawo do opinii- że Wy macie gorszy dzień, który wpływa na wszystko co robicie ;) Jednak proszę tylko, żeby nie oczerniać liderów oraz "charakterów męskich" ;)))
A co to znaczy, że jest niezorganizowany? czym to się przejawia? Po czym poznajesz, że nie wie na którym dziale są zadania? Innymi słowy, trzeba zacząć od konkretów, faktów, a nie od opinii i ocen, jak powyżej.
Trafiłem na materiał przypadkowo, aczkolwiek mam w mojej opinii pewne przemyślenia. W pewnym sensie zarabiam ciut powyżej bo ok 5,5K /mc na rękę i (suma wszystkiego) ... w poniedziałek składam wypowiedzenie. Czy premia 9K rocznie by mnie zatrzymała? Nigdy w życiu. W firmie mamy super kierownictwo (z perspektywy pracownika), świetny zespół, super atmosferę w pracy i generalnie tej pracy jest dość mało. Większość czasu to można oglądać YTba bo nie ma co robić. Kierownictwo nas chwali, mamy uznanie, nie ma żadnych ekscesów za popełnione błędy liczne imprezy firmowe itd .... niby super co nie? No i tutaj pierwsza rzecz z którą się nie zgadzam. Do pracy (pomimo że lubię tam chodzić) idę po wynagrodzenie, stawka którą dostaję jest śmieszna stąd decyzja o zmianie. I ktoś powie przecież pisałeś że możesz oglądać YTba, no mogę tylko co z tego? Jak już marnuje te 8h na pracę w tej firmie to chce coś z tego mieć i to że wyrabiam się szybciej nie ma dla mnie znaczenia (Imprezy etc ... mogą sobie wsadzić ja tego nie chciałem). Tutaj wszystko inne już idzie na bok gdyż nie ma to dla mnie zupełnie znaczenia. Szkolenia ... to jest świetny temat bo jak Cię pracodawca przeszkoli czy opłaci takie szkolenie to później masz to samo wynagrodzenie ale pracy więcej bo przecież już umiesz to zrobić. Czyż nie? W większości firm tak się to skończy. Aspekt sprawdzenia ile można zrobić? Super pomysł, przerabiałem to w jednej z wcześniejszych firm. Kierowniczka wzięła sobie moją czynność z stoperem w ręku wykonywała ją przez 30 minut następnie wynik pomnożyła x16 i wyskoczyła z tematem że przecież da się sporo więcej zrobić. No na pokaz narzucić sobie tempo na 30 minut i owszem ale utrzymać je przez 8 godzin bez szans. Wspominasz o wynagradzaniu stosownie do rynku, wynagradzanie za poziom wiedzy i umiejętności i ponadstandardowe zaangażowanie - Tylko realia jest taka że nad moim kierownikiem jest mój dyrektor następnie prezes i o ile są to ludzie bardzo w porządku tak nad nimi są kolejne osoby z spółki pod którą należymy. Te osoby nie wiedzą o nas nic, poza imieniem i nazwiskiem oraz tytułem stanowiska ... ot taka tabelka zasobów ludzkich w excelu. Nawet będąc super pracownikiem muru głową nie przebijesz - nie dostaniesz grosza. Pracowałem w mniejszych firmach, różnica jest taka że zarabiasz równie mało ale szef skutecznie organizuje Ci każdą minutę pracy. Super materiał, idealna teoria ... ale niestety obecnie rynek działa zupełnie inaczej. Jak napiszę że mogę teraz iść do innej firmy z kilkakrotnie mniejszym zakresem odpowiedzialności i dostać lepszą kasę - i tak nikt mi nie uwierzy ale takie są przykre realia.