Piękna sztuka, gratulacje, mało kto ma okazję przejechać się niemal fabrycznie- nowym z tego rocznika- bezcenne, widzę że już zapas nie najdrozszego drewna na opal przygotowany😉, tak trzymać - pozdrawiam
@@Nowotarska24com polecam kocioł z buforem i awaryjnie pieco- kuchnie, świetna rzecz nie wymagający żadnego zasilania na której można gotować, piec, ogrzewać i posiedziec przy ogniu.
Jak Fiacior wkręca się na obroty, to wracają wspomnienia sprzed 30 - 40 lat. Dźwięk tego silnika oraz jeszcze silnika S-21 rozpoznałbym zawsze i wszędzie. Niesamowicie pozytywne emocje zawsze wywołuje u mnie słuchanie pracy tych silników.
Ależ ten Fiat wzbudzą nostalgię. Bardzo dobrze, że są ludzie którzy utrzymują tego typu pojazdy przy życiu i dbają o to, aby przyszłe pokolenia mogły wiedzieć że kiedyś nasz kraj miał swój kawałek motoryzacyjnej historii. Jeszcze raz gratuluję zakupu i życzę radości z eksploatacji, widać że jesteś zadowolony z nowego nabytku 🙂
Oj jest nostalgia, miałem takiego i 2 wujków też, mój psuł się ciągle, a 1 wujek zjeździł 3 silniki, a jak do mnie przyjezdzał to zawsze musiał coś remontować i naprawiac, a gnił jak szalony - w progach pianka a raz nawet oboje drzwi otworzyło się razem jak w gullwingu tylko na dół ;-D. Jak mu teraz mówię, że może by sobie kupił taka nostalgię to lecą w moim kierunku ciężkie przedmioty i słowa powszechnie uznawane za obraźliwe..... Także nostalgia dla tych co nie musieli tym jeździć ;-P
@@D.J.123 Fiatem z tego rocznika z silnikiem 1,3 podróżowała przez Polskę moja rodzina i zawsze samochód przyjeżdżał do domu. Samochód nie miał lekko ale ojciec sam wszystko przy nim robił łącznie z regulacją. Ludzie nie wymieniali płynów eksploatacyjnych to się im mosty zacierały, skrzynie wyły dlatego pojawił się mit awaryjności tylko nikt się nie przyzna, że sam dogodził maszynie, która miała kilka błędów konstrukcyjnych. Ale kto w tamtych czasach na to zwracał uwagę. To co przeszedł ten nasz samochód to połowa zachodnich samochodów by nie wytrzymała. Na koniec to
@@wiedzminka_3536 Potwierdzasz tylko moją tezę - kto nie musiał tym wtedy jeździć i utrzymywać to chwali. Badziew to był i tyle, może pierwsze roczniki jeszcze trzymały jakość kiedy miały włoskie cześci i licencja działała ale później w latach 80-tych a z takimi miałem do czynienia to było jakościowe dno i żadne utrzymanie tu nie pomagało. Wujek utrzymywał lepiej iż inni bo dostał auto w spadku po ojcu a auto i tak się sypało. A to że trzeba było przy nim cały czas coś robić to akurat żadna zaleta.. Sąsiad miał trapeza z początku produkcji - rocznik 79 - piękny żółciutki, jechałem nim do komunii to też mam wspomnienia, jeździł nim tylko do kościoła, nawet po paliwo jechał z bańka na rowerze na stację i co? auto zgniło w garażu. Więc porównywanie DF-ki z zachodnim autem jest chyba nie na miejscu. Pamietam jak zmieniłem DF-ke na starą corolle 1.8D z 85tego to był dla mnie szok jak mozna jeździc autem i nie bać się że nie zapali, albo nie wrócę... A prowadzenie i kultura pracy to jak NASA do młockarni. A dodam że auto miało 15 lat jak kupowałem i stan mocno dyskusyjny jak się później okazało ;-)
Pani Basia powinna zrobić trwałą ondulację. Teraz to Ona będzie prawdziwa Pani Derektorowa! Paweł dżinsy marki Odra, koszula non iron i będzie prawdziwa podróż w czasie.
W 1976 to "dżinsy" marki Odra jak najbardziej były, owszem, ale to był obciach je nosić, po to był pseudo jeans czyli tzw. teksas, który obok prawdziwego jeansu nawet nie leżał. Kogo nie było stać na wranglery itp. z Pewexu, to na targowiskach były inne tańsze marki z prywatnego importu, za złotówki. Krój to były już wtedy tzw. szwedy, czyli nogawki rozszerzające się od bioder do stóp po całej długości. Wcześniej, w pierwszej połowie lat 70-tych królowały tzw. dzwony czyli breaki. Miały nogawki rozszerzające się od kolan w dół. O koszulach non-iron nikt już w połowie lat 70-tych nie pamiętał, bo one były w drugiej połowie 60 -tych, razem z żabotami i butami beatlesówami (czarne lakierki w szpic na bardzo wysokim obcasie). Buty z 76 roku to raczej miękkie mokasyny, albo trzewiki z prostokątnymi czubkami, no może jeszcze drewniaki, ale to raczej do dzwonów. A koszule normalne, ale w pionowe kolorowe paski, z szerokim kołnierzem (ale już nie tak szerokim jak do dzwonów).
@@Nowotarska24com No chyba że tak. Miałem też kiedyś FSO, ale polonezy, i to dwa. Jeden osobowy kolor grafit a drugi jasny beż w wersji pick up. Za to PF 125p to był coś jakby żółty.
2:18, to jakie autko następne? Warszawa, Syrena, czy może Maluszek taki a la Stefan Karwowski? 😁 jaki by to nie był samochód to czekam z niecierpliwością 😉
Tamte roczniki obok dźwigni ssania miały cięgno gazu ręcznego... Prawdopodobnie początkowo zaciągnąłeś nie tą dźwigienkę dlatego nie chciał zapalić....A ta "zębatka" obok to regulacja prędkości wycieraczek.... 😃
Tak taaak, to wiem. Nie wiedxialem tylko do czego jest to pokrętło. Strasznie ciezko to u mnie chodzi i odpadają te naklejki - stad pomyłeczka. Ale tam jest jeszcze jedna dziura i widac.ze chyba tam cos bylo i zostalo zdemontowane.
Cześć Paweł! Super nabytek, jak zwykle gratulacje :) Właśnie się zastanawiam czy Fiaciora tez czeka Krown, zniżka na hasło MotoKronika dalej lata? Pozdrowienia od wiernego widza ;) Piątka
Odnośnie felg. Właśnie ten wzór jest jest właściwy . Takie felgi jak na zapasie czyli w okrągłe otworki to były w Polonezach. No i obrotomierz zainstaluj!
@@Nowotarska24com Bo ładnie dopełnia wyglądu deski i do tego rocznika ma taką samą srebrną rameczkę jak zaślepka radia. A ta zaślepka obrotomierza jest po prostu nieładna.
Paweł ,chciałabyś może zrobić filmik o tym jakie miałeś auta (klasyczne) z tego co ciągle wspominasz miałeś iść dość sporo i to ciekawych modeli. Podejrzewam ,że wyszła by fajna kronika wspomnień.
Czy ja wiem, dużej różnicy nie widzę chyba że chodzi o widoczność to tak . No i Polonez wydaje mi się że ma bardziej miękko zestrojone zawieszenie , znaczy mówię o Polonezie Caro Plus a nie wiem jak starsze .
Ja przesiadałem się z identycznego fiata z 76 roku na fabrycznie nowy Atu Plus. Lepiej mi się jeździło polonezem, bo miał twardsze zawieszenie i był stabilniejszy w zakrętach. Ogólnie gdyby nie jakość blach, to było to dobre auto (wersja GSi z wtryskiem wielopunktowym). Tylko w jednym fiat był lepszy od poldka. Hamulce. Na tym polu fiat górował o lata świetlne nawet nad tymi lepszymi, poprawionymi hamulcami Lucasa. Bo miał 4 tarcze.
@@Nowotarska24com z tego co widzę to są spawy i to kiepskiej jakości. Oryginalnie jest całkiem inaczej i to nie ma nic wspólnego z jakością FSO. Sam mam MR 77 od pierwszego wlascilela i MR 88 bez ingerencji w blachę w obu Fiayach i tam jest całkiem inaczej. Jestem przekonany na 99 proc że masz wymienione błotnik. Sprawdź to dokładnie albo prześlij zdjęcia porównamy zmoim
Co prawda wolę Polonezy, dlatego z utęsknieniem czekam na powrót Borewicza, ale ten egzemplarz jest w niezwykłym stanie i nie sposób się nim nie zachwycać.
Panie Pawle co do ceny to nawet nie ma co się bić z myślami. W przypadku zakupu grzechotnika ręce po łokcie wysmarowane, właściciel zamiast cieszyć się jazdą to lata wokół samochodu i odkrywa kolejne elementy do naprawy. Proszę uwierzyć po pierwszych emocjach kolejne motoryzacyjne zgryzoty zakupu przyjemności nie sprawiają. Przy dzisiejszych cenach to studnia bez dna. Ważne, że samochód jest kompletny w doskonałym stanie technicznym a pieniądze mają sprawiać nam przyjemności a jak zdrowie dopisze to będą pieniądze Samochód w komorze ma jeszcze mechaniczny regulator napięcia. U nas ten element był wymieniony na elektroniczny. Uważam, że Fiacik ten trafił w dobre ręce i przyniesie jego właścicielowi wiele przyjemności. Szacunek za ratowanie pojazdów związanych z historią Polskiej motoryzacji.
@@Nowotarska24com Panie Pawle jeszcze taka ciekawostka. Nie pamiętam jakie wartości miały szczeliny na zaworach ale tato ustawiał niższe wartości niż zalecał producent. Samochód miał lepszą dynamikę i mniejsze zużycie paliwa.
@@Nowotarska24com , napisałem tak na oko, bo nie pamiętam kiedy dokładnie Fiat zabrał nam licencję. A jakość fabryczna FSO 1500 była już dużo gorsza, to i stan zachowania pewnie będzie adekwatny.
@@mariusz07 Bez przesady , to nie Dacia 1310 , my jeździliśmy 8 lat FSO 125p z 1986 a kolega ma z 1985 i do niedawna jeździł nim na co dzień i mówi że to brednie i że wszystkie Fiaty mają taką samą jakość.
@@motoryzacjawaldka9597 , ale bez powodu FIAT nam licencji nie zabrał. Czyli na logikę po okresie stanu wojennego były niedobory i jakość leciała. Natomiast w latach 70 za Gierka fabryka jednak przykładała się do wytwarzanego produktu.